Polna droga wije się wśród wrzosowisk , które mienią się żółto fioletowymi barwami. W oddali widać jeziorko, błękitne niebo odbija się w nim tak, jakby chciało się schować między wzgórzami. Szukając cichości duszy zapadam się myślami w tym przepięknym krajobrazie. W dole zamek jak z baśni otoczony kamiennymi domostwami.
Czyż nie piękny świat stworzyłeś o Panie !
I to dla kogo?
Dla nas , którzy przepełnieni jesteśmy grzechami. Egoizm w połączeniu z naszymi żądzami doprowadza ten ziemski padół do upadku moralnego , cywilizacyjnego…. Prawda to słowo już dawno zapomniane i zastąpione ludzkim złudzeniem wielkości i przekonaniem o własnej nieomylności.
W takich zamkach mieszkali królowie. Rządzili państwami, czasami dobrze, czasami źle. Jak to ludzie miotani namiętnościami. Nad wszystkim Ty królowałeś Panie nasz Jezu Chryste. Powoli z wiekami królowie upadali, zastępowani tysiącami własnych przekonań i własnych wolności. Dawni władcy do lochów nieposłusznych wrzucali i zdarzało się, że i na śmierć skazywali. Powiedzmy setki może nawet tysiące. Rewolucje które ich z tronów zrzucały zabijały miliony, lecz dla ludzi są święte. Spojrzeli oni na ten świat i głosem zuchwałym zawołali :
To my go stworzyliśmy , to nasz świat ! Będziemy grzeszyli i zabijali np. dzieci nienarodzone czy matki i ojców schorowanych w imię naszego , wielkiego własnego Ja!
Odwrócili się od Ciebie Boże Przedwieczny i zdetronizowali, a siebie na ołtarze powstawiali. Tak siebie, bo każdy bożek pogański jakieś grzech pochwala i każdy człowiek chce usprawiedliwienia swojej zawiści, kłamstw i żądz nieposkromionych.
Upadły zaciska swoją pętle, a oni tańczą obłędny taniec wolności. W swoich głowach widzą obraz jakieś złudnej miłości i tolerancji. Jednak rzeczywistość jest daleka od wyobrażeń. Świat pędzi w przepaść, a szatan z politowaniem się uśmiecha widząc głupotę i zakłamanie człowieka. Depresja i samobójstwo to jest dzisiejsza definicja wolności.
Siadam pod drzewem na skraju drogi. Zamykam oczy , w oderwaniu od zgiełku szukam Ciebie o Pani na Niebie.
Cóż bym począł o Matko Bolesna na tym ziemskim wygnaniu bez Ciebie!
W oddali słychać pędzących w przepaść , tratujących wszystko co Boże stworzyłeś. Ze śpiewem idą :
Bóg jest miłością, Bóg wszystko wybaczy , będziemy grzeszyć dalej aż nam sił starczy …
Matka Niepokalana ,podaje nam rękę i szeptem wiatru mówi:
Idźcie za Mną , nie oglądajcie się na świat , będę z wami aż nadejdzie wasz czas…
przez nasze serca płyną słowa . które niczym Krew Zbawiciela obmywają nasze rany, nasze smutki i cierpienia:
Matko moja Matko
Ty mnie prowadź zawsze tam
gdzie Syn Twój
gdzie Bóg nasz
gdzie wytchnienia przyjdzie czas
bo ja wiem na prawdę wiem
ze pod krzyżem spotkamy się
ze przytulisz mnie do serca
mówiąc czule Nie boj się
Matko moja Matko
rozciągają moje ręce
widzę gwoździe
widzę śmierć
lecz Ty jesteś zawsze obok
dlatego nie poddaje się
mieczem boleści Tys przeszyta
jednak dalej wspierasz mnie
ból rozdziera moje ciało
mrok przysłania cały świat
bądź tu ze mną
bądź tu zawsze
bo bez Ciebie nie ma mnie
Matko moja Matko
ja na krzyżu skonać chce
zabrać grzechy
zabrać zło
Twój Syn będzie miał lżej
lecz kiedy przyjdzie czas
i do krzyża przybija mnie
łaskawym okiem na mnie spójrz
za rękę trzymaj
serce pokrzepiaj
bym zniósł cierpienie
bym nie zapomniał wskazówek Twych
Matko moja Matko
Twój syn jest Bogiem a jam marny pyl
On was ukochał
On za was umarł
potem zmartwychwstał i ty możesz razem z Nim
a więc już czas…
Nie to nie czas śmierci
to czas walki o zmartwychwstanie
https://niewolnikmaryi.com/2020/08/14/matko-moja-matko/
Arkadiusz Niewolski
Skomentuj