Rozmyślania o pokucie cz. 10 – Zadośćuczynienie


Część 1.

Pokuta przez spowiednika nam nazna­czona, przez nas dobrowolnie przyjęta i wypełniona, zowie sią zadosyćuczynieniem. Czę­ścią sakramentu pokuty jest ona konieczną. Gdy je spełniamy, to 1-e Bogu wyrządzoną zniewagę nagradzamy. 2-e Bliźniemu spra­wioną szkodę naprawiamy. Te dwa punkta stanowić będą treść niniejszego rozmyślania.

1.

a. Zważmy, że człowiek grzesząc śmier­telnie, prócz winy przed Bogiem, zaciąga jeszcze karę wieczną i doczesną. Gdy się spowiada i rozgrzeszenie otrzymuje, to według nauki Kościoła ma zupełnie odpuszczoną winę i karę wieczną. Kara zaś doczesna zwykle zostaje, gładzi ją człowiek albo w życiu przyszłem przez męki czyścowe, albo w tem życiu przez odpowiednie uczynki pokutnie.

b. Ukochany nasz Zbawiciel, Jezus Chry­stus, przez okrutną mękę i krzyżową śmierć
swoją dał Trójcy Przenajświętszej najobfitsze zadosyćuczynienie za grzechy nasze; ale w sakramencie pokuty nieskończone swoje zasługi zastosowuje do każdego z nas pod tym tylko warunkiem, jeżeli my ze swej strony czynimy przynajmniej tyle, ile możemy.

c. Sprawiedliwość Boska wymaga bowiem, aby ten, kto dobrowolnie po chrzcie świętym zgrzeszył, przez dobrowolne też i odpowiednie do ciężkości i liczby swych grzechów pono­szenie zasłużonej kary, uczynił według moż­ności swojej wynagrodzenie za wyrządzoną Bogu obrazę.

d. Lecz, co do istoty swej, wszystkie na­sze uczynki, przez które możemy zadosyćuczynić Boskiej sprawiedliwości, całą swoją moc i wartość biorą z zasług Zbawiciela, przez
którego jedynie mamy przystęp do Boga Ojca, i możemy się spodziewać wszelkiej łaski.

e. Dlatego wszystkie nasze uczynki po­kutne, tak naznaczone na sakramentalnej spowiedzi, jak i te, które sami dobrowolnie na się wkładamy, jako też i wszystkie umartwie­nia, przeciwności, choroby i inne nędze tego życia, które znosimy z pokorą i cierpliwością, wtenczas tylko są skuteczne, kiedy je łączymy z zasługami Jezusa Chrystusa, i przezeń ofia­rujemy Bogu na zadosyćuczynienie za nasze grzechy. Stąd mówi Paweł święty w liście do Rzymian. Jeśli wespół z Nim, to jest Jezusem cierpimy, to i wespół z Nim będziemy uwielbieni. (1).

f. Błogosławiony Gerard bardzo surowe życie prowadził, umartwiał się różnymi sposobami, chociaż nic sumienie mu nie wyrzucało, codzień nie obrazić, ale przypodobać się Bogu usiłował. Pojmował dobrze wielkość zniewag, jakie grzesznicy Bogu wyrządzają, dlatego chciał je wynagrodzić, jak umiał i mógł.

g. My również nie przestawajmy na po­kucie kapłana, zwykle bardzo małej, ale sa­mi dobrowolnie coś przydajmy; pracę cało­dzienną, posłuszeństwo, małe przykrości i wielkie, choroby i cierpienia.

 

2.

a. Przez zadosyćuczynienie nie tylko obra­zę Bożą nagradzamy, ale i szkodę bliźniemu wyrządzoną naprawiamy. Rzecz cudzą sobie przywłaszczoną trzeba zaraz oddać, a jeśli te­go nie można uczynić natychmiast, należy po­stanowić, że niezwłocznie tego dopełnimy, skoro tylko sposobność i możność się nadarzy.

b. Bez takiego postanowienia grzech kradzieży nie może być odpuszczony, a ponieważ Pan Bóg nie może odpuścić innych grzechów bez jednego— zatem i inne grzechy darowane być nie mogą.

c. Jeśli kto przez grzech ten, naraził bliźniego na stratę, winien ją wynagrodzić.

d. Kto źle o bliźnim mówił, powinien wy­rządzoną na sławie krzywdę naprawić. Jest to zawsze możebne, bo każdy człowiek nawet najgorszy, ma jakieś dobre strony i przymioty.

c. Dane zgorszenie potrzeba odpowiednio naprawić przez dobre rady, a nade wszystko
dobry przykład i modlitwę. To zadość uczy­nienie bywa bardzo trudne; szczególniej trudno jest naprawić obmowę i pot warz, które wielką krzywdę wyrządzają bliźniemu.

f. Ś. Ludwik, król francuski, przed wy­prawą krzyżową, nim opuścił swoje króle­stwo, chciał wynagrodzić wszystkich, którzy bez jego wiedzy i woli ponieśli jaką szkodę na majątku. Rozkazał zatem w całem króle­stwie zebrać dokładny wykaz szkód, jakie kupcy i inne osoby prywatne ponieść mogli. Jeżeli w imieniu króla zażądano pieniędzy lub żywności, strona poszkodowana wezwaną by­ła do wniesienia skargi: gdy ją udowodniła lub tylko zaprzysięgła, wynagradzano ją w zupełności.

g. Przykład króla naśladowali panowie, którzy mu towarzyszyć mieli. I tak jeden z takich panów, I o i n v i l l e , niedługo przed od­jazdem wezwał swych poddanych i tak do nich przemówił: „Udaję się teraz na szerokie morze, do dalekich krajów, nie wiem czy powrócę. Jeżeli tu jest kto pokrzywdzony prze­ze mnie, niech powie otwarcie, a ja w zupeł­ności go wynagrodzę”.

h. I stosownie do obietnicy wynagrodził wszystkich żądania swoje udawadniających.

i.” Jeżeliś zgrzeszył—mówi Tertulian—mo­żesz pojednać się z Bogiem, skoro zadość uczynisz. Nie czynimy zadość, gdy tylko wstrzymujemy się od grzechów; uczynimy wtedy, gdy przywiązanie do grzechu, które się zakorzeniło w naszem sercu, wytępimy umartwieniami i ćwiczeniami pobożnemi”.

 

Akt strzelisty.

Grzech nie będzie odpuszczony, dopóki wziątek nie zostanie zwrócony, czy-to moral­ny, czy materyalny. Wiem o tern i dlatego pragnę naprzód obrazę Bogu wyrządzoną nagrodzić przez cześć należną, potem bliźniemu oddać, com sobie przywłaszczył, lub odwołać, com przez mowę niebaczną sławie jego ujął, dobre imię oczernił, powagę zachwiał, nieuf­ność wytworzył.

 

 Część 2

1. Powody, dla których Bóg odpuszcza­jąc karę wieczną, zostawia doczesną, abyśmy sami ją podjęli.
2. Pokuta ta ze względu na cel swój bywa lecząca, karząca i zaradcza.
3. Kiedy i jak powinna być ta pokuta speł­niona? Oto trzy punkta niniejszego rozmyślania.

 

1.

a. Pokuta jest drugim chrztem, jak mówi Sobór Trydencki, ale chrztem pracowitym.
Otóż Pan Bóg po zgładzeniu kary wiecznej, zostawiając nam do podjęcia karę doczesną,
chciał:
1-e nas przejąć wstrętem do grzechu, i dać nam uczuć głębokie rany, jakie grzech za­daje duszy: nic tak nie daje poznać wielkości choroby, jak trudność wyleczenia się z niej.
2-e. Chciał nam Bóg dać hamulec do wstrzy­mywania zapędów namiętności naszych, oraz zabezpieczyć nas od okazyj grzechowych, któ­re w tem życiu są bardzo częste.
3-e. Chciał uleczyć nas z pozostałości grze­chowych, jakiemi są: pewna oschłość ducha czyli niesmak do cnoty, nieporządne przy w ią-zanie do dóbr doczesnych, opieszałość w wy­konywaniu dobrych uczynków—nieszczęsne te usposobienia zostają często po odpuszczeniu grzechów co do winy.
4-e. Chciał Pan Bóg pozbawić nas złych nałogów przez ćwiczenie się w cnotach im przeciwnych, oraz dać sposobność uiszczenia się z naszych długów pierwej, nim staniemy przed jego strasznym trybunałem.
5-e. Chciał nas uczynić podobnymi do na­szego Zbawiciela Jezusa Chrystusa, którego
całe życie zeszło na pracach i cierpieniach.

b. Takie są powody, dla których Pan Bóg po odpuszczeniu nam winy i kary wiecznej za grzech należnej, zostawia karę doczesną, abyśmy ją sami podjęli i stosownie do wskazówek spowiednika wykonali, spełniając zadosyćuczynienie.

 

2.

a. Pokuta naznaczona na spowiedzi ze względu na cel swój, jest razem karząca, le­cząca i zaradcza.

b. Uważmy, że jest ona dla grzesznika karą za popełnione występki, i dlatego zwy­kle bywa połączona z większą lub mniejszą przykrością, na wynagrodzenie za owe niedozwolone lub zbyteczne przyjemności, jakich on szukał przekraczając prawo Boże, dopuszcza­jąc się grzechu.

c. Ta sama pokuta jest skutecznem lekar­stwem na osłabienie złych nałogów, które jako szczątki grzechowe, i po odpuszczeniu winy pozostają na duszy grzesznika, a na uleczenie których naznaczają się odpowiednie cnoty do wykonania. Jeśli kto grzeszył przez pychę, to ma pokorę zaleconą i t. d.

d. Ta również pokuta, jako zadosyćuczy­nienie, staje się środkiem zaradczym, o ile powstrzymuje grzesznika od przyszłych upadków, przypominając mu potrzebę unikania po­wodów do grzechu.

e. Uczynków pokutnych jest wiele, ale wszystkie skupiają się w tych trzech dobrych uczynkach: post, modlitwa i jałmużna.

f. Ogólny wyraz modlitwa obejmuje w so­bie jak wiemy wszelkie pobożne ćwiczenia, odnoszące się do prywatnej lub publicznej czci Bożej, jako to: słuchanie Mszy świętej, znaj­dowanie się na wszelkiem innem kościelnem nabożeństwie, czytanie książek pobożnych, słu­chanie słowa Bożego, odmawianie zwykłych pacierzy i wszelkich innych modlitw.

g. Przez post rozumiemy nie tylko samo wstrzymywanie się od niektórych pokarmów
i napojów, ale i wszelkie umartwienie ducha i ciała, jako to: ujęcie sobie snu, zaprzestanie albo zmniejszenie godziwych rozrywek, po­wstrzymywanie się w mowie.

h. Jałmużna obejmuje w sobie wszystkie miłosierne uczynki, odnoszące się do duszy i ciała bliźniego. Przez te trojakiego rodzaju dobre uczynki, człowiek czyni Bogu ofiarę z tych dóbr, które odebrał od Niego. I tak, przez modlitwę składa Bogu w ofierze dobra  swej duszy; przez post— dobra ciała, przez jałmużnę— dobra zewnętrzne.

i. Widzimy więc, że te uczynki pokutne stanowią jakby potrójne lekarstwo, na trzy
główniejsze choroby duszy, jako to: przeciwko p y s z e, naznacza się pokorna modlitwa; prze­ciwko chciwości—jałmużna.

k. Dlatego Pismo święte zalecając te tro­jakiego rodzaju dobre uczynki, jako wielce skuteczne i zbawienne, tak powiada. „ Dobra jest modlitwa z postem i jałmużną, więcej jest niźli skarby złota chować“ (2).

 

3.

a. Kiedy i jak spełnić należy pokutę na spowiedzi naznaczoną? Oto w tym czasie i w taki sposób, jak była nakazana. Jeżeli czas nie był ściśle określony, to nie godzi się długo odkładać, ale wypełnić jak można naj­prędzej.

b. Sakramentalna pokuta, naznaczona od spowiednika, jako pełnomocnego sędziego u
trybunału spowiedzi, odnosi się do całości sa­kramentu; przeto jest skuteczniejszą od wszel­kiej innej, jakąbyśmy dobrowolnie sami na siebie nałożyli, chociażby ta nierównie dłuższą i surowszą była.

c. Dlatego penitent własną powagą nie ma prawa zmienić naznaczonej sobie pokuty; lecz powinien o to prosić spowiednika, jeśli jest wielce trudną albo do wykonania niepodobną. Kto zaś dobrowolnie zaniedbuje wypeł­nić naznaczoną pokutę, ten dopuszcza się cięż­kiego grzechu, i powinien na następnej spowiedzi oskarżyć się z tego.

d. Stajemy się uczestnikami owoców po­kuty, gdy ją spełniamy w stanie laski. Abysię Panu Bogu lepiej wypłacić, do zadanej namwinniśmy coś z własnej woli dodać.

 

Akt strzelisty.

Chętnie podejmę wszystko, mój Boże, abymsię przed Tobą usprawiedliwił i łaskę Twoją pozyskał. Zadosyćuczynie spełniać będę zawsze,jak można najlepiej. Kieruj mną Panie i podrodze cnoty prowadź przez całe życie. Amen

 


Ks. Antoni Chmielowski – ROZMYŚLANIA O POKUCIE I JEJ WARUNKACH, Petersburg, 1908 r.


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Create a website or blog at WordPress.com

%d blogerów lubi to: