Widzicie więc, że nic łatwiejszego jak utworzyć sobie sumienie błędne, fałszywe; ale wiedzcie też, że nic pewniejszego nad ciężki zawód i zgubę tych, którzy tak czynią. Wyraża to Duch św. słowami (Syr. 21. n ): Droga grzeszących ubrukowana kamieńmi a na końcu ich piekło i ciemności i męki«. Zdaje się grzesznikowi, że ponieważ żyje wygodnie, żyje dobrze, a oto gotuje sobie największe nieszczęście.
1. Fałszywe bowiem sumienie wywołuje mnóstwo grzechów :
a) przede wszystkim względem bliźniego,
- Człowiek taki wmawia w siebie, że co prawda, to nie grzech i dlatego bez potrzeby rozgłasza cudze grzechy, błędy, nawet wady nie będące grzechami, a brnąc coraz dalej, powiększa je, przekręca. Tym to sposobem dopuszcza się grzechu obmowy a nawet oszczerstwa. —
- Inny wmawia w siebie, że dozwolonym jest żart wszelki a nie chce wiedzieć o tym, że żart przestaje być żartem, gdy powstaje stąd obraza boska. Otóż pozornie dla żartów prawi w towarzystwie dowcipki o wierze św., o urządzeniach kościelnych, o nabożeństwie i tym sposobem niejednego, co był przywiązany do wiary św., uczynił szydercą z wiary.
- jeszcze częściej taki żartuje dwuznacznie, nie wstydliwie czy to wobec młodszych, czy też równych sobie. Drudzy go słuchają i mówią podobnie a potem dochodzą do tego, że popełniają i uczynki bezwstydne, bo wedle słów Pisma św. (1. Kor. 15. 33): »złe rozmowy psują dobre obyczaje«. Tak to o takim grzeszniku można powiedzieć z Pismem św. (Przyp. 16. 27 ): »Na wargach jego ogień się rozpala«.
- To znowu inny okrada drugich, bo wmawia w siebie, że wolno okradać bogatszych i że Pan Bóg odpuści grzech bez zwrócenia szkody. Prawda, zazwyczaj spowiada się grzechu tego, ale na cóż to wszystko, skoro nie wynagrodził krzyw dy i nie porzucił nałogu?
b) Człowiek taki szkodzi wprost samemu sobie mnogością grzechów.
Dlatego woła św. Bernard: »Sumienie fałszywe jest morzem, w którem jest straszydeł bez liczby«. Jak bowiem w morzu niezliczona jest liczba potworów a wszystkie tak i pokrywa woda, tak w sumieniu fałszywym znajduje się niezliczona liczba grzechów, z których wiele pokrywa się płaszczykiem cnoty. Człowiek takiego sumienia staje się stekiem grzechów wszelakich i spełniają się na nim słowa apostoła (Jak. 2. 10 ): »W jednem upadł a stał się winien wszystkiego. Przewinił w tym jednym, że wytworzył sobie sumienie fałszywe, a odpowiada za wszystkie złości, jakie stąd wynikły.
Człowiek taki zwykle oddaje się namiętnościom cielesnym, nie umiejąc hamować siebie, ale nie dba też o powinności inne. Nie ma dnia, żeby nie przestąpił jakiego przykazania, żeby wobec Boga nie zaciągnął długów , długów bardzo wielkich. Może mówić słowami Pisma św. (Psal. 37. 5): »Nieprawości moje przewyższyły głowę moją a jako brzemię ciężkie obciężały na mnie«.
Ta tylko zachodzi różnica, że ten, który wypowiedział owe słowa zawarte w Piśmie św., poczuwał się do winy, a człowiek mający sumienie błędne, nie czuje tego brzemienia, albowiem — wedle Pisma św. (Mądr. 2. 21) — » zaśłepiła go złość jego «. Dzieje się to stąd, gdyż wedle wyroku Bożego (Przyp. 4. 19) »droga niezbożnych ciemna; nie wiedzą, gdzie upadną«. Bezbożnicy nie szukają prawdy, więc zostaje im błąd, grzechy liczne.
2. I tym to właśnie człowiek taki wyrządza sobie szkodę dalszą, oto z wolna wyrabia sobie spokój fałszywy,
a jak uczy św. Augustyn, » pokój w grzechu jest niebezpieczeństwem największym «.
Abyście to zrozumieli, wiedzcie, że co do spokoju sumienie może być czworakie.
Jedno jest czyste i spokojne: kto ma takie, ten na ziemi żyje jak w niebie.
Drugie jest czyste ale niespokojne: takie mają ci lękliwi, co tego utrapienia doznają nieraz tu na ziemi dlatego, aby, jeśli się poddadzą woli Bożej, zyskali nagrodę w niebie.
Trzecie sumienie jest obciążone grzechami, ale niespokojne: takie bywa po pierwszych grzechach, kiedy jeszcze bojaźń, smutek, zgryzota biją na człowieka.
Czwarte wreszcie sumienie jest obciążone grzechami a mimo to spokojne: takie jest najgorszem ze w szystkich.
Czemu?
Oto gdy kto ma ranę a już nie czuje boleści, znak to, że w dała się już podobno gangrena. Gdy dusza ma ranę sumienia, a nie ma niepokoju, znak to, że już chwyta ją ogień piekielny.
Póki grzesznik doznaje zgryzot sumienia, jeszcze jest nadzieja nawrócenia jego, widać stąd bowiem , że poznaje brzydkość grzechu, Majestat Boga obrażonego, sprawiedliwość Bożą i że lękając się piekła, chciałby wrócić do niewinności; jakoż pobudki owe mogą w płynąć na niego zbawiennie.
Kiedy jednak grzesznik w swym stanie opłakanym żyje bez niepokoju, ach, biada mu wtedy, bo prawie już niesposobny do poprawy, gdyż nie lęka się sprawiedliwości Bożej, nie żałuje za grzechy, trwa bez pokuty. Jeśli zaś grzesznik taki, nie mając chęci poprawy, jedynie ze względów ludzkich chodzi do spowiedzi, doprowadza do tego, że na spowiedzi zataja grzech jeden lub drugi, wmawiając w siebie, że Pan Bóg przebaczy mu, jeśli nie wszystkie, to przynajmniej grzechy wyznane.
Tym sposobem dopuszcza się wielu świętokradztw na spowiedzi i świętokradzko na wzór Judasza przyjmuje Komunię św., »sąd sobie jedząc i pijąc«. Zdaje się tedy, jakoby na takim ciążyło przekleństwo, które Pan Bóg rzucił na żydów przez proroka (Izai. 6. 10 ): »Zaślep serce ludu tego a uszy jego obciąż i oczy jego zawrzyj, aby snadź nie widział oczyma swemi i uszyma swe i nie słyszał a sercem swem nie rozumiał«.
Prawda, przy śmierci zginie ta ułuda i pokaże się wszystko, jak było w samej rzeczy, ale wtenczas na miejsce sumienia fałszywego nastąpi rozpacz i zguba. Czyż tedy sumienie błędne nie wyrządza człowiekowi szkody jak największej, większej niż miecz albo ogień?
3. Najgorszem jednak dla człowieka, który w życiu doczesnym kieruje się sumieniem fałszywem, jest to, że wedle Pisma św. (2. Kor. 5. 10) »wszyscy my okazać się musimy przed stolicą Chrystusową, aby każdy odniósł własne sprawy ciała, według tego, co uczynił, lub dobre lub złe«.
Z chwilą śmierci będziemy musieli zdać rachunek z życia całego, od dni młodości aż do ostatniej konania chwili; będziemy musieli zdać rachunek nie tylko z uczynków i ze słów, lecz także z pożądań i z myśli; będziemy musieli zdać rachunek przed Bogiem, który jest wszystkowiedzącym i grzech każdy karze z surowością niepojętą. Jakżeż ostoimy się na sądzie Bożym?
Jak się ostoi tamże człowiek sumienia niedobrego? Gdy otworzą ową księgę wielką, w której wypisane jest cale życie jego, każdy dzień i godzina każda, w której wypisane są wszystkie jego grzechy . ach, cóż on tam pocznie? co się z nim dziać będzie?
Będzie się działo gorzej niż złoczyńcy stawionemu przed sąd ludzki i dowodami niezbitymi przekonanemu o zbrodnię, za którą czeka go kara śmierci. Straszliwa to będzie dlań godzina, tak straszliwą, jakiej tu na ziemi nie ma w życiu calem, wobec której wszystkie, i najstraszliwsze, są raczej godzinami szczęścia. Nie pomogą wtedy wymówki żadne: nie pomoże powoływanie się na nieświadomość, bo Pan Jezus wskaże mu tych od których mógł się nauczyć; nie pomoże powoływanie się na krewkość i ułomność ludzką, bo Pan Jezus wskaże mu tysiące innych, którzy w podobnym jak on żyli położeniu a ustrzegli się grzechów. Usłyszy wtedy wyrok: »Idź odemnie, przeklęty, w ogień wieczny, który zgotowany djabłu i aniołom jego«. I wtedy nastąpią dalsze godziny straszliwe, godziny bez miary i końca, godziny mąk wiekuistych, bez odpoczynku, bez wytchnienia.
__________________
Aby tego uniknąć, starajcie się, najmilsi, o to, aby zawrze mieć sumienie dobre. Ku temu celowi starajcie się poznać jak najdokładniej prawdy wiary św., walczcie przeciw chuciom, namiętnościom swoim, nie dajcie się uwodzić złym przykładom i naukom przewrotnej mądrości światowej. W razie zaś wątpliwości, co wam czynić należy, spieszcie do spowiedzi czem prędzej i tam w trybunale pokuty św. przedstawcie spowiednikowi stan swej duszy, a co usłyszycie, przyjmijcie jako głos Boży i bez wahania wykonajcie wiernie, bo jeszcze nikt nie poszedł na potępienie za to, że słuchał swego spowiednika w tem, do czego tenże miał władzę.
Przede wszystkim jednak błagajcie Pana Boga o łaskę odpowiednią. Do Pana Boga w Trójcy św. jedynego zwróćmy się i dzisiaj z prośbą pokorną:
Trójco Przenajświętsza, w Tobie nadzieja nasza. Ojcze przedwieczny, wypędź z rozumów naszych nieświadomość rzeczy potrzebnych! Synu Boży, któryś od wieków obmyślił sposób zbawienia ludzkiego, daj nam uwagę dobrą w sprawach, gdzie chodzi o zbawienie nasze! Duchu przenajświętszy, któryś usunął błędy i martwotę świata, objaśniaj i zapalaj serca nasze i pobudzaj nas natchnieniami Swemi, aż zaprowadzisz nas wszystkich do końca błogosławionego. Amen.
NAUKI KATECHIZMOWE. Ułożone na podstawie nauk różnych autorów. Przez kapłana Archidyecezyi Gnieźnieńskiej. Autora dzieła KAZANIA O MĘCE I ŚMIERCI PANA NASZEGO JEZUSA CHRYSTUSA. TOM IV. O Przykazaniach. Nakładem i czcionkami Drukarni i Księgarni św. Wojciecha. POZNAŃ. 1910. str. 454 – 358.
WESPRZYJ NAS
Jeśli podobają się Państwu treści które publikujemy i uważacie, że powinny docierać do większej ilości odbiorców, prosimy o wsparcie rozwoju naszej strony.
Wybraną kwotą:
Lub inną dowolną:
Dziękujemy
WSPIERAM
Skomentuj