Matrix zaczyna się w duszy!


Kto tworzy system, matrix w którym żyjemy?

Wszyscy szukają jakichś grup, stowarzyszeń, klanów i tym podobnych złud. Co jakiś czas ktoś coś wymyśli i rzuca jak psom ochłapy. Psy żerują, a później idą w inne miejsce, pomijając coś co jest blisko, bo pragną nieustannie kłamstwa, odrzucając wodę życia, jaką daje tylko prawda, a więc nasz Pan Jezus Chrystus.

Nie mogą znaleźć sprawców zła, które zawładnęło światem, ponieważ to zło jest w nich i wcale nie jest ukryte. Czarne dusze tworzą system – dusze ciemne, spragnione krwi niewinnych, którą daje „aborcja” – słowo zamiennik dla zabijania dzieci. Nie, to nie są żadne teorie spiskowe o czarnych mszach itp. Nie twierdzę, że ich nie ma, ale jeśli są, to są tylko zewnętrzne rytuały. Każde zewnętrzne działanie człowieka ma tylko wtedy znaczenie, kiedy połączone jest ze stanem i działaniem wewnętrznym.

To dotyczy zarówno zła, jak i dobra. Świat duchowy istnieje i jest bardzo niebezpieczny. Pisałem o tym szczegółowo tutaj:

Duchowe wsparcie ma kluczowe znaczenie dla wszystkich działań.

Niestety, mało kto chce tę prostą prawdę zaakceptować. Media, portale społecznościowe, czy też wyszukiwarki z całą bezwzględnością blokują informacje; okazuje się, że jest to chyba jedyny temat, który dosłownie wszystkie algorytmy odrzucają. Nawet katolicy, którzy powinni skupiać się na walce duchowej, poprzestają na rytuałach zewnętrznych.

Nie wiem, czy ktoś jeszcze pamięta, że Komunia Święta bez komunii duchowej jest tylko pustym rytuałem, mogącym nawet w skrajnych przypadkach obrażać Boga. Ale już sama komunia duchowa może być wystarczająca, bez obrzędów zewnętrznych. Taka sama sytuacja jest w spowiedzi świętej – która, bez żalu za grzechy, szczerego rachunku sumienia itd. jest obrazą Boga. I te rzeczy wystarczą do prawidłowej spowiedzi świętej, ale już sam obrzęd zewnętrzny – nie.

Wyraźnie więc widać, że wszystko zależy od stanu naszej duszy.

Nasi wrogowie o tym wiedzą, ale my już bardzo rzadko. Paradoks polega na tym, że szatan wykorzystuje do walki z nami odrzucenie tych prostych zasad wiary katolickiej.

Jedna z takich zasad brzmi: „Tak” lub „Nie”, a wszystko, co pomiędzy, pochodzi od szatana. Z tym łączy się zasada, że powinniśmy odrzucać wszystko, jeżeli mamy chociaż cień wątpliwości, że jest prawdą.

Proste zasady stanowią podstawę wiary katolickiej i naszego życia codziennego. Oczywiście Prawda musi się opierać na twardych fundamentach zasad opisanych w Ewangelii, a co za tym idzie – na 10 przykazaniach Bożych, a nie na naszych ludzkich uczuciach, które są zmienne i nietrwałe.

Biorąc pod uwagę powyższe aspekty, nie możemy się dziwić, że patrząc z zewnątrz widzimy ogromną przewagę zła. Ponieważ nawet ci, którzy uważają się za tzw. konserwatystów i katolików, w większości tkwią pomiędzy „tak” i „nie”, a więc po stronie zła. Prosty przykład: człowiek, który modli się do zjawy z Medjugorje, jest bluźniercą, a nie wyznawcą Prawdy, jaką jest Pan nasz Jezus Chrystus. Takich przykładów można podawać wiele, jak na przykład uczestniczenie w masońskiej protestanckiej uczcie, jaką jest tak zwana nowa Msza, i myślenie, że jest się katolikiem. Rzym odstąpił od wiary już wiele lat temu i wspieranie wszystkiego, co teraz reprezentuje, obraża Boga, który brzydzi się takimi rytuałami.

Wszystko to łączy się nierozerwalnie z naszym codziennym życiem, dlatego widzimy wylewającą się nienawiść z każdej strony. Co spotka nasze dzieci przez naszą głupotę i sprzeniewierzenie się Prawdzie – to aż strach pomyśleć. W sumie już je to spotyka.

Czyż gwałty, zabójstwa i aborcja nie są tego dobitnym przykładem? Niestety, dla wielu ludzi nie. Ale to nie zmienia faktu, że idziemy wszyscy na zagładę – najpierw duchową, a później fizyczną – i wszystkie hasła w stylu „miłosierdzie jest większe od sprawiedliwości” tego nie zmienią. Chodzi w nich tylko o to, żeby litować się nad sprawcami, a nie sprawiedliwie ich karać. Zniszczenie cywilizacji chrześcijańskiej jest ostatecznym celem i dokonuje się to dzięki coraz większej ilości czarnych dusz karmiących się kłamstwem, ponieważ nawet królowie potrzebowali wsparcia ludzi – nie inaczej komuniści, czy też globaliści.

Dusza to podstawa istnienia świata – a nie ciało.

Droga człowieka powinna prowadzić do śmierci i zmartwychwstania, a nie – jak teraz – tylko do śmierci.

Głos wołającego na pustyni docierał do licznych, którzy przychodzili do niego, żeby otrzymać chrzest wodą. Głosy wołające teraz o nawrócenie duchowe nie docierają prawie do nikogo, choć teoretycznie więcej osób je słyszy. Dlaczego? Ponieważ staliśmy się wyznawcami ciała, a nie ducha. Można powiedzieć, że im popularniejszy kaznodzieja opierający się na kłamstwie, na przykład wyznawca zjawy z Medjugorje, tym większe grzechy cielesne.

Czy ktoś to jeszcze widzi?
Czy ktoś to jeszcze słyszy?

Bardzo, bardzo niewielu.

Pozostaje nadzieja – ale bez wiary i miłości w sercu, jest to matka głupców.


Arkadiusz Niewolski


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj