Równowaga duchowa – lustro prawdy


Widziałem otchłań zła, która tkwiła we mnie. Kiedy spojrzałem w lustro, zobaczyłem oczy – obce, przepojone złem, jakby nie moje. Prawda jest jednak taka, że były moje. To, czego przez lata nie chciałem dostrzec, pozostawało niewidoczne. Zło rozlewa się jak jad węża, zabijając wszystko, co napotka na swojej drodze. Lepsze jest zło zewnętrzne, które niszczy ciało, niż to wewnętrzne, zabijające duszę. Nie dostrzegamy go, nie dopuszczamy nawet w myślach, że mogło nas to spotkać. Czerń, która spowija nasz umysł i duszę, wydaje się biała. Tak, to prawda – jesteśmy duchowymi daltonistami, nie rozpoznajemy tego, co oczywiste. Dopiero gdy zasłona opada, jesteśmy zdziwieni, a nawet przerażeni tym, co widzimy. Innym pokazujemy drzazgę w ich oczach, a u siebie nie dostrzegamy belki.

Jak długo tak wytrwamy? Jak długo możemy oszukiwać samych siebie? Patrząc na mój przykład – bardzo długo, dziesiątki lat.

Nie każdy dotrze tam, gdzie ja byłem – do otchłani bezimiennej pustki. Bóg zsyła na nas tyle, ile potrafimy unieść, a mnie hartowało wiele. Byłem twardy jak skała, chciałem walczyć nawet z Bogiem. Nigdy się nie poddawałem. Jednak i tak często przegrywałem. Tak jak zwycięstwa nigdy nie były pełne, tak przegrane nigdy nie były ostateczne. Działając sam, bez Boga, jesteś jedynie marionetką w rękach zła, czyli po prostu szatana. Zło rzadko bywa czarne – najczęściej przybiera odcienie szarości, wtapiając się w otoczenie, w większości szare i nijakie, niepotrafiące jednoznacznie powiedzieć „tak” lub „nie”.

Jak chorągiewki na wietrze zmieniają się ludzkie poglądy. Sprzeczności stały się domeną naszego życia na tym ziemskim śmietniku. Depresja jest niczym innym jak brakiem realistycznego spojrzenia na siebie – tak, na siebie, a nie na to, co nas otacza. Widząc siebie takimi, jakimi naprawdę jesteśmy, możemy coś zmienić. Inaczej to tylko błądzenie ślepców nad przepaścią. Duchowy rachunek sumienia pozwala nam to dostrzec, a żal za grzechy – będący przecież płaczem duszy nad naszymi złymi uczynkami – stawia nas mocno na skale naszej wiary.

Trzeba spojrzeć w lustro i zobaczyć, kim naprawdę się staliśmy, bez żadnych upiększeń. Co jest motorem naszych działań? Czy naprawdę nasza dusza i umysł, czy może smartfony, które stały się naszym nowym bogiem?

Realizm duchowy – tak samo jak polityczny czy gospodarczy – jest tym, czego potrzebujemy. To daje nam Bóg, który wyraźnie wskazuje, że nic, co nie jest absolutną prawdą, nie jest białe, a szarość jest jeszcze zdradliwsza od czerni. Pamiętajmy o tym, a depresja i choroby psychiczne przestaną być problemem.

Wesprzyj nas

Naszym największym problemem jest to co jest w nas; w naszych duszach, czy umyśle – a nie to co na zewnątrz. Ponieważ tylko pokonując wroga wewnętrznego możemy wyprowadzić swoje życie na prostą. Podam taki jeden przykład może nie dokonać duchowy ale pokazujący jak postępujemy.

Wielu dzisiejszych tak zwanych katolików dostrzega symbole i znaki masońskie wszędzie; w najbardziej nieprawdopodobnych sytuacjach i miejscach. Zresztą nie tylko takie symbole ale także rzeczy typu jaszczurze oczy itd. Wykazują tym samym niezwykłą czujność w walce z wrogami zewnętrznymi. Jednak ci sami ludzie nie dostrzegają np. że uczestniczą w nowej mszy w której symbolika masońska jest widoczna gołym okiem, ani tego że kilku ostatnich papieży chwalą loże masońskie…

Symbolika masońska w nowej mszy.

Staliśmy się dalekowidzami – a tego co jest blisko, tym bardziej w nas, już nie chcemy dostrzegać.

Zamiast antydepresantów i niekończących się sesji psychoterapeutycznych może warto spojrzeć w lustro i zobaczyć swoje prawdziwe oblicze. Uważając jednak żeby to nie było krzywe zwierciadło.

Zresztą jeżeli nie wierzysz podejściu duchowemu, to psychologia to wszystko potwierdza.

Podam kilka przykładów.

Psychologia potwierdza, że samoświadomość (ang. self-awareness) jest kluczowa dla zdrowia psychicznego. Badania, takie jak te przeprowadzone przez Duvalla i Wicklunda (1972) w ramach teorii obiektywnej samoświadomości (Objective Self-Awareness Theory), pokazują, że gdy ludzie stają twarzą w twarz z sobą – np. patrząc w lustro – często doświadczają dyskomfortu, jeśli ich zachowanie odbiega od wewnętrznych wartości. To może prowadzić do refleksji, ale też do zaprzeczenia.

Badania nad depresją (np. prace Becka z lat 60. i 70. dotyczące teorii poznawczej) wskazują, że osoby zmagające się z depresją często mają zniekształcony obraz siebie – albo zbyt negatywny (samonarzucające się poczucie winy), albo unikają konfrontacji z własnymi słabościami, co prowadzi do stagnacji. Terapia poznawczo-behawioralna (CBT) opiera się na założeniu, że realistyczne spojrzenie na siebie może pomóc w przepracowaniu takich stanów.

Z perspektywy psychologii społecznej, badania nad moralnością (np. Haidt, 2001, teoria fundamentów moralnych) sugerują, że ludzie mają tendencję do relatywizowania zła, szczególnie w szarych strefach etycznych, co pozwala im unikać odpowiedzialności. To zjawisko znane jako dysonans poznawczy (Festinger, 1957) może tłumaczyć, dlaczego „czerń wydaje się biała” – umysł szuka usprawiedliwień, by zmniejszyć napięcie psychiczne.

Psychologia pozytywna (Seligman) i badania nad religijnością (np. Koenig, 2012) pokazują, że wiara może pełnić funkcję ochronną dla zdrowia psychicznego. Osoby wierzące, które nadają sens swojemu cierpieniu (np. poprzez rachunek sumienia czy żal za grzechy), często lepiej radzą sobie z depresją i lękiem.

Badania nad uzależnieniem od technologii (np. Twenge, 2017, w kontekście generacji iGen) wskazują, że nadmierne korzystanie z urządzeń cyfrowych koreluje z wzrostem depresji, lęku i poczucia pustki.

Badania nad stresem decyzyjnym (np. Iyengar i Lepper, 2000) pokazują, że życie w „szarej strefie” – bez jasnych wyborów – zwiększa niepokój i poczucie bezradności, co może być źródłem duchowego i psychicznego chaosu.

Tylko i tak problem tkwi zawsze w tym że nie chcemy wielu rzeczy zaakceptować. Nie widzimy, nie słyszymy – ponieważ takie jest nasze nastawienie do życia. Duchowość, jeżeli nie jest to coś z nurtu New Age, traktujemy jako katolicki zabobon. A tzw. nauka, owszem jest do zaakceptowania, ale tylko wtedy, jeżeli potwierdza to, co myślimy i jak postępujemy.

Depresja zbiera coraz większe żniwo -antydepresanty, psychoanalizy, terapie … i samobójstwa. A wystarczy spojrzeć w swoją duszę…

SAMOTNOŚĆ DUSZY – zakazany E-book


Arkadiusz Niewolski


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Jedna odpowiedź do „Równowaga duchowa – lustro prawdy”

  1. Awatar Zbyszek
    Zbyszek

    Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Zbyszek Anuluj pisanie odpowiedzi