Trzecia Niedziela Adwentu.
O środkach potrzebnych do zbawienia.
Ego vox clamantis in deserto: Dirigite viam Domini (1).
Jam głos wołającego na puszczy: Prostujcie drogą Pańską.
Wszyscy chcieliby być zbawionymi i o trzymać chwałą wieczną; lecz, aby dojść do takowej, trzeba postępować prostą drogą, prowadzącą do niej. Otóż tą prostą drogą jest zachowanie przykazań Boskich, i to właśnie przepowiadał św. Jan Chrzciciel, mówiąc: Prostujcie drogi Pańskie, lub postępujcie po nich wiernie. Lecz abyśmy mogli zawsze postępować tą drogą nie zbaczając z niej ani w prawo, ani w lewo, potrzeba do tego odpowiednich użyć środków.
Takim i środkami są: po pierwsze nieufność w sobie samym; po drugie, ufność w Bogu; a po trzecie, opieranie się pokusom.
1. Nieufność w sobie samym
Apostoł mówi: Z bojaźnią i drżeniem zbawienie wasze sprawujcie (2). Aby otrzymać żywot wieczny, trzeba, abyśmy zawsze byli w obawie o siebie samych, posuwając to aż do drżenia, w cale nie ufając we własne siły; gdyż Chrystus Pan oświadczył nam: iż beze mnie nic uczynić nie możecie (3), to jest nic dobrego dla dusz waszych. Św. Paweł dodaje: nie iżbyśmy byli dostateczni sami z siebie co myśleć jako sami z siebie, ale dostateczność nasza z Boga jest (4) A żaden nie może rzec, Pan Jezus jedno w Duchu Świętym (5). Biada temu, który na drodze Pańskiej sam sobie ufa!
Piotr św. doświadczył tego. Po wieczerzy Pańskiej Chrystus rzekł mu: Zaprawdę powiadam ci, iż tej nocy pierwej kur zapieje, trzykroć się mnie zaprzesz (6). Na co, polegając na własne siły i dobre chęci, odpowiedział: Gdybym miał umrzeć z Tobą, nie zaprę się Ciebie. Ale cóż się stało?
Tejże samej nocy, po uwięzieniu Chrystusa, gdy się znajdował na dziedzińcu u Kaifasza, jak tylko usłyszał oskarżenie, iż jest uczniem Zbawiciela, strach go ogarnął i wyparł się po trzykroć Mistrza swego, stwierdzając przysięgą, iż Go nigdy nie znał. Wielki przykład. Tak nam potrzebnym jest być pokornymi i nieufnymi w siebie samych, iż Bóg, abyśmy mogli nabyć tej pokory przez poczucie naszej słabości, uważa czasem za lepsze, abyśmy wpadli w grzech. To się też stało z Dawidem, co zeznał już po dokonanym grzechu: Pierwej niźlim był uniżon, jam wykroczył (7)
Z tej przyczyny Duch św. mówi: Szczęśliwy człowiek, będący w ciągłej bojaźni! Ten, który obawia się ulec, niedowierzając własnym siłom, o ile możności unika niebezpiecznych okazji, polecając się często Bogu i tym sposobem strzeże się grzechów. Przeciwnie ten, który się nie obawia, polegając sam na sobie, łatwo wystawia się na niebezpieczeństwo, mało się Bogu poleca, i kończy zawsze upadkiem. Wyobraźmy sobie człowieka, zawieszonego nad wielką przepaścią na sznurze trzymanym przez inną osobę; człowiek ten, widząc się wystawionym na takie niebezpieczeństwo, prosiłby ciągle trzymającego sznur tymi słowy: Trzymaj, zmiłuj się! trzymaj mocno, nie puszczaj! Tak i my wystawieni jesteśmy na pogrążenie w otchłań wszystkich występków, jeśli ręka Boska nas nie będzie wstrzymywać — i dlatego powinniśmy błagać bezustannie Stwórcę, aby nie odejmował opiekuńczej ręki i wspomagał nas we wszystkich niebezpieczeństwach życia.
Św. Filip Neriusz mawiał codziennie przy wstawaniu: „Boże, wyciągnij rękę nad Filipem , inaczej Filip cię zdradzi.“ — Czytamy w jego życiu, iż pewnego dnia, rozważając swą nędzę, powtarzał chodząc po ulicach Rzymu: Jestem zrozpaczony! jestem zrozpaczony! Zakonnik, który to usłyszał, sądząc, iż rzeczywiście kuszonym był rozpaczą, napomniał go, zachęcając do nadziei w miłosierdziu Bożym; lecz Święty odpowiedział, „jestem zrozpaczonym nad sobą samym, lecz polegam na Bogu. “ Postępując za tym przykładem w życiu naszym, gdzie ulegamy tylu niebezpieczeństwom zguby naszej, trzeba, abyśmy byli zawsze zrozpaczeni nad sobą samymi, lecz pełni ufności w Bogu.
2. Ufność w Bogu.
Św. Franciszek Salezy uważa, iż jeśli usiłujemy mieć nieufność w sobie samych, zważając tylko ułomności nasze, takie postępowanie uczyni nas trwożliwymi z wielkim niebezpieczeństwem poddania się rozpaczy. Im mniej polegamy na własnej sile, tern mocniej powinniśmy opierać się na miłosierdziu Bożym. I ta jest, mówi ten sam Święty, waga, której szala ufności w Boga podnosi się w miarę opadania szali nieufności w nas samych.
Posłuchajcie mnie biedni grzesznicy, którzy poprzednio mieliście nieszczęście obrazić Boga i zasłużyć na potępienie; jeśli wam szatan mówi, iż pozostaje wam mało nadziei zbawienia się, odpowiedzcie mu słowy pisma św.: „Żaden nie był zawstydzon, który w Panu nadzieję miał” (8). Otóż miejcie silne postanowienie nie grzeszyć więcej, zdajcie się na łaskę Opatrzności i nie powątpiewajcie o tym, iż Bóg zmiłuje się nad wami i wybawi was od piekła: Wrzuć na Pana staranie twoje, a on cię wychowa (9).
Chrystus Pan powiedział raz św. Gertrudzie, jak o tym mówi św. Ludwik z Blois: „Kto na mnie polega, tak i mi gwałt czyni, iż nie mogę jego prośby odrzucić.“ Prorok Izajasz mówi: A którzy mają nadzieję w Panu, odmienią siły, wezmą pióra jako orłowie, pobieżą a nie upracują się, chodzić będą a nie ustaną (10). Dawid mówi oprócz tego: „A mającego nadzieję w Panu, miłosierdzie ogarnie” (11)).
Według św. Cypriana, miłosierdzie Boże jest źródłem nieskończenie obfitym, a ufność jest naczyniem, którym się w nim czerpie im większa jest ufność, tym większa jest obfitość łask, które się otrzymują. Stąd pochodzi modlitwa króla Proroka: „ Obym miłosierdzie Twe Panie spłynęło na nas tak, jakeśmy ufali Tobie” (12).
Gdy więc szatan stara się nas przestraszyć, przedstawiając nam, jak trudnym jest wytrwać w łasce Bożej pośród tylu utarczek i niebezpieczeństw, które spotykamy w tym życiu, wtedy nie zważając na niego, wznośmy oczy do Boga i miejmy nadzieję w Jego dobroci, z której spłynie na pewno pomoc potrzebna nam do wytrzymania wszelkich napadów, jak nam zaręcza psalmista: Podniosłem oczy moje na góry, skąd mi przyjdzie pomoc (13). A gdy nieprzyjaciel przedstawia nam ułomność naszą, mówmy z Apostołem: „Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia“ (14 ). A zatem, pośród tylu niebezpieczeństw, w których, jesteśmy narażeni na zgubę naszą, powinniśmy się ciągle zwracać ku Zbawicielowi, powierzając się opiece tego, który nas zbawił śmiercią swoją, mówiąc mu: „W ręce Twe polecam ducha mego, odkupiłeś mnie Panie, Boże prawdy!“ (15).
Powinniśmy ożywiać się wielką nadzieją otrzymania żywota wiecznego, mówiąc: W Tobiem Panie nadzieję miał, niech nie będę zawstydzon na wieki; w sprawiedliwości Tojej wybaw mię. (16)
3. Opieranie się pokusom.
Jest niezawodną prawdą, iż w okazjach niebezpiecznych, gdy wzywamy Boga z ufnością, przybywa na naszą pomoc; niekiedy zaś w pewnych nagłych okolicznościach żąda, abyśmy sobie sami dopomagali, czyniąc sobie gwałt w celu oparcia się im. „Wtedy niedostatecznym jest raz jeden, lub drugi, uciekać się do Boga; trzeba, abyśmy podwajali modlitwy nasze, jęcząc i wzdychając przed Matką najświętszą, i u stóp Jezusa ukrzyżowanego, powtarzając ze łzami: Maryo, Matko moja! pomóż mi. Jezu, Zbawicielu mój! ratuj mnie. Nie opuszczajcie mnie, przez miłosierdzie wasze, nie dozwalajcie, abym miał nieszczęście postradać was.
Pamiętajcie o tym wierszu pisma świętego: „Jakoż ciasna brama i wąska jest droga, która wiedzie do żywota, a mało ich jest którzy ją znajdują “ (17).
Droga do nieba za wąska jest, jak to mówią dla powozów; kto chce po niej jechać w powozie, nie może ją przebyć; mało więc dostaje się do nieba, gdyż mało jest, którzy chcą sobie gwałt zadać, ażeby oprzeć się pokusom, według tego, co czytamy w Ewangelii: A od dni Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie gwałt cierpi, a gwałtownicy porywają je” (18). Królestwo niebieskie gwałt cierpi, co pewien autor tak tłumaczy: Vi qnaeritur, invaditur, occupatur. Trzeba sobie gwałt czynić, aby je szukać, je pozyskać i je posiąść. Bez umartwienia, prowadząc życie wygodne, nie dojdzie się do niego i pozostanie się z niego wykluczonym. Jedni tylko gwałtownicy go posiądą. Święci, aby się zbawić, wstąpili jedni do klasztoru, drudzy zamknęli się w jaskiniach; inni znowu, jak męczennicy, ponieśli męczeństwa śmierć. Są osoby, które się uskarżają, iż nie mają ufności w Bogu, ale nie spostrzegają się, iż brak ich ufności pochodzi z powodu słabego postanowienia służenia Bogu.
Sw. Teresa mawiała: „Szatan nie obawia się dusz wahających się.” A mędrzec ostrzega nas, iż pożądliwości zabijają leniwego (19). Są niektórzy, którzy by chcieli się zbawić i uświęcić, lecz nie umieją zniewolić się do użycia środków ku temu, jako to: medytacji, uczęszczania do Sakramentów, oderwania się od świata; lub też niekiedy używają takowych środków, a potem zaniedbują. Jednym słowem, żywią się pragnieniami bezskutecznymi, żyjąc w niełasce Boskiej, a przynajmniej w obojętności, która się kończy utratą Boga; tak sprawdza się przysłowie: Desideria occidnnt pigruni. Jeśli więc chcemy się zbawić i uświęcić, trzeba, abyśmy uczynili mocne postanowienie , nie tylko w ogólności oddania się Bogu, lecz jeszcze w szczególności, ażeby użyć do tego środków potrzebnych — takowe zaś powziąwszy, nie opuszczać ich. W tym celu nie powinniśmy nigdy przestawać prosić Chrystusa Pana i Jego przenajświętszej Matki o otrzymanie łaski wytrwałości.
Na drugą Niedzielę Adwentu. O pożytku przeciwności – Św. A.M. Liguori
Na pierwszą Niedzielę Adwentu. O Sądzie ostatecznym – Św. A.M. Liguori
„Kazania na wszystkie niedziele roku.” Św. Alfonsa Liguorego, doktora Kościoła. Lwów 1888 r.
1) Jo. 1. 2., 2) Phil. 2. 12., 3) Jo. 15. 5., 4) II. Cor. 3. 5., 5) I. Cor. 12. 3., 6) Matth.
26. 34., 7) Ps. 118. 67., 8) Eccl. 2.11., 9) Ps. 54. 23., 10) Is. 40. 31., 11) Ps. 31. 10. 12) Ps. 32. 22., 13) Ps. 120. 1., 14) Phil. Ł 13., 15) Ps. 30. 6., 16) Ps. 30. 2., 17) Matth. 7. 14., 18) Matth. 11. 12., 19) Prov. 21.25.
Skomentuj