Co to są „ zbawienne natchnienia”?
Są to wzywania i upomnienia do dobrego, do zbawienia duszy. Te upomnienia pochodzą od Boga bądź wprost, bądź przez pośrednictwo ludzi.
Pan Bóg upomina człowieka przez głos sumienia, Pan Bóg mówi: „Nie ma pokoju bezbożnym„, i dlatego serce grzesznika w ciągłej trwodze i obawie. Pan Bóg chce, aby grzesznik się nawrócił i znalazł spokój.
W inny jeszcze sposób upomina Pan Bóg człowieka; oto daje mu dobre powodzenie, albo też zsyła nań rozmaite przygody i nieszczęścia; daje mu zdrowie dobre, lecz i chorobę nań przypuszcza, a to w tym jedynie celu, aby tym grzesznika do pokuty nawrócił.
I przez ludzi daje Pan Bóg zbawienne natchnienia: przez kapłana, przez rodziców, przełożonych, przez rodzeństwo, przez przyjaciół i znajomych. Jakże natarczywie i gorąco przemawia do grzesznika częstokroć kapłan na ambonie i w konfesyonale! Jak silnie upominają nieraz ojciec i matka rozpustnego syna i córkę!
Słowem, Pan Bóg w niezbadanej mądrości swojej najrozmaitszych używa sposobów, aby poruszyć serce, odstręczyć od złego, a naprowadzić na drogę dobrą, rozmaite cierpienia, dolegliwości, choroby, krzyże, dotkliwe straty, śmierć — to wszystko dopuszcza Pan Bóg po to, ażeby człowiek poznał marność świata i obudził się ze snu grzechowego.
To wszystko zowie się zbawiennym natchnieniem, to wszystko jest łaską Bożą.
Kto na te głosy Boże nie zważa, tych natchnień zbawiennych nie słucha: grzeszy przeciwko łasce Ducha św. jest zatwardziałego serca. Ciężki to grzech zaprawdę!
Kto bowiem nie chce ani słuchać o nawróceniu się, jakżeż ten wnijdzie w siebie, jakże się poprawi?
Takim zatwardziałym był Kain. Pan Bóg upominał go po wielekroć miłosiernie; lecz Kain nie słuchał tych napomnień Boskich. Takimi byli ludzie za czasów Noego. Nic nie pomogły nawoływania tego męża sprawiedliwego, tego kaznodzieji Bożego; ludzie wszyscy zginęli w wodach potopu.
Straszliwy przykład tej zatwardziałości mamy w królu egipskim Faraonie. Przypomnijcie sobie, ile to razy upominał go Mojżesz; jakie plagi spadały na wszystek kraj, jedna sroższa od drugiej; te wszystkie kary i plagi nie przemogły zatwardziałości króla; ostatecznie Faraon znalazł wraz z wojskiem straszliwy koniec w falach morza czerwonego. (…)
Zatwardziałego serca przeciw zbawiennym natchnieniom był lud Izraelski. Na próżno upominali go Mojżesz i Prorocy, aż wreszcie lud ten zatwardziały dostał się w ciężką niewolę pogan. Takim, tak twardego karku, był Żydowin i za czasów Jezusa.
Świadkiem zatwardziałości tego ludu są łzy Zbawiciela świata, które wylewał nad miastem Jerozolimą. Lecz lud odpowiedział na te łzy zuchwale: „Krew jego na nas i na syny nasze.“ Tym hardym słowem przyzywał wprost pomsty Bożej, i przyszła ta pomsta. Zaledwo 37 lat minęło, a miasto całe zburzono do szczętu tak, że kamień na kamieniu nie pozostał; przeszło milion ludzi zginęło, a blisko sto tysięcy żydów uprowadzono do niewoli. Tak karze Bóg zatwardziałość całych narodów.
Zatwardziałym był i Judasz, bo lubo Pan Jezus przestrzegał go przy ostatniej Wieczerzy, mówiąc: „Jeden z was mnie wyda“, lubo przestrzegał i w Ogrójcu, mówiąc: „Pocałowaniem zdradzasz syna człowieczego“ ; Judasz jednak zatwardził się i nie odstąpił od zdradzieckiego zamiaru.
Tego grzechu przeciwko Duchowi św. dopuszcza się i dzisiaj niemało ludzi.
Należą tu przede wszystkim nałogowi grzesznicy : pijanice, wszetecznicy, bluźniercy, łakomcy. Nie od dziś lub nie od wczoraj żyją w tych grzechach, żyją w tych nałogach od wielu lat: ileż to już łask odebrali od Boga! Wzywał ich Pan Bóg przez głos sumienia, wzywali ich kapłani, spowiednicy; wszystko na próżno; temi wszystkiemi łaskami pogardzali, gardzą i trwają w grzechach upornie zatwardziali.
Ci, co żyją w nieprzyjaznych, w srogich namiętnościach ; ci, co dobre imię lub mienie cudze wydarli, nierzadko winni są tego grzechu naprzeciw Duchowi św.
Ileż to razy upomina ich sumienie, ileż razy wołają kaznodzieje i spowiednicy: „Pogódź się, pojednaj się, oddaj coś winien, odwołaj potwarz“ : lecz oni głusi na to wołanie, nie czynią tego, co powinni koniecznie uczynić, boć od tego zawisło zbawienie wiekuiste.
Ileż to osób młodszych, nawet i podeszłych, co mimo najwyraźniejszych natchnień zbawiennych, upomnień, wciąż trwają w starych nałogach nieczystości, a więc w niełasce żyją! przychodzą rozmaitsze święte dni, uroczystości, Misyje i Jubileusze, czasy wielkich łask; Pan Bóg nawołuje ich i zaprasza do siebie, to obfitemi błogosławieństwy, to rozmajitemi utrapieniami, smutkiem, nieszczęściami: a oni tego wołania miłościwego nie słyszą, udają, jakoby nie rozumieli, i grzeszą dalej a dalej, i mnożą liczbę nieprawości swoich . . .
A jakiż będzie koniec tych zatwardziałych grzeszników?
Oto źródło łask Bożych zaschnie, zamknie się dla nich ; zginą złą śmiercią i pójdą na zatracenie.
Jeżeli tu jest taki grzesznik, niechże sobie weźmie do serca upomnienie Apostoła narodów:
„ Nie wiesz , iż dobrotliwość Boża ciebie ku pokucie przywodzi? Lecz według zatwardziałości twej i serca niepokutującego skarbisz sobie ogień w dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego Sądu Bożego” (Rom. 2, 4, 5.)
Nauki katechizmowe o prawdach wiary i obyczajów katolickiego Kościoła. Według średniego Katechizmu Deharba. Tom III. Wydał Ks. J. Stagraczyński. Poznań. Nakładem Księgarni Katolickiej. 1886, str. 19 -22.
WESPRZYJ NAS
Jeśli podobają się Państwu treści które publikujemy i uważacie, że powinny docierać do większej ilości odbiorców, prosimy o wsparcie rozwoju naszej strony.
Wybraną kwotą:
Lub inną dowolną:
Dziękujemy
WSPIERAM
Skomentuj