Często wracam do tych dni
Zapomnianych lecz żywych wciąż
Długich samotnych i złych
Dni bez Ciebie
Dni bez duszy
Chociaż serce roniło łzy
A pustka otaczała mnie
Nie wiedziałem jak blisko jesteś Ty
.
Ile gwoździ ile krwi
Byłem katem byłem nim
Twojego Syna smagałem grzechem swym
I nie pomogą żadne łzy
Za ile srebrników Go sprzedałem
Ile razy się wypierałem
Nigdy słownie
Lecz jego wizerunek
W duszy głęboko zakopałem
.
Gdzieś na dnie iskierka Mała
Tliła się twoja miłością wspierana
I kiedy piekła bramy się zatrzaskiwały
Ona mi dłoń pomocna wskazała
Bóg się zlitował
Lecz tak trudno sobie wybaczyć
.
Zapomnienie nie jest mi dane
Wszystkie krzyże są zasłużone
Czasem tylko zapłacze cicho
Wtulony w Twój płaszcz
Prowadź Matko
Serce skamieniało i dusza zimna
Jednak już bezwzględnie wierna
.
Świat leży w gruzach
W oparach kłamstwa tarza się Twój lud
Patrzę i wołam
Na pustyni życia
Na padole łez
Prawdę pokryli milczeniem
.
Przyjmuje wolę Twoja
Przed Tobą klęknę
Przed światem nie
.
Kolejny krzyż jak co dzień
Modlitwa ratuje mnie
.
Matko prowadź mnie
Wspomóż gdy upadam
Przytul gdy smutek ogarnia mnie
Wołam i kamienie wołają też
Arkadiusz Niewolski
Skomentuj