Sąd wydał w piątek wieczorem werdykt przeciwko ks. Pierre de Maillard, oskarżonemu o cztery gwałty i 33 napaści seksualne na 27 dzieci w ciągu 25 lat. Wszystkie przestępstwa miały miejsce we Francji , w Wandei i w innych miejscach związanych z jego przydziałami w FSSPX. Proces porównywany jest do horroru, ze względu na drastyczność opisów Przynajmniej dwie ofiary zesłabły podczas przesłuchania przez sąd.
Surowy według obserwatorów wyrok jest jednak i tak bardzo łagodny:
Maillard otrzymał maksymalny możliwy wyrok: 20 lat za kratkami, dwie trzecie tego czasu bez możliwości zwolnienia warunkowego.
Po tym nastąpi 10-letni okres próbny, który będzie wymagał leczenia Maillarda. Nieprzestrzeganie zasad okresu próbnego może skutkować kolejnymi pięcioma latami więzienia.
https://www.churchmilitant.com/news/article/sspx-priest-convicted-of-molesting-27-children
Jednak pomimo okropności takich zbrodni , sam fakt że dotyczą one dzieci powinien zasługiwać na karę śmierci, w tej sprawie pojawia się inna informacja która może szokować.
Francuski przełożony dystryktu Bractwa Św.Piusa X został poinformowany o zarzutach nadużycia wiele lat wcześniej, ale nigdy nie zgłosił Maillarda policji.
W drugim tygodniu procesu jedna z ofiar powiedziała:
„Zgłosiłem ci wydarzenia w 2017 roku. Dlaczego nic się nie stało? Nie rozumiem”.
W czasie procesu wyszło też na jaw, że już w 2013 r. FSSPX nałożyło na Maillarda zakaz przebywania w pobliżu dzieci. Bractwo jednak nigdy nie zastosowało się do zakazu, co doprowadziło do tego, że Maillard miał dostęp do dzieci i ponownie je wykorzystywał.
Zarzuty tuszowania takich spraw znane są nie od dzisiaj. Jest to norma w dzisiejszym kościele modernistycznym kierowanym przez Franciszka i jego poprzedników. Jak wiadomo dla Watykanu grzechy ciała „nie są najważniejsze” i chociaż twierdzą, że zwalczają takie rzeczy, w praktyce chronią sprawców, a nawet promują różne zboczenia seksualne.
Niestety ten sam los musiał spotkać Bractwo. Współpraca z synagogą szatana ma swoją cenę. Wiadomo że mimo tego, że ma wielu wspaniałych kapłanów – psuje się od głowy. Kierownictwo powoli, ale systematycznie powiększa zakres takiej współpracy. Efekty są widoczne. Ukrywanie przestępstw seksualnych , przenoszenie oskarżonych do innych regionów gdzie dalej mogą to robić. Ilość takich spraw też nie jest mała. Przecież to dokładnie te same metody co w Watykanie. Każda uległość wobec zła potęguje je a nie niszczy.
Wypowiedzi w stylu : NOM jest ważny, ale nie powinieneś w nim uczestniczyć tylko przychodzić do Bractwa na Msze są całkowicie pozbawione logiki. Jeśli wiadomo, że nowa msza jest bluźnierstwem stworzonym przy współudziale doradców protestanckich i masonów, to trzeba to wyraźnie mówić, a nie twierdzić, że jest ważna – często wcześniej udowadniając jej heretycki charakter.
Bractwo twierdzi że uratuje Kościół i dlatego większość uważa, że nie wolno nic złego na ich temat mówić. Nie wiem co oni chcą ratować, ponieważ jak na razie, to są takim zaworem bezpieczeństwa dla niezadowolonych wiernych, którzy uciekają do nich od synagogi szatana – ale niestety nie jest to daleka ucieczka. Z kłamstwa w kłamstwo, którego ojcem jest szatan.
Prawda pochodzi od Boga. Nie można jej ukrywać , tuszować i uciekać od niej. Nie ma żadnego „większego dobra” i „mniejszego zła” jest tylko dobro i zło. Jeżeli ukrywasz prawdę popierasz zło i za to kiedyś zapłacisz.
Arkadiusz Niewolski


Dodaj odpowiedź do przypis Anuluj pisanie odpowiedzi