Cz. 1.: Rozmyślania o pokucie cz. 3 – Troska o sumienie
RACHUNEK SUMIENIA cz.2
Pożytki, Szkody, Sposób.
1. Pożytki, jakie odnosimy, robiąc codziennie rachunek sumienia.
2. Szkody, jakie sobie wyrządzamy, gdy robienia rachunku zaniedbujemy.
3. Sposób, jakim rachunek uskuteczniać winniśmy, aby dobry, bezstronny był, do spowiedzi należycie nas usposobił.
1. POŻYTKI
a. Rachunek sumienia trzeba robić koniecznie co dzień, gdyż on niezliczone pożytki sprowadza na robiącego. Każdy z nas robiąc rachunek sumienia lepiej poznaje siebie samego; skutkiem wad, jakie w sobie dostrzega, upokarza się przed Bogiem. Pokora skłania go, aby prosił, błagał, a przez to ściąga na siebie nowe łaski z nieba; usposabia się do dokładnej spowiedzi; nie dopuszcza, aby występek zakorzenił się w duszy; ułatwia skruchę przez częste jej akty, wskazuje okazje niebezpieczne i takowym zapobiega, przewiduje niebezpieczeństwa, uporządkowuje przyszłość, słowem, czyni człowieka rozsądniejszym, baczniejszym, czystszym, pokorniejszym, gotowym na śmierć nawet każdej chwili.
b). Ktokolwiek słuchasz, czy w takiem znajdujesz się usposobieniu? Czy nie zaniedbujesz rachunku i dlaczego? Rozsądny człowiek, (…) przewiduję szkodę i zapobiega jej wszelkiemu silami, o ile tylko może. Staniesz na sąd po śmierci, prędzej niż myślisz, najniespodziewaniej; uprzedźże ten sąd, sam się teraz sądząc.
Jeżeli się usprawiedliwiasz stronnie i przebaczasz sobie, Bóg cię obwini i potępi. Przeciwnie, jeżeli się teraz obwiniasz i sam siebie karcisz, Bóg cię usprawiedliwi i przebaczy.
c. Według ś. Ignacego żadne zajęcie nie powinno nas powstrzymywać od robienia rachunku sumienia. Ze wszystkich zajęć, jakieby nam podjąć wypadło, to jest najważniejsze, dlatego niech przed innemi uwzględnione zostanie. Na wszelki jednak przypadek, gdyby coś tak nagłego i zwłoki niecierpiącego zaszło, iżbyśmy na żaden sposób nie mogli się uchylić od jego podjęcia natychmiastowego; to zaraz po załatwieniu się z tą sprawą winniśmy coprędzej zabrać się do zrobienia rachunku sumienia.
d. Każdy powinien to czynić. Jesteś, dajmy na to chory, rachuj się ze sobą, o ileś szedł za wskazówkami lekarza. Czy i jak używałeś przepisanych ci lekarstw, nieraz przykrzejszych od samej choroby? Czyś cierpliwie znosił pewne niedopatrzenia ze strony dozorujących, czyś nie sarkał na ich obojętność?
e. „Jeśli się tak zachowasz—mówi ś. Jan Chryzostom— z ufnością staniesz przed strasznym trybunałem Chrystusa”.
2. SZKODY
a. Zaniedbanie rachunku sumienia, odsuwanie go na stronę, z uwagi na tę lub inną
przeszkodę, dowodzi, że o zbawienie nasze nie troszczymy się wiele. Zobojętniawszy w ten sposób, tak się zwykle urządzamy, że ciało z jego potrzebami i wygodami na pierwszem się stawia miejscu, a dusza i jej zbawienie usuwają się jak najdalej.
b. Gdy nas kto upomni, że błądzimy, że weszliśmy na drogę krzywą, to lekceważąco mu odpowiadamy, znać po nas, żeśmy ostygli w gorliwości, że nie przywiązujemy wielkiej wagi do troski o zbawienie. W ślad za tem zobojętnieniem na stosunek nasz do Boga, na potrzeby nasze duchowne, namiętności biorą górę nad nami, ulegamy im i pozwalamy się ujawniać tak w słowach, jak .w czynach; oprzeć się im nie umiemy i niechcemy, chociażby, nas na zgubę oczywistą wystawiały.
c. (…) Z jednego wykroczenia w drugie wpadamy, niczem się już nie krępujemy, i tak brnąc z grzechu w grzech, z przestępstwa w przestępstwo, przepaść piekielną sobie gotujemy. Zaniedbanie codziennego rachunku sumienia do tak smutnego stanu nas przyprowadziło.
d. Wniosek stąd sam przez się płynący, że abyśmy się opamiętali i z tak strasznego
niebezpieczeństwa wydobyli; codzień pilnie ze swojem sumieniem rachować się winniśmy.
e. Jako słudzy ołtarza jesteśmy nietylko dla siebie, ale i dla drugich; odpowiedzialność
więc tem większa. Zatem nietylko z życia prywatnego rachujmy się, ale i ze wszystkich
obowiązań, jakie mamy względem bliźnich. Przede wszystkiem na powody złego uwagę zwracajmy, i te powody precz od siebie usuwajmy, ze siebie wykorzeniajmy.
f. Zrobiwszy to, o poprawie myślmy, żal za grzechy w sobie rozbudzajmy, stanówmy mocno, że już się czegoś podobnepo nigdy nie dopuścimy. Żebyśmy tem wyraźniej czuli naszą winę, jakąś karę pokutniczą na siebie nałóżmy.
Tych, którzy od nas zależą, nad którym piecza nam jest powierzona, siebie poprawiwszy, również zachęcajmy do rachunku sumienia codziennego. i pomagajmy im w jego uskutecznianiu.
3. SPOSÓB
a. Nim się do rachunku sumienia zabierzesz, pierwej Ducha ś. o pomoc serdecznie
poproś. Jakieś miejsce zaciszne, odosobnione na spełnienie tego aktu obierz. Obecność Pana Boga żywo sobie uprzytomnij, za radą ś. Ignacego krzyż w ręku albo przed sobą miej. Cześć oddawszy Bogu należną, grzechy sobie przypominaj, ich liczbę, towarzyszące okoliczności.
b. Wszystko dokładnie uskuteczniaj, ową niewiastę ewangeliczną naśladuj, która zgubionej drachmy szukała po wszystkich kątach. Za podstawę do robienia rachunku sumienia miej przykazania Boskie i Kościelne, grzechy główne, grzechy przeciw Duchowi ś., grzechy cudze i obowiązki swego stanu. Nie oszczędzaj siebie, tak się rachuj, jakbyś za chwilę miał stanąć do porachunku przed Najwyższym Sędzią.
c. Wszelki gwar myśli i uczuć należy w sobie uciszyć, usposobienie mieć spokojne; bo jak w wodzie mętnej dna nie widać, tak gdy dusza jest wzburzona, z trudnością dostrzegają się błędy. Pośpiech i trwogę trzeba również wykluczyć, gdyż inaczej nic pewnego się nie poweźmie, rzecz tak ważna prawie na niczem się kończy.
d. Jeden więcej, drugi mniej potrzebuje czasu na zrobienie rachunku sumienia. Jeżeli
idzie o rachunek ogólny ze wszystkich przewinień za czas dłuższy, to nierównie więcej
czasu należy poświęcić, by się z zadania dobrze wywiązać, (idy idzie o rachunek szczegółowy z jakiej jednej wady, to prędzej się można z nim załatwić. Strzec się bardzo winniśmy lekkomyślności i niedbalstwa przy uskutecznianiu tak ważnej rzeczy.
Akt strzelisty
Uznaję jak najzupełniej, że wielkie pożytki odnoszę, gdy rachunek sumienia codzień
uskuteczniam; wielką szkodę sobie wyrządzam, gdy go zaniedbuję. Spraw Panie, błagam pokornie, bym szedł za wrskazówTkami, jakieś mi w rozmyślaniu podał, i z tego obowiązku duszy wiernie zawsze się wywiązywał. Amen.
Ks. Antoni Chmielowski – ROZMYŚLANIA O POKUCIE I JEJ WARUNKACH, Petersburg, 1908 r. str. 30 – 40.
Pingback: Rozmyślania o pokucie cz. 5 – Żal za grzechy – Niewolnik Maryi – Tak Tak Nie Nie