Dusza pokorna poznaje swoją słabość i nędzę, widzi, że do dobrego jest leniwą i bez pomocy łaski nieudolną, a do grzechu skłonną i pochopną, stąd lęka się siebie, a ufa tylko Bogu.
Ta nieufność we własne siły, połączona z ufnością w Bogu, jest potęgą, bo czyni duszę ostrożną i zapewnia jej pomoc Bożą; przeciwnie, zbyteczna wiara w siebie jest słabością, bo zostawia duszę własnej niemocy, jako powiedział św. Augustyn: „Nikt nie stanie się mocnym, kto nie uczuje się słabym” (1). I rzeczywiście widzimy, że ludzie pokorni są silnymi i mężnymi, a dumni słabymi i małodusznymi.
A więc lękaj się siebie, mając to przekonanie, że wisisz ponad przepaścią na jednej nici, którą jest łaska Boża, — jeżeli ta się przerwie, upadniesz aż na dno i ciężko się poranisz. Gdybyś był doskonałym, a nawet świętym, i wtenczas nie opieraj się na sobie, „bo kto mniema, ze stoi, niech patrzy, aby nie upadł” Patrz, co o sobie mówią Święci.
Święty Filip Nereusz modlił się codziennie: „Strzeż się przede mną, Panie, strzeż się, bo jeżeli mię na chwilę wypuścisz z Twojej pieczy, zdradzę cię i stanę się winnym wszystkich zbrodni”. Gdy wychodził z domu, zwykł był modlić się: „O Panie, trzymaj mię prawicą swoją; inaczej wychodzę chrześcijaninem, a wrócę żydem”. Św. Franciszek z Asyżu mówił do Boga, gdy go darami swoimi obsypywał:
„Panie, jeżeli mi coś dajesz, chowaj to dla siebie; ja sobie nie wierzę, bom jest wielki złodziej, który się z dóbr i darów twoich wynosi”. Św. Wincenty a Paulo upokarzał się codziennie: „Życie moje byłoby jednym pasmem grzechów, gdybyś Ty, Panie, nade mną nie czuwał”. Czyliż ty jesteś doskonalszym od tych sług Bożych? — o ileż zatem więcej lękać się powinieneś.
Jeżeli zaś rzeczywiście lękasz się siebie, unikaj sposobności do grzechu; bo „jeżeli dusza naraża się zuchwale na niebezpieczeństwo, w tym przekonaniu, że nie upadnie, upadnie z pewnością i ciężkie rany odniesie” (4). „Przed zginieniem— mówi Pismo — uprzedza pycha, a przed upadkiem duch się wynosi” (5)
Oto Piotr w wieczerniku pełen był zapału i zapewniał Mistrza „Choćby mi też z Tobą przyszło umrzeć, nic zaprę się Ciebie” (6) i a za chwilę zaparł się po trzykroć, i to ze strachu przed prostą służebnicą. O jakże często i nam się to zdarza!
Lękaj się przy tym, aby ci Pan nie usunął swej łaski, dlatego strzeż się każdego grzechu dobrowolnego, każdej niewierności rozmyślnej, i bądź zawsze w świętej obawie i czujności, jako ten, który idzie po nad przepaścią. Uznając ciągle swoją wielką nędzę i nieustającą potrzebę pomocy Bożej, trzymaj się Boga tak silnie, jak małe dziecię swej matki, i mów do Niego: „Wejrzyj na mnie a zmiłuj się nade mną, bom jest jedyny i ubogi„(7).
Nie opieraj się nigdy na własnych tylko siłach, a stąd nie porywaj się na rzeczy wielkie i trudne, w tej wierze, że sam z siebie coś możesz, lub sam sobie wystarczysz; — inaczej prędzej czy później Bóg cię zawstydzi. Kto bowiem sądzi, że coś może, mało może, a kto sądzi, że wiele może, nic nie może.
Jeżeli zaś Bóg sam coś ci powierza, ufny w Jego pomoc, bierz się śmiało do dzieła, gdyż nieufność w tym razie byłaby znakiem budowania na sobie, a więc zarozumiałością.
Nie opieraj się na własnym rozumie, a stąd niedowierzaj własnemu zdaniu, lecz poddawaj takowe chętnie pod sąd drugiego i porzucaj bez wahania, gdy albo okaże się błędnym, albo gdy tego posłuszeństwo słusznie wymaga. Również i wolę swoją poddawaj ochotnie woli starszych, gdyż uległość dobrowolna i skora jest probierczym kamieniem pokory. „Jeżeli jesteś posłuszny, mawiał św. Franciszek Salezy — i to prędko, szczodrze, bez szemrania, z radością: znak to, że jesteś prawdziwie pokorny”.
Uznając ograniczenie swojego ducha, nie wstydź się wyznać swojej niewiadomości i prosić o naukę, lub pytać o radę, — a nie chciej być sam swoim doradcą, abyś się nie stał pastwą złudzenia. Czytamy w żywocie św. Pachomiusza, że gdy raz z mnichami swoimi splatał kosze, niedorostek jakiś począł go ganić: „Ojcze, źle robisz — nie tak trzeba pleść kosze, ale tak, jak opat Teodor“; a mąż święty zamiast się oburzyć, wysłuchał go cierpliwie i poszedł za jego wskazówką. Toż samo św. Wincenty a Paulo nie wahał się zasięgać czasem rady u sług i braciszków.
Nie sądź się nigdy doskonałym i nie opieraj się na swojej cnocie; a stąd nie porzucaj nigdy ćwiczenia i pracy. Jeżeli zaś w grzech upadniesz, nie dziwuj się tym i nie unoś się gniewem, oddawaj się rozpaczy; bo jeżeli po upadku niepokoisz się, gniewasz i wpadasz w pewien rodzaj zwątpienia, znak to pewny, żeś zaufał sobie, a nie Bogu samemu. Kto mało sobie, a wiele Bogu ufa, ten gdy upadnie, nie dziwi się temu, nie smuci się, nie narzeka, wiedząc dobrze, że upadł dla wielkiej niemocy swojej dla niedostatecznej jeszcze ufności swej w Bogu. Skoro zatem upadniesz, upokorz się przed Bogiem, mówiąc z św. Katarzyną Genueńską: „To są owoce z mojego ogrodu”; wzbudź akt żalu i postanowienia poprawy, a potem idź dalej spokojnie, jako byś był wcale nie upadł.
Jeżeli nie możesz zwyciężyć pokusy, wykorzenić wady, lub nabyć jakiej cnoty, nie mów małodusznie: ta praca nad moje siły – nie dla mnie jest ta cnota. Podobna pokora jest według św. Teresy „dziełem szatana”, a więc jest ukrytą pychą, która wpada w małoduszność, skoro natrafia na przeszkody.
Niech cię również nie zadziwia, gdy widzisz innych popełniających grzechy; raczej pomyśl w duchu: Ach, mój Boże, ja bym stokroć niżej upadł, gdybyś Ty mię nie trzymał. „Jedno, że mię Bóg wspomógł mało by była dusza moja nie mieszkała w piekle” (8).
Stąd nie gardź nikim, choćby był największym grzesznikiem, bo jeżeli jesteś lepszym od niego, komuż to zawdzięczasz? Zresztą któż wie, czyli ten, którym teraz pogardzasz, nie będzie kiedyś wyższym od ciebie. Wspomnij na Szymona faryzeusza i na grzesznicę klęczącą u nóg Zbawiciela. Raczej zadrżyj na widok obcych grzechów i mów jak Augustyn św., gdy usłyszał o upadku jednego męża świątobliwego: „Ach, Boże, on dziś, a ja jutro” Nie potępiaj zatem i nie sądź swoich bliźnich; inaczej Bóg cię nauczy kosztem twoim pokory, dopuszczając, abyś upadł w te same grzechy, o które innych oskarżasz. — Jakimkolwiek jest twój bliźni, patrz na niego zawsze okiem wiary, a więc staraj się w nim widzieć stworzenie Boże, duszę odkupioną krwią Zbawiciela i powołaną do dziedzictwa chwały.
Czym jest pokora (4) – Dusza pokorna nie szuka chwały na zewnątrz – J.S. Pelczar
Józef Sebastian Pelczar, biskup , Życie duchowne czyli doskonałość chrześcijańska według najcelniejszych mistrzów duchownych , Kraków, Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego, 1886.
Skomentuj