DZIEŃ 23 GRUDNIA.
Dzień osobności.
ĆWICZENIE — Przejmij się dziś w zupełnym odosobnieniu tą myślą, że Twoje odkupienie się zbliża: myśl wiele, pragnij gorąco, mów mało, chyba z Jezusem mającym wkrótce wyjść z przeczystego łona Najświętszej Panny Maryi, gdzie od 9 miesięcy zamkniony zostaje. Rozmyślaj o wewnętrznych zajęciach Boskiego tego samotnika, unikaj rozmów niepotrzebnych; odłącz się od towarzystw i zgiełku świata, gdzie nie ma Jezusa; odosobnij się nawet od przyjaciół twoich, choćby świętymi byli. — Rozmawiaj z Bogiem Twoim, słuchaj Boga, i przygotuj się w milczeniu na przyjście Chrystusa, gotując Mu w sercu twoim nowe narodzenie.
Rozmyślanie.
I. „Jam głos wołającego na puszczy.“ (Łuk. 1).
Słowo Boże najskuteczniej się da opowiedzieć i zrozumieć w milczeniu puszczy, dlatego też Jan Chrzciciel nie opowiadał pokuty, ani w Jerozolimie, ani w żadnym innym mieście Judei, ale na puszczy, gdzie łatwiej o skupienie ducha i uwagę, gdzie Bóg bliżej się udziela tak kaznodziei, podając mu, co ma mówić, jak słuchaczowi, ucząc co ma robić. Na puszczy to zawsze Bóg najznakomitsze cuda czynił—tam spuszcza mannę niebieską na lud wybrany, tam wyprowadza ze skały cudowną wodę na ugaszenie pragnienia duszy i ciała; tam to według Jeremiasza, Samotnik uczy się spoczywać w Bogu Samym, wznosząc się nad siebie, tam to według Ozeasza Niebieski Oblubieniec prowadzi dusze wybrane, aby do serca ich przemówić. Nie gdzieindziej, jak na puszczy Pan Jezus pociągał za sobą rzesze, aby posilać ich dusze Boskiem słowem Swoim, nie zapominając o ciałach, które cudownie karmił. Na puszczę także, na osobność wysokiej góry prowadzi najdroższy Zbawiciel trzech swoich ukochanych uczniów, aby im chwałę Swoją objawił, i sam nareszcie chroni się często sam jeden na modlitwę. Na puszczy Jan Chrzciciel napomina i z całej siły woła, chcąc zgotować drogą Pańską przez pokutę.
Schroń się na zupełną osobność, jeśli możesz, aby się jak należy przygotować na przyjście Pożądanego narodów. Jeśli nie możesz, ucisz się przynajmniej w kąciku twoim, i tam myśl o szczęściu, którego oczekujesz, pragnij go gorąco, zamknij drzwi twoje według rady Zbawiciela, abyś był więcej skupiony, i aby Ojciec Niebieski, patrzący na cię w ukryciu twoim, dał ci to, o co prosić będziesz.
II. Na osobności tylko w samotnym ćwiczeniu i rozmyślaniu, a nigdy w zgiełku światowym kształcili się owi mędrcy pogańscy wieków przeszłych, owi wielcy ludzie i wzniosłe geniusze co nam pozostawili tak piękne przepisy moralności i świetne ślady umiejętności swojej. I jakoż daleko bardziej w milczeniu tylko i samotności kształcić się może mędrzec według ducha Ewangelii. I w istocie, chcąc dobrze poznać siebie, trzeba być samym; chcąc rozpamiętywać prawdy wieczne i w nich smakować, trzeba być samym; chcąc dobrze rozpoznać wolę Boską takim samotności potrzeba.
Aby nabyć prawdziwej mądrości chrześcijańskiej dwóch rzeczy potrzeba: umieć przemawiać do Boga —umieć słuchać Boga.
Dusza mówi do Boga przez modlitwę, przedstawiając Mu potrzeby swoje, a tego nigdy lepiej nie potrafi, jak w ukryciu; musi Bóg mówić do duszy przez natchnienia i łaskę, ale pierwej trzeba, aby ją zaprowadził na osobność i tam do serca jej przemówił; gdyż będąc zazdrosnym o dusze nasze, których jest Oblubieńcem, chce być sam na sam z nimi. Głos Jego jedynie uszom serca dostępny, nie może być słyszanym w śród zgiełku i wrzasku świata, którego mowa zbyt hałaśliwa aby nie zagłuszyła głosu Bożego. — Dlaczegóż Mędrzec chrześcijański usuwa się na osobność? dlatego, aby siebie znaleźć — a znalazłszy siebie, łatwiej szukać Boga. Kiedy Go tak szukamy znajdziemy niechybnie: znalazłszy, posiądziemy, a Jego posiadając, posiadamy skarb najdroższy i jedyny.
UCZUCIA. Opuścić Nazaret, ojczyznę Twoją, o mój Zbawicielu! jeszcze w żywocie
Matki, uchodzić z niewdzięcznego miasta dla twardości jego mieszkańców —chronić; się do stajenki opuszczonej, nie pokrytej – urodzić się na słomie, w takiej pustce wśród nocy i w najostrzejszą porę, bez pomocy, bez usługi; ach Panie! jakże wcześnie rozpoczynasz życie samotne, jak tkliwą naukę nam w tym względzie przedstawiasz!
Uciekać do Egiptu zaledwie na świat przyszedłszy, żyć tam w ukryciu, nikomu nieznany przez pierwsze lata Twego ziemskiego życia — tułać się tak z samotności w samotność, jak wygnaniec całej ziemi której wszakże Panem jesteś, i wieść żywot ukryty, aż do bliskiego czasu męki.
Przebóg! Boski samotniku, jakiż to przykład dla mnie! Jakże się odważę pójść do odludnej stajenki Twojej, nie mając zamiłowania samotności, cnoty tak miłej Tobie. Jak się przybliżę do Ciebie, jak Cię uwielbię w samotnym żłobku, będąc tak rozrzuconym, tak mało ceniącym życie ukryte, wylanym na zewnątrz, tak chciwym poklasków świata, który Ciebie nie wspomni, bo Cię ani zna, ani kocha! Usuwam się od niego tej zaraz chwili, aby już tylko myśleć o przygotowaniu na przyjście Twoje Boże mój! Ale wspomóż słabość moją — ustal błędne myśli, obrzydź mi ten świat zwodniczy, którym kochał, dozwól mi wolnego przystępu do twojej stajenki! W niej zakładam mieszkanie sobie, stanowiąc mocno nie wychodzić stamtąd, chyba aż razem z Tobą.
„Poprowadzę ją na pustynię i tam będę mówił do serca jej.“ (Ozeas).
„Siędzie sam a milczeć będzie: bo poniósł na sobie.“ (Trery 3).
„Duszo świątobliwa, bądź sama, aby się zachować dla Boga Samego. Unikaj świata, oddalaj się od przyjaciół nawet od najbliższych. “ (S. Bernard).
„Samotnik uwalnia się od trzech nieprzyjaciół, którzy z nim zacięcie walczą; a tymi są: oczy, uszy i usta jego.“ (S. Efrem).
Bóg Dziecięciem.
„Znajdziecie dzieciątko, mówi Anioł do pastuszków i tym znakiem oznajmia im potęgę Boga, Zbawiciela, Boga człowieka. Podziwialiśmy już ogromny przedział między jednym i drugim i cud miłości, który takie dwie ostateczności do siebie zbliżył. Ależ Bóg i niemowlę uwinięte w pieluszki, w ubogiej stajence! to coś jeszcze dziwniejszego; Bóstwo złączone z dzieciństwem, to cud jeszcze bardziej niepojęty — to ostatni stopień poniżenia dla Wszechmocnego Boga!
To też uczeń umiłowany nie mówi, że Bóg stał się człowiekiem, ale stał się ciałem: „ Et verbum carofactum est“ (Jan. 1.) Inaczej można by myśleć, że Jezus przybrał osobę człowieka dorosłego, aby uniknąć upokorzeń niemowlęctwa. Ale mówiąc, że się stał ciałem, daje do zrozumienia, że On przybrał ciało nowo poczęte w żywocie matki, i tam czekał aż się wypełnią dni porodzenia — że na koniec to porodzenie jakkolwiek nadprzyrodzone i święte, nie różniło się na pozór w niczym od zwyczajnych.
Nam niemowlęctwo się nie przykrzy, bo umysł jeszcze nie rozwinięty, nie daje nam czuć niedostatków stanu tego. Ale niemowlęctwo Jezusa nieodłączne było od najwyższego pojęcia i Boskiego rozumu rozwiniętego w całej pełności od pierwszej chwili poczęcia. A więc to miłość stawia Go rozmyślnie w stanie tak upokarzającym, tak niegodnym najwyższego Majestatu.
Na koniec w owej niezgłębionej tajemnicy miłości i poniżenia, pozwała ten Bóg Wszechmocny skrępować się w powiciu, a będąc Panem najwyższym Nieba i ziemi, z którego ręki wszelkie stworzenie pożywienia wygląda, musi u łona Matczynego szukać pokarmu, aby cudowym mlekiem Panieńskiej piersi, utrzymać życie samego Dawcy życia.
Parafraza na Antyfonę: O Emmanuel !
O Emmanuelu! co znaczy „Bóg z nami. W tej to najświętszej tajemnicy o słodki Zbawicielu słusznie Ci przystoi chwalebne zwanie tak miłe i stosowne— Bóg z nami, więcej jeszcze w tym czasie narodzenia swego jak w każdym innym. — Bóg z nami, kiedy grzech oddaliwszy nas od Ciebie, otworzył nieskończoną przepaść między Bogiem a człowiekiem, potrzeba było nieskończonego miłosierdzia i cudu miłości, aby ją zapełnić. Ty o Boże dobroci, dokonywasz tego w tajemnicy Wcielenia! Przebywasz nieskończoną przestrzeń dzielącą Niebo od ziemi, zstępujesz z tronu Chwały, przychodzisz rodzić się, żyć i obcować z nami, stajesz się podobnym, aby nam zbliżenie ułatwić.
Byliśmy niestety bez przewodnika, a Ty przychodzisz jako Król, Ojciec, Przyjaciel, upragnienie narodów, i jako potężny Oswobodziciel, aby nas wyzwolić od grzechu, śmierci i piekła. Przyjdź tedy o mój Boże i Zbawicielu, o Emmanuelu pośpiesz nam na pomoc!
Uczczenie Krwi najdroższej Jezusa w żłobku.
Krwi przenajdroższa, co zaczynasz krążyć w żyłach Jezusa mojego, co ożywiasz członki Zbawiciela w stajence i ożywiać je będziesz przez lat 33 aż do kresu naznaczonego, w wyrokach Boskich kiedy będziesz wylana aż do ostatniej kropli na okup rodzaju ludzkiego. Uwielbiam Cię najgłębszym pokłonem. Płyń, płyń swobodnie w tych drobnych żyłkach, zasilaj to subtelne ciałko, dając mu wzrost i rozwinięcie — Ja mam prawo do każdej kropli Twojej: boś jest drogą zapłatą mej duszy i przezacnym narzędziem odkupienia mego.
Krwi Przenajdroższa Jezusa mojego— tobie pilno być co rychlej rozlaną dla przyśpieszenia szczęścia mojego; ten Zbawiciel, który według Proroka chce, aby odkupienie moje było przeobfite, czeka lat męskich a z nimi rozrostu żył, iżby więcej krwi mieszcząc w sobie, mógł jej więcej wylać.
Przebóg! dusza truchleje na wspomnienie, jak okrutnie Krew mego Boga i Zbawiciela najsłodszego będzie kiedyś przez srogich oprawców z żył Jego wytoczona, ale obok tej trwogi i boleści, jakże błogo się uśmiecha nadzieja szczęśliwości wiekuistej!
Rozmyślania adwentowe (26) – Dzień gorliwości
Adwent. Rozmyślania i modły na czas Adwentu oraz Święto Narodzenia Pańskiego. Nakładem XX. Missyonarzy u Ś. Krzyża. Warszawa 1860.
Skomentuj