Objawy pokory w drugim jej stopniu.
Dusza pokorna przyjmuje chętnie upokorzenie i wzgardę.
Dusza pokorna nie tylko gardzi sobą, nie tylko nie złorzeczy i nie mści się, gdy ją ludzie poniżają, ale nadto przyjmuje chętnie upokorzenia; pragnie bowiem, aby wszyscy mieli o niej to samo przekonanie, jakie ona sama ma o sobie.
Podobne usposobienie jest probierczym kamieniem pokory. „Jeżeli — mówi św. Alfons — osoba pragnąca żyć doskonalej wiele się modli, często pości, chętnie przystępuje do Komunii św., ale przy tym nie może znieść urazy lub słowa krzywdzącego, — cóż to oznacza?
Oto nic innego, jedno że jest trzciną próżną, to jest, że nie ma pokory, a tym samym nie ma prawdziwej cnoty” (1). Co również potwierdza św. Tomasz: „Gdy widzicie, że ktoś szuka chwały i zaszczytów a stroni od upokorzeń i oburza się na wszelką przykrość i zniewagę, bądźcie pewni, że mu daleko do doskonałości, chociażby nawet czynił cuda”.
Stąd św. Antoni pustelnik, chcąc wypróbować pewnego mnicha, którego ogłoszono za świętego, rzekł: „Ten jest podobny do pałacu pięknego i bogatego z wierzchu, lecz wewnątrz zrabowanego od zbójców”.
Jeżeli zatem chcesz nabyć prawdziwej pokory, znoś chętnie upokorzenia, jakie od Boga albo od ludzi pochodzą: bo one są młotem druzgocącym miłość własną. Pan Bóg, nieskończenie mądry i dobry, nie poskąpi ci upokorzeń, w razie, gdy szczerze zapragniesz doskonalszej służby. Wówczas „innym wszystko po myśli iść będzie, tobie zaś nie będzie się wiodło podług myśli twojej. Co inni mówią, będzie słuchane; co ty mówisz, za nic mieć będą. Inni będą prosić i otrzymają, ty prosić będziesz, a nie wyprosisz. Inni będą wielkimi w ustach ludzkich, a o tobie będzie milczenie. Innym to lub tamto będzie poruczone; a ciebie za niezdatnego i wcale niepożytecznego mieć będą” (2).
I czyliż masz się z tego smucić lub truć tajemną zazdrością? Nie, — ale raczej „pragnąć być nieznanym i za nic poczytanym”, naśladując ukryte życie Pana Jezusa i łącząc się z Jego upokorzeniami. Dopuści też Pan dla twego dobra, że ludzie, domowi lub obcy, będą cię dręczyć i poniżać, a przełożeni odmówią ci zaufania i będą karcić, czasem nawet niesłusznie. Cóż wtenczas czynić? oburzać się i żalić? Nie, — ale milczeć i składać upokorzenia u stóp Ukrzyżowanego.
Przede wszystkim należy przyjmować z pokorą upomnienia aczby były cierpkie, bo oburzać się, gdy nam starsi dają przestrogę, byłoby znakiem pychy.
Do opata Serapiona przyszedł pewien mnich, okazujący w szatach, postawie i każdym słowem głęboką pokorę; nazywał się bowiem nędznym grzesznikiem niegodnym nawet, aby go ziemia nosiła. W uczuciu tej pokory nie chciał siedzieć, jedno na ziemi, i nie dopuścił sobie nawet nóg umyć, jak to było zwyczajem w klasztorach. Podczas obiadu wszczął Serapion rozmowę o rzeczach duchownych, a zwracając się do owego mnicha, rzekł: „Mój synu, jeżeli chcesz stać się doskonałym, pilnuj swojej komórki, bo ta ciągła podróż szkodzi twojej duszy. Nigdzie nie znajdziesz Boga łatwiej, jak w twojej celi i samotności”. Na te słowa oburzył się ów mnich i okazał gniew swój na zewnątrz. „Cóż to jest, mój synu, — rzekł Serapion, gdzież jest twoja pokora ? Niedawno tak wielce się poniżałeś a teraz jedno słowo miłościwe i łagodne zdołało cię wzruszyć i rozgniewać?” O ileż to jest takich fałszywie pokornych, którzy mają pokorę na ustach, a dumę w sercu, którzy się wyznają grzesznikami, a nie chcą znieść najmniejszej urazy lub przykrości.
Lecz ty nie wstępuj w ich ślady. Jeżeli zatem doznasz upokorzenia, nie oburzaj się, choćby takowe było niesłusznym. Jeżeli się pokaże w rozmowie, że czegoś nie wiesz, nie wstydź się objawić swej niewiadomości, aczby inni urągali się z ciebie.
Jeżeli popełnisz jakie uchybienie, wyznaj takowe, nie uniewinniając się wiele, wyjąwszy, gdybyś przy tym obraził bliźniego, lub mógł dać innym zgorszenie. Jeżeli w obecności innych upadniesz w błąd lub niedoskonałość, i ściągniesz przez to na siebie ich wzgardę lub szyderstwo, żałuj z jednej strony, że obraziłeś Boga, lecz z drugiej ciesz się, że jesteś wzgardzony, i dziękuj Bogu za upokorzenie, ofiarując takowe jako pokutę za swój upadek; gdybyś bowiem z tego się smucił, zdradziłbyś tajemne przywiązanie do siebie. Jeżeli ci się coś nie powiedzie i staniesz się stąd przedmiotem śmiechu ludzkiego i szyderstwa, nie martw się, ani zniechęcaj się do dalszych prac w dobrej myśli podejmowanych, ale przyjmij spokojnie zawstydzenie, a przed Bogiem wyznaj swą niemoc.
Jeżeli doznasz wyrzutów niesprawiedliwych, i to od takiego, który sam jest winniejszy, zamiast unosić się gniewem, rzuć się w duchu przed Bogiem i wyznawaj, że masz wiele błędów, których nawet nie widzisz, że ludzie lepiej cię znają, niżeli ty sam Siebie; — a stąd albo nie odpowiadaj niesłusznie karcącemu, albo odpowiadaj z pokorą i słodyczą.
Gdyby jednak tenże mógł się zgorszyć twoim milczeniem, powiedz kilka słów na swoją obronę, a potem zamilknij. Gdyby to był podwładny, staraj się mu łagodnie przypomnieć obowiązek czci i posłuszeństwa, lecz strzeż się wszelkiego odwetu.
Św. Agatona chcieli raz wypróbować zakonnicy podwładni i rzekli doń: „Ojcze, mówią ludzie o tobie, że jesteś wyniosłym, złośliwym i oddanym różnym występkom, a nawet posądzają cię o kacerstwo”. Słysząc te słowa św. Opat, rzucił się na ziemię i zawołał ze łzami: „Bracia mili, módlcie się za mnie, aby mi Pan Jezus przebaczył i dał łaskę pokuty, bo jestem wielkim grzesznikiem. Od jednego tylko zarzutu wolny jestem z łaski Bożej — od kacerstwa, i niech mię Bóg od tego zachowa”.
Gdyby na ciebie rzucono potwarz, wolno a czasem trzeba odeprzeć ją w sposób godziwy, zwłaszcza wtenczas, gdyby innym groziło zgorszenie; atoli Święci bronią się najczęściej milczeniem.
Św. Piotra Męczennika oskarżyli potwarcy o grzeszne stosunki z kobietami, wskutek czego przełożony upomniał go publicznie. Święty nie miał sobie nic do wyrzucenia, mimo to, rad z upokorzenia, nie uniewinniał się wcale, lecz uklęknąwszy wobec braci, oświadczył, że jest wielkim grzesznikiem i prosi o wyznaczenie pokuty. Złożono go też z urzędu i wysłano do innego klasztoru.
Jeżeli ci ktoś wyrządzi krzywdę lub obelgę, nie żądaj, aby uznał swoją winę i przyszedł cię przeprosić, lecz uprzedzaj go pokorą i miłością, jakobyś nie był obrażony; — co więcej, zamiast chować w sercu jakąś niechęć, staraj się dla miłości Jezusowej okazywać mu szczerą życzliwość.
Dusze doskonalsze proszą nawet o przebaczenie, iż dały bliźniemu powód do uniesienia się.
Gdy św. Wincentego a Paulo nazwał pewien szlachcic starym głupcem, Święty, lubo niewinnie zelżony, rzucił mu się do nóg, przepraszając go, iż sam wywołał te słowa. Nie skarż się również na złe obchodzenie się z tobą, na pogardę i ubliżenia, jakich doznajesz od ludzi; bo ludzie nigdy ci nie mogą wyrządzić krzywdy tak wielkiej, iżby przeważyła karę zasłużoną grzechami.
Ale — zapytasz — czy nie wolno nigdy odepchnąć zniewagi i odsunąć upokorzenia? Wolno, — byle w sposób godziwy i w celu dobrym, a mianowicie wtenczas, gdyby to upokorzenie mogło zmniejszyć powagę potrzebną do spełniania obowiązków, albo gdyby mogło zgorszyć bliźniego. W takim razie należy upokorzenie zamknąć w sercu, a na zewnątrz odsunąć. Tak gdy św. Antoniego pustelnika obwiniono o sprzyjanie kacerstwu aryjskiemu, udał się natychmiast do Aleksandry! i oczyścił się publicznie z tego krzywdzącego a niesłusznego zarzutu.
Czym jest pokora (6) – Dusza pokorna gardzi sobą i nienawidzi siebie
Józef Sebastian Pelczar, biskup – Życie duchowne czyli doskonałość chrześcijańska według najcelniejszych mistrzów duchownych , Kraków, Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego, 1886.
1) Alf. Lig. O miłości P. Jezusa R. IX. 8.
2) O naślad. J. Chr. Ks. III. R. XLIX.
Skomentuj