W dzisiejszym świecie pogrążonym w całkowitym odstępstwie, nie tylko od Boga ale i od zdrowego rozsądku , praw przyrody i po prostu myślenia, istnieje garstka ludzi, którzy jednak zadają sobie pytanie:
Gdzie jest prawdziwy Kościół Chrystusowy?
Nie mam tu na myśli ludzi, którzy latają od jednego kaznodziei do drugiego, czy też od jednego objawienia, do następnej jakiejś zjawy, o setkach już chyba „proroków” nie wspomnę. Oni pędzą gnani szatańską ciekawością i pożądaniem dziwów, cudów i przeżyć. Ale tak jak Herod są gotowi wyśmiać i wyszydzić prawdę, którą zobaczą czy też usłyszą. Do Heroda rozpustna kobieta powiedziała: chcę głowę Jana Chrzciciela, i on oślepiony swoimi żądzami daje jej co chce mordując go. Tak samo oni -gdy świat zażąda – ulegają mu. Tych może uratować tylko cud nawrócenia dany im przez Boga. Istnieje co prawda możliwość interwencji Najświętszej Panienki, ale musieliby najpierw Ją przestać obrażać i w ogóle dostrzec że ta Pokorna Cicha Matka Boga, to nie jakaś zjawa z Medjugorie wygłaszająca ciągle jakieś majaki i dziękująca im. Za co, to nikt się nie zastanawia. A przecież nigdy wcześniej, nikt nie słyszał o tym, żeby Niebo komuś dziękowało. Niestety ludzie tak urośli w swoich przewrotnym myśleniu, że wydaje im się naturalne, że nie tylko trzeba im dziękować, ale i ich prosić.
Gdzie jest prawdziwy Kościół Chrystusowy?
Takie pytanie nie powinno nawet przyjść do głowy osobie wierzącej, ale okazuje się , że w czasach całkowitej apostazji odpowiedź na nie jest kluczowa dla garstki martwiącej się o swoje zbawienie. Prosta odpowiedź: tam jest Kościół gdzie prawdziwa wiara, gdzie Ewangelia i Tradycja, jest karkołomnym wyzwaniem dla dzisiejszego wiernego. Dlaczego nie potrafimy zaakceptować tych paru słów które wyjaśniają przecież wszystko? A nie jest to żadna nowość, tylko czysta nauka Kościoła – choćby wypowiedziana słowami doktora Kościoła, św. Hieronima:
„Kościół jest tam gdzie prawdziwa wiara”.
Prawdziwa wiara – nie błędy, fałsze i herezje wygłaszane przez kapłanów. Kościół założony przez Chrystusa przecież nie może nauczać błędu tylko Prawdy.
Czyż Pan nasz Jezus Chrystus nie powiedział TAK -TAK, NIE – NIE, a wszystko co pomiędzy od diabła pochodzi?
Więc wiadomo co trzeba robić. Mamy drogę wskazaną przez Mękę Chrystusa i przewodnika NMP i z czym mamy problem? Z Prawdą, z rozróżnieniem co dobre, a co złe. A ściślej rzecz ujmując ze zderzeniem naszych pożądań ludzkich z Prawdą Objawioną.
Ten płytki z pozoru problem zakorzenił się bardzo głęboko w naszych duszach. Wbrew opiniom różnych przedstawicieli – ogólnie ich można nazwać pseudo tradycją – nie jest to wynikiem Soboru Watykańskiego II. Matka Boża już w 1917 roku, a więc na długo przed soborem, wzywała do nawrócenia i do zaprzestania obrażania Boga, ponieważ, jak powiedziała: już wystarczająco Go obrażono. Te słowa, jak i sens całego objawienia fatimskiego zaprzeczają tezie że wszystko zaczęło się od soboru. Nie. Wtedy tylko podpisano jakby formalnie pakt z diabłem i III Świątynia została zburzona w następnych latach. Teraz stoimy na gruzach tego, co było Uwielbieniem Boga, a stało się nauką i synagogą szatana. Piekło jest odwrotnością Nieba, a więc piękne kiedyś świątynie stały się obrazem ruiny i brzydoty. Życie zostało zastąpione przez śmierć.
Przez wieki, na początku może niezauważalnie, do świadomości ludzkiej wydzierał się błąd – utożsamianie wiary w Boga w budowlami i administracją kościelną. Samo w sobie z pozoru wydaje się to nieszkodliwe, ale teraz jest to bardzo mylące. Wiadomo przecież, że Kościół potrzebuje świątyń i kapłanów, a więc rzeczą normalna jest, że tak na to patrzono. Jednak zapominano powoli co jest najważniejsze- czym jest prawdziwy Kościół. Gdzie musi być postawiony w pierwszej kolejności? W naszych duszach – na skale naszej wiary. O tym zapominano i utożsamiano go tylko z tym, co jest zewnętrzną oznaką wiary, a więc nie najważniejszą. Dlatego tak szybko po soborze wszystko upadło. Zabrakło wiary – były tylko pozory i płytka wiara na pokaz. Bardzo łatwo ludzie odrzucili Przykazania Boże na rzecz heretyckich nauk upadłych kapłanów, którzy zamienili Mszę św. – Ofiarę składaną Bogu – na teatr jednego aktora, albo i dwóch czy więcej. Teatr to za dużo powiedziane – raczej nędzne przedstawienie klaunów upojonych masońskimi hasłami: wolność równość i braterstwo. Wiemy co to oznacza w praktyce – tyranię, tolerancję zła i ludobójstwo. Te hasła doprowadziły podczas rewolucji francuskiej do ludobójstwa Wandeii, potem do łagrów i milionów ofiar komunizmu, a teraz globaliści pod tymi hasłami przeprowadzają holokaust ludzi i nazywają to depopulacją. Najstraszniejsze w tym jest to, że wcześniej rewolucję mordowały, ale i ukrywały prawdziwe cele i opłakane skutki. Teraz oni mówią otwarcie, że depopulacja, a więc wymordowanie populacji ludzkiej jest ich celem a, ludzie masowo to wspierają.
Dlaczego nic nie widzą? Ponieważ odrzucili Boga, a to oznacza, że nie mają Ducha Św. Bez Niego nie widzą co jest prawdą a co fałszem. Są tylko owcami, które bez oporu idą na rzeź. Miliony są zabijane jeszcze w łonach matek; setki tysięcy, a może już miliony umierają w wyniku blokad i odstąpienia od leczenia chorych, lub stosowania „leczenia” które zabija.. A śmierć w wyniku fałszywej pandemii jest to tylko ułamek procenta .
Zabrakło jednego czynnika, ale najważniejszego – odpowiedzialnej wiary.
Każdy sam odpowiada za swoje grzechy i za swoje zbawienie. Nie jego proboszcz, czy papież. Nie wytłumaczysz się przed Bogiem stwierdzeniem, że oni ci tak kazali. Masz obowiązek znać przykazania i naukę katolicką i się do nich stosować. Teraz nikt nie ukrywa tego co robi. Otwarcie wspierają zboczenia, aborcję, obrażają Boga równając Go z jakąś Pachamamą, czy Allachem. Co powiesz Bogu? Nie widziałem i nie słyszałem? Przecież wiesz ze to kłamstwo. Nie chciałeś widzieć i słyszeć. Przyznasz że wolisz słuchać odstępców bo tak łatwiej? Bo wygodniej się oszukiwać? Przypomnij sobie, co Pan nasz Jezus Chrystus powiedział – Świat was będzie nienawidził . A ty idziesz ze światem ramię w ramię odrzucając Ewangelię.
Odpowiedzialna wiara jest jedyną odpowiedzią na apostazję.
Zamknij się w swojej izdebce i módl się gorąco… lub zimno. A Bóg cię wysłucha, jeśli odrzucisz kłamstwa którymi karmi cię świat. Buduj Kościół w swojej duszy, umacniając swoją wiarę i wiedzę. Nie szukaj w bagnie dzisiejszego modernistycznego kościoła błędnych ogników, które stwarzających pozory światła i prawdy, a prowadzą na manowce. Oprzyj się na Ewangelii i Tradycji, a Bóg ci pokaże drogę przez trzęsawiska grzechu..
Nie żaden kapłan czy papież z którego robisz sobie tzw. guru jest twoim zbawicielem, lecz Jezus Chrystus
„Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie.” (Jan 4:23)
BÓG JEST DUCHEM I NADSZEDL CZAS ABY GO CZCIĆ W DUCHU I PRAWDZIE !
Świątynie popadają w ruinę, kapłani to też ludzie naznaczeni skłonnością do grzechu, jak każdy z nas. Jeżeli to zrozumiesz, to zobaczysz też że tylko Ty sam odpowiadasz przed Bogiem.
Chociaż oni za zwodzenie maluczkich lepiej żeby kamień u szyi sobie uwiesili, jak powiedział nasz Pan, ale ciebie to nie uratuje to że ich słuchałeś. Każdy zbrodniarz wojenny mówił że wykonywał rozkazy. Czy któregoś to uratowało? A oni stawali przed sądami ludzkimi, a my staniemy na Sądzie Bożym, gdzie dodatkowo znane są, nie tylko twoje czyny, ale i myśli.
Więcej szans na przeżycie ma człowiek grający w rosyjska ruletkę, bo tam istnieje jakieś prawdopodobieństwo, że trafi na pusta komorę bez naboju .
Słuchając tego dzisiejszego modernistycznego kościoła masz pełny bęben pocisków. Obojętnie jak zakręcisz pociągnięcie za spust oznacza śmierć. I to wieczną.
Każdy nabój, to jedno złamane przykazanie, czy fałszerstwo Ewangelii. Na puste usprawiedliwienia nie ma miejsca.
Odpowiedzialna wiara zbuduje w twojej duszy Kościół którego szukasz …tylko ona i ty sam musisz to zrobić. Nikt za ciebie tego nie zrobi. Pamiętaj świat jest, był i będzie naszym wrogiem.
Arkadiusz Niewolski
Skomentuj