Dla innych wreszcie spowiedź powszechna jest koniecznie potrzebną, tak że bez niej zostaliby potępieni. A jacyż to są ci?
Podzielamy ich na osiem klas.
I. Ci, którzy ze wstydu lub innego jakiego powodu złośliwie przed swoim spowiednikim jakikolwiek grzech śmiertelny zataili, albo którzy sądzili lub przynajmniej wątpili, czy to grzech śmiertelny, a którzy go w każdej spowiedzi z złości dalej taili.
II. Ci, którzy się spowiadają nie zbadawszy swego sumienia, obciążonego zresztą grzechami śmiertelnymi, albo którzy przynajmniej zbadanie z znaczną opieszałością odbywali i przez to narażali się na niebezpieczeństwo nie złożenia zupełnej spowiedzi.
III. Ci, którzy naumyślnie swoją spowiedź rozdzielali, część swych grzechów śmiertelnych temu, część innemu spowiednikowi wyznawając, aby nie wszystko jednemu i temu samemu powiedzieć.
IV. Ci, którzy bez skruchy się spowiadają, nie wzbudziwszy wprzód aktu żalu lub skruchy, spowiadając się z zwyczaju lub dla oka, jak gdyby to już wystarczyło wyliczyć tylko wszystkie swe grzechy spowiednikowi, a którzy niekiedy umyślnie niemych spowiedników poszukują, co wszystkie ich występki bezkarnie puszczają i usta tylko otwierają, aby wymówić słowa rozgrzeszenia, albo którzy chodzą do głuchych spowiedników, co największych grzechów i najszkaradniejszych występków słuchają, jak gdyby ich nie słyszeli, i bez wahania rozgrzeszenie udzielają.
V.. Ci, którzy bez mocnego przedsięwzięcia się spowiadają i którzy się nigdy nie zabierają do poprawy swych grzesznych nałogów; którzy umyślnie spowiedników zmieniają, spowiadając się to tu, to tam, ażeby żaden spowiednik ich nie poznał i nie byli zmuszeni zmienić swe życie, którzy w swych grzechach dalej żyją i umrzeć chcą.
VI. Ci, którzy przez dłuższy czas w najbliższej okazyi (sposobności) do grzechu żyli, której zaniechać nie mogli lub nie chcieli, a którzy pomimo tak występnego życia częściej się spowiadali, jakkolwiek zawsze z wszystkich swych grzechów się spowiadali.
VII. Ci, którzy do wynagrodzenia krzywdy wyrządzonej byli zobowiązani, a wynagrodzić nie chcieli, pomimo że byli w stanie to uczynić; albo ci którzy w nieprzyjaźni żyją; swoim bliźnim przebaczyć nie chcieli, a którzy pomimo tego stanu duszy jednakowoż przez kilka lat dalej się spowiadali.
VIII. Ci, którzy umyślnie przy pewnych grzechach śmiertelnych mniejszą liczbę podali, albo którzy przy ciężkich grzechach tak mówili, że ich spowiednik nie mógł rozumieć, a jeżeli ich jeszcze raz o to pytał, co innego mu odpowiadali.
Wszystkie te osoby znajdują się w niezbędnej potrzebie złożenia spowiedzi powszechnej [generalnej] z wszystkich grzechów śmiertelnych, które od owego czasu popełnili, kiedy z zupełną świadomością źle spowiadać się zaczęli.
Powinni zbadanie swojego sumienia tak odbyć, jak gdyby od owego czasu aż do obecnego nie byli się spowiadali, bo wszystkie ich spowiedzi były nieważne.
Nie jest atoli tutaj mowa o tych, co użyli należytej pilności, aby się dobrze wyspowiadać, i co w swych spowiedziach w dobrej wierze sobie postępowali; lecz o tych, co z zupełną świadomością tak źle się spowiadali.
Dla tych niewątpliwie nie ma innego środka, by odzyskać znów łaskę Boską, jak dobrze odbyta spowiedź powszechna.
Przytoczmy przykład z pierwszej klasy. Od dziesięciu, dwudziestu lub trzydziestu lat zamilczasz grzech w spowiedzi, a ilekroć się spowiadasz, pamiętasz o tem; uznajesz swą powinność, o to się oskarżyć, a pomimo tego zamilczasz go ze wstydu; powiadam, że jesteś zobowiązanym odbyć spowiedź powszechną z wszystkich grzechów od dziesięciu, dwudziestu lub trzydziestu lat popełnionych.
Jeżeli tak jest, mój ojcze! to chyba muszę się wyspowiadać z mego całego życia, chociaż mam sześćdziesiąt lub siedmdziesiąt lat. — „A dlaczego?” — Ponieważ już w mych dziecinnych latach popełniłem niektóre grzechy, które wprawdzie pamiętałem, ale z których się nigdy nie spowiadałem. — „Dla czego się z nich nie wyspowiadałeś?” — „Myślałem, że byłem jeszcze dzieckiem, więc nie mogłem jeszcze grzeszyć.” — „Ile lat miałeś, kiedy ten grzech popełniłeś?” — „Miałem z jakie siedem lub ośem lat.” — „Popełniając te złe uczynki, czy ukryłeś się może, aby nie być widzianym?” — „A tak, mój ojcze!” — „Nie obawiałeś się może, że cię twoi przełożeni za to ukarzą?” — Tak jest.” — „To są wprawdzie oznaki prawdopodobne, że w tobie była złość do grzechu dostateczna. Ale czy miałeś dalej jakie wątpliwości, że ten uczynek może być grzechem?” — „Nieco wprawdzie wątpiłem” — „A dla czego w tylu latach nie zapytałeś się jakiego dobrego spowiednika, aby się z tem załatwić?” — „Ach pewna wstydliwość mię od tego wstrzymała! — To nie ma innego środka; powinieneś odbyć spowiedź z całego twego życia; o grzechu wątpić, a potem się przez wstyd dać wstrzymać nie żądać objaśnienia o swej wątpliwości, to cię przedstawia dostatecznie jako karygodnego. A w dodatku, gdybyś się był i o to oskarżył, jakżeż tam było z twą skruchą i z przedsięwzięciem, kiedy byłeś w owym wieku, gdy ojciec, matka lub nauczyciel cię pod groźbami do kościoła chodzić zmuszali? Jakie wtedy spowiedzi odbyłeś? rozważ to wszystko i wahaj się jeszcze odbyć spowiedź generalną, jeśli masz odwagę.
Ile to takich wypadków może być!
Jeśli się to wszystko rozważy, wtedy niechaj nikt nie mówi, że spowiedź powszechna
jest rzeczą niepotrzebną!
Przede wszystkiem zaś dwie klasy osób potrzebują spowiedzi powszechnej, mianowicie ci, którzy jej nigdy nie odbyli; bo raz w życiu takową odprawić doradzali zawsze wszyscy nauczyciele życia duchownego z wszelką słusznością, gdyż bardzo łatwo się zdarzyć może, że przy jednej lub drugiej źle odbytej spowiedzi zbłądziło się z opieszałości; a przez spowiedź powszechną naprawia się ten błąd. Jeszcze mniej trzeba tym odradzać generalnej spowiedzi, którzy w grzesznym nałogu żyli, a od czasu do czasu bez wszelkiej poprawy życia się spowiadali.
Takie osoby trzeba, podług rady chwalebnego św. Karola Boromeusza, nie tylko z miłością przyjąć, ale ich jeszcze upomnieć przez spowiedź ogólną wszystkie szczegółowe spowiedzi naprawić, ponieważ były aż nazbyt podejrzane albo wprost nieważne i grzeszne.
A przypuśćmy nawet żeby spowiedź powszechna nie była zupełnie potrzebną; ile to korzyści nie sprawia ona, jak to powyżej wyłożyliśmy? Nie jesteś lekarzem dusz? A czy to nie jest przymiotem każdego lekarza, zważać na wszystko, co jego chorym może być użytecznem? Jeśli zaś tak jest, wtenczas trzeba zawołać słowami Chrystusowemi: „Synowie tego świata są mądrzejszymi od synów światła w swoim rodzaju.”(Łuk. 16, 8.)
Nie da się wprawdzie zaprzeczyć, że słuchanie spowiedzi powszechnych, spowiednikom wielkie sprawia uciążliwości, o których tutaj rozpisywać się nie jest miejsce. Ale ileż dusz przez nie, a tylko przez nie mogą być zbawione! A choćbyś nogi swe kaleczył, jak ów dobry pasterz, aby uratować jedyną duszę, a choćbyś i życie swe przytem postradał, cóż wielkiego bybyś uczynił ? Animam salvasti, animam tuam praedestinasti.
O spowiedzi generalnej cz.1 – Pożytki
PRZEWODNIK DO SPOWIEDZI GENERALNEJ. Dla spowiedników i spowiadających się.
Przez bł. Leonarda z Porto Maurizio. Podług Najnowszego oryginalnego wydania rzymskiego. Trzecie wydanie pomnożone i poprawione. BYTOM G.Ś. NAKŁADEM WYDAWNICTWA „KATOLIKA Czcionkami drukarni ,,Katolika; 1893r.
Skomentuj