Traktat o doskonałym nabożeństwie do NMP – Cz.V – Jezus ostatecznym celem nabożeństwa do NMP


CZĘŚĆ DRUGA
Zasadnicze prawdy dotyczące doskonałego nabożeństwa do Najśw. Dziewicy

Dotąd mówiliśmy o koniecz­ności nabożeństwa do Najśw. Dziewicy. Teraz wytłumaczę z pomocą Bożę, na czym nabo­żeństwo to polega. Wpierw jed­nak podam kilka prawd zasadni­czych, które to wzniosłe i tak gruntownie uzasadnione nabo­żeństwo we właściwym posta­wią świetle.

ROZDZIAŁ  I.
Jezus Chrystus jest ostatecznym celem i kresem nabożeństwa do Najśw. Dziewicy

1. Jezus Chrystus naszym jedynym Panem i Celem.

Pierwsza prawda. — Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel, praw­dziwy Bóg i prawdziwy Czło­wiek, musi być ostatecznym ce­lem wszystkich naszych nabo­żeństw; inaczej byłyby one błę­dne i złudne. Jezus Chrystus jest alfa i omega (Kanon mszy św.), poczętek i koniec wszystkiego. Pracujemy tylko, jak mówi Apostoł, by wszelkiego człowieka doskonanałym uczynić w Jezusie Chrystusie, gdyż tylko w Nim miesz­ka wszystka zupełność Bóstwa i wszelka pełność łaski, cnoty i doskonałości; gdyż w Nim tyl­ko otrzymaliśmy pełnię, błogo­sławieństwa duchowego, gdyż On jest naszym jedynym Mi­strzem, który ma nas nauczać, jedynym Panem, od którego za­leżymy, jedynę Głowę, z która mamy być połączeni, jedynym wzorem, któremu mamy się upo­dobnić, naszym jedynym leka­rzem, który ma nas uleczyć, je­dynym pasterzem, który ma nas żywić, jedyną, drogę, która ma nas prowadzić, jedynę prawdę, której musimy wierzyć, jedynym życiem, które ma nas ożywiać; słowem jest dla nas wszystkim we wszystkim. Albowiem nie da­no pod niebem innego imienia, w którym mielibyśmy być zba­wieni. Bóg nie położył innego fundamentu dla naszego zbawienia, dla naszej doskonałości i naszej chwały, niż Jezusa Chrystusa. Wszelki gmach, któ­ry by nie spoczywał na tej opoce, stoi na lotnym piasku i wcześniej lub później runie niechybnie.

Wszelki wierny, który nie trwa z Nim jak la­torośl z winnym szczepem, odpadnie, uschnie i wart będzie, by go w ogień wrzucono. Poza Nim wszystko jest bezdrożem, kłam­stwem, nieprawością, śmiercią i potępieniem. Jeśli natomiast jesteśmy w Jezusie Chrystusie i Jezus Chrystus w nas, nie po­trzebujemy obawiać się potępie­nia. Ani  „aniołowie w niebie, ani ludzie na ziemi, ani szatani w piekle, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie może nam szko­dzić, bo nie może nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie. Przez Niego, z Nim i w Nim możemy wszystko: możemy oddać Bogu Ojcu w jedności Ducha Sw. wszelką  cześć i chwałę1), może­my stać się doskonałymi, a dla bliźniego naszego dobrą, won­nością. Chrystusową na żywot wieczny (Porówn. 2 Kor. 2, 15 nn.).

2. Prawdziwe nabożeństwo do Marii jest drogą do Chrystusa Pana.

Jeśli więc głosimy doskonale nabożeństwo do Najśw. Dziewi­cy, to tylko w tym celu, by na­bożeństwo nasze do Jezusa Chrystusa stało się gruntowniejsze i doskonalsze, oraz aby podać łatwy i pewny środek do znalezienia Chrystusa. Gdyby nabożeństwo do Najśw. Dziewi­cy oddalało nas od Jezusa Chry­stusa, to trzeba by je odrzucić jako złudzenie szatańskie. Tymczasem rzecz ma się przeciwnie, jak to już wykazałem i jeszcze wykażę. Nabożeństwo to jest konieczne, ale tylko na to, by Jezusa Chrystusa całkowicie znaleźć, ukochać Go i wiernie Mu służyć.

 

Zwracam się do Ciebie, mój najmilszy Jezu, by użalić się serdecznie przed Twym Majestatem, że większość chrześci­jan, nawet spośród bardzo uczo­nych, nie rozumie, koniecznej łączności, jaka istnieje między Tobą, a Twą świętą Matką. Tyś, Panie, zawsze z Marią, a Maria zawsze jest z Tobą i bez Ciebie być nie może; inaczej przestała­ by być tym, czym jest. Łaska tak Ją przekształciła w Ciebie, że już nie Ona żyje i nie Ona jest, ale Ty, mój Jezu, żyjesz i królujesz w Niej, doskonalej niż we wszystkich aniołach i błogosławionych. Ach, gdybyśmy znali chwałę i miłość, jaką odbierasz w tej przedziwnej Isto­cie, zaprawdę, inne ku Tobie i ku Niej żywilibyśmy uczucia. Maria jest tak ściśle z Tobą zje­dnoczona, że łatwiej byłoby od­dzielić światło od słońca i ciepło od ognia, a nawet — powiem śmiało, prędzej można by odłą­czyć wszystkich aniołów i świę­tych od Ciebie, aniżeli Twą, bło­gosławioną Matkę: gdyż Ona goręcej Cię kocha i doskonalej Cię sławi, aniżeli wszystkie in­ne stworzenia społem.

 

Czyż to nie jest rzeczą poża­łowania godną, najmilszy Mi­strzu mój, gdy się widzi nieuświadomienie i ciemnotę, panu­jącą na ziemi względem Twej świętej Matki? Nie mówię tu o bałwochwalcach i poganach, którzy nie znając Ciebie, nie starają się Jej poznać; nie mówię również o heretykach i odszczepieńcach, którzy, odłączywszy się od Ciebie i Twego świętego Kościoła, nie troszczą się o nabożeństwo do Twej świę­tej Matki; ale mówię o katoli­kach, a nawet o uczonych, co powołani do nauczania innych, sami nie znają Ciebie ani Twej świętej Matki, chyba tylko spo­sobem czysto rozumowym, su­cho i obojętnie. Rzadko kiedy mówię o Twej świętej Matce i o nabożeństwie, jakie ku Niej mieć winniśmy, ponieważ, jak powiadają, lękają się, by go nie nadużyto a Tobie nie uchybio­no, oddając zbyt wielką, cześć Twej świętej Matce. Kiedy wi­dzą lub słyszą, że jakiś czciciel Najśw. Dziewicy mówi często o nabożeństwie do tej dobrej Matki z czułością, siłą i prze­konaniem, jako o środku pew­nym i wolnym od złudzeń, jako o drodze krótkiej i bezpiecznej, jako o ścieżce niepokalanej, ja­ko o cudownej tajemnicy, by Cię odnaleźć i doskonale umi­łować -— wnet powstają przeciw­ko niemu i przytaczają tysiące fałszywych dowodów, by mu wykazać, że nie powinien tyle mówić o Najśw. Dziewicy, że pod tym względem dzieją się wielkie nadużycia, że należy się starać, by je usunąć.

Powiada­ją, że raczej trzeba mówić o To­bie, aniżeli pobudzać wiernych do nabożeństwa do Najśw. Dziewicy, którą dosyć już kochają. Niekiedy rozprawiają o nabożeństwie do Twej świętej Mat­ki, ale nie aby je rozszerzać, lecz aby usuwać nadużycia, ja­kie w nim upatrują. Tymczasem brak im pobożności i gorącego nabożeństwa nawet do Ciebie, Panie, a to dlatego, że nie znają Marii. Uważają koronkę, szkaplerz i różaniec za nabożeństwa, odpowiednie dla umysłów słabych i dla ludzi ciemnych; a gdy spotkają kogoś z różańcem w rę­ku, wnet starają się odmienić jego myśli i uczucia; zamiast różańca, zalecają mu odmawia­nie siedmiu psalmów pokutnych, a zamiast nabożeństwa do Najśw. Dziewicy nabożeństwo do Jezu­sa Chrystusa. O mój najmilszy Jezu, czyż ci ludzie mają ducha Twego? Czy miłymi są Tobie tak postępując? Czyż może Ci być miły, kto nie dokłada wszel­kich starań, aby przypodobać się Twej Matce z obawy, by Tobie nie sprawić przykrości? Czyż nabożeństwo do Twej świętej Matki jest przeszkodą w nabożeństwie do Ciebie? Czyż Ona sobie przywłaszcza cześć, którą Jej oddajemy? Czyż Ona stanowi coś odrębne­go od Ciebie? Czyż jest Ci obcą,, żadnej nie mając z Tobą łączności? Czyż może nie po­dobać się dobie, kto pragnie Jej się przypodobać? Czyż oddając się Jej i kochając Ją, odłączamy lub oddalamy się od Twej mi­łości?

 

Jeżeli dotąd nic jeszcze nie powiedziałem na cześć Twej św. Matki, dodaj mi łaski, abym Ją godnie chwalił: „Fac me digne tuam matrem collandare“ — wbrew wszystkim wrogom, któ­rzy przecież i Twoimi są wroga­mi; abym ze świętymi radośnie mógł powiedzieć: „Non praesumat aliquis Deum se habere propitium, qui benedictam matrem offensam habuerit…: Niech się nie spodziewa miłosierdzia Boga, kto Jego świętą Matkę obraża”.

 

Abym zaś z miłosierdzia Twe­go otrzymał łaskę prawdziwego nabożeństwa do Twej świętej Matki i mógł je rozkrzewić po całej ziemi, spraw, niech Cię gorącą ukocham miłością. Przyjmij żarliwą modlitwę, którą ze św. Augustynem zanoszę do Ciebie:

„Tyś jest Chrystus, Ojciec mój święty, mój Bóg litościwy, mój król wielki, mój pasterz do­bry, mistrz mój jedyny, wspo­możyciel mój najlepszy, umiło­wany mój przepiękny, mój chleb żywy, mój kapłan na wie­ki, przewodnik mój do ojczyzny, ma światłość prawdziwa, słodycz moja święta, moja dro­ga prosta, moja mądrość jasno­ścią lśniąca, prostota moja nie­skalana, mój pokój niezamącony, cała straż moja dziedzictwo me drogie, moje zbawienie wie­czne.

Chryste Jezu, mój najmilszy Panie, czemuż kochałem i pra­gnąłem w całym swym życiu czegokolwiek prócz Ciebie, Bo­ga mego? Gdzież byłem, kie­dym myślą i sercem nie był z Pobą? Odtąd będzie inaczej. Wy, pragnienia moje wszystkie, rozpalajcie się i ulatujcie do Pana Jezusa; biegnijcie, już dość zwłoki; śpiesznie zmierzaj­cie do celu waszego; szukajcie tego, którego szukacie. Jezu, niech wyklęty będzie, kto Cie­bie nie kocha; niech przepełnio­ny będzie goryczą kto Ciebie nie miłuje… O słodki Jezu, niech Cię ukocha, niech rozraduje się w Tobie.  niech Cię podziwia wszelki rozum, oddany chwale Twojej. Boże serca mego i czy­stko moja, Chryste Jezu, niech zamrze w sercu moim własny duch mój, a żyj Ty we mnie; niech się rozpali w łonie moim żywy węgiel miłości Twej; niech się wzmaga i rozpali ogniem po­tężnym; niechaj się pali nieu­stannie na ołtarzu serca mego, niechaj się żarzy we wnętrzno­ściach moich i niechaj w głębi duszy mojej płonie. Obym w dniu skonania swego stanął doskonały przed obliczem Two­im… Amen“.

Traktat o doskonałym nabożeństwie do NMP – Cz.IV – Rola Maryi przy drugim przyjściu Chrystusa

Traktat o doskonałym nabożeństwie do NMP – Cz.I – Przedmowa

 


Św. Ludwik Maria Grignon de Montfort – O DOSKONAŁYM NABOŻEŃSTWIE DO NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNY. Księgarnia św. Wojciecha. Poznań. 1947.

1) Ustęp następujący jest śliczną mozaiką cytatów Pisma św., zaczerp­niętych z: Obj. 1, 8; Efez. 9, 13; Kol.
2, 9; Mat. 23, 8—10; Jan 13, 13; 1 Kor 8, 6; Kol. 1, 18; Jan 13, 15; Jan 10, 16; Jan 14, 6; Dz. Ap. 4, 12; 1 Kor. 3, 11; Mat. 7, 26 27; Jan 15, 6; Rzym. 8, 38—39, itd.


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Create a website or blog at WordPress.com

%d blogerów lubi to: