Dokąd idziesz synu, córko moja? dokąd duszo moja miła? Czyż nie boisz się piekła i sądu mego srogiego? Jeśli nie, to ulituj się przynajmniej nade mną i nie biczuj mię dalej! A ty nie masz litości? „Więc idź, idź, grzesz i nasyć się rozkoszą, a ja twój Zbawiciel będę za ciebie cierpiał, ja tu nurzać się będę we własnej krwi mojej, a ty się kąp w bezwstydnych rozkoszach twoich! Czyż ty mniej masz czucia jak owi żydzi, którzy ujrzawszy mnie tak okrutnie ubiczowanego, zamiast się ulitować nade mną, jeszcze głośniej wołali: Strać, strać, ukrzyżuj go ( Jan 19, 15. ) Ach nie, ja nie sądzę, abyś ty już był tak złym i przewrotnym , iżbyś znowu chciał się ze mną tak obchodzić! Lecz jeśli nie usłuchasz głosu wołania mego, to bój się surowego sądu mojego. Bo jak ja teraz przed tobą leżę we krwi mojej, tak ty kiedyś przede mną leżeć będziesz zbity i zraniony wiecznemi mękami. Ileś ran ty mnie zadał, tyle ci szatani przez całą wieczność w piekle zadawać będą! Dlatego upominam cię, aby przynajmniej bojaźń kar wiecznych odwiodła cię od tego szkaradnego grzechu, jeśli miłość ku mnie tego na tobie wymódz nie może.