O sądzie szczegółowym
Gdy dobro i złe, cnota i występek, nagroda i kara, zbawienie i potępienie i teraz w istocie są tem samem, czem mi się okażą na sądzie ostatecznym? Zostawiam to bez odpowiedzi, albo raczej odpowiedź jest zbyt widoczna.
Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Jednak nie Moja wola, lecz Twoja niech się stanie.
Gdy dobro i złe, cnota i występek, nagroda i kara, zbawienie i potępienie i teraz w istocie są tem samem, czem mi się okażą na sądzie ostatecznym? Zostawiam to bez odpowiedzi, albo raczej odpowiedź jest zbyt widoczna.
Czy może On od nas żądać swobodnie, czegokolwiek zechce, a my czy gotowiśmy wszystko Mu dać, czego zapragnie? Czy nie stawiamy Mu warunków i granic, iż dotąd tylko może się posunąć w swych żądaniach, nie dalej?
wiecie, że biedna ta dusza posiada na podorędziu środek, aby się natychmiast odrodzić do życia, aby bezzwłocznie odzyskać utracone miejsce w sercu swego Boga. Byłaby po tysiąckroć szalona, gdyby nie skorzystała z tego dobrodziejstwa, gdyby natychmiast nie padła na kolana, aby przez akt żalu doskonałego uzyskać przebaczenie.
Bo jeśli samo już pragnienie ukochania Boga równorzędne jest z aktem miłości, nikt z Was nie ma prawa powiedzieć: „Nie umiem się zdobyć na akt miłości, który jest warunkiem żalu doskonałego. Nie jestem w stanie wznieść się na te wyżyny”.
„Gdy z duszy znika wiara, która ją do Boga podnosiła i z Nim łączyła, straszne dzieją się w niej rzeczy. Dusza ciągniona na spód swoim ciężarem, spada i spada bez przestanku, unosząc z sobą światło rozumu, oderwane też od swego ogniska, i czepiając się wszystkiego, co na drodze spotyka, raz z bolesnym niepokojem, to znowu z upodobaniem, przypominającym śmiech obłąkanego. Palona nienasyconym pragnieniem życia, wnet chwyta za materię, którą na próżno stara się ożywić, uduchowić, ubóstwić, – to znowu goni za czczymi abstrakcjami, za błędnymi i bezkształtnymi urojeniami swojej wyobraźni. (…)
żal doskonały posiada moc gładzenia wszystkich naszych grzechów powszednich, pod wyraźnym jednak warunkiem, że za wszystkie prawdziwie żałujemy.
Dalszym skutkiem żalu doskonałego jest fakt, że zmniejsza on wybitnie karę doczesną za grzechy już zgładzone.
To nie jest tak że całe życie można grzeszyć a potem wystarczy powiedzieć : O Boże jak bardzo żałuje. Nie, bo to musi wyjść ze środka. Boga nie można oszukać słowami. Potrzebny jest prawdziwy żal, który nie jest na zawołanie. Możesz się znaleźć w sytuacji że nie zdążysz, nie będziesz umiał, albo już nawet nie zechcesz żałować.
A jednak gruzy, w które grzech ciężki zamienia duszę, są po tysiąckroć straszliwsze. (…) A cóż się stało z całym skarbem zasług, który owa dusza gromadziła dla nieba, a który z każdym dniem, wzrastał? Jedno mgnienie oka wystarczy, aby to wszystko najzupełniej unicestwić.
Przede wszystkim należy zrozumieć różnicę, jaka zachodzi pomiędzy dwoma rodzajami żalu. Leży ona nie w intensywności (nasileniu) skruchy, lecz w jej pobudkach
ednak Kościół to ci, którzy podążają za nieskażoną nauką zgodną z Ewangelią i Tradycją. Tego trzeba szukać. Pozostali spadli ze tej skały na której zbudowany jest Kościół , i jak mówi Św. Paweł, kto głosi inną Ewangelię „niech będzie przeklęty”.
Maryja posiada więc bogactwo światła niezrównane, poznaje dokładnie wolę Bożą, ale zarazem posiada wielką moc, aby ją spełniła jak najwierniej. Ona straszną piekłu, potęgą swą zwycięża wszystkich nieprzyjaciół i dlatego jest ogromnem wojskiem, uszykowanem do boju. Panienka to niezrównanie łagodna i łaskawa dla ludzi, całkowicie oddana Bogu; ale względem piekła i grzechu jest nieubłaganą
Z całą starannością robicie rachunek sumienia, przyznaję; natychmiast jednak po ukończeniu go uznajecie, że jesteście gotowi, aby przystąpić do konfesjonału.(…) A skrucha? Czyście zupełnie zapomnieli o jej niezbędności? I czy nie wiecie, że spowiedź, którą zamierzacie odbyć, może być nieważna, a nawet świętokradzka, o ile się nie pobudzicie do żalu za grzechy?
Straciłam wiele chwil szczęścia, bom w szczęściu o Tobie zapomniała, straciłam wiele chwil boleści, bom w boleści Ciebie nie kochała! O dobry Panie żal mi, żem zanadto siebie, za mało Ciebie, kochała, dlatego o wielkich darach i łaskach Twoich tak łatwo zapominam, a zapomnieć nie umiem o najmniejszych krzyżykach któremiś mnie nawiedził!
Z drugiej strony może być, przynajmniej na chwilę, pobożność uczuciowa bez istotnej; są bowiem dusze, co się rozczulają podczas modlitwy lub kazania, a jednak nie są pobożnemi, bo nie wypełniają przykazań Bożych, — łzy ich płyną z przyrodzonej tkliwości serca, która na poprawę życia żadnego nie wywiera wpływu.
Zaiste, lepiej by było onym duszom, gdyby były nawet drogi Bożej nie znały, bo przynajmniej nie miałyby przed Bogiem odpowiedzialności, iż zmarnowały Jego łaski. Zwykle też dotkliwa spotyka je kara, czasem nawet zguba zupełna.