Rozmyślania adwentowe (28) – Wigilia Bożego Narodzenia. Dzień Zbawienia


Dzień zbawienia.

„Dziś dowiecie się, że przychodzi Pan i już w poranku dnia jutrzejszego ujrzyj Chwałę Jego… Jutro Pan będzie z nami… jutro nieprawość na ziemi  będzie zgładzoną, a rządy nad nami obejmie Zbawiciel świata“… Jutro stanie się nam zbawienie… Przyjdzie Pan niebawem, wybie­gnijcie naprzeciw wołając:  Książe wielki, którego panowanie nie ma końca: Bóg po­tężny, Władca, Książe pokoju, Alleluja! Alleluja.

ĆWICZENIE — Wspomnij sobie przy obu­dzeniu te pocieszające słowa Apostoła: „Oczekujemy Zbawiciela, który jest Pan nasz Jezus — weselcie się zawsze w Panu”  Uprzedź Go pokłonem twoim w stajence, gdzie się ma urodzić; tu On zaczyna chwa­lebne dzieło Zbawienia twojego przez poni­żenie, ubóstwa i dolegliwości, które dla mi­łości twojej cierpi.
Lecz chcąc odpowiedzieć godnie Boskim Jego zamiarom, urządź tak wszystkie intencje i sprawy dnia tego, iżby każda zmierza­ła do celu tak ważnego, iżbyś o każdej mógł śmiało powiedzieć: „Pracuję na zbawienie”

Rozmyślanie.

I. „I nazwiesz Imię Jego Jezus, albo­wiem On zbawi lud mój od grzechów ich” (Mat. I.).

Te słowa przyniósł Anioł z Nieba Józefowi aby oddalić wszelkie podejrzenie i obawę z serca małżonka Maryi, oznajmiając mu dziwną tajemnicę Wcielenia, i że ta Panna przeczysta porodzi Syna, któremu będzie Imię Jezus— to jest Zbawiciel – bo zbawi lud swój z grzechów. Pożądane i ciekawe proroctwo zaprawdę, boć to przepowiednia zbawienia naszego. Zastanów się nad nim i przyjmij z taką radością, jak wygnaniec przyjmuje wiadomość bliskiego z powrotu swego do ojczyzny, jak chory odbiera zapewnienie bliskiego uzdrowienia, a więzień długo zamknięty pewną obietnicę wolności.
Postaw się na ich miejscu i mów sobie: Dziś Proroctwo i obietnica — a jutro nieza­wodne spełnienie. O tym spełnieniu myśl, nim się zajmuj jedynie, gotuj się doń skwapliwie i z weselem, a nade wszystko, oczyść starannie duszę twoją ze wszystkie­go , co by się  mogło nie podobać Temu, którego oczekujesz.

Izajasz, którego kilka wieków dzieliło od Zbawiciela, pragnął Go przecież gorąco: żądał Go od Niebios, żądał od ziemi, woła­jąc w uniesieniu tajemnicy pełnym: „Spuśćcie rosę Niebiosa z  wierzchu a obłoki niech spuszczą ze dżdżem Sprawiedliwego: niech się otworzy ziemia i zrodzi Zbawiciela a sprawiedliwość niechaj wznijdzie społem. ( Isa.  45.).

Nam już tylko dzień jeden do tego Zbawiciela i zbawienia naszego; podzielajmy uczucia i pragnienia Świętego męża.

II. Ponieważ zbawienie nie jest dziełem Boga samego, ale Boskim i naszym, i Ten Wszechmocny Pan, który nas bez nas stworzył, bez nas nie zbawi nas, za tym idzie, że nie każdy się zbawia, choć każdy ma Zbawiciela, nie każdy Niebo sobie wykupi chociaż ma w ręku to, czym je nabyć może.

Niewątpliwą jest rzeczą, iż Bóg chce zba­wić wszystkich. Deus vult omnes homines salvos fieri, mówi Apostoł. Lecz wieluż jest ludzi, którzy się zbawić nie chcą, bo trzeba, aby wola Boska i wola ludzka za­równo się do tego przyczyniały. Bóg okazał dostatecznie szczerą wolę przez Wcie­lenie, Narodzenie, mękę i śmierć Swoją, ale nie wszyscy ludzie chcą korzystać z tych dobrodziejstw Boga swego, zachowując przykazania i czyniąc pokutę za grzechy.
Mają w ręku zasługi męki i krwi Jezusa, których cena aż nadto wystarcza na zakupienie Nieba, lecz miłując więcej ciała niż dusze swoje, gardzą tymi nieskończonymi skarbami, które przed nimi otworem stoją, dlatego, że musieliby dodać ze swojej stro­ny umartwienie i dobre uczynki, co się ich miękkości i lenistwu sprzeciwia. Można przeto powiedzieć, że się zbawić nie chcą, a kto nie chce, zbawić się nie może. Kto prawdziwie zbawienia pragnie, urządza życie ku temu. Sprawa zbawienia winna mieć pierwszeństwo przed wszystkimi innymi, należy ją uważać jako najważniejsze, najpilniejsze owszem jedyne zadanie życia całego i według tego postępować.

Zapytaj się teraz sam siebie, czy chcesz być zbawio­nym?.

UCZUCIA — Uznaję Panie z królem Prorokiem, żeś Ty Sam Bóg mój i obrońca mój, żeś Ty oświecenie i zbawienie moje. Ciebie Samego bać się, Ciebie Samego miłować winienem nade wszystko, bo Ty Panem moim. Tak Panie, chcę żyć i umierać w tej słodkiej niewoli, która jest chwałą moją, całym szczęściem i bezpieczeństwem moim.

I powtórzę tu z tymże Prorokiem prośbę, którą on zasyłał do Ciebie, w tkliwym zau­faniu dobroci Boga swego! „rzecz Panie duszy mojej, Pan jest Zbawieniem twojem.“

Ale o Zbawicielu najdroższy! czyż ta prośba moja nie będzie zbyt śmiała? Czyż nie dałeś mi dosyć poznać coś dla mnie uczynił w tajemnicy wcielenia i narodzenia Twego?

Stać się mnie podobnym, dawszy mi po­dobieństwo ze sobą,—urodzić się w stajni,
cierpieć zimno i płakać w ubogim żłobku- czyż to nie powiada, żeś jest zbawieniem moim? Powtórzysz mi to jeszcze tysiąc razy w ciągu ziemskiego życia Twojego przez słowa, przez cuda, przez tkliwe zabiegi Twoje o zbawienie grzeszników, a najdobitniej przez Twoje boleści. I wymowny głos Krwi Twojej wylanej na sromotnym krzyżu, opowie mieszkańcom wszystkiej ziemi żeś Ty ich Zbawicielem. Bodaj bym umiał odpowiedzieć na ten głos błogi! Racz1 mi udzielić łaski korzystania z niego. Panie naucz mnie chcieć zbawienia własnego, tak jak Ty go sam pragniesz.

„Pan oświecenie moje i zbawienie moje, czegóż się będę bał.“ (Ps. 26).

„Z bojaźnią i ze drżeniem zbawienie sprawujcie.“ (Filip. 2).

„Panie, jeżeli ja na nieszczęście mam grzechy, za które możesz mię potępić, to Ty masz to, czem mię zbawić możesz. “ (Sw. Augustyn).

Cokolwiek czynimy dla zdrowia i ciała naszego przepadnie; co zaś czynimy dla zdrowia duszy zachowanie jest w Niebie.

Bóg wyniszczony.

Sam się poniżył stawszy się posłusznym aż do śmierci, a śmierci krzyżowej” (Filip. 2). Tym przykładem Zbawiciela naszego zachęca Apostoł pierwszych Chrześcijan do pokory i zaparcia się siebie. Jezus Chry­stus będąc Bogiem i Panem najwyższym Nieba i ziemi poniżył się i stał się posłu­sznym aż do śmierci. On, życie nasze i dawca żywota! A jednak Apostoł, bojąc się niejako, że nie dość dobitnie wyraził niesłychaną pokorę Boga wcielonego, mó­wiąc, że się sam poniżył, jeszcze z większym przyciskiem na tej myśli się zatrzy­muje, i powiada. „ To w sobie czujcie, co i w Chrystusie Jezusie, który będąc w postaci Bożej, wyniszczył samego siebie, przybrawszy postać sługi:”

Godne podziwu wyrażenie zaiste! I czyż podobna, aby się Boga tyczyło? Nicość nie jest że to ostatni stopień poniżenia: myśl ludzka nic nikczemniejszego pojąć nie zdoła: Sam Bóg jakkolwiek Wszechmocny nie może poniżenia swego dalej posunąć.

Śpieszmy w duchu do stajenki Betleemskiej: znajdziemy tam Tego Boga obleczonego w człowieczeństwo—tego ducha czystego przyodzianego w ciało: dziwne poni­żenie! zaprawdę! Ale co więcej, obaczymy tam Boga niemowlęciem! cudowne zaiste wyniszczenie! Wszystkie najchwalebniejsze przymioty zdobiące Bóstwo przyćmione i wyniszczone się zdają, bo niemowlę znaczy coś, co nie było i dopiero być zaczęło—tu odwieczność Boża zdaje się wyniszczona.
Niemowlę znaczy istotkę słabą, niedołężną, zależną, nie mogącą dać sobie rady—tu nie­ zawisłość Boża wyniszczoną się zdaje. Niemowlę—to stworzenie nieme, zmuszone do milczenia — tu znów widzimy wyniszczony przymiot Słowa odwiecznego. Niemowlę— to drobne ciałeczko zewsząd ograniczone, otóż wyniszczona niezmierność Boża. Na koniec, niemowlę, to istota nie mogąca myśleć, ani pojmować, ani rozumować, a której udziałem niewiadomość zupełna—tu Mą­drość odwieczna Boga naszego wyniszczo­na. Korzmy się tedy, bo jesteśmy niczym, uniżajmy się dla sprawiedliwości, dla miłości i dla naśladowania. Wyniszczajmy się przed tym najwyższym Majestatem, który się wyniszczył dla naszej miłości.

Uczczenie najświętszej duszy Jezusowej w żłobie.

Wielbię Cię i miłuję Przenajświętsza duszo Jezusa mojego, i Tobie całą duszę moją oddaję i poświęcam na zawsze! Tyś jest najśliczniejszym utworem Ducha Św., który cię zjednoczył z najdroższym ciałem Jezusowym, kiedy je utworzył z przeczystej Krwi niepokalanej Dziewicy na odkupienie rodu ludzkiego.

Duszo przebłogosławiona Zbawiciela mojego, od tej zaraz chwili złączenia Twego z ciałem nowopoczętym w łonie Maryi, miałoś całkowite używanie władz umysłowych, wielbiłoś godnie Ojca Niebieskiego, miło­wałoś Go miłością nieskończoną, miłością taką, jakiej On jest godzien; przyjmowałoś już dobrowolnie dla mojej miłości ten stan poniżenia w którem zostawałoś i wszystkie dolegliwości, które cię czekały w nędznym żłobie stajennym, i wszystkie nieprzeliczo­ne trudy, i niedostatki 33 letniego żywota ziemskiego, i prześladowania żydów; słowem przyjmowałoś z miłością i upragnie­niem ofiarę krzyżową i śmierć okrutną i sro­motną, która mnie odkupić miała! Tobie więc duszo przenajświętsza odkupienie mo­je zawdzięczam, raczże przyjąć zupełną ofiarę duszy mojej, którą ci poświęcam; weź Ją sobie, oczyść, oświeć, uświęć i uczyń ją godną kochania cię w Niebie na wieki.

ŚWIĄTECZNE PRZESŁANIE Abp. Vigano – Piekło współczesnej rewolucji i powrót do Chrystusa Króla

Rozmyślania adwentowe (27) – Dzień odosobnienia


Adwent. Rozmyślania i modły na czas Adwentu oraz Święto Narodzenia Pańskiego. Nakładem XX. Missyonarzy u Ś. Krzyża. Warszawa 1860.


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Create a website or blog at WordPress.com

%d blogerów lubi to: