O konieczności modlitwy i konsekwencjach jej braku – Św. J. Pelczar


Modlitwa jest przeto aktem życia duchownego, bo wszystkie władze duszy w niej uczestniczą: pamięć, iż przypomina doskonałości, dzieła i dary Boże, — rozum, iż takowe rozważa, — serce, iż przejmuje się uczuciami, — wola, iż robi postanowienia.
(…) Bez łaski Bożej nie moglibyśmy należycie się modlić, lecz Bóg tej łaski nikomu nie odmawia, ale ducha modlitwy, to jest, zamiłowanie i skupienie w modlitwie, daje tylko proszącym.

O jakże Bóg jest dobry, iż człowiekowi modlić się pozwala! Bo któż to jest Bóg? Oto nieskończony Majestat, nieskończona Potęga, nieskończona Świętość, nieskończona Doskonałość. A cóż to jest człowiek ? Oto „ziemia i popiół” „trawa, która uschła”,  „listek, który wiatr porywa.”
I temu to człowiekowi pozwala Bóg mówić do Siebie, nie raz lub dwa w życiu, lecz tyle razy, ile sam zapragnie, nie tylko w świątyni swojej, ale w każdym miejscu i w każdym czasie. Zaledwie człowiek otworzy swe usta, lub zawoła jękiem serca, już Bóg go słucha, a nawet, o dziwna dobroci Boża, użycza mu wpływu nad sobą prawie nieograniczonego, nie może się oprzeć pokornej i ufnej jego modlitwie.(…)

Modlitwa płynie z istoty człowieka i z koniecznych jego potrzeb.

Człowiek jest stworzeniem Bożym, a więc winien czcić swojego Stwórcę; jest dzieckiem Bożym, a więc winien okazywać miłość swojemu Ojcu; potrzebuje łask Bożych, a więc winien o nie prosić; odbiera dary Boże, a więc winien za nie dziękować. Wszystko to spełnia modlitwa, a więc modlitwa jest hołdem stworzenia dla Stwórcy, prośbą nędzarza u drzwi królewskich, jękiem winowajcy przed tronem Sędziego, tęsknotą wygnańca za ojczyzną, pieszczotą dziecięcia na łonie Ojca.

Skoro tylko człowiek czuje się człowiekiem, musi koniecznie się modlić; jeżeli się zaś nie modli, jest albo szatanem albo bydlęciem. Dziś, niestety, modlitwa wielce jest zaniedbana, dlatego ludzie nie tylko przestają być chrześcijanami, ale nawet ludźmi, i to jest najgorsza może rana społeczeństwa.

Ale dlaczegóż ludzie nie chcą się modlić?

Oto jedni stracili wiarę w Boga, jakże tedy mają się modlić do Tego, którego nie chcą uznać. Inni niby wierzą, ale nie starają się poznać Pana Boga; jakże tedy mają się modlić do Tego, który dla nich jest obcym. Inni niby wierzą i znają Pana Boga, ale Go nie miłują; cóż więc dziwnego, że wstrętną jest im modlitwa, jako akt upokorzenia się, zaparcia i ofiary. Inni nie modlą się, iż nie mają dobrego wyobrażenia o modlitwie, sądząc błędnie, jakoby ona była tylko mechanicznym odmawianiem pewnych słów i formułek, a stąd rodziła ckliwość i nudotę. Inni wreszcie dlatego się nie modlą, iż nie czują potrzeby modlitwy.

 

A jednak cóż potrzebniejszego nad modlitwę?

Modlitwa w życiu chrześcijanina ważne zajmuje miejsce, jest bowiem tego życia główną pomocą, pociechą, treścią i obowiązkiem, tak iż powiedzieć można: życie chrześcijanina winno być życiem modlitwy. Mistrz nasz Boski każe się modlić, a nawet zawsze się modlić i nie ustawać”; kiedy indziej zaś mówi: Módlcie się, abyście nie weszli na pokuszenie”, „proście, a otrzymacie„, z których to słów mistrzowie duchowni, zwłaszcza św. Tomasz z Akwinu, wywodzą obowiązek modlitwy dla wszystkich ludzi.

Obowiązek ten nigdy nie ustaje, w trzech przypadkach staje się naglącym, mianowicie, gdy dusza znajduje się w ciężkiej pokusie, albo w stanie grzechu, albo w niebezpieczeństwie śmierci.

Twierdzą też teologowie, że nie jest wolnym od grzechu śmiertelnego, kto przez miesiąc, a najdalej przez dwa miesiące, całkowicie zaniedbuje modlitwy. Lecz któżby był tak nierozsądnym, by opuszczał to, co jest niezbędnym środkiem do otrzymania zbawienia.

Widzieliśmy, iż bez łaski nie można się zbawić; bez modlitwy zaś nie można otrzymać łaski.Wierzymy — mówi pisarz kościelny Głennadiusz  — że nikt nie może być zbawiony, kogo Bóg nie powoła, — że żaden powołany nie może się zbawić, jeżeli mu Bóg nie użyczy pomocy, — że nikt nie może sobie wyjednać pomocy, jeżeli się nie modli.”

Jakkolwiek bowiemdodaje św. Augustyn  — niektóre łaski, np. początek wiary, użycza Bóg bez modlitwy, inne jednak, np. dar wytrwania, daje tylko tym, którzy o nie proszą,” a to dlatego, iżby ludzie uznali, że Bóg jest sprawcą wszelkiego dobra, i wszystko odnosili do Boga. Kto zatem potrzebuje laski, — a któż jej nie potrzebuje? — niechaj się modli.

Modlitwa „jest kluczem, otwierającym skrzynię miłosierdzia Bożego „: jeżeli zatem doświadczasz biedy duchownej, idź z tym kluczem do skrzyni miłosierdzia, bo on ma taką siłę, iż sam Bóg nie zdoła się oprzeć. „Wieczyste jest przymierze — mówi św. Augustyn — między modlitwą człowieka, a miłosierdziem Boga; jeżeli ty nie odrzucisz modlitwy, Bóg nie odrzuci od Ciebie miłosierdzia.” Stąd nic nie ma mocniejszego nad człowieka modlącego się, bo on ma moc nad samym Bogiem, on jest prawie wszechmocny, jak mówi św. Alfons Liguori.

Bez modlitwy nie można zachować sic w łasce poświęcającej; czym bowiem oddech dla ciała, tym modlitwa dla duszy. Aby nie uronić łaski poświęcającej, potrzeba odeprzeć pokusy; lecz któż może zwyciężyć, jeżeli Bóg po jego stronie nie walczy. A cóż jedna pomoc Bożą? Modlitwa, — ona bowiem jest tarczą, chroniącą duszę od pocisków.

Patrz, oto Mojżesz wyciąga ręce do modlitwy, podczas gdy Izrael walczy, i jak długo trzyma je wzniesione, tak długo Izrael zwycięża. Podobnie gdy i ty, duszo, będziesz w niebezpieczeństwie, wyciągaj ręce do Boga, a niechybnie zwyciężysz, bo modlitwa sprowadzi ci na pomoc samego Boga. Przeciwnie, gdy zaniedbasz modlitwy, z pewnością upadniesz. Stąd słusznie mówi św. Chryzostom: Nie może być uniewinniony, kto w pokusie upada; dlatego bowiem upada, iż nie chce się modlić.“

Bez modlitwy nie można łaski utraconej odzyskać, bo aby przebaczenie Boże wyjednać, potrzeba uznać się winowajcą i rzucić się do stóp Sędziego, błagając miłosierdzia; — to zaś dzieje się w modlitwie. Nie ma nic potężniejszego nad modlitwę, nic nie sprosta jej sile.(…)

Nadto modlitwa przygotowuje i usposabia duszę do przyjęcia laski i współdziałania z laską. Człowiek, zaślepiony pychą i miłością własną, nie chce uznać swojej niemocy i zbyt jest przywiązany do swojej woli, iżby ją chciał poddać woli-Bożej; krom tego świat i żądze taki hałas sprawiają w duszy, iż nie może wznieść się do Boga, ani usłyszeć Jego głosu, co wszystko stawia tamę łasce Bożej.

Otóż modlitwa z jednej strony upokarza człowieka, przypominając mu, że jest lichym żebrakiem, — z drugiej zaś ucisza w duszy gwar ziemski i odrywa ją, acz na chwilę, od świata, a tym samem sprawia, że łaska Boża trafia łatwiej do rozumu i do woli.

Skoro zaś bez modlitwy nie można otrzymać łaski, tedy nie można także się zbawić. „Wszyscy święci w niebie, krom małych dzieci, zbawili się za pomocą modlitwy, —wszyscy odrzuceni w piekle potępili się, iż wzgardzili modlitwą”. Nawet z dwóch łotrów, wiszących na krzyżu, jeden się zbawił, iż się modlił, drugi się zgubił, iż się nie modlił. „Módl się tedy — wzywa św. Alfons Liguori — módl się, i nigdy nie ustawaj modlić się, bo jeżeli będziesz się modlił, niezawodnie będziesz zbawiony; przeciwnie, jeżeli zaniedbasz modlitwy, z pewnością zginiesz na wieki.”

Jeżeli modlitwa tak jest potrzebną do zwykłego życia chrześcijańskiego, o ileż więcej do doskonałego. Bez gorącej i wytrwałej modlitwy nie daje Bóg łask obfitszych, bez nich zaś nie można nabyć doskonałości. Stąd jeżeli Bóg pociąga jakąś duszę do służby doskonalszej, udziela jej najpierw daru modlitwy. Modlitwa tylko – mówi św. Teresa-  była drzwiami i drogą do tych wszystkich wielkich łask, użyczonych mi od Boga. O gdybyśmy tych drzwi nigdy nie zamykali, i nas by Bóg nie minął.

Bez modlitwy pokornej i ufnej nie można również nabyć cnót doskonalszych; „bo jakim że sposobem — mówi św. Chryzostom — może się ktoś wyćwiczyć w cnocie, jeżeli się nie zwraca bez przestanku z prośbą do Tego , który jedynie może dać cnotę.” Słusznie zatem przyrównywa tenże święty modlitwę do nerwów, iż jako nerwy dają ciału ruch i siłę, tak modlitwa daje duszy dziwną moc i żywość, by rączo biegła drogą doskonałości. Słusznie też powiedział św. Bonawentura, iż kto umie dobrze się modlić, ten potrafi także
dobrze żyć.

 

Błogosławione są również owoce modlitwy.

Modlitwa jedna duszy obfitą zasługę, bo mieści w sobie akty wielu cnót, jak wiary, ufności, pokory, miłości, żalu i umartwienia.

Modlitwa daje duszy światło i mądrość, bo jej odkrywa tajniki Boże, i wzrok jej zaostrza do ich poznania. Więcej daje światła Bożego jedna godzina dobrej modlitwy, niżeli cały dzień zaciekania się żmudnego. Stąd ludzie zamiłowani w modlitwie, a przy tym pokorni, dochodzą do głębszego poznania rzeczy Bożych; i stąd też wielcy mędrcy Kościoła, jak : św. Tomasz Anielski, św. Bonawentura, św. Bernard i tp. sami wyznawali, iż głównie z rozmyślania czerpali swą mądrość. Czytamy, że często kładli zawikłane zadania u stóp Najświętszej Panny lub przed Najświętszym Sakramentem , więcej ufając Bożej pomocy, niżeli bystrości swojego rozumu. I ty czyń podobnie.

Modlitwa daje duszy ulgę, bo ją wyrywa z pośród boleści i nędzy, która ją otacza, a podnosi do Boga, źródła wszelkiej pociechy. Dlatego też Apostoł wzywa: „Smuci się kto z was? niech się modli“.(…)  Zaprawdę, dziwną ma słodycz modlitwa, iż gorycz cierpienia w niej niknie. (…)

Modlitwa daje duszy hart i siłę , iż wszystko jest jej łatwym, bo modlitwa przyzywa samego Boga na pomoc. Dusza modląca się silniejszą jest niż świat cały, silniejszą niż piekło; przeciwnie, dusza zaniedbująca modlitwy podobną się staje do paralityka, leżącego bezwładnie.

Modlitwa podnosi wreszcie duszę ku niebu i łączy ją , przynajmniej na chwilę, z Bogiem; ztąd przyrównano ją do wozu ognistego, unoszącego Eliasza do nieba, i do drabiny Jakóbowej, po której ludzie, jako aniołowie ziemscy, wstępują do Boga. Taką jest cena modlitwy; cóż więc dziwnego, że św. Teresa pragnęła wstąpić na wysoką górę i wołać głosem rozlegającym się aż do krańców świata: „Ludzie, jeżeli chcecie się zbawić, jeżeli chcecie być doskonałymi, módlcie się, módlcie się, módlcie się!

Cenne są owoce modlitwy, lecz nie każda modlitwa rodzi takowe; co i sam Apostoł potwierdza: „Prosicie, a nie bierzecie, przeto iż źle prosicie

Jakież są tedy cechy dobrej modlitwy?

cdn…


Józef Sebastian Pelczar, biskup, Życie duchowne czyli doskonałość chrześcijańska, (Kraków 1886r, t. I, rozdz. V – O modlitwie, str. 67- 73 )

 

WESPRZYJ NAS

Jeśli podobają się Państwu treści które publikujemy i uważacie, że powinny docierać do większej ilości odbiorców, prosimy o wsparcie rozwoju naszej strony.
Wybraną kwotą:

10,00 PLN
50,00 PLN
100,00 PLN

Lub inną dowolną:

PLN

Dziękujemy

WSPIERAM

ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Jedna odpowiedź do „O konieczności modlitwy i konsekwencjach jej braku – Św. J. Pelczar”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Create a website or blog at WordPress.com

%d blogerów lubi to: