Piszę list do Ciebie, Panie,
tylko tyle po mnie zostanie.
Nie jest to list samobójcy,
lecz krótkie podsumowanie.
Co zyskałem, co straciłem?
Kiedy z drogi zejść musiałem?
Drogę prostą porzuciłem,
kiedy znaków nie widziałem —
i prosto w przepaść gnałem.
Nie, nie płaczę nad głupotą,
szukam dni, gdy byłem z Tobą.
Szukam chwil szczęśliwych,
które brukowały drogę powrotną —
gdy samotność i odrzucenie
stały się znakami zjednoczenia z Tobą.
Patrząc wstecz — widzisz, gdzie jesteś,
czy prostujesz ścieżki swoje?
Nie naprawisz błędów,
powtarzając je w kółko.
Więc piszę list do Ciebie,
by wiedzieć, gdzie stoję —
jak daleko od drogi pod górę,
wybrukowanej grzechami,
lecz znaczonymi też dobrymi uczynkami.
Piszę list do Ciebie, Panie,
z nadzieją, że wiara moja
wybłaga Twoje przebaczenie.
Arkadiusz Niewolski


Dodaj odpowiedź do Andrzej Anuluj pisanie odpowiedzi