Rozmyślania adwentowe (16) – Dzień obecności Bożej


PONIEDZIAŁEK III ADWENTOWY
Dzień obecności Bożej.

ĆWICZENIE — Od pierwszej chwili obudze­nia, postaw się mocno w obecności Boga, i wszystkimi siłami staraj się nie oddalać z niej, póki się nie udasz na spoczynek. Jeśli to wiernie zachowasz, będziesz mógł powiedzieć z Oblubienicą Pieśni: ,,Ja śpię, ale duch mój czuwa. (Pieśń 5). Unikaj wszelkich zajęć płochych i towarzystw, gdzie nie mówię o Bogu, bo tam nie myślą, że Bóg jest zawsze i wszędzie obecnym.— Powracaj do tej Boskiej obecności zawsze, ile razy postrzeżesz, żeś od niej odszedł; a wracając, przemów do tego Boga, który na cię patrzy i słyszy cię: „Panie nie oddalaj się ode mnie:“ Deus ne elongeris a me (Ps.70).

Rozmyślanie.

I. W pośrodku was stanął, którego wy nie znacie” (Jan 1).

To mówił Jan Chrzciciel o Chrystusie, wtenczas, gdy Zbawiciel ukryty był jeszcze wśród rodziny, i nie był się jeszcze poznać publicznie, ani przez kazania, ani przez cuda swoje. Można więc było darować Faryzeuszom, że Go nie znali. Nie posłuży im ta wymówka później, gdy zaledwie poznawszy, zamiast słuchać ukrzyżowali Pana swego.

My tego samego Chrystusa mamy w po­śród nas, a jeżeli Go nie znamy, to już nasza wina. Cieszymy się świętym Człowie­czeństwem Jego — posiadamy Bóstwo —Człowieczeństwo Jego spoczywa w naszych przybytkach, gdzie o każdej godzinie mo­żemy Mu pokłon oddać: przychodzi nawet do nas,— w nas zamieszkuje przez Św. Komunię; dotyka języka, wchodzi do serca i tam łaski swoje rozlewa. Bóstwo nieodłączone od człowieczeństwa, zapełniające Niebo i ziemię jest w nas: przesiąknieni nim jesteśmy jak gąbka wrzucona w mo­rze.

Wielki ten Bóg, będący na każdym miejscu jest nad nami, aby nas bronił; jest w koło nas, aby nas strzegł i potrzeby nasze opatrywał; jest pod nami, aby nas wspierał i nosił; jest w nas, aby nas żywił, zachował i miłość nam swoją okazał. A prze­cież nie znamy Go tak, jakbyśmy powin­ni, bo nie myślimy o Nim, nie chowamy Go w pamięci, w umyśle, ani w sercu, kie­dy właśnie te trzy władze w duszy rozkosz jedyną znajdować by powinny w miłości i wspomnieniu Jego.

Zastanowiwszy się co­kolwiek, sam rozum powtórzy nam to, Św. Paweł mówił do Areopegitów: ,,W nim żyjemy, ruszamy się i jesteśmy.“ Wiara przychodzi w pomoc rozumowi i uczy, że konieczną powinnością człowieka a jeszcze Chrześcijanina jest, pamiętać na tego Bo­ga, zawsze i wszędzie obecnego.— Czynisz że tak?…

II. Przez obecność Boga rozumiemy tu pamięć stateczną na Niego, dążność ustawiczną, pragnienie Boga, korną a tkliwą oględność, rozmowę poufałą, zależność zu­pełną, serce otwarte na głos i radę Bożą, a odwrócone od gwaru, od zgiełku świata, i tego wszystkiego, co nas od obecności Boskiej odrywa.

Mam przekonanie że Bóg na mnie patrzy: wszystko mi o tym mówi, na ścianach nawet widzę często napisane te słowa: „Bóg na nas patrzy”: a czyż mnie ta prawda uderza? Niestety! nawykłem czytać ją bez za­stanowienia, bez uwagi, i jak najobojętniej. A czyż nie powinienem pamiętać, że oko Boga i Sędziego mojego, na mnie obrócone w każdej chwili życia; że te oko wszystko przenika, widzi nie tylko sprawy, ale i naj­skrytsze myśli, najtajniejsze poruszenia serca mego! Czyż zapomnę, że to wejrzenie Boże, byt i istnienie mi daje, że gdyby Bóg co niepodobna, przestał patrzeć na mnie, zginąłbym tej chwili, i powrócił do nicości.

Ale jakiż stąd wniosek jeszcze? Oto ten. Jeżeli Bóg mój i Stwórca w obliczu Którego jestem niczym, zniża bezustannie wzrok Swój na mnie, czyż takie nikczemne  stworzenie, jak ja, nie powinno mieć sobie za najwyższy zaszczyt i szczęście to, iż może podnosić ustawicznie myśl, oczy i serce ku Niemu?

UCZUCIA.— Gdzie jest mój Bóg? woła Św. Bernard, ale co mówię nędzny—raczej gdzie Go niema? Jest On nieskończenie wyższy nad Niebo, głębszy nad piekło, ogromniejszy nad morze, niezmierniejszy nad ziemię i świat cały.

Boleję jednak mówi Św. Anzelm, żeś Ty o Boże tak daleko od oczu moich, chociaż ja zawsze przytomny oczom Twoim jestem. Jesteś wszędy Panie, a ja Cię widzieć nie mogę, bo wzrok mój za słaby. —- Nie jestem, nie ruszam się, nie żyję, jeno w Tobie, bo jam w Tobie, a Ty we mnie, a przecież nie mogę zbliżyć się do Ciebie. Jesteś cały we mnie, Boże, cały w koło mnie, a ja Ciebie nie czuję. (Ś. Bernard). Ach Panie smutniej by było jeszcze, gdybym w tej niemożności widzenia i zbliżenia się do Ciebie, nie mógł cieszyć się przytomnością Twoją przez Wiarę, przez pamięć, przez pragnienie i miłość. — Wszak ci to jedyna pociecha moja na tym ziemskim wygnaniu,  póki Cię nie ujrzę twarzą w twarz w Niebie, jakeś mi obiecał.

Aby szczęście to osiągnąć kiedyś, będę mówił z Prorokiem : ,,Oczy moje zawsze ku Panu: albowiem On wyrwie z sidła nogi moje.“ ( Ps. 24). O tak, oczy moje zawsze ku Tobie, Panie, abym nie popełnił nic, co by oczu Twoich niegodnym było! ,,Jako oczy służebnicy w rękach Pani swojej, tak oczy nasze do Pana Boga naszego, iż się zmiłuje nad nami ( Ps.122). — Jam Bóg Wszechmogący, (rzekł Pan do Abrahama) chodź przedemną, a bądź doskonały ” Pan patrzy na drogi człowiecze, (Genesis 17) i wszystkie kroki jego opatruje. (Przyp. 5).

Ponieważ nie może być jednej chwili, w której byśmy dobroci i miłosierdzia Bożego nie doznawali, słuszna jest, aby nie minęła żadna chwila, w której byśmy nie my­śleli o Bogu. (S. Augustyn).

Bóg jest wszędzie przez Bóstwo Swoje ale me wszędzie jest przez obecność swej łaski. (Ibid).

Nieśmiertelny podległy śmierci.

Bóg jest nieśmiertelny: jako nie miał nigdy początku, tak też końca mieć nie może. Nieśmiertelny jest z Boskiej natury swojej, w którą nie wchodzą żadne części rozkładowi podległe; bo jeżeli śmierć jest odłączeniem duszy od ciała, Bóg, Który nie ma ani pierwszej, ani drugiego, umierać nie może. — Dodajmy tu z Apostołem, że On sam jeden z Siebie Nieśmiertelność posiada: „solus habet immortaIitatem“ i że jest źródłem nieśmiertelności Aniołów i dusz naszych.

Zawołajmy jeszcze z nim razem: Królowi Wieków, nieśmiertelnemu, niewidzialnemu, jedynemu Bogu, niech będzie cześć i chwała po wszystkie Wieków “

Lecz o mój Boże, jakże nisko spadasz w tajemnicy Wcielenia! Ale czyż Bóg upaść może? — Może zaprawdę! Miłość Jego dla człowieka potrafi zniżyć Najwyższego, rozbroić Wszechmocnego, zranić nietykalnego, umorzyć Nieśmiertelnego!

Wszystkie przymioty Boskiej nieśmiertelnej natury mają, tu zniknąć. Zaćmi się cały blask Bóstwa, gdy Bóg stanie się czło­wiekiem. Cierpi jedność Jego natury, przybierając naturę z duszy i z ciała, ze krwi i kości, a przeto noszącą w sobie zarody śmierci. Cierpi niewzruszoność Jego, bo Mu przyjdzie doznawać odmian, jakim czło­wiek podlega: zimna, gorąca, głodu, pragnienia, znużenia, radości, smutku, trwogi, boleści, a nade wszystko śmierci, będącej odmianą najbardziej poniżającą. Niezdolny grzechu, weźmie na się grzechy całego świa­ta i postać grzesznika, i podejmie całą hań­bę grzechu i śmierć samą, która jest skut­kiem i karą grzechu. Ma się narodzić a na­rodzić śmiertelnym, bo urodzenie człowieka to pierwszy krok do śmierci. Taki to smu­tny udział Boga nieśmiertelnego.

AKT STRZELISTY

In multitudine misericordiae tuae exaudi me in veritate salutis tuae. (P s. 68.).
W wielkości miłosierdzia Twego wysłuchaj mię: w prawdzie zbawienia Twego.

Rozmyślania adwentowe (15) – Dzień pokory


Adwent. Rozmyślania i modły na czas Adwentu oraz Święto Narodzenia Pańskiego. Nakładem XX. Missyonarzy u Ś. Krzyża. Warszawa  1860.


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Create a website or blog at WordPress.com

%d blogerów lubi to: