ROZWAŻANIE
SIEDMIU BOLEŚCI MATKI PRZENAJŚWIĘTSZEJ.
PIERWSZA BOLEŚĆ.
PROROCTWO W. KAPŁANA SYMEONA.
Na tym padole nędzy i płaczu każdy się rodzi na to, aby łzy wylewał, i przeniósł miarkę swoich cierpień, od dnia do dnia się ponawiających. Lecz jakżeby nierównie godniejszym jeszcze opłakania był los człowieka, gdybyśmy mogli przewidzieć przed czasem cierpienia jakie nas w przyszłości czekają?
Wiedzieć o wszystkich nieszczęściach jakie nas spotkać mogą, byłoby to dla nas najwiekszem nieszęściem, jak to słusznie mówi jeden z mędrców pogańskich: „odkrycie przyszłości, powiada on, każdego człowieka zrobiłoby nieszczęśliwym, zanimby jeszcze doznał nieszczęścia samego” (Seneka roz. 98.).
Pan Bóg przez miłosierdzie i sprawiedliwość swoją: zsyłając na nas rozmaite krzyże, przez litość nad nami zakrył nam przyszłość, abyśmy z każdego z nich zbyt trudnego nie doznali ciężaru. Wszakże dla Matki Przenajświętszej uczynił Pan Bóg wyjątek, a dlatego aby wysłużyła sobie tytuł Królowej Męczenników, chciał, aby podobnie jak sam Zbawiciel, przed czasem wiedziała o ciepieniach jakie Ją czekały, i aby mękę i śmierć ukochanego Syna swojego bezustannie miała przed oczyma. Z tego też to powodu, skoro święty Symeon wziął na ręce dzieciątko Jezus, wnet przepowiedział Matce ; jakie zniewagi i prześladowania czekają Go od ludzi. Oto ten położon jest na znak, któremu sprzeciwiać sie beda.. i dusze Twa własna przeniknie miecz (Łuk. 11. 34).
Przenajświętsza Panna powiedziała świętej Matyldzie w objawieniu, że na te słowa świętego Symeona, wszelka radość, jakiej wówczas jako Matka doznała była na chwilę niosąc swoje dziecię do kościoła, przemieniła się była w smutek i boleść, które już Ją odtąd nigdy nie odstępowały. Według bowiem zdania świętej Teresy, lubo już i przedtem wiedziała, że Syn Jej miał ponieść śmierć za odkup świata, jednak wtenczas to dopiero roztoczyło się przed Nią całe pasmo wszystkich bolesnych szczegółów tyczących się męki przeznaczonej Zbawicielowi. Zrozumiała dokładnie one słowa Symeona: Oto ten położon jest za znak któremu sprzeciwiać się będą, to jest któremu sprzeciwiać się będą w Jego nauce, gdyż nie tylko się z niej naśmiewano, ale nawet nazywano ją bluźnierską: zbluźnił, winien jest śmierci (Mat. 26 — 66. ), zawołał bezbożny Kaifasz i jego służalcy w chwili gdy Pan Jezus ogłaszał się Synem Bożym. Którema sprzeciwiać się będą nie oddając czci należnej Jego osobie; gdyż pomimo tego iż z rodu królewskiego pochodził, wyrzucano Mu niskie urodzenie: Izaliż ten nie jest syn rzemieślniczy? (Mat. XIII — 55) wołało żydowstwo zaślepione, chcąc poniżyć Chrystusa Pana w oczach ludu. Któremu sprzeciwiać się będą, zarzucając mu brak potrzebnych wiadomości i nauki: Jakoż ten umie pismo mówili, gdyż się nie uczył? (Jan VII. 15.) Któremu sprzeciwiać się będa, poczytując go za fałszywego Proroka, co miało miejsce, gdy podczas koronowania cierniem Pana Jezusa, z szyderstwem domagano się od niego dowodów, że jest Prorokiem: „zakryli Go i bili oblicze Jego, i pytali Go mówiąc: prorokuj Mo jest co cię uderzył (Łuk XXII—64.). Któremu sprzeciwiać się będą, ogłaszając Go za pozbawionego zmysłów: 1 mówiło ich wielu z nich, szaleje: czemóż Go słuchacie? ( Jan X—20. ) za zbrodniarza, za człowieka złego prowadzenia się, za przystającego z najgorszymi ludźmi: oto człowiek obżerca i winopilca, przyjaciel grzeszników i celników (Łuk. IX —84.), za czarnoksiężnika. Faryzeusze bowiem mówili: przez książęcia djabelskiego wygania djabły (Mat. IX—34.); za odszczepieńca i opętanego: Żydowie rzekli mu: izali my nie dobrze mówimy, ześ ty jest Samarytan a czarta masz (Jan VIII—48.), wreszcie za tak występnego był osądzony Zbawiciel, że nawet uznano niepotrzebnem słuchać Go przed wydaniem wyroku który Go potępiał ostatecznie, jak to z wrzaskiem powtarzali Żydzi Piłatowi: by ten nie był złoczyńcą nie podalibyśmy go tobie (Jan XVIII—30.)
Na koniec to proroctwo: Któremu sprzeciwiać się będą spełniło się i na duszy i na ciele Zbawiciela. Spełniło się na duszy wtenczas, gdy Ojciec Przedwieczny dla tem obfitszych zasług z męki Chrystusa Pana wyniknąć mających, nie wysłuchał modlitwy Jego gdy mówił w Ogrójcu; Ojcze Mój jeśli możliwa rzecz, niechaj odejdzie odemnie ten kielich (Mat. XXVI 36); i gdy dopuścił na przenajświętszą Osobę Jego smutki, trwogę, nudzenie i wszelkie najcięższe konaniu towarzyszące uciski, w których powiedział: smutna jest dusza moja aż do śmierci (Mat. XXVI—38.) i gdy krwawym potem był zlany. Spełniło się na ciele, gdy okryty ranami okrutnego biczowania i koronowania, na koniec przeszyty pięciu plagami i rozpięty na krzyżu, wśród największych boleści skonał!…
Otoczony całym blaskiem królewskiej godności Dawid, gdy z ust Proroka Natana usłyszał te słowa: Syn któryć sie urodził śmiercią umrze (Reg. XIII. ), pogrążył się w najgwałtowniejszy smutek, gorzkie łzy począł wylewać, pościł i z wielkiej boleści serca po ziemi się tarzał. Maryja Przenajświętsza spokojnie wyrok Boski przyjęła i z najgłębszą pokorą się mu poddała; lecz pomimo tego, któż wypowiedzieć potrafi smutek i boleści jakie napełniły Jej macierzyńskie serce, gdy patrząc na ukochanego syneczka wzrastającego i piękniejącego pod Jej oczyma, słysząc z ust Jego boską naukę ogłaszaną, podziwiając doskonałość i świętość Jego czynów, ciągle miała na myśli przytomną całą mękę i śmierć okrutną, które go czekały. Ciężkiej a trudnej do zniesienia, dla ludzkiej niemocy, doznał był boleści Abraham, gdy przez całe trzy dni myślał o ofiarze syna swojego Izaaka którą miał spełnić; a Marya przenajświętsza nie trzy dni ale trzydzieści lat w takim smutku przebyła! Lecz prócz tego, czyż można te dwie boleści porównywać z sobą?
Syn Matki Przenajświętszej im doskonalszym był od Syna Abrahama, tem większą musiała być Jej boleść. Przenajświętsza Panna objawiła świętej Brygidzie, że ani chwili nie przepędziła na ziemi w którejby ta boleść nie uciskała Jej serca. „Ilekroć spojrzałam na mojego Syna, ilekroć przewijałam Go w pieluszki, ile razy patrzałam na Jego ręce i nogi, tyle razy serce moje jakby nową napełniało się boleścią gdyż mi zawsze stawało na myśli Jego ukrzyżowanie” (Objaw. ś. Bryg. X- 6. r. 57).
Marya Przenajświętsza, mówi święty Bernard, przed czasem widziała tego, od którego wszelka moc pochodzi, który wszelkiemu stworzeniu życie daje, wpadającego w niemoc i konającego wpośród najokropniejszych bólów; tego, który jest ozdobą raju niebieskiego okrytego ranami i krwią zbroczenego; który jest Królem świata całego, więzionego i skrępowanego sznurami jak ostatniego zbrodniarza; widziała Króla wiecznej chwały, cierniową koroną ukoronowanego i z szyderstwem królem nazywanego; Stwórcę wszech rzeczy, okrytego wszelkiego rodzaju zniewagami i obelgami!
Pisze ojciec Eugelgrawe, że święta Brygida w objawieniu dowiedziała się, iż Przenajświętsza Panna o każdym szczególe męki Pańskiej prorockim duchem wiedziała, a stąd, gdy Go karmiła, myślała o occie i żółci, któremi Go na krzyżu poić będą; gdy w pieluszki przewijała, o sznurach, któremi Go skrępują przed męką; gdy na ręce brała wyobrażała Go sobie na krzyżu przybitego i z krzyżem wznoszonego; a gdy na śpiącego patrzała, zdawało się Jej, że go już w grobie widzi „A wtenczas oczy moje” powiedziała Przenajświętsza Panna do święty Brygidy „napełniały się łzami, a serce krajało się od smutku.”
Powiada Ewangelia święta, że Pan Jezus w miarę jak wyrastał w lata, wzrastał podobnież i w mądrość i w łaskę przed Bogiem i przed ludźmi; A Jezus się pomnażał w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi (Łuk. II. 52. ). Co znaczy, że wzrastał w mądrości i w łasce przed ludźmi, o ile to miało miejsce według ich mniemania, a przed Bogiem (jak to wykłada święty Tomasz (S. Tom. III. pag. 9. 7. art. 12. ), że każda sprawa Jego coraz nowych nabywała zasług: bo co do stopnia łaski, ta z powodu iż był On razem Bogiem i człowiekiem, od pierwszej chwili Jego życia udzieloną Mu była w najwyższej pełności.
Owoż, gdy Jezus wzrastał w łasce przed ludźmi i ci z tego powodu coraz więcej Go miłowali, jakżeż coraz silniej tem bardziej musiała kochać Go Marya!
Lecz o Boże wielki! o ile wzrastała w Niej miłość do Jezusa, podobnież wzrastała boleść na myśl, że Go utraci umęczonego śmiercią najboleśniejszą, i im bardziej zbliżał się czas męki Syna, z tem większą boleścią wtłaczał się w serce Matki ów miecz przepowiedziany Jej przez świętego Szymona. To właśnie objawił Anioł świętej Brygidzie, mówiąc: „Ten miecz boleści co godzina silniej przeszywał serce Przenajświetszej Panny, bo z każdą godziną dla Syna Jej zbliżała się chwila Męki” (Fer. 6. lect. 2. c. I6.).
Przykład
Opowiada Ojciec Eowilion z Towarzystwa Jezusowego (Fer. 6. lect. 2. c. I6.), że pewien młodzieniec miał pobożny zwyczaj nawiedzać codziennie obraz Matki Bożej bolesnej, odmalowany z siedmiu mieczami przeszywającemu Jej serce. Zdarzyło się że pewnej nocy młodzieniec ten, na swoje nieszczęście, dopuścił się śmiertelnego grzechu. Rano poszedłszy do obrazu Matki Bożej, ujrzał w Jej sercu nie siedm, lecz osiem mieczów. Gdy zdziwiony zastanawiał się nad tem, usłyszał głos mówiący mu, że grzech to przez niego popełniony przydał Maryi ósmy miecz na który patrzał. „Wskutek tego szczerze skruszony poszedł niezwłocznie do spowiedzi, i za wstawieniem się Ucieczki grzeszników a jego najmiłościwszej Opiekunki, odzyskał łaskę Bożą.
MODLITWA
O Maryo Przenajświętsza! nie jednym lecz tysiącem mieczów grzechy moje serce Twoje macierzyńskie przeszyły: nie Tobie przeto lecz mnie cierpieć i boleć za to należy. Lecz gdyś za mnie karę ponieść raczyła, raczże przez zasługi niewinnych boleści Twoich wyjednać mi szczerą za grzechy moje skruchę, i łaskę pokornego znoszenia wszelkich dolegliwości i cierpień jakie mnie na tym świecie spotkać mogą, a które niczem są w porównaniu z temi, jakie za moje występki w piekle by mi się należały. Amen.
Luty – Miesiąc Matki Bożej Bolesnej
UWIELBIENIA MARYI przez Św. ALFONSA LIGUOREGO Biskupa i Doktora Kościoła. Kraków. 1887 r
Subskrybuj nas i otrzymuj nasze nowe treści bezpośrednio do Twojej skrzynki pocztowej.
WESPRZYJ NAS
Jeśli podobają się Państwu treści które publikujemy i uważacie, że powinny docierać do większej ilości odbiorców, prosimy o wsparcie rozwoju naszej strony.
Wybraną kwotą:
Lub inną dowolną:
Dziękujemy
WSPIERAM
Skomentuj