II. O drugim warunku spowiedzi, czyli o skrusze i żalu za grzechy.
1. O potrzebie żalu.
Drugim warunkiem dobrej spowiedzi, i to NAJPOTRZEBNIEJSZYM I NAJWAŻNIEJSZYM jest SKRUCHA, czyli żal za grzechy. Wiele spowiedzi jest nieważnych dla braku skruchy czyli tego żalu za grzechy!…
Jeślibyś rachunek sumienia robił tygodniami, i choćby sam Duch Święty tak cię oświecił, żebyś każdy grzech i najlepiej poznał i porachował i spisał sobie i potem odczytał, — a nie miał żalu potrzebnego, — to choćbyś się i sto razy spowiadał i od samego Ojca św. otrzymał rozgrzeszenie i odpust jubileuszowy, — to ci to wszystko nic nie pomoże, bo bez żalu za grzechy Pan Bóg żadnego rozgrzeszenia nie potwierdzi i grzechów nikomu nie odpuści!
I bez spowiedzi i rozgrzeszenia można mieć grzechy odpuszczone, jeśli kto ma prawdziwy i doskonały żal za grzechy, ale BEZ ŻALU NIGDY! ! I dlatego kapłan, który duszy twej nie widzi, na spowiedzi cię pyta, czy żałujesz za grzechy?… Każdy mówi: żałuję, — ale wielu mówi to tylko usty! — Niejeden nawet niby się modli i do Pana Boga wzdycha, i o odpuszczenie grzechów prosi, a nie ma prawdziwego żalu, do odpuszczenia grzechów koniecznego, — bo spowiadających się ludzi jest wiele, a gdyby wszyscy prawdziwie za grzechy żałowali, toby potem inaczej żyli, toby się poprawili, toby tak prędko i łatwo w te same grzechy ustawicznie nie wpadali!!
Ludzie zwykle rachunek sumienia to jeszcze robią, ale potem zaraz spieszą do spowiedzi, a o wzbudzenie żalu całkiem się nie starają, ani nawet o tem nie myślą. Wielu zadowalnia się tem, że odczyta z książki do modlenia akt żalu, — i to najczęściej tylko usty, bez najmniejszego zrozumienia… i to ma być już żal!!
I stąd jest wielka trudność dla spowiedników osądzić, czy spowiadający się ma prawdziwy żal za grzechy czy nie, — a bez tego przekonania i spowiednikowi nie wolno grzesznika rozgrzeszyć! … Otóż o tem najważniejszem i najpotrzebniejszem lekarstwie na grzechy chcę ci teraz, mój drogi, napisać… Ze wszystkich nauk ta jest najważniejsza i najpotrzebniejsza! — i jak mawiał świątobliwy kardynał Franzelin, — że gdyby był kaznodzieją, toby ustawicznie tylko o skrusze i żalu kazania miewał! Obyś więc uważnie tę naukę o żalu sobie przeczytał, i to nie raz, ale choć kilka razy, żebyś ją dobrze zrozumiał! … Bo i to ci otwarcie wyznam, że wielu nie tylko żalu nie ma, ale nawet dobrze nie wie, na czem ten prawdziwy żal polega!
Żal na spowiedzi jest koniecznym, choćby kto żadnego grzechu śmiertelnego na sumieniu nie miał, tylko same powszednie. Jeśliby kto więc za żaden z tych grzechów powszednich prawdziwie nie żałował, to jego spowiedź byłaby nieważna i nadaremna! W takich wypadkach radzą nauczyciele życia duchownego, aby taki już w rachunku sumienia przypomniał sobie jakiś dawniejszy grzech ciężki, za któryby prawdziwie żałował, i niech się stara za ten grzech żal obudzić, a potem ten grzech, choćby ogólnikowo, na spowiedzi dodać i z niego się oskarżyć, aby tak spowiedź nadaremną, a naw et złą i grzeszną nie była. Pamiętajże na to dobrze!… Czy masz ty tę praktykę? Zastanów się!
2. Co to jest skrucha czyli żal za grzechy?
1. W wytłumaczeniu istoty żalu pójdę za naukę, jaką nam sam Kościół św. daje na Soborze Trydenckim. „Skrucha, jest to boleść duszy i obmierzenie sobie (obrzydzenie, znienawidzenie) grzechu, z postanowieniem niegrzeszenia więcej”.(Sess. 14. 1.).
Według tej nauki Kościoła św, żal ma jakby trzy części składowe: 1°) BOLEŚĆ DUSZY,
2°) OBRZYDZENIE i znienawidzenie grzechu, i 3°) POSTANOWIENIE POPRAWY. —
Naprzód pomówimy o dwu pierwszych, t. j. o bólu duszy i o obrzydzeniu grzechów, — a potem osobno w trzeciej części o postanowieniu poprawy, jako o trzecim warunku dobrej spowiedzi.
Katechizm rzymski (z polecenia Soboru Trydenckiego wydany) najwyraźniej poucza, że istota skruchy i żalu nie polega tylko na tem, żeby ktoś grzeszyć przestał albo postanowił poprawić się, i rozpoczął życie nowe, — a tem mniej wtedy ma już ktoś żal, kiedy wprawdzie do Pana Boga wzdycha; i o odpuszczenie prosi, ale grzeszyć nie przestaje! — lecz grzesznik nawrócony ma przede wszystkiem mieć nienawiść i obrzydzenie dawnego życia złego, i mieć ducha zadośćucznienia… Sobór Trydencki żal nazywa BOLEŚCIĄ DUSZY , ale już katechizm rzymski wiernych upomina, żeby nie myśleli, że żal ten czyli boleść duszy , polega na jakiemś zmysłowem uczuciu bolesnem, — i wyraźnie naucza, że żal polega na boleści czyli smutku duszy samej, jest we woli, która tem się smuci, że się do grzechu przedtem zwróciła, a teraz z boleścią i obrzydzeniem od grzechu się odwraca i do Boga napowrót się zwraca.
Muszę ci to lepiej wytłumaczyć.
Otóż człowiek składa się z ciała i duszy. Ma ciało swoje boleści, ma i dusza swoje. Boleści ciała każdy rozumie, bo miał je nieraz … I niejeden wie też z doświadczenia swego, co jest boleść duszy. I tak np. gdyś pieniądze zgubił, gdy ci krowa padła, gdy ci się dom spalił, gdy ci ktoś, sercu twojemu drogi, umarł, np. dziecko, ojciec lub matka, lub gdyś inną jaką szkodę poniósł, ciało było zdrowe, ale w duszy był wtedy smutek i ból wielki. Albo choćbyś żadnej materyalnej straty nie poniósł, ale gdy ci np. dziecko twe własne było niewdzięczne… gdy cię kto ciężko posądził, spotwarzył, albo niewinnie w sądzie oskarżył… o, jaki to straszny ból duszę wtedy chwytał!
Ból ten nieraz jest tak wielki, że nie tylko jest w duszy, ale i na serce i uczucie i całe ciało oddziaływa i gorzkie łzy z oczu wyciska. Otóż podobnym bólem duszy jest żal za grzechy. — Żal ten za grzechy, nieraz i najprawdziwszy, niekoniecznie odczuć się daje w sercu i we łzach się objawia; szczęśliwy ten, komu Pan Bóg da tę łaskę. — Ale choćbyś łez nie miał, to jednak ból w duszy być może, a przy żalu za grzechy pewien smutek i ból duszy i obrzydzenie grzechów być musi, bo bez tego prawdziwego żalu niema i być nie może.
Sobór Trydencki mówi, że żal ten, czyli ból i smutek duszy, jest na woli… a ponieważ wola niczego chcieć nie może, czego pierwej nie pozna, więc żal ten poprzedzić musi poznanie rozumu: żeś ty ŹLE ZROBIŁ , niegodziwie postąpił, żeś Bogu i sobie samemu szkodę wyrządził, i że to twoja, twoja własna wina i bardzo wielka wina! I dopiero wtedy, jak rozum to złe poznał, wola nad tem ubolewa i smuci się, że to złe się stało… tego żałuje i pragnie — chociaż niestety już za późno — żeby tego złego było nie było, żeby ono się mogło jakby odstać, — i brzydzi się tem złem, i pragnie zarazem, żeby tego więcej nie było… Ot, — to jest żal!
Obaczmy to na przykładzie. Jakaś dziewczyna zawierzyła słowom i obietnicom, i dała się zaślepić i uwieść… i potem ma nieszczęście… i choć może i za mąż wyszła, ale ma najnieszczęśliwsze pożycie… Poznaje to złe… i mówi sobie: czemu ja mu uwierzyła… obym była go nie znała, obym była za mąż nie poszła… obym to mogła zmienić! — Podobnie się dziać ma w duszy po każdym grzechu…
Musisz to poznać i zrozumieć: dałem, się uwieść szatanowi i jego pokusie, lub mojej własnej namiętności i złej chuci, przekroczyłem przykazanie Boskie i tem samem odstąpiłem od Pana Boga — zgrzeszyłem! Straciłem łaskę Bożą i miłość Bożą… straciłem piękność swej duszy, już dzieckiem Bożem nie jestem … już mnie Pan Bóg nie kocha tak, jak mnie kochał, gdym był dzieckiem Bożem.. stałem się niewolnikiem szatana… straciłem piękne niebo,, które było mojem … a teraz czeka mnie wieczna kara Boska, wieczny ogień w piekle!… Oj, źlem zrobił i bardzo źle, i to z własnej swej winy !… Po cóżem ja to zrobił?!… obym był tego nie zrobił!… Smuci mnie to i boli… żal mi tego, brzydzę się postępkiem moim niegodziwym, chcę, pragnę i postanawiam, żeby ani tego grzechu, ani żadnego innego już więcej nie było!… Oto widzisz, taki to jest ten smutek i ból duszy… to jest ten żal…
A czy miewałeś ty taki żal przy św. spowiedziach?… Niejednego pytałem się na spowiedzi: a żal tobie za grzechy ? … Każdy mówi: żal! — A gdy się dalej pytam : czemu tobie żal? — odpowiadają mi: ta żal… Ale czemu ci żal?… i otrzymuję nieraz odpowiedź: Nie wiem… Czyż jest wtedy żal prawdziwy?… O ! jak komuś czegoś żal, to wie, czego i dlaczego żałuje; — a jak nie wie czego i dlaczego, czy ma on żal prawdziwy ?… Bardzo wątpię!
2. Sobór Trydencki naucza dalej, że żal ten czyli ból duszy, ma być połączony z ufnością w miłosierdzie Boże i z pragnieniem spełnienia wszystkiego, co do Sakramentu pokuty i do odpuszczenia grzechów jest potrzebnem, a mianowicie: że ma być połączonym nie tylko z zaprzestaniem grzechu, z postanowieniem rozpoczęcia życia nowego, lecz ma też zawierać w sobie NIENAWIŚĆ I OBRZYDZENIE grzechów.
Grzesząc odwróciłeś się od Boga i Jego przykazań, a zwróciłeś się ku grzechowi, przeciw woli Pana i Boga Twego, i toś złe ukochał i do niegoś serce swe przywiązał; — nawracając się zaś do Pana Boga, masz się teraz od grzechu odwrócić, od niego serce swe oderwać, masz grzech porzucić, sobie obrzydzić i znienawidzić — i na powrót serce swe do Boga zwrócić. Do takiego nawrócenia Sobór Trydencki wiernych wzywa słowy Pisma św.: „Nawróćcie się do Mnie ze wszystkiego serca waszego, w poście, płaczu i żalu, i rozdzierajcie serca wasze… Nawróćcie się do Pana Boga waszego, bo dobrotliwy i miłosierny jest, cierpliwy i mnogiego miłosierdzia i łatwy do ubłagania”! (Joel 2, 12).
3. O właściwościach żalu za grzechy.
Za ten, jak nas uczy katechizm, ma mieć trzy własności: 1) ma by wewnętrzny, 2) nadprzyrodzony, 3) ogólny, czyli powszechny.
1) Żal ten ma być wewnętrzny. Poznałeś to pewnie jasno z tego, co dotychczas czytałeś,
bo żal ma być bólem duszy . . . Żal więc nie jest w tedy wewnętrznym , gdy kto tylko usty mówi: żałuję; gdy z książeczki odczyta żal za grzechy, a w duszy tego nie odczuwa. Jest to tak, jak gdyby komuś lekarz przepisał lekarstwo zażyć wewnętrznie, a on by go użył tylko zewnętrznie i tem lekarstwem się tylko posmarował… Cóż mu tu pomoże?… Szkoda zachodu, lekarstwa i pieniędzy !
2) Żal musi być nadprzyrodzony, tj. musi pochodzić z działania łaski Bożej na duszę i z pobudek nie ziemskich, ludzkich, ale Bożych, nadprzyrodzonych.
Wytłumaczę ci to.
Do obudzenia prawdziwego żalu potrzeba naprzód pomocy łaski Bożej. Swojemi tylko własnemi siłami nikt żalu prawdziwego w sobie obudzić nie potrafi. Do tego potrzebna koniecznie nadprzyrodzona łaska czyli pomoc Boża. — Kto sobie śmierć sam zadał, ten sam się nie w skrzesi! Grzech śmiertelny pozbawia nas łaski poświęcającej, tego nadprzyrodzonego życia duszy. Trudniej samemu z grzechu ciężkiego powstać i do życia łaski ożyć, aniżeli umarłemu siebie wskrzesić. Pan Bóg da ci tę łaskę do tego potrzebną, ale PROŚ GO o to gorąco , za przyczyną grzesznych Ucieczki, Matki Najświętszej … Doznało tej pomocy tylu grzeszników, doznasz i ty!
(…) gdy czujesz, że twe serce twarde i nieczułe, żeś do grzechu przywiązany, że nie masz siły serca swego od grzechu oderwać, z niego powstać i jego porzucić,… gdy nie czujesz iskierki żalu i bólu za swe grzechy, proś o to gorąco Matkę Najświętszą, a uprosisz zpewnością! Od Matki Najświętszej zwróć się do miłosiernego Serca Pana Jezusa, który nie chce zguby i śmierci grzesznika, ale chce, żeby się nawrócił i żył, który, jak sam powiedział, przyszedł szukać i zbawiać zgubionych grzeszników, który chce i pragnie twego nawrócenia. Proś z ufnością tego Boskiego Serca o żal i skruchę, wołając do Niego raz za razem: Miłosierne Serce Jezusa, skrusz twarde serce moje!… Miłosierne Serce Jezusa, skrusz twarde serce moje!… a zobaczysz, że i w twojem sercu, przy pomocy łaski Jezusowej, żal i skrucha się obudzi.
2) O pobudkach nadprzyrodzonych żalu prawdziwego napiszę osobno w następującym rozdziale.
3) Żal ten ma być OGÓLNY, czyli powszechny, t. j. ma się rozciągać na WSZYSTKIE grzechy, przynajmniej śmiertelne… Bo kto z ogólnych nadprzyrodzonych pobudek prawdziwie za grzechy żałuje, ten żałować będzie nie tylko za jeden, drugi grzech, ale za wszystkie… A kto ma choćby do jednego grzechu ciężkiego przywiązanie, kto nie chce choćby z jednym swym ulubionym grzechem ciężkim zerwać i jego porzucić, to taki prawdziwego żalu za grzechy nie ma. Kto np. niby żałuje za swe kradzieże, ale krzywdy ludzkiej zwrócić nie chce, kto nie chce z swym wrogiem się pojednać i jemu przebaczyć, kto nie chce blizkiej okazyi do grzechu, a tem samem! i grzechu porzucić, kto nie chce grzechu jakiegoś na spowiedzi szczerze wyznać, i t. d., — to taki, choćby i gorzkiemi łzami się zalewał, nie ma żalu szczerego, ale tylko pozorny i obłudny.
4. Pobudki żalu.
1. Powiedziałem powyżej, że żal ma być nadprzyrodzony, t. j. że ma pochodzić nie tylko z wpływu nadprzyrodzonej łaski Bożej, ale i z nadprzyrodzonych pobudek żalu. Bo nie wszystkie pobudki żalu są do obudzenia prawdziwego nadprzyrodzonego żalu dostateczne.
Weźmy np. sługę złodzieja, którego złapano na kradzieży; oto on teraz ma i wstyd, iż stracił służbę dobrą i chleb, i w kryminale siedzieć musi, — i dlatego też żałuje za swą winę… ale żal jego nie pochodzi z pobudek nadziemskich, nadprzyrodzonych, ale tylko z doczesnych, ziemskich, a taki żal do dobrej spowiedzi i otrzymania odpuszczenia grzechów nie jest dostatecznym. — Dziewczyna, co zawierzyła swemu uwodzicielowi, który ją shańbił i porzucił, nieszczęsna, mając wstyd i pogardę u ludzi i smutne następstwa grzechu swego, — żałuje teraz upadku swego,… ale pobudki jej żalu są tylko ziemskie i do spowiedzi niedostateczne. — Podobnie nie jeden pijak skutkiem pijaństwa stracił majątek, zdrowie, szacunek u ludzi… i w chodząc w siebie żałuje pijaństwa swego, ale i jego pobudki żalu są tylko ziemskie. (…) tylko z pobudek doczesnych, ziemskich, — a taki żal do spowiedzi św. i do otrzymania przebaczenia od Pana Boga na spowiedzi nie wystarcza.
Pobudki dobrego, zbawiennego żalu muszą być nie z pobudek ziemskich, doczesnych, ze względu np. na majątek, sławę, zdrowie, szczęście i t. d., ale muszą być z pobudek nadziemskich, nadprzyrodzonych, z wiary pochodzących… I te pobudki żalu prawdziwego chcę ci teraz przedstawić, abyś je wtedy, gdy się do spowiedzi gotujesz, wziął pod rozwagę i zastanowienie, i tak się niemi przy pomocy łaski Bożej do żalu pobudził.
2. Chcesz się pobudzić do prawdziwego żalu, zrób sobie jakby trzy stacye, — przedstaw sobie jakby trzy obrazy i przypatrz się im dobrze… i zastanów się nad nimi…
I. Pierwszy obraz, to obraz twej duszy, w jakim stanie obecnie się znajduje… Czem byłeś przed grzechem? Ozdobiony łaską poświęcającą! — a łaska ta, to najpiękniejsza ozdoba człowieka… to nie ozdoba ze srebra, lub złota, z pereł i drogich kamieni, ale to taka ozdoba duszy, która nabyta została ceną najdroższej Krwi samego Syna Bożego, a więc tyle warta, co nieskończonej wartości Krew Pana Jezusa !… Ozdobiony łaską poświęcającą byłeś upodobaniem Boga samego! Czy ty to rozumiesz? Pomyśl nad tem i zastanów się dobrze: Sam Bóg miał upodobanie w twej duszy!!…
Święta Katarzyna Seneńska napisała do swego spowiednika: „Ojcze, gdybyś wiedział, jak piękną jest dusza łaską ozdobiona, tobyś sto śmierci gotów był ponieść, aby duszę od grzechu i utraty łaski uratować, a tę, która łaskę straciła, do łaski przywrócić?”… Szatan przed grzechem był aniołem, a z anioła stał się szatanem, przez grzech jeden!… Z piękności anielskiej stał się brzydotą szatańską!… O, gdyby ci Pan Bóg dał poznać, jak w oczach Bożych brzydką jest dusza twoja, zeszpecona grzechem, i to nie jednym — ale tyloma może grzechami, tobyś widoku tego znieść nie mógł!… Widok najszpetniejszego, obrzydłemi ranami pokrytego trupa nie jest tak brzydkim i wstrętnym, jak brzydką jest dusza twoja grzechami zeszpecona i oczom Bożym wstrętną!… Jak to po ospie żałuje niejedna swej piękności, którą przez ospę straciła!!… Podobnie i ty żałuj utraconej piękności duszy!…
Przypatrz się jeszcze obrazowi swej duszy.
Czem byłeś?… Z siebie nicością… mniej niż szczypta prochu… Od Bogaś stworzony, tyloma łaskami obdarzony, i obsypany… na obraz i podobieństwo Boże stworzony, — Krwią Bożą odkupiony, łaską Bożą poświęcającą ozdobiony stałeś się mieszkaniem, i świątynią Ducha Św. Sam Bóg, Duch Św. trzecia osoba Boska w tobie zamieszkał, a z Duchem Św. cała Trójca Przenajśw.! Jak przy chrzcie Pan Jezusa powiedział o Nim Bóg Ojciec: „To jest Syn Mój miły, w którymem Sobie upodobał ” — podobnie i przy twoim chrzcie św. te same słowa Pan Bóg o tobie powiedzieć mógł: to jest syn mój miły! I wtedy stałeś się dzieckiem Pana Boga!… Czy ty to rozumiesz?… Dzieckiem Bożem byłeś!..Bóg nieskończony przybrał cię za dziecko swoje, i jako dziecko Boże miałeś prawo do dziedzictwa Bożego, do szczęścia Bożego!… do nieba!… do szczęścia wiecznego!…
Z dziecka Bożego stałeś się niewolnikiem szatana!... Zamiast Boga, który mieszka w duszy każdego człowieka, łaską Bożą ozdobionego — mieszka w twej duszy namiętność i grzech, a z nimi szatan!… Zamiast świątyni Ducha Św., którą przed grzechem byłeś — jesteś teraz świątynią szatana!… grzesznikiem i podłym niewdzięcznikiem!
Wszystkiem tem, co ci Bóg dał, Boga obrażałeś! Dał ci Bóg oczy, obrażałeś Go oczyma, dał mowę, obrażałeś mową… dał ręce, obrażałeś rękoma… dał rozum, obrażałeś rozumem i t. d. Jak cię oburza obraz niewdzięczności ludzkiej? Przypatrz się obrazowi niewdzięczności swej własnej względem największego Dobroczyńcy swego — Boga! i przeraź się tą niewdzięcznością swoją… i żałuj tego. O, niech cię obraz twej duszy przerazi… zasmuci… i do żalu pobudzi.
II. Drugi obraz, który sobie przedstaw, to obraz obu wieczności, z których jedna pewnie cię czeka!
a) Z jednej strony przedstaw sobie to piękne niebo, w nagrodę od Boga ci obiecane i przygotowane, które było twem dziedzictwem, od Pan Boga ci ofiarowanem na chrzcie św. jako dar chrzestny… To samo niebo, w które wstąpił Pan Jezus i w którem jest Najśw. Maryja Panna i Święci Pańscy… to niebo, o którem święty Paweł pisze, że „oko nie widziało i ucho nie słyszało i w serce człowiecze nie wstąpiło, co nagotował Bóg tym, którzy Go miłują” (I Kor. 2, 9), — to niebo było twojem !… A jeśliś popełnił choć jeden grzech ciężki, straciłeś już to niebo! ono już teraz nie jest twojem, — chyba przez żal doskonały Boga przeprosisz i Bóg ci twe grzechy odpuści…
Jak żałujesz utraty zdrowia, majątku, choćby nawet kilku marek, które ci ktoś ukradł!.. Niejeden rzewnemi łzami utratę tę opłakuje, ale łzami, choćby najrzewniejszemu, to co stracił, już się nie wróci… lecz łezką, choćby jedną, z doskonałej skruchy duszy pochodzącą, utracone niebo odzyskać możesz!… Niech cię więc boli i smuci ta utrata nieba, że gdy Pana Boga nie przeprosisz, to już nigdy Pan Jezusa i Matki Najśw. w niebie oglądać nie będziesz!... A ten smutek za Bogiem i niebem, przez grzech utraconem — to żal prawdziwy i przy spowiedzi dostateczny, do otrzymania odpuszczenia grzechów!
b) Od utraconego nieba zwróć się na drugą stronę… popatrz w drugą wieczność, która cię czeka za grzech ciężki, choćby tylko jeden!…
Przypatrz się piekłu, a w niem temu strasznemu ogniowi wiecznemu, którym Pan Bóg za grzech grozi i za grzech karze... Przypomnij sobie straszny wyrok Pana Jezusa: „Idźcie precz przeklęci w ogień wieczny!” (Mat. 25), jaki wypowie kiedyś na wszystkich grzeszników, którzy, choćby jednym grzechem ciężkim splamieni z tego świata zejdą. To straszne, wieczne piekło czeka ciebie pewnie, jeśli Boga nie przeprosisz, jeśli ci Pan Bóg grzechów nie odpuści!… Wieczną karą! wieczny ogień!… Pomyśl no o tem i zastanów się nad tem’.,, i rozważ to dobrze!..
Czy ty o tem myślisz, czy nie, — czy na to pamiętasz, czy nie, — czy nawet w to wierzysz, czy nie, — to tem PIEKŁA NIE SKASUJESZ ! bo to Bóg sam nam objawił i powiedział, że „niebo i ziemia przeminą, ale słowa Moje nie przeminą” (Mat. 24, 35).
Pomyśl, co pisze św. Piotr: „Jeśli Bóg aniołom, gdy zgrzeszyli, nie przepuścił, ale powrozami piekielnymi ściągnionych do piekła podał na męki”, (II, 4) — co czeka ciebie!… Jeśli aniołowie niebo stracili i stali się szatanami i tam w piekle są i na wieki będą za grzech jeden… co czeka ciebie za grzechów tyle!…Pomyśl nad tem i zastanów się dobrze: Czy inny Bóg stworzył aniołów, a inny ciebie??... Ten sam ! bo Bóg jest tylko jeden. Czy inny Bóg dar rozkazy aniołom, a inny tobie?… Ten sam !… Czy innego Boga nie posłuchali i obrazili aniołowie… a innego ty?… Tego samego!… Czy inną karą grozi Pan Bóg tobie?... Tą samą! bo wyrok Jego wyraźnie mówi: „Idźcie ode mnie przeklęci w ogień wieczny, który zgotowany jest djabłu i aniołem jego“.
A jeżeli aniołowie są w piekle za jedno nieposłuszeństwo, za jeden grzech i na wieki w piekle będą, cóż czeka ciebie za grzechy twoje…. i o za grzechów tyle?!…
Tem bardziej, że aniołowie nie mieli spowiedzi, nie mieli nawet czasu do pokuty… a na twą pokutę Pan Bóg już tyle lat czeka!… Tyś miał tyle spowiedzi… tyleś razy Boga przepraszał… cóż więc czeka ciebie, jeśli się stanowczo nie nawrócisz, orzechów swych nie porzucisz i nie poprawisz i za nie pokutować nie będziesz?! Zastanów się nad tern… i bojaźnią przejmij!… Święci piekła się bali, a tg się go nie boisz?!… Przeraź się niem teraz, abyś się niem nie przeraził za późno, wtedy, gdy w niem będziesz! Pomyśl, jak potępieńcy w piekle żałują grzechów swoich, — lecz niestety już za późno — już dla nich przebaczenia i ratunku niema!… Dla ciebie jeszcze jest przez skruchę, żal, poprawę i dobrą spowiedź! —
Tam potępieńcy wołają: obym był inaczej żył!… obym był sumienia i Boga słuchał… obym był z tą okazją do grzechu zerwał… obym był tę krzywdę ludzką wynagrodził… obym się był nawrócił i grzechy porzucił… obym był szczerze grzechy me wyznał… obym był… obym był… wołają nieszczęśliwi i wołać będą na wieki, ale już za późno… już przepadło!… Drugi raz się nie narodzą… drugi raz na świat nie przyjdą!… Na próźno nawet wzywaliby miłosierdzia Boskiego… dla nich już miłosierdzie Boże zamknięte, — ale dla ciebie jeszcze otwarte!…
Z tego poznaj, jak wielkiem złem jest grzech… kiedy Pan Bóg, święty i miłosierny i sprawiedliwy, grzech choćby JEDEN tak strasznie karze!… Kto się myli? Czy Pan Bóg w sądzie i wyroku swoim na grzech?… czy ty, co z grzechu sobie nic nie robisz i tak łatwo i często grzeszysz?…
Bóg się mylić nie może — a więc ty się mylisz! Napraw więc ten błąd swój, porzuć grzechy, żałuj za nie, brzydź się nimi — i do Boga miłosiernego, u którego miłosierdzie jeszcze dla ciebie teraz otwarte, zawołaj z głębi duszy swej: Miserere mei Deus secundum magnam misericordiam Tuam — zmiłuj się nade mną, Boże, wedle wielkiego miłosierdzia Twego! Boże, miłosierdzia, — miłosiedzia, mój Boże!
Żeby sobie praktycznie uzmysłowić i ułatwić tę pobudkę żalu, radzę Ci, abyś gotując się do spowiedzi, potrzymał choć przez chwilę rękę nad zapaloną lampą albo przy ogniu, a gdy działanie ognia uczujesz, pomyśl sobie w tedy: ja nad tą lampą nie w ogniu, ale tylko nad rozgrzanem powietrzem, ręki wytrzymać nie mogę, — a jak ja wytrzymam w piekle, albo choćby w czyścu, gdzie za każdy grzech, nawet powszedni, kara ognia mnie czeka — i to w czyścu może przez długie lata, — a w piekle za grzech ciężki, choćby tylko jeden, na WIEKI ! . . . A w tedy z pewnością bojaźń tej kary i bojaźń Boża w twej duszy się obudzą, — a z tej bojaźni obudzi się i żal i obrzydzenie i nienawiść grzechu, i mocna wola poprawy.
Widziałeś te dwa obrazy — a w nich pobudki żalu, a jeżeliś się dobrze im przypatrzył, toś się musiał sobą i nieszczęściem swem przerazić, i smutek i boleść musiały twą duszę napełnić i żalem cię przejąć. Żal ten jest dobry, nadprzyrodzony, i do odpuszczenia grzechów w Sakramencie pokuty, przy spowiedzi św. i otrzymaniu kapłańskiego rozgrzeszenia dostateczny, ale uważaj i pamiętaj na to dobrze, że te pobudki żalu i żal z nich pochodzący są DOSTATECZNE tylko przy spowiedzi świętej!
Jest to tak zwany ŻAL NIEDOSKONAŁY , który, choćbyś go nawet przy śmierci miał, ale gdybyś nie miał wtedy kapłana, co by cię rozgrzeszył, nie wystarczyłby ci do otrzymania od Pana Boga przebaczenie i grzechów odpuszczenia i musiałbyś wtedy zginąć na wieki!
ŻAL DOSKONAŁY
Jest jeszcze inna wyższa pobudka żalu i żal z niej pochodzący, tak zwany ŻAL DOSKONAŁY który już ci grzechy odpuszcza przed spowiedzią, a nawet bez spowiedzi, bylebyś tylko miał pragnienie i szczerą wolę spowiedzi!
W nagłym jakim wypadku śmierci, gdyby albo czasu na spowiedź już nie było, albo nie miałbyś księdza, to tylko przez taki żal doskonały odpuszczenie grzechów otrzymać można! Otóż chcę ci teraz wytłumaczyć pobudki tego żalu doskonałego.
III. Pobudką tego żalu doskonałego jest wzgląd na Pana Boga samego, przez ciebie obrażonego, jest miłość ku Panu Bogu, kiedy ty nie dla tego żałujesz, żeś przez grzech sobie szkodę wyrządził, ale żeś nieskończony Majestat Pana Boga zagniewał, znieważył i obraził!
Że grzech Pana Boga obraża i znieważa, sądzę, że to łatwo pojmiesz. Gniewa gospodarza, gdy go nie słucha parobek; gniewa pana lub panią, gdy ich sługa nie słucha i niegrzecznie odpowiada; gniewa ojca i matkę, gdy ich nie słucha dziecko ich własne, bardzo przez nich ukochane… Tem bardziej gniewa, obraża i znieważa Pana Boga, gdy ty, stworzenie Boże, nie słuchasz swego Stwórcy, gdy ty, sługa Boży, nie słuchasz swego Najwyższego Pana, gdy ty, którego Bóg za dziecko swe przybrał, nie słuchasz swego najlepszego i tak cię kochającego Ojca, i względem Niego tak niewdzięcznym jesteś, obrażając Go tem: wszystkiem, co On ci dał… Gdybyś ty był ślepy, głuchy… niemy… a jakiś lekarz uleczył cię i zwrócił ci oczy, słuch, mowę — jakbyś był wdzięcznym dla niego? — A Pan Bóg ci więcej ucznynił, bo dał ci nie tylko zdrowe twe zmysły, od pierwszej chwili istnienia twego, ale i wszystko, wszystko co masz!
Gdybyś miał psa, któryby ci nic dobrego nie robił, tylko ty jeszcze jemu dobrze robisz, bo jeść mu dajesz… i gdybyś nie naumyślnie, ale tylko niechcący temu psu na nogę nastąpił, a pies by zaskomlał, toby ci się żal psa zrobiło, i wyciągnąłbyś rękę i psa byś pogłaskał i do niego przemówił, choćby cię pies nie rozumiał… i chciałbyś tak przez to psu temu ból odjąć i niejako go przeprosić za to, żeś niechcący ból mu zadał. Czyż nie prawda?
Otóż, jeśli ludzie z sercem mają takie uczucie i współczucie dla psa, to o ile nieskończenie bardziej powinno ci być w duszy żal tego, żeś krzywdę Bogu i Stwórcy swemu zrobił, i to nie niechcący, ale naumyślnie,, przekraczając Jego przykazania i sprzeciwiając się Jego Najśw. woli!
— Pan Jezus, ten Bóg przez ciebie obrażony, który tyle za ciebie wycierpiał i na krzyżu umarł, tak się do ciebie z krzyżu niejako odzywa: ,,Synu, córko, cóżem ci winien, cóżem ci złego zrobił, żeś tak niegodziwie ze Mną postępował i tak mnie obrażał! Wszystko, co
masz, ode Mnie masz ; — wywyższyłem cię nad szystkie stworzenia ziemskie, podniosłem cię do godności dziecięcia Mego, nieba dziedzicem cię uczniłem, własnem Mem szczęściem niebiańskiem z tobą podzielić się chciałem… Krew Mą Bożą za ciebie przelałem, za ciebie na krzyżu umarłem!… Ciałem i Krwią Moją ciebie karmiłem, — tyle razy już ci grzechy i karę za nie odpuszczałem i darowałem… a ty pomimo tego tak niewdzięcznym dla Mnie byłeś, i pomimo tylu obietnic i przyrzeczeń poprawy, Mnie tyle razy obrażałeś i grzechami twoim i na nowo niejako krzyżowałeś!… Mogłem cię ukarać i od Siebie odrzucić i potępić na wieki, jak potępiłem aniołów za grzech jeden, — a jednak w miłosierdziu mem nagłą śmiercią cię nie pokarałem i do piekła nie wtrąciłem, ale czekam upamiętania i nawrócenia twego! Upamiętajże się więc, ocknij się, przestań grzeszyć, porzuć drogę twych nieprawości, wróć do Mnie, Boga, Stwórcy i Zbawcy twego, — a Ja ci przebaczę i daruję wszystko!”…
Otóż, czy na takie przemówienie Pana Jezusa nie obudzi się w duszy twej żadne uczucie?… Czy się dusza twa nie zasmuci, żeś tyle razy tego Pana Boga tak dobrego obrażał?… O, nie miałbyś serca dla Boga, — to i Bóg dla ciebie serca by nie miał!
Nie wątpię, że gdy pod wpływem łaski Bożej to czytasz, a i później, gotując się do spowiedzi, czytać będziesz, że wtedy ta łaska miłosiernego Boga wzruszy serce i duszę twoją, i że odczujesz smutek i boleść serdeczną, żeś tyle razy tak niegodziwie z Bogiem sobie postępował, i że zapragniesz Boga tak dobrego przeprosić i z Nim się pojednać i poprawić życie swoje… czyli, że żal prawdziwy, doskonały, obudzi się w tobie!…
Tym smutkiem i żalem zdjęty, rzuć się pokornie na kolana przed Bogiem i przemów do Niego, lecz nie usty tylko, ale z głębi swej duszy:
Boże! świadku mego życia i tajników mej duszy, Ty widziałeś wszystko, com robił, wszystkie grzechy i zbrodnie moje, ale widzisz teraz, co się dzieje w duszy mej, że mi żal niegodziwego postępowania mego, że mnie smutek i boleść serdeczna ogarnia na widok tylu przewrotności moich, żem nie tak żył, jak Ty, Bóg mój Najświętszy, mi nakazywałeś, — ale tak, jak mnie szatan i namiętności moje pobudzały. Widzę, żem źle zrobił… i to tyle razy !… smuci mnie to i boli!… Obym był dawniej, tak jak teraz, usposobiony… obym był grzechów moich nie popełnił, obym był, mój Boże Wielki, Boże Nieskończony, nigdy Ciebie nie obraził! Pragnę, szczerze chcę i stanowczo postanawiam i obiecuję już Cię nigdy nie obrażać… nigdy więcej Ciebie i przykazań Twoich nie odstępować… wiernie Tobie aż do śmierci służyć, i calem sercem i całą duszą moją Ciebie nade wszystko kochać!… Wolę umrzeć o mój Panie, Niż twe zgwałcić przykazanie!… Wolę umrzeć tysiąc razy, Niż Twej winnym być obrazy!…
Żal ten masz tak pięknie wyrażony w tej pieśni, dobrze ci zapewne znanej:
Boże! w dobroci nigdy nieprzebrany,
Żadnym językiem niewypowiedziany,
Ty jesteś godzien wszelakiej miłości,
Poszanowania, chwały, uczciwości!
Ciebie chcę, pragnę i ważę Samego,
Nad wszyskto dobro Tyś u serca mego!
Najwyższe dobro, Tyś w największej cenie,
Sam jeden u mnie nad wszystko stworzenie!
Choćbyś mnie nigdy za grzechy, mój Panie,
Nie karał, przecież żałowałbym za nie,
K żałowałbym dla tego samego,
Żem Cię obraził, Pana tak dobrego!
Więc, o mój Boże, i teraz żałuję,
Dlatego, że Cię nad wszystko miłuję,
I to u siebie statecznie stanowię:
Że grzechów moich nigdy nie ponowię.
Tak mój Bracie, jeśli, to co w tej pieśni jest wyrażone, ty nie tylko usty wymawiasz, ale to wszystko w duszy swej czujesz i z prawdą wymawiasz, to wtedy masz prawdziwy żal i to żal doskonały za grzechy swoje. Lecz niestety, iluż to i jak często pieśń tę całą piersią śpiewają, a tego, co śpiewają, w duszy swej nie mają, i nie tylko wtedy gdy śpiewają, ale nawet w tedy, gdy do Świętej spowiedzi przystępują!
Czytałem o jednym potępieńcu, który się ja potępiony temu kapłanowi pokazał, co go spowiadał i dał mu rozgrzeszenie, Komunię Św. i Oleje św., i w chwili śmierci podał mu krzyż do pocałowania… A jednak nic mu nie pomogło – czemu?… bo żalu prawdziwego za grzechy swe nie miał !
Umierał jeden kardynał i sam Ojciec święty umierającego odwiedził, aby mu odpustu zupełnego w godzinę śmierci udzielić, — a kardynał ten tak się do Ojca św. odezwał: „O, Ojcze Św.! nie o odpust Cię błagam, ale o żal serdeczny za grzechy i zapewnienie tego żalu!
O tak, bo żal ten, przynajmniej niedoskonały, jest najpotrzebniejszym i niezbędnie koniecznym przy spowiedzi… bo bez tego żalu nigdy nikomu Pan Bóg grzechów nie odpuścił i nie odpuści, — choćby cię sam Ojciec św. rozgrzeszał!… O ten żal przy spowiedzi trzeba się najwięcej starać i o niego gorąco prosić!…
Wielu o mil kilka lub kilkanaście idą na miejsca cudowne i na odpusty, np. na Kalwaryę, i tam godziniami przy konfesyonale stoją, jeden drugiego popychając, biją się formalnie, aby się prędzej do spowiedzi dostać… a o wzbudzeniu serdecznego, prawdziwego żalu ani pomyślą! Cóż ci pomoże, że na odpust lub na Kalwaryę pójdziesz… że się prędzej wyspowiadasz, kiedy ta spowiedź bez żalu będzie na większe potępienie twoje!…
Kiedy więc przy konfesyonale stoisz, nie trać tego czasu tak ważnego na darmo, bezmyślnie, ale wtedy korzystaj z tego, i ustawicznie o ten żal krótkiemi westchnieniami proś… i żal wzbudzaj, i jak najczęściej go ponawiaj, żeby nim jak najbardziej się przejąć!…
Przypominam ci w końcu jeszcze raz, że do spowiedzi i odpuszczenia grzechów żal za grzechy, przynajmniej niedoskonały, jest najpotrzebniejszym i niezbędnie koniecznym warunkiem!!! i że do otrzymania odpuszczenia grzechów bez spowiedzi, w razie jej niemożności, jest koniecznym żal doskonały!!
Obyś się we wzbudzaniu tego żalu doskonałego często ćwiczył — a -tak na wypadek; nagłej i niespodziewanej śmierci miał w nim lekarstwo i ratunek!
O żalu doskonałym
O spowiedzi
Ks. Feliks Cozel T.J.- „Spowiedź: jaką być powinna i jak się do niej gotować.” Kraków 1921 r. str. 39 – 81.
Codziennie wieczorem wspieramy osoby wyrażające swoje poddanie się woli Boga naszą modlitwą:
Niech się stanie wola Twoja! (Módlmy się)
„Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Jednak nie…
CZYTAJ CAŁOŚĆ
Skomentuj