Jestem wyrwany z otchłani
smagany przez zimne i ciemne wiatry
stawiany pod pręgierzem
bezlitośnie katowany
i chociaż moja dusza krwią bolesną jest zalana
nie kleknę przed nikim tylko przed Bogiem!
i przed Tobą Maryjo Ukochana!
Któż mnie uratować może
kto przytuli w potrzebie w rozpaczy
kto ciepłem okryje zranione serce
kto zaniesie do Boga moje oddanie
któż jak nie Ty Niebiańska Królowo!
Jesteś O Pani balsamem dla mej duszy
utrapieniem dla moich wrogów
czyż mogę Cię nie kochać?
czyż można Cię nie wielbić?
Kto mnie podnosi kiedy padam bez siły
a krzyż z grzechów moich zbity
przygniata mnie boleśnie
kto nauczył mnie pokutować
tak że z żalu pękała mi dusza
na same wspomnienie zła
które tak raniło Twoje Niepokalane Serce
gdzieżbym śmiał zwracać się do Twojego Syna
ja niegodziwy złoczyńca
Ale Ty o Pani Łaskawa widzisz moją skruchę
widzisz każdy promyk mojej poprawy
Ty za mną się wstawisz
a ja będę Ci służył do końca moich dni
i z kolan nie wstanę
i nie odwrócę się plecami
jestem gotów na Twoje rozkazy
O Maryjo Najpiękniejsza Królowo!
przyjmij moje oddanie!
prowadź!
niech wola pana naszego Jezusa Chrystusa się stanie!
Arkadiusz Niewolski
Skomentuj