O rozpoznawaniu duchów – Kard. J.Bona cz.V- Wskazówki do rozpoznania poruszeń Ducha Świętego
III. Natchnienie Boże dokonywa się za pomocą mowy Bożej, która nas w różny
i dziwny sposób w swej wszechmocy i niepojętej mądrości poucza i porusza.
Rozróżniamy dwa rodzaje mowy Bożej, powiada święty Grzegorz, Bóg bowiem przemawia albo przez siebie samego, albo też za pośrednictwem duchów anielskich. Kiedy sam przemawia, poznajemy ten wpływ Jego przez pewne podniesienia duchowe. Kiedy zaś za pośrednictwem aniołów objawia nam swą wole, dzieje się to niekiedy za pomocą postaci nieistniejących w rzeczywistości, lecz tylko pozornych, to jest, albo przybranych na pewien krótki czas z powietrza, lub też w postaci mieszanej zmysłówo-duchowej. Niekiedy zaś przemawia Bóg do serca ludzkiego za pośrednictwem aniołów i w ten sposób, że się sam anioł w rzeczywistości przedstawia oczom duszy.
— Lecz może powstają myśli, mówi święty Bernard, w sercu Twojem i pytasz niepewny samego siebie: jakim sposobem dostaje się głos Słowa do duszy i jak się to dziać może? Przemawia, a nie wymawia żadnych słów. Dobrze, że się tak pytasz: lecz zważ, że to duch mówi, i że duchowym sposobem trzeba rozumieć jego mowę. To też ilekroć słyszysz, lub czytasz, że Słowo rozmawia z duszą, lub się wzajemnie spostrzegają, nie wyobrażaj sobie, jakoby się to działo zapomocą słów, lub przez ukazywanie się materyalnych postaci osób rozmawiających. Posłuchaj, co masz w takim wypadku sądzić: Duchem jest Słowo, duchem takie i dusza; mają one właściwy sobie język, którym do siebie przemawiają i zapowiadają swoję obecność. Tym językiem u Słowa jest Jego życzliwa dobrotliwość, a u duszy zapał gorliwości.
Zdawałoby się, że to zdanie świętego Bernarda nie zgadza się z tem, cośby dopiero przed chwilą przytoczyli ze świętego Grzegorza. Jednakże łatwo przekonujemy się, że nie ma między nimi żadnej sprzeczności, kiedy rozróżnimy trojaki sposób mowy Bożej.
Pierwszy, za pomocą zewnętrznych słów, przystępnych dla cielesnego ucha ludzkiego, jakimi Bóg zazwyczaj za pośrednictwem aniołów rozum ludzki oświeca. Tym sposobem przemawiał Bóg do Mojżesza i proroków. Podobnie przy chrzcie Pana Jezusa i przy przemienieniu na górze dał się słyszeć głos-: Ten jest syn mój miły. Tak samo przy modlitwie Chrystusa przyszedł głos z nieba: I uwielbiłem i jeszcze uwielbię„. Nadto wiadomo nam, że dosyć często się zdarzało, iż z figur i obrazów Pana Jezusa i świętych dawał się słyszeć głos przemawiający do ludzi pobożnych, modlących się przed nimi.
Drugi sposób dokonywa się za pomocą słów duchowych, nieprzystępnych dla ucha cielesnego, lecz za pomocą obrazów poddanych wyobraźni, jak się to ludziom śpiącym przydarzać zwykło. Raz się wydaje, że te słowa pochodzą z góry, kiedy indziej, że wynikają z wnętrza serca, to znowu, że tuż obok słuchającego, albo też przeciwnie, że zdała od niego są wypowiedziane. Niekiedy ukazuje się osoba mówiąca, n.p. Chrystus, albo Najświętsza Panna, rysując we wyobraźni swój obraz tak, że słuchający nie może wątpić, kto do niego przemawia; niekiedy zaś daje się słyszeć sam głos, lecz osoby mówiącej nie widać.
Ten mistyczny rodzaj mowy Bożej zwykł się przydarzać we śnie, kiedy dusza żadnym
zgiełkiem, żadnymi troskami zewnętrznymi nie jest rozrywana. To też Pan Bóg powiedział do Arona: Jeśli lito będzie między wami prorok Pański, w widzeniu ukażę mu się, albo przez sen będę mówił do niego (Num., XII, 6. ). A Job tak mówi: Przez sen, w widzeniu nocnem, gdy przypada twardy sen na ludzi, i śpią na łóżku; tedy otwiera uszy mężów, a ćwicząc je, naucza karności-( Job, XXXIII, 15, 16 ).
Trzeci sposób jest jeszcze doskonalszy: kiedy głos Boga mówiącego w cichości do serca Jerusalem (Iz. XL, 3), słyszy się nie uchem, nie wyobraźnią, lecz jedynie za pomocą duchowego oświecenia umysłu. W tym wypadku przemawia Pan Bóg do najwyższej władzy duchowej jednem, najczystszem słowem, a dusza poznaje tę mowę jednym, najprostszym aktem umysłu. Jako przemawia do aniołów i dusz zbawionych nie zmysłowym głosem, lecz przez wlanie w ich umysł tej prawdy, jaką im objawić raczy;, tak też i duszy podaje swe słowa, wlewając je w najwyższą jej władzę za pomocą nadzwyczaj jasnego światła, pod którego wpływem bez pracy i trudu, owszem z dziwnym spokojem i słodyczą poznaje dusza w jednej chwili więcej, aniżeliby się mogła wyuczyć własnymi siłami w przeciągu kilku lat.
To też słusznie mówi święty Grzegorz: Duch Boży niejako przemawia do nas i poddaje nam potajemnie, co mamy czynić tak, iż nieumiejętne serce, bez wszelkiego hałasu i długo trwających mów, nagle nabywa znajomości tajemnic. Atoli tę łaskę niewielu otrzymuje i nie łatwo wytłumaczyć, w jaki się to sposób odbywa. Zdaje się, ze tak przemawiał Bóg
do świętego Pawła kiedy słyszał tajemne słowa, które się nie godzi człowiekowi mówić (II.Korynt., XII, 4. ).
Światy Augustyn, objaśniając te słowa księgi Rodzajów : A gdy usłyszeli głos Pana Boga przechodzącego się po raju (Ks. Rodz., III, 8.), tak mówi: Może Pan Bóg mówił do nich tak, jak mówi da aniołów, oświecając ich umysły istotną swoją prawdą3).
Wiele rozprawiają Mistycy o tym potrójnym sposobie mowy Bożej. Jednakże pomijam to wszystko, co nie należy ściśle do niniejszej rozprawy i przystępuję do wskazania reguł, według których prawdziwie Bożą mowę od rzekomej rozróżnić można.
1. Dwa pierwsze rodzaje mów mogą pochodzić od Boga, od szatana i z własnej wyobraźni.
Łatwo jednak poznać te, co nie pochodzą od Boga, gdyż pozostawiają po sobie oschłość i niepokój. Kiedy pobudzają do zbyt gwałtownego uczucia, a fałszywej pokory, jeżeli przy tem obfite łzy wyciskają, można się pod tą maską domyślać podstępu szatańskiego, zmierzającego do wtrącenia duszy w próżność i wygórowane mniemanie o sobie. Najlepszem na to lekarstwem, nie zważać na takie mowy, chociażby od Boga pochodziły i uznawać się za niegodnego takowych, a starać się o gruntowne cnoty.
2. Mowa Boża jest nadzwyczaj silna i natychmiast wywiera skutek w duszy: Bo żywa jest mowa Boża i skuteczna, mówi Apostoł, i przeraźliwsza aniżeli wszelki miecz obosieczny, i przenikająca aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów też i szpików ( Żyd., IV, 12. ), Stąd to Pan Bóg w jednej chwili mówi i działa i równocześnie wykonuje w duszy to, co jej zapowiada. I tak, jeżeli powie do duszy zasmuconej i lękliwej: Nie bój się, natychmiast ustępuje wszelki smutek i zamieszanie. Franciszek Ribera opowiada w życiu świętej Teresy, że kiedy jej w początkach nawrócenia trudno było oderwać się od przyjaźni ze świeckimi, usłyszała wśród modlitwy głos w duszy: Nie chcę, abyś nadal przestawała z ludźmi, lecz z aniołami’. Słowa te sprawiły tak nagłą w niej odmianę, że odtąd nie miała przyjemności w innem towarzystwie, jak tylko ze sługami i przyjaciółmi Bożymi i osobami bogomyślnymi.
3. Jakkolwiek słowa Boże są prawdziwe i usprawiedliwione same w sobie (Ps. XVIII, 10.); jednakże słuchający może je tak pojmować, że się wydają nieprawdziwymi i niepewnymi. Błąd ten pochodzi ze słabości i niedoskonałości ludzkiego rozumu. Jak bowiem wysoko niebo od ziemi, tak mowa Boża ponad mowę ludzką; a ponieważ mądrość Boża jest niepojęta, toż nic dziwnego, że i jej słowa mają nieraz inne znaczenie, aniżeli to, w jakiem je ludzie pospolici brać zwykli. Liczne tego dowody mamy w Piśmie świętem. Tak Abrahamowi przyobiecał Bóg, że mu da ziemię chananejską: Wszystką ziemią,, którą widzisz, tobie dam (Ks. Rozdz., XIII, 15). Kiedy się już podstarzał Abraham, a jeszcze nie przyszedł do posiadania tej krainy i kiedy mu znowu powiedział Bóg: Ja Pan, którym cię wywiódł z Ur Chaldejczyków, abym ci dał tę ziemię, abyś ją posiadł; odpowiedział Abraham : Panie Boże, skądże wiedzieć mogę, że ją posiądę?. Pan Bóg zaś powiedział mu, że jego potomstwu da tę ziemię po czterystu latach niewoli egipskiej. Stąd widać, że święty Patryarcha nie zrozumiał dobrze Boskiej obietnicy. Myślał bowiem, że osobiście posiędzie tę ziemię, która jego potomkom była przyobiecana i dopiero po upływie wieków miała być oddaną. (…)
Tak więc nie zawsze można brać słowa Boże w zwyczajnem znaczeniu, gdyż mowa Boża różni się wielce od pospolitego ludzkiego sposobu mówienia i nie należy porywczo potępiać o fałsz przepowiedni ludzi świętych, zapowiadających pod wpływem natchnienia Bożego zmiany w kościele i państwach, chociażby się natychmiast nie ziściły, bo może w tych słowach Pańskich tkwi jaka myśl ukryta dla rozumu ludzkiego ; a zresztą : Tysiąc lat przed oczyma Pańskimi, jako dzień wczorajszy, który przeminął (Ps.LXXIX, 4).
4. Prawdziwie Boże słowa są zrozumialsze, aniżeli mowy pochwycone uchem cielesnem i chociażby ich kto nie chciał słuchać i sprzeciwiał się takowym, nie zdoła jednak przeszkodzić, iżby ich nie odczuł duchowo i udaremnił ich wpływ na duszę, święta Teresa opierała się wszystkimi siłami prawie przez dwa lata temu wewnętrznemu słowu Bożemu, jednak bezskutecznie.
5. Kiedy Pan Bóg poleca spełnienie jakiegoś uczynku, natenczas udziela równocześnie sił i mocy do pokonania wszelkich przeszkód i trudności. Mimo to jednak nie należy się spieszyć z wykonaniem takiego polecenia, ale potrzeba pierwej zasięgnąć rady od roztropnego kierownika i dowiedzieć się od niego, co w danym wypadku uczynić. Kto, polegając na własnem zdaniu, porywczo spełnia, cokolwiek mu na myśl przyjdzie, ten łatwo popada w sidła szatańskie.
6. Natchnienia własnego umysłu i wyobraźni można po tem poznać, że kiedy nasze władze duchowe przemawiają, natenczas one same porządkują i układają to, co nam podają, a my każdej chwili możemy od tego wszystkiego oderwać uwagę. Kiedy zaś Pan
Bóg przemawia, natenczas nasze władze w milczeniu słuchają i nie mogą oderwać uwagi od tego, co słyszą, ani odrzucić słowa Bożego.
Wreszcie natchnienie Boże niezmiernie przewyższa zakres i sposób ludzkiego poznania tak, że pod jego wpływem można w najkrótszym czasie tak wiele usłyszeć, żeby tego nie można było w żaden sposób rozumem ludzkim tak prędko wymyśleć.
7. Jest to znakiem Boskiego natchnienia, jeżeli słów, posłyszanych we widzeniu, nie zapomina się i jeżeli się o nich poprzednio nie myślało; jeżeli dotycząca osoba nie tylko myśl objawienia, ale nawet i słowa pamięta; jeżeli objawienie zgadza się z pismem świętem i nauką kościoła; jeżeli duszę oświeca, umacnia i do postępu w doskonałości pobudza.
Uważam za stosowne przywieść tu przykład z życia świątobliwego karmelity, Hieronima Gracyana, który odmawiając pewnego, razu jutrznią, ujrzał dziwną jasność w kształcie piramidy, której wierzchołek dotykał jego oka, a ramiona sięgały aż do nieba. W tej jasności ukazała się mu święta Teresa, otoczona blaskiem nadziemskim i tak przemówiła do niego: My (niebianie) i wy (ludzie żyjący na świecie) mamy jednakowo jaśnieć czystością i miłością; my używając, a wy walcząc: co my czynimy z istotą Bożą, to wy czyńcie z Przenajświętszym Sakramentem. Powiedz to wszystko córkom moim duchownym. Całe to widzenie i przemowa odbyły się w jednej chwili tak, iż mógł doskonale wraz z innymi odmawiać brewiarz, nie opuściwszy ani jednego wiersza. A światłość owa była czystszą i przenikliwszą, niż światło słoneczne tak, że ją zarówno otwartymi, jak i zamkniętymi oczyma oglądał. Usłyszanych zaś słów nigdy nie mógł zapomnieć i to w tym języku, w jakim je słyszał. Skoro się widzenie skończyło nie doznał najmniejszego poruszenia pychy, lecz natychmiast począł rozważać, czy ono od Boga, czy też może od szatana pochodzi. Atoli niebawem poczuł głos wewnętrzny, karcący go za to, że na darmo czas traci, zastanawiając się nad źródłem i że lepiej zrobi, rozważając przedmiot objawienia. Znakomite traktaty o tych różnych sposobach objawień podaje
święta Teresa i święty Jan od Krzyża.
Kard. Jan Bona – O rozpoznawaniu duchów. Przełożył Ks. Dr. Jan Bernacki. TARNÓW. Nakładem tłumacza. Drukiem Józefa Pisza 1891. str. 146 – 158.
Skomentuj