Gdyby ludzie poznali wartość krzyżów, wydzieraliby sobie takowe jako łupy kosztowne; lecz niestety, większa część chrześcijan ucieka od krzyżów, a gdy je dźwigać muszą, wpadają w smutek, niepokój, często nawet w rozpacz.
Abyś ocenił, jaką krzywdę czynią te dusze Bogu, a jaką szkodę wyrządzają sobie, poznaj najprzód różnicę między smutkiem dobrym i złym.
Smutek, według św. Tomasza, jest to uczucie przykre, wywołane myślą o czemś bolesnem. Każdy człowiek ma mniejsze lub większe usposobienie do smutku, potrzeba tylko jakiejś boleści prawdziwej lub urojonej, aby takowy wywołać; czasem to uczucie może być skutkiem nawiedzenia Pańskiego lub pokusy szatańskiej.
Uczucie samo przez się nie jest złem ani dobrem, lecz staje się dopiero złem lub dobrem przez wzgląd na przedmiot, który je wywołuje, i na stopień, w jakim się objawia;
jakikolwiek atoli jest przedmiot, należy panować nad uczuciem, by nie przekroczyło należytej miary. „Nie poddawaj w smętek serca twego — mówi Duch Święty — ani samego siebie trap radą twoją. Wesele serca toć jest żywot człowieczy i skarb świątobliwości nieprzebrany”. Apostoł zaś upomina: „Którzy płaczą, niech tak płaczą, jakoby nie płakali„.
Smutek dobry płynie z dobrego źródła, bo ma Boga za pobudkę, wolę Jego za modłę, a zawiera w sobie rezygnacyę, pokój i słodycz.
Jakież są źródła dobrego smutku?
Mistrzowie duchowni rozróżniają siedem źródeł smutku dobrego, czyli łez świętych.
Pierwsze źródło: jeżeli z poddaniem się woli Bożej placzemy nad niedolą własną lub cudzą; takiemi były łzy Anny, matki Samuela, nad poniżeniem swojem,— Maryi i Marty nad grobem Łazarza.
Drugie źródło: gdy w świetle miłosierdzia Bożego rozważamy grzechy nasze; takiemi były łzy Dawida, Magdaleny i Piotra.
Trzecie źródło: gdy płaczemy z wdzięczności ku Panu Bogu za otrzymane łaski lub pociechy; tak płakał Józef egipski i ojciecjego Jakób, gdy się po długiem rozłączeniu oglądali.
Czwarte źródło: gdy czułem sercem rozważamy boleści Zbawiciela; takiemi były łzy wielu Świętych.
Piąte źródło: gdy w tęsknocie nieukojonej i miłości gorącej wyrywamy się do Boga;tak płakał Dawid, „pragnąc do Boga żywego”, tak płakała Magdalena, stojąc nad grobem Pana Jezusa.
Szóste źródło: gdy płaczemy z miłości żywej ku naszym bliźnim i z nadprzyrodzonej boleści nad ich grzechami; tak płakał Samuel nad Snułem, PanJezus nad zaślepioną Jerozolimą. Siódme źródło: gdy płaczemy i smucimy się nad wzgardą Pana Boga i nad prześladowaniem Kościoła; tak się smucił święty Namiestnik Chrystusów Pius IX i smucą dzisiaj wszystkie dobre dziatki Kościoła.
Taki smutek jest dobry, a owocem jego jest większe oczyszczenie serca, obfita zasługa i święta pociecha, jako przyrzekł Pan: „Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni.“ (Mat. V, 5).
Żródła złego smutku
Lecz jest także smutek zły, który płynie z nieumiarkowanego żalu za dobrami, pociechami i zaszczytami tego świata, albo z obrażonej dumy i rozdrażnionej miłości własnej, bolejącej nad tem, że jej zachcenia i plany zostały zniweczone. Tak się smucił Kain z zazdrości, Aman z pychy, Achab z chciwości, Antyoch z upokorzenia i t. d.
Smutek ten łączy się zwykle z drażliwością, gniewem, goryczą, niechęcią do ludzi, nieufnością względem Boga; często posuwa się aż do szemrania przeciw Bogu i aż do blużnierstwa. Podpadają mu nie tylko źli, ale czasem nawet pobożni, jeżeli n.p. smucą się nieumiarkowanie, że w życiu duchownem nie spełniają się ich życzenia — że nie mogą się tak modlić, tyle razy do Komunii św. przystępować, takie uczynki spełniać, jako chcą. Co gorsza, nieraz nawet się łudzą, że takie usposobienie jest święte i korzystne dla duszy.
Jakże tedy odróżnić smutek dobry od złego ?
Odpowiada O. Scupoli:
„Jeżeli cię smutek upokarza, czyni pilniejszym i nie zmniejsza twojej ufności, wtenczas pochodzi od Boga; jeżeli cię niepokoi, czyni małodusznym, nieufnym, do dobrego leniwym i gnuśnym, tedy idzie od diabła”
Straszne są skutki złego smutku.
On podkopuje zdrowie ciała i zawcześnie pcha do grobu. On podcina siły duszy, osłabia jej hart i męztwo, niweczy jej pokój, tamuje polot do Boga. On jak chmura czarna otacza ją zewsząd, iż promienie łaski Bożej albo ludzkiej pociechy przedrzeć się nie mogą. On czyni duszę ponurą i zamkniętą w sobie, drażliwą i niechętną dla bliźnich, nieufną względem Boga. On jej odbiera zapał do modlitwy, zamiłowanie w pracy, ochotę do walki, a nawet w wiele grzechów ją wtrąca, — słusznie nazwany od Ojców Kościoła „męczarnią duszy i okrutnym jej katem„, „kąpielą szatana” i „jaskinią zbójców”; bo jako zbójcy czatują w ukrytych pieczarach i ztamtąd wypadają na przechodniów: tak czart czyha w jaskini smutku, to jest, stara się wprawić duszę w zamieszanie i niepokój, a potem całą siłą na nią uderza. Ztąd — jak mówi Faber — nawet grzech śmiertelny nie daje takiej mocy szatanowi nad duszą, jak smutek .
Wszakże smutek wtrącił Kaina, Saula i Judasza w rozpacz, a tem samem przyprawił o zgubę.
Strzeż się zatem smutku; niechaj wesele nie ustępuje z twego serca, — ale wesele nadprzyrodzone i święte, którego nawet cierpienie zniszczyć nie zdoła, bo ono płynie ze zgadzania się z wolą Bożą. W tym celu patrz na wszystko okiem wiary i sądź o próbach życia wedle zdrowych zasad rozumu, a nic wedle przesadnych zazwyczaj wrażeń wyobraźni i miłości własnej.
Po wtóre, o cierpieniach przeszłych nie myśl, a przyszłych nie lękaj się. Wreszcie zaufaj całkowicie Panu Bogu i zdaj się na Jego świętą wolę.
Jeżeli już smutek duszę twoją owładnął, staraj się go pozbyć czem prędzej.
Przede wszystkiem módl się, według rady Apostoła Jakóba: „Smuci się kto z was, niechaj się modli“ ; bo jako promień słoneczny rozprasza mgłę, tak modlitwa oddala smutek.
Rzuć się wtenczas w objęcia Ojca Niebieskiego, „wszystko troskanie swoje składając nań, gdyż On ma pieczę o nas „. (…)
Dobrze jest także garnąć się wtenczas do Serca Matki Bolesnej, tego drugiego ogniska świętej pociechy.
Prócz tych środków duchownych, używaj również i zewnętrznych, zwłaszcza gdy z natury jesteś pochopny do smutku; a tymi są : widok pięknej okolicy, czytanie dobrej książki, śpiew pobożny, rozmowa z miłym przyjacielem, przed którym byś mógł wynurzyć swą boleść, zmiana miejsca, a szczególnie ciągłe zajęcie. Jeżeli mimo to smutek nie ustąpi, należy go uważać za próbę Bożą, a ztąd znosić cierpliwie i tak postępować, jakby go wcale nie było. Czasem smutek jest objawem temperamentu melancholicznego albo skutkiem jakiej choroby, a wtenczas trzeba zasięgnąć rady lekarza.
Niepokój przeszkodą życia duchowego
Oprócz smutku strzeż się także niepokoju, który zwykle ze smutkiem idzie w parze, a powstaje wtenczas, gdy nieporządnie pragniemy albo jakieś dobro posiąść albo od czego złego się uwolnić.
Przyczyną zatem niepokoju jest miłość własna — uieumiarkowane żądze – zbyteczne troski i przywiązanie się do rzeczy ziemskich — życie grzeszne — wreszcie szatan, który wszystkich tych środków używa, aby duszę zawichrzyć i w zamieszanie wtrącić.
Podobnie jak smutek tak i niepokój jest wielką przeszkodą do życia duchownego; on bowiem zaciemnia umysł, przygnębia serce, osłabia wolę, a duszę czyni igraszką żądz różnych, miotających nią na wszystkie strony, jak burza strzaskanym okrętem.
„Niepokój — mówi św. Franciszek Salezy — jest największem złem przydarzyć się mogącem duszy, wyjąwszy grzech. Bo jak rozkosze i niepokoje wewnętrzne uiszczą państwa i odejmują im siły do ostania się przed zewnętrznym nieprzyjacielem: tak serce nasze, w sobie samem zatrwożone i zaniepokojone, utraca siły potrzebne do zachowania cnót nabytych, a razem i siły do oparcia się nieprzyjacielowi, który w on czas wszelkim sposobem usiłuje, jak to mówią, w mętnej wodzie ryby łowić„
Aby uniknąć niepokoju, strzeż się z jednej strony nieporządnych przywiązali i pragnień. Zjawia się w duszy jakieś życzenie, by coś dobrego osiągnąć, badaj najprzód, aźali to życzenie pochodzi od Boga lub też od miłości własnej i sprzymierzeńca jej szatana. Jeżeli jesteś w wątpliwości, módl się tak: „Panie, jeśli Ci się podoba, niechaj to tak będzie. Panie, jeśli w tein będzie chwała Twoja, niech się to stanie w Imię Twoje. Panie, jeśli widzisz, że to mi jest potrzebnem albo pożytecznem, tedy pozwól mi użyć tego ku chwale Twojej” .
Jeżeli życzenie jest złe, odrzuć je ze wstrętem; jeżeli jest dobre, poleć je Panu Bogu, aby pozwolił spełnić, to co sam duszy poddał; poczem pilnie, ale bez gorączki, bierz się do dzieła, wynik sam zostawiając woli Bożej. Z drugiej strony, jeżeli złe jakie ci grozi, albo już na ciebie spadło, a usunąć się nie da w sposób godziwy: przyjmij takowe spokojnie, pamiętając, że Bóg ci je zsyła dla dobra twojego , i nie pragnij być od niego uwolnionym, jak długo Bogu samemu się nie spodoba.
Bp. Józef Sebastian Pelczar – Życie duchowne czyli doskonałość chrześcijańska według najcelniejszych mistrzów duchownych , Tom II, Kraków, Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego, 1886, str. 38 – 42.
Skomentuj