Nie mogę tu zostać, nie mogę tak żyć
Wyrwali Ci serce ,złamali Twój krzyż
tańczący derwisz, to dla nich jesteś Ty
Co Ci Boże odpowiem ,gdy stanę przed Tobą
u kresu swoich dni?
Że widziałem ,że słyszałem
lecz nie zrobiłem nic?
Zaciskam pięści aż do krwi
w bolesnym milczeniu podnoszę Twój krzyż
Rozglądam się w koło
mury runęły twierdza już padła
na zgliszczach kościoła
tańczy modernistyczna zdrada
Wstaje z kolan ,otrzepuje kurz
obok mnie przechodzi ludzi tłum
rozśpiewany roześmiany
nie widzi że droga prowadzi w dół
Na ich czele kapłan kroczy
jego uśmiech gaśnie powoli
przerażone oczy widza języki ognia
ręce mu sczerniały już nie sprofanuje Hostii
Rozdawał wszystkim jak leci
teraz zapłaci w objęciach bestii
Trzymając krzyż stoję na skale
ruiny spadają w gorejące otchłanie
Arkadiusz Niewolski
Skomentuj