Spowiedź
Spowiadając się przed kapłanem mającym moc odpuszczenia grzechów, strzec się należy bardzo,
1. dwoistości umysłu,
2. dwoistości serca,
3. dwoistości języka.
Trzy te punkty będą przedmiotem rozmyślania niniejszego.
1.
a). Dwoistość umysłu jest wtedy, gdy nie wierzymy tak, jak wierzy dziecię, wszystkiemu co mówi spowiednik dla naszego zbawienia. Gdy wierzymy tylko temu, co się nam podoba, co się najbardziej zgadza z naszym usposobieniem, z naszymi wyobrażeniami i naszymi osobistymi skłonnościami.
b). I tak, gdy spowiednik udziela nam przestróg lub nakazuje, abyśmy wrócili na drogę zbawienia, a my z początku niby się na to zgadzamy, potem jednak tysiączne znajdujemy wymówki, spieramy się i że tak powiem targujemy ze spowiednikiem, wtedy jest dwoistość umysłu, którą Pismo Święte w ten sposób potępia.
c). Przeciwnie, prostota umysłu zależy na tym, aby w osobie kapłana uważać samego Zbawiciela aby z ufnością i dziecięcym poddaniem się, bez rozbierania i opierania się jakiegokolwiek przyjmować od spowiednika dawane przez niego wskazówki i stosować się do nich ściśle w zachowaniu się naszym codziennym względem Boga, bliźnich i nas samych.
2 .
a). Jak dwoistości umysłu, tak dwoistości, serca strzec się również należy przy spowiedzi. Wtenczas jesteśmy ludźmi dwoistego serca, gdy czegoś chcemy i nie chcemy zarazem, gdy chcemy na przykład osiągnąć jakiś cel, a odrzucamy w części lub zupełnie środki do tego celu wiodące.
b). Chcemy dajmy na to dostać się do nieba, przebywać pospołu ze Świętymi, a nie chcemy wyrzec się grzechu i okazji doń wiodących. Oświadczamy się za cnotą, chwalimy ją w innych, a gdy idzie o nas samych, nie chcemy ani czuwać nad sobą, ani poskramiać swojego humoru i swych namiętności, ani pokutować, ani ćwiczyć się w cnotach.
c). Tak postępować, a tym bardziej tak się zachowywać przy spowiedzi, to tyle znaczy, jakby się miało dwa serca. Jesteśmy wtenczas podobni do drzwi w pokoju, które sto razy otwierają się i zamykają dziennie, a w końcu roku są w tym samem miejscu i na tych samych zawiasach. Bóg brzydzi się taką dwoistością serca.
d. Prostota zaś serca, z jaką naszą spowiedź uskuteczniać winniśmy, polega na tym, aby chcieć prawdziwie, wolą silną, chcieć bezwarunkowo, i celu którym jest zbawienie, i środków wiodących do otrzymania tego celu; a środkami tymi są: unikanie grzechu, pełnienie powinności, jakieśmy na siebie przyjęli, i ćwiczenie się w cnotach chrześcijańskich.
e. Spowiadając się zatem, wyznając grzechy swoje, bądźmy szczerego, prostego, a nie dwoistego serca.
3.
a). Zważmy, że nie tylko dwoistości umysłu, dwoistości serca, ale i dwoistości języka, jeżeli zawsze, to przy spowiedzi szczególnie być nie powinno. Dopuszczamy się zaś dwoistości języka, popełniamy ten grzech, gdy się z czego oskarżamy i zaraz uniewinniamy. Mówimy, żeśmy to a to przykazanie przestąpili, tego a tego uchybienia stali się winnymi, przychodzimy aby to wyznać, swoją złą wolę ujawnić; a gdy spowiednik udziela nam przestróg i rad swoich, gdy nacisk kładzie, że tak czynić nie należało, my uciekamy się do wymówki, do usprawiedliwiania się i tę winę, którą sobie przed chwilą sobie przypisywaliśmy składamy na kogo innego, na towarzyszów swoich, na tych co nas otaczają.
b). Tym sposobem postępowania, równie jak dwoma poprzednimi, Bóg się brzydzi. Jak dwoistości umysłu, serca, tak i dwoistości języka nienawidzi. Wyraźnie mówi w Piśmie Świętem. „Usty dwujęzycznemi brzydzę się“.
c). Przeciwnie, prostota języka przy spowiedzi polega na tym, aby siebie oskarżyć, innych do swoich przewinień nie mieszać; gdy tę lub inną winę sobie przypisujemy, to już się nie uniewinniać. Ani mniej, ani więcej nie przydawać, ale tyle tylko powiedzieć spowiednikowi, ile potrzeba, aby rodzaj, liczba i ciężkość się ujawniła naszych grzechów.
d). Kto się bez dwuznaczności, z prostotą spowiada, ten szczegółów niepotrzebnych nie wylicza, wyrażeń wyszukanych i wymuszonych nie używa. Przejęty na wskroś sprawą tak ważną, stara się jedynie o to, aby spowiednikowi swemu dał poznać stan swojego sumienia taki, jaki jest rzeczywiście, bez wybiegów i bez dwuznaczności.
Akt strzelisty.
Wielką i świętą jest sprawa mej duszy, kiedy przy trybunale pokuty staję i z win się mych oskarżam; wszelkiej dołożę usilności, abym ją szczerze i z prostotą zawsze załatwiał, aby pomiędzy tym co czuję, a tym co mówię żadnego rozdźwięku nie było. Wspieraj mię Panie, błagam usilnie!
Jakość spowiedzi.
Spowiadając się czyli pokutę ust spełniając.
1) należy bardzo uważać, abyśmy tego nie czynili z przyzwyczajenia tylko, machinalnie, dlatego że przyszedł czas odbycia spowiedzi.
2 )Dobrze się rachować winniśmy z sumieniem, nim do spowiedzi przystąpimy.
3) Sięgnąć pamięcią, jakeśmy poprzednio spowiedzi nasze odbywali, dobrze sobie uprzytomnić czyśmy pokutę należycie spełnili, po czym przejść do grzechów, które się nam teraz wydarzyły.
Te trzy punkty będą treścią rozmyślania niniejszego.
1.
a). We wszystkim przyzwyczajenie nie ożywione duchem żarliwym, sprawia, że to do czego się zabieramy, zwykle opieszale, martwo, że tak powiem wykonujemy. Tym bardziej winni jesteśmy, gdy czynność tak świętą, jaką jest spowiedź, uskuteczniamy bez żywszej myśli, z samego tylko przyzwyczajenia. Uchybiamy sakramentowi bardzo, gdy się tak lekko z nim obchodzimy.
b). Dobrodziejstwem jest niesłychanym ten sakrament, daje nam możność wycofania się z przepaści, w jaką nas popchnęły przestępstwa nasze, sprawia że nie idziemy na wieczne potępienie— dlatego wielką z naszej strony byłoby niewdzięcznością, wielką obrazą Boga, gdybyśmy tego dobrodziejstwa nie cenili odpowiednio i nie zachowywali się względem niego tak, jak na to zasługuje.
c). Sami nadto, tak postępując, wystawialibyśmy się na niebezpieczeństwo spowiedzi niegodnej, a tym samem otwieralibyśmy sobie drogę do świętokradztw, jedno po drugim, kolejno po sobie następujących. Zamiast pojednania z Bogiem, ku czemu ten sakrament służy, bardziej byśmy się jeszcze oddalali. Nie dopuść tego Panie, nie pozwól, bym się kiedykolwiek odłączył od ciebie, razem ze świętym Ignacym błagam usilnie.
2.
a). Żeby uniknąć tych następstw, do jakich prowadzi spowiedź z przyzwyczajenia odbywana, nim do konfesjonału przystąpimy, nim spowiedź wykonamy, pierwej zawsze badajmy siebie pilnie; jakeśmy się spowiadać zwykli cośmy czynili i jak czynili, nimeśmy przed trybunałem Namiestnika Chrystusowego stanęli.
b). O wiarę tu idzie przede wszystkim i należne ocenianie Sakramentu. Co nas skłania do podjęcia tej świętej czynności, jakimi pobudkami kierujemy się w tej mierze? Sami ze siebie niedostateczni jesteśmy do wykonania czegoś na żywot wieczny zasługującego. Czyśmy błagali, jak należy, o pomoc z nieba, o światło Ducha świętego, pokazującego niejako, czym jesteśmy?
c. Dajmy na to, żeśmy tego warunku nie zaniechali i prosili jak mogli o poznanie swych błędów, o oświecenie wewnętrznych ciemności naszych, ale czyśmy ze swej strony korzystali z tego oświecenia, czyśmy wniknęli dobrze w głąb naszej duszy i zbadali troskliwie sumienie swoje? Jakość i liczbę grzechów naszych, czyśmy zaznaczyli jasno w umyśle naszym i następnie całkowicie, dokładnie wyznali przed spowiednikiem?
d). Każda rzecz ma swój początek, jakieś źródło, z którego powstaje. Otóż, czyś my je wykryli i ujawnili przed spowiednikiem? Tysiączne grożą nam niebezpieczeństwa, otóż, czy robimy co jest w naszej mocy, aby ich uniknąć, od siebie odsunąć, przewidzieć, naprzód zapobiec?
e.) Bez skruchy należytej spowiedź nie uskutecznia się z pożytkiem. Rozbudzanie jej w sobie przed spowiedzią, staranie się aby była właściwą, jest naszym obowiązkiem. I dlatego wszelkich sił dokładajmy, aby znalazła się w naszym sercu i świadczyła przed Bogiem o naszym żalu za grzechy, o mocnym ubolewaniu nad obrazą Mu wyrządzoną.
f). Aby skrucha nie była płonną i nie kończyła się na samych słowach, jednocześnie z jej żywym odczuciem w sobie, niech się w nas rodzi także gotowość nie tylko do unikania tego, za co tak żałujemy, ale i posuwania się z dniem każdym na coraz wyższy stopień doskonałości. Słowem, niech mocne przedsięwzięcie poprawy życia łącznie ze skruchą za przeszłość towarzyszy do trybunału pokuty. To jest konieczne, to czyni spowiedź naszą ważną i jedna nam przebaczenie win naszych.
3.
a). Trzeci jeszcze warunek pozostaje do spełnienia, już w samym akcie spowiedzi wymagany. Po przygotowaniu się, po rozpoznaniu sumienia, wzbudzeniu żalu i uczynieniu mocnego przedsięwzięcia poprawy, gdy znajdziemy się już u stóp Namiestnika Chrystusowego; pilnie na to zważajmy i sumiennie przestrzegajmy, aby samemu aktowi spowiedzi nie brakowało ani szczerości, ani dokładności, ani pokory, ani powolności i troskliwości o dobre jego spełnienie.
b). Po wykonaniu aktu spowiedzi dziękujmy za to, żeśmy takiego szczęścia dostąpili, aby nas nie spotkał ów wyrzut Chrystusa Pana o 10 trędowatych. „Zaż nie 10 jest oczyszczonych, a dziewięć kędy są?“
c. Co nam spowiednik zadał za pokutę, to bez zwłoki należy spełnić. Nie przeinaczać, ale wykonawszy to co było zadane, jeszcze coś dodać ze swej strony.
d. Jeżeli grzechy były bardzo małe, to za radą przewodników życia duchownego, dobrze jest dołączyć jakiś grzech cięższy z życia dawnego, acz już odpuszczony.
e. Ze stanem naszej łaski, pozyskanym przez spowiedź, rozstalibyśmy się bardzo prędko, gdybyśmy się nie trzymali zdała od niebezpieczeństw i okazji grzech powodujących. Obowiązki nasze także bardziej zamiłować winniśmy, dokładniej je spełniać, gdyż opieszałość pod tym względem prędko nas wyzuje z łaski.
Akt Strzelisty.
Ach! przerażam się, Panie, następstwami ze zwyczajowej, ozięble odbytej spowiedzi wynikającymi. Przyrzekam za łaską twoją niczego nie szczędzić, abym zawsze z przejęciem tę świętą czynność uskuteczniał i nie karę, ale nagrodę sobie jednał.
https://atomic-temporary-160379284.wpcomstaging.com/2022/03/16/rozmyslania-o-pokucie-5/
Ks. Antoni Chmielowski – ROZMYŚLANIA O POKUCIE I JEJ WARUNKACH, Petersburg, 1908 r.
Subskrybuj nas i otrzymuj nasze nowe treści bezpośrednio do Twojej skrzynki pocztowej.
WESPRZYJ NAS
Jeśli podobają się Państwu treści które publikujemy i uważacie, że powinny docierać do większej ilości odbiorców, prosimy o wsparcie rozwoju naszej strony.
Wybraną kwotą:
Lub inną dowolną:
Dziękujemy
WSPIERAM
Skomentuj