Rozmyślania adwentowe (26) – Dzień gorliwości


DZIEŃ 22 GRUDNIA.
Dzień gorliwości.

ĆWICZENIE — Zacznij dzień od podzięko­wania Panu za okazywaną dotychczas gorli­wość o zbawienie duszy twojej — gorliwość świętą pochodzącą z nadmiaru miłości. Proś Go najserdeczniej, aby ci jej nie cofał, żeby ci przebaczył mały owoc, jaki stąd odnio­słeś. Przedstaw Mu słuszną obawę twoją, ażeby ta gorliwość i ta Jego święta zazdrość nie ustały względem nas, sprawdzając groź­bę Jego uczynioną grzesznikom, głuchym na wzywania łaski. Odpowiadaj tej gorli­wości Boga, gorliwością Twoją o chwałę Jego, i o zbawienie twoje i bliźniego. Odnawiaj często to ćwiczenie, i żadnej dzisiaj nie opuszczaj sposobności okazania jej.

Rozmyślanie.

I. „ Jam głos wołającego na puszczy:  gotujcie drogę Pańską“ (Łuk. 13.).

Nie ustawaj w słuchaniu głosu tego poprzednika Pańskiego, nie tracąc żadnego słowa, jeśli chcesz zgotować drogi Panu twemu i stać się godnym bliskiego odkupienia. Gorliwość o zbawienie dusz tak rozpala Jana, że zapytany kim jest, zapomi­na że jest człowiekiem, mieniąc się tylko głosem, co się jak grzmoty rozlega po puszczy: „Ego vox clamantis in deserto“ Korzystaj z gorliwości jego, bierz z niej przykład: niech celem gorliwości twojej będzie także Bóg, ty sam i bliźni twoi. Chwała Boża jest pierwszą pobudką, co go porusza i krokiem jego kieruje. Chce Go dać poznać, uwielbić ukochać i każde jego słowo, i każda sprawa jedynie do rozszerzenia czci Bożej zmierzają. Gorliwość zaiste nic innego nie jest, jak miłość gwałtowna, której serce już objąć nie może i dlatego rozlewa się na zewnątrz, zapalając wszystko w koło siebie świętą żarliwością, która sama siebie trawi. Bez tej miłości, gorliwość jest tylko omamieniem, chwilowym uniesieniem żywego temperamentu, gniewem ukrytym, namiętnością odzianą pozorami pobożności i skutkiem pychy. Człowiek istotnie gorliwy ma i siebie na celu i najpierwej pracuje nad uświęceniem własnym. Jan Chrzciciel odsuwa się od świata, pokutuje, trapi ciało postami, aby Je poddać duchowi. Oto podstawa gorliwości prawdziwej. Na koniec miłuje bliźniego, wspomaga go, stara się o jego zbawie­nie, bez żadnej osobistej rachuby: miłość sama nagli go, ożywia miłość przemawia i działa przez niego. Masz tu wzór prze­dziwny, starajże się stać mu podobnym.

II. Nie mniemaj, aby taka gorliwość miała być wyłącznie właściwą, mężom apostolskim: nie, zaprawdę, jest ona wspólną wszystkim wiernym, bo wszyscy tego same­go Boga kochać i sławić winni, każdy we­dle stanu swego. Prawda, że ci, których Bóg powołał do prowadzenia dusz, ściślej do niej obowiązani; prawda, że święta gorliwość jest najchlubniejszą ozdobą sług Bożych, że z obowiązku stanu swego winny pracować nad rozszerzeniem chwały Bożej, nad wzrostem religii i dusz zbawieniem,
Ale jest także gorliwość właściwa Ojcom rodziny, którą powodowani, rozszerzają chwałę Boską w koło siebie własnym przykładem, napominaniem, nauczaniem, czujnością przestrzeganiem od złego i karaniem. Kto nie ma tej gorliwości względem dzieci i sług swoich, jest według Apostoła „gorszy niż poganin” (Timot. 5).

Jest jeszcze gorliwość właściwa każdemu stanowi, gdyż jako każdy powinien miłować Boga, tak każdy ma obowiązek pragnąć chwały Jego; wyznawać go śmiało wszędzie i zawsze, nic nie ścierpieć, co by uwłaszczało czci Jego, rozkrzewiać nabożeństwo, dbać o wszystko co do służby Bożej należy, pragnąć zbawienia bliźnich, których dla miło­ści Boga kochać powinien, dźwigać ich w upadku, naprowadzać na dobrą drogę a ta gorliwość ma być gorąca, nigdy nie stygnąca, roztropna, bez uniesienia i cierpkości; czysta nie pomieszana z własną korzyścią, z osobistością, ze względem ludzkim lub próżnością. Porównaj twoją gorliwość z tym wzorem i popraw jej wady.

UCZUCIA — Uwielbiam Boże Wszechmogący! tę świętą gorliwość Twoją o własną
chwałę; pochodzącą z wielkiej miłości, jaką miłujesz Samego Siebie, znając i miłując nieskończone doskonałości Swoje! Uwielbiam miłosierdzia pełną gorliwość Twoją o mnie, bez żadnej mojej zasługi. Wcielenie Twoje, prace, boleści i śmierć Twoją oto dowody niezaprzeczone tej gorliwości których pamięć z serca mego nigdy niech nie wygaśnie. Nie cofaj mi Pan e tej miłości, tej gorliwości, tej świętej zazdrości Twojej, bo w cóżbym się obrócił natenczas!
Zapal raczej serce moje ognistą żarliwością o chwałę Twoją i o zbawienie bliźniego. Niech tylko Ciebie Panie doskonale ukocham, a rozpali się z tego ogniska gorliwość moja. U dziel mi zatem, błagam najpokorniej tę łaskę nad wszelkie łaski —łaskę miłości Twojej. Niech mię Duch Twój Sw. nauczy kochać naprzód Ciebie z całego serca z całej duszy, ze wszystkich sił moich a potem bliźniego dla Ciebie, któryś go wraz ze mnę stworzył na obraz i podobień­stwo Twoje i odkupiłeś Krwią Twoją przenajdroższą.

.,Gorliwość domu Twego zjadła mię Panie, a zelżywość tych, co Ci uwłaczali, padła na mnie” (Ps. 60).

Święta gorliwość jest to złoto wypróbo­wane w ogniu, jest to owoc wiary, płomień miłości Bożej, która z serc naszych robi rozkoszną strawę dla Chrystusa” (Ś. Ambroży).

„Takim porządkiem ma postępować gor­liwość nasza o chwałę Bożą. Najprzód wejrzeć w siebie, strofować i poprawić siebie, a dopiero potem bliźniego” (Ś. Justyn).

Bóg Człowiekiem.

Bóg a człowiek! jakiż przedział nieskoń­czony, i kto wypowie niezgłębioną przepaść, co ich dzieli. Ależ ten sam Bóg złączony z człowie­kiem węzłem najściślejszym, bo hipostatycznym — dwie natury połączone w jednej Osobie, a Osobie Syna Bożego ach! na to trzeba było cudu najdziwniejszego, wszechmocy i miłosierdzia Bożego! Bóg odwieczny—człowiek podległy śmierci; Bóg duch czystszy — człowiek cielesny i nieskazitelny,—Bóg Wszechmogący —człowiek sama niemoc! Wielkość z małością, światło z ciemnością, niezmierność z drobnym ciałem ci dziecięcia a na koniec Istota Najwyższa, źródło, początek, Twórca wszelkiego stworzenia z nicością: o dziwne połączenie! Co to jest Bóg? Istota Najwyższa samotna, nie- niezależna, a od której wszystko zależy odwieczna, bez początku i końca; niewzru­szona i nigdy niezmienna; duch czysty bez podziału, bez mieszaniny, bez odmiany ruchu, chociaż wszystkiemu ruch nadaje, w wszędzie przytomny, wszystko przenikający, wszystko napełniający; jedyny Twórca Nieba i ziemi, Aniołów i ludzi i wszystkiego cokolwiek przestronny ten świat w sobie zawiera, Pan samowładny, wszechrzeczy, którego woli najświętszej nic się oprzeć nie zdoła; najdoskonalej szczęśliwy Sam w Sobie i przez Siebie, będący uszczęśliwieniem i radością wszystkich błogosławionych, Sam jeden mający prawo kochania się w Sobie i lubowania w Wielmożności Swojej. Oto słabe określenie Boga naszego, tej Istoty przenajświętszej, która się tak bardzo zniżyła dla zbawienia człowieka umiłowanego przez Siebie.  niejsze od księżyca. I w istocie człowiek jest najzupełniej zależny, podległy zepsu­ciu, chorobie, cierpieniom i śmierci. Ileż- 59 nędzy, niskości z jednej! ile chwały i wielkie kości z drugiej strony! A jednak ta wielkość przychodzi połączyć się przez wcielenie z tą niskością! jakże tu nie podziwiać! – jak nie kochać!

 Parafraza Antyfonę:, 0 Rex gentium!

1 O Królu narodów! Królu królów, Najyższy Władco Nieba i ziemi, Królu ukochany od wszystkich ludów żyjących pod prawem Twojem, których jesteś nadzieją, chlubą i rozkoszą jedyną! kamieniem węgielnym przyszłej budowy kościoła Bożego! którego bramy piekielne nie zwyciężą nigdy.

Wszechmogący Panie, Sam jeden podsiadający moc pogardzenia rzeczy najprzeciwniejszych Sobie: który z rozmaitych ludów obu zakonów, utworzysz Sobie lud jeden, co by żył w jednej wierze, w jednej miłości i stał się dziedzicem Królestwa Tego wiecznego. Pośpiesz dokonać cudu tego, przyjdź zbawić człowieka z gliny ulepionego, ale noszącego obraz Twój na sobie, iżby w doskonałym podobieństwie.  Miłość doskonała stanęła.

Uczczenie Najświętszego Ciała Jezusowego w żłobku.

Ciało Przenajświętsze Jezusa mojego, przeczysty utworze Boga, będącego czystym Duchem, i Dziewicy czystszej nad Aniołów. Ciało ludzkie i Boskie zarazem:
ludzkie, bo do naszego podobne: Boskie, bo w nim zamieszkała cała pełność Bóstwa! Uwielbiam Cię i oddaję cześć najgłębszą, kłaniam się Tobie w błogosławionym łonie Matki Najświętszej; w któremeś poczęte zostało z Jej Krwi najczystszej, za sprawą Ducha Św., przez 9 miesięcy tam mieszkając.
Kłaniam się Tobie w stajence i w żłobku, gdzie cierpisz przykrość zimna, aby mnie oszczędzić cierpień, na które zasłużyłem. Wyglądam z utęsknieniem tego wzrostu, aby przyśpieszyć moje uszczęśliwienie, ale się Go i lękam, kiedy wspomnę jak przyszedłszy do dojrzałości, będziesz skłute, poszarpane i skrwawione za ciężkie grzechy moje!
Ciało Przenajświętsze, Ciało dziewicze Jezusa mojego, oczyść, poświęć ciało moje, zachowaj je od skazy wszelakiej, aby się stało godnym chwalebnego zmartwychwsta­nia w nieskazitelności.

Rozmyślania adwentowe (25) – Dzień przygotowania


Adwent. Rozmyślania i modły na czas Adwentu oraz Święto Narodzenia Pańskiego. Nakładem XX. Missyonarzy u Ś. Krzyża. Warszawa  1860.


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Create a website or blog at WordPress.com

%d blogerów lubi to: