Abp Carlo Maria Viganò – Homilia na Narodzenie Pańskie.


Gloria in excelsis Deo, et in terra pax hominibus bonæ voluntatis.
Łk 2,14

„Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15,20). I to już od chwili Jego narodzin secundum carnem nasz Pan jest prześladowany: jeszcze w pieluszkach żołnierze Heroda szukają, by zabić to Dziecię, którego ten boi się jako zagrożenia dla swej ziemskiej władzy. Męczennicy fałszywego monarchy mianowanego przez cesarza — Święci Młodziankowie, których wspomnienie będziemy obchodzić za kilka dni — byli pierwszymi, także dziećmi, którzy ponieśli męczeństwo z rąk władzy równie tyrańskiej, co nieprawowitej, a właśnie dlatego narzucającej się przemocą, nawet wobec najmniejszych i najbardziej bezbronnych.

Cruellis Herodes, Deum venire quid times? — śpiewa hymn Objawienia Pańskiego. Okrutny Herodzie, dlaczego lękasz się przychodzącego Boga?

Nowi Herodowie, na przestrzeni dziejów, a zwłaszcza w tym mrocznym zmierzchu, który znamionuje upadek cywilizacji chrześcijańskiej, wściekali się i wściekają na najmniejszych, aby raz po raz krzyżować — w Jego członkach — Boską Głowę Mistycznego Ciała.

Ich ród przedłuża przez wieki ślepą i mściwą nienawiść tych, którzy wiedzą, że są uzurpatorami i lękają się przyjścia Króla, bo oznaczałoby to koniec ich oszustw. Jeszcze bardziej boją się Jego powrotu, ponieważ przy Drugim Przyjściu — tym razem w olśniewającej chwale Rex tremendæ majestatis — to nie nasz Pan będzie uciekał przed swoimi wrogami, lecz On sam pociągnie ich przed siebie i osądzi wobec świata, a w powszechnej oczywistości ich zbrodni runą w otchłań. Przemoc złych skrywa przerażenie sumienia, świadomego, że dosłownie ich dni są policzone.

„Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli” — śpiewają aniołowie w grocie betlejemskiej. Pokój: im częściej słyszymy to słowo powtarzane przez świat, a niestety także przez przywódców Kościoła, tym bardziej traci ono swoje znaczenie i ukazuje się takim, jakim jest: iluzją, a wręcz zuchwałym przekonaniem, że można mieć pokój na świecie po świadomym wypędzeniu naszego Pana, Princeps pacis (Iz 9,5); obłędem wychwalania człowieka za jego rzekomą i bluźnierczą nieskończoną godność, w buntowniczym zaprzeczeniu suwerennych praw Chrystusa Króla i Kapłana oraz w systematycznym podważaniu Przykazań Bożych. Nie zapominajmy, drodzy wierni: Antychryst jest simia Christi, tak jak Szatan jest simia Dei. To w odwróconym porządku dokonanym przez rewolucję urzeczywistnia się jego piekielne panowanie: zamiast toto orbe in pace composito, które towarzyszy narodzinom Boskiego Zbawiciela, rozpoznajemy dziś znak Wroga rodzaju ludzkiego — mordercy od początku, kłamcy i ojca kłamstwa (J 8,44) — w toto orbe in bello diviso. Z jednej strony Światło, z drugiej ciemności. Z jednej strony Prawda, z drugiej kłamstwo. Z jednej strony pokój Chrystusa w Królestwie Chrystusa, z drugiej wojna Antychrysta w tyranii Antychrysta. Ciemności boją się Światła, tak jak oszustwo boi się Prawdy, χάος boi się κόσμος.



Chwała Bogu, pokój ludziom — tam, gdzie chwała Boga jest przesłanką i warunkiem, aby ludzie dobrej woli — to znaczy ci, którzy zachowują Jego Przykazania i wprowadzają je w życie prawdziwą Miłością oświeconą Wiarą — mogli mieć prawdziwy pokój. „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam; nie tak jak daje świat, Ja wam daję” (J 14,27). Nie przez kłamstwo, nie przez oszustwo, nie przez niesprawiedliwość i nieprawość; nie w nieładzie grzechu i w tolerowaniu zła. Nie tam, gdzie niewinni są zabijani w łonie matki, a starcy w łóżkach szpitalnych. Nie tam, gdzie naturalna rodzina jest prześladowana i piętnowana, podczas gdy związki sodomickie nazywa się „małżeństwami”, a surogację legalizuje się jako najbardziej odrażający wyzysk kobiet i matek. Nie tam, gdzie sama natura jest manipulowana, aby wymazać w człowieku obraz i podobieństwo do jego Stwórcy, którego nienawidzi Wąż. Nie tam, gdzie mężczyzna jest kastrowany, a kobieta zmaskulinizowana. Nie tam, gdzie pracownik jest traktowany jak niewolnik, by wzbogacić swoich panów. Nie tam, gdzie winni są uniewinniani, a niewinni więzieni. Nie tam, gdzie fikcja zastępuje rzeczywistość, gdzie bieda staje się okazją do zysku, gdzie czystość i wstrzemięźliwość są wyszydzane, a najgorsze występki promowane i wspierane nawet wśród najmłodszych. Nie tam, gdzie wichrzyciele wybranej tłuszczy znoszą święta chrześcijańskie; nie tam, gdzie dźwięk dzwonów ustępuje krzykowi muezina, podczas gdy rządzący — którzy ogłaszają się świeckimi, zakazując szopek i krucyfiksów — składają dumny hołd żydowskiemu świętu Chanuki, którego światła zastąpiły Narodzenie naszego Pana. Nie tam, gdzie żądza pieniędzy i władzy zajęła miejsce honoru i uczciwości. Nie tam, gdzie siły wywrotowe rządzą politykami pozbawionymi godności i przyzwoitości, a informacja jest niewolnicza i współwinna kłamstwa. Nie tam, gdzie czyni się chorymi zdrowych, aby karmić farmaceutycznego Molocha, i gdzie miliony ludzi są wysyłane na rzeź, by wzbogacić producentów broni. Nie tam, gdzie przyciemnia się światło słońca, zatruwa powietrze, wodę i pola, morduje się bydło i niszczy plony dla korzyści korporacji międzynarodowych. Nie tam, gdzie cicha modlitwa przed kliniką aborcyjną prowadzi do aresztowania, a mówienie prawdy w mediach społecznościowych uznaje się za mowę nienawiści. Nie tam, gdzie wszelka władza — na jakimkolwiek poziomie — rządzi nieprawowicie, ustanawiając prawa przeciw Bogu i przeciw człowiekowi. Nie wtedy, gdy oszukujemy się, że możemy ukryć się przed spojrzeniem Boga, podczas gdy narzuca się całkowitą kontrolę nad masami. Nie tam, gdzie Święty Kościół — beata pacis visio — zostaje zaćmiony przez sektę heretyków, cudzołożników i ludzi zepsutych. Nie tam, gdzie ci, którzy chcą pozostać wierni naszemu Panu, są wymazywani i ekskomunikowani przez najemników, uzurpujących sobie Jego imię i domagających się posłuszeństwa.

Słudzy Antychrysta chcą nam wmówić, że nie ma wyjścia, że ta wojna jest przegrana i że każdy z nas musi pogodzić się z myślą życia w tej piekielnej dystopii, bez możliwości wypędzenia uzurpatorów, zdrajców i wspólników tego globalnego zamachu. Lękiem wrogów Boga jest w istocie utrata władzy zdobytej oszustwem i sprawowanej bezprawnie; oraz to, że nasza determinacja w trwaniu w wierności Chrystusowi obnaży ich zbrodnicze oszustwo i zmusi ich do ukazania się takimi, jakimi są.

Spójrzmy na Święte Dziecię. W tej gęstej ciemności, która nas otacza, spójrzmy na Niego — Prawdziwe Światło, które oświeca każdego człowieka (J 1,9). Spójrzmy na Króla królów, który z posłuszeństwa Ojcu wybrał wcielenie i śmierć za nas. Puer natus est nobis — śpiewaliśmy w introicie: Dziecię narodziło się dla nas. Dla nas: propter nos homines et propter nostram salutem, dla nas ludzi i dla naszego zbawienia. Spójrzcie na Tego, którego dziś adorujemy w ukryciu Jego bóstwa, a którego zobaczymy powracającego cum gloria, aby sądził żywych i umarłych.

Wcielenie Wiecznego Słowa Ojca nie daje nam pokoju według świata ani nadziei czysto ludzkiej. Narodzenie naszego Pana daje nam prawdziwy pokój serca: pokój z Bogiem, który rodzi się z życia w Jego Świętej Łasce, oraz niezłomną nadzieję, że On wspiera nas Duchem Parakletem, abyśmy mogli osiągnąć to wieczne szczęście, które ukoronuje ziemską walkę.

Oprócz Boskiego Pocieszyciela Pan daje nam swoją własną Matkę, czyniąc nas Jej dziećmi i oddając nas pod opiekę Tej, która zmiażdżyła głowę starożytnego Węża. Syn Boży objawił się właśnie po to, aby zniszczyć dzieła diabła (1 J 3,8): jest królewskim Potomkiem Niewiasty ukoronowanej gwiazdami, na którego oczekiwali nasi Ojcowie. Jest obiecanym Mesjaszem, którego rozpoznaliśmy w Jezusie Chrystusie i który zechciał powierzyć najświętszemu, najczystszemu i najpokorniejszemu stworzeniu zadanie strącenia Szatana w otchłań, po tym jak Archanioł Święty Michał obali i zabije Antychrysta. Oczekując tej klęski Zła i ostatecznego triumfu Dobra, nie przestawajmy wzywać Jej jako naszej Królowej, Regina Crucis, naszej Matki, naszej Nadziei. Opatrzność powierzyła Jej skarby wszelkich Łask: niech skróci te dni ucisku i niech nam ukaże, po tym wygnaniu, Dziecięcego Króla, którego narodziny dziś świętujemy. I niech tak się stanie.

† Carlo Maria Viganò, Arcybiskup
25 grudnia MMXXV
In Nativitate D.N.J.C.


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj