1. Jak żal za grzechy jest pokutą serca, tak mocne przedsięwzięcie poprawy jest pokutą woli.
2. Owocem żalu za grzechy jest poprawa życia; żal bez tego owocu nie przyda się na nic, jest jak rosa, co pada na piasek i usycha prędko.
1 .
a. Zważmy, że jeżeli szczerze żałujemy tego, czegośmy się dopuścili, co nam przyniosło szkodę, nawet w zwyczajnym rzeczy porządku, to samo przez się wynika, że później zabezpieczamy się przed tą szkodą i z daleka jesteśmy, stronimy przed tem wszystkiem, coby ją nam sprowadzić mogło.
b. Jakoż daleko bardziej tak czynić winniśmy, kiedy nie o doczesność, ale o wieczność chodzi, kiedy szkoda tyczy się duszy i jej szczęścia wiekuistego. Ten wstręt do grzechu, jaki skutkiem żalu w nas powstaje, winienby nas powstrzymywać od grzeszenia, być pewną przeszkodą w tej mierze.
c. Na nieszczęście jednak, jak z doświadczenia wiemy, prędko o tem cośmy przedsięwzięli dobrego w chwili szczęśliwej, z lada powodu zapominamy i obietnicę naszą tak uroczystą łamiemy. Bywa tak, że grzesznik rozpływa się we łzach, wzdycha i ubolewa nad swojem zaślepieniem, a przecież wkrótce wpada znowu w to samo. czego niedawno żałował.
d. Gdybyśmy zapytali dlaczego tak czyni, to by nam odpowiedziano: nie było prawdziwej
pokuty woli, i dlatego rychło zapomniał o swojem postanowieniu. Prawdziwa bowiem pokuta woli na tem zależy, aby pokutnik wolę swoją z całą surowością, z całą siłą oderwał od złego, a nakłonił ku dobremu, aby spełnił owo zalecenie Króla-Proroka. „Declina a malo et fac bonum“.
2 .
a. Parę przykładów prawdziwej pokuty woli. Serce Zacheusza pewno było bardzo przywiązane do rzeczy doczesnych, wszelako pokrzepiony łaską Zbawiciela, korząc się przed swym Dobrodziejem rzekł z mocnem postanowieniem: „Oto Panie połowicę dóbr moich dawani ubogim; a jeślim kogo w czem oszukał, wracam w czwórnasób”
b. O jakże miłem było Panu Jezusowi to przedsięwzięcie mocne Zacheusza. Rzekł też dlatego: „Dziś zbawienie stało się temu domowi, przeto, że i on jest synem Abrahamowym. Bo przyszedł syn człowieczy szukać i zbawiać, co było zginęło”
c. Syn marnotrawny rzekł: „Wstanę i pójdę do Ojca mego“ . I wykonał swoje przedsięwzięcie, wstał i szedł do ojca swojego. Droga była daleka i trudna, on był wygłodniały i słaby, a że nie miał pieniędzy, to pewno żebrał w podróży. Bogaty i dostatnio ubrany opuścił dom rodzicielski; ubogi w łachmanach teraz powracał. Jakże się martwił tem: „Co ojciec, co ludzie powiedzą, gdy w tak opłakanym stanie po wrócę “ .
d. Ale wstał nie zwlekając, puścił się w drogę, i przybył do rodzicielskiego domu. Jest wzorem, można powiedzieć, prawdziwie mocnego przedsięwzięcia. Naśladujmy go pod tym względem i, uczyniwszy obietnicę Bogu, wiernymi bądźmy w jej dotrzymaniu.
3 .
a. Prawdziwe odnowienie życia, prawdziwe i stanowcze wyrzeczenie się grzechu, prawdziwe zresztą i mężne spełnienie wszelkiej ofiary, stoczenie wszelkiej walki, nawet oddanie życia, byle już więcej nie obrażać Boga, byle już trwać w Jego miłości i służbie; oto owoc żalu za grzechy, oto mocne przedsięwzięcie poprawy i zarazem pokuta woli. To
samo chciał wyrazić Zbawiciel, kiedy mówił: „Idź w pokoju i nie grzesz.”
b. Mocne przedsięwzięcie poprawy życia winno być bezwzględne, a nie warunkowe,silne a nie chwiejące się, skuteczne a nie spekulacyjne, powszechne, to jest, rozciągające się do wszystkich grzechów śmiertelnych, a nie ograniczone do niektórych tylko, wyraźne, pewne, formalne, a nie ogółowe, nieokreślone i domyślne tylko.
c. Takiem było mocne przedsięwzięcie poprawy między innymi Świętego Augustyna.
Przed nawróceniem się miał nałóg lekkomyślnie się przysięgać, a tern samem grzeszyć. Po nawróceniu się wypełnił do szczętu tak głęboko wkorzeniony nałóg. Mówił o sobie:
„Któż z was słyszał mię teraz przysięgającego? A przecież grzech ten był nałogiem we mnie. Ale od chwili nawrócenia się mojego, walczyłem przeciw niemu, a śród walki błagałem Pana Boga o pomoc. I Pan udzielił mi pomocy, i pokrzepił mię tak dalece, że teraz nic mi łatwiej nie przychodzi, jak nie przysięgać. Dlatego przestrzegam w as najmilsi, abyście nie mówili: jakże ja się z tego nałogu poprawię? to nad siły moje“ .
d. Temuż słudze Bożemu zaspakajanie chuci cielesnych zamieniło się było w konieczną potrzebę, i tak pisze o tem. „Wierzyłem, że bez tego zaspokajania będę zupełnie nieszczęśliwym; mniemałem, że wstrzemięźliwość od własnej tylko mocy zależy, i czułem się do tego zbyt słabym. O nierozumny! nie wiedziałem, że nikt wstrzemięźliwości mieć nie może, komu Ty, o Panie, nie udzielisz potrzebnej do tego łaski”.
c. Żałował, ale i tego żalu owoc był tak piękny, poprawa tak stateczna, że i współczesnych budowała i nas po tylu wiekach buduje.
Akt strzelisty.
Daj Panie—-błagam pokornie— aby żal mój owoc wydał, abym pokutę serca z pokutą woli połączył i pracę około zbawienia mej duszy tak szczęśliwie uwieńczył. Amen.
Ks. Antoni Chmielowski – ROZMYŚLANIA O POKUCIE I JEJ WARUNKACH, Petersburg, 1908 r.
Pingback: Rozmyślania o pokucie cz. 8 – Niestałość w przyrzeczeniu poprawy. – Niewolnik Maryi – Tak Tak Nie Nie