„Chrystus w życiu Kościoła”. – Klucz do zrozumienia katolickiej wiary. Cz. IX. Judasz


III
Judasz

W‎ ‎ostatnim‎ ‎rozdziale‎ ‎zastanawialiśmy‎ ‎się‎ ‎ogólnie nad‎ ‎niepowodzeniem‎ ‎Chrystusa‎ ‎i‎ ‎Jego‎ ‎Kościoła.‎ ‎Logicznie‎ ‎i‎ ‎historycznie‎ ‎pierwszą‎ ‎postacią‎ ‎w‎ ‎tragedii Męki‎ ‎Chrystusa‎ ‎jest‎ ‎Judasz.‎ ‎Gdyż‎ ‎chociaż‎ ‎jego‎ ‎zamiary‎ ‎i‎ ‎pobudki‎ ‎są‎ ‎nam‎ ‎nieznane,‎ ‎to‎ ‎jedno‎ ‎jest‎ ‎pewne w‎ ‎szczegółach,‎ ‎że‎ ‎nie‎ ‎tylko‎ ‎on‎ ‎jeden‎ ‎z‎ ‎pomiędzy‎ ‎przyjaciół‎ ‎Chrystusa‎ ‎nie‎ ‎powiódł‎ ‎się‎ ‎Mistrzowi,‎ ‎ale‎ ‎że‎ ‎powodem‎ ‎jego‎ ‎apostazji‎ ‎było,‎ ‎iż‎ ‎Chrystus‎ ‎nie‎ ‎potrafił go‎ ‎zadowolić.‎ ‎Był‎ ‎czas,‎ ‎kiedy‎ ‎wierzył,‎ ‎kiedy‎ ‎był‎ ‎gorliwy,‎ ‎dzieci‎ ‎błogosławiły‎ ‎go,‎ ‎gdy‎ ‎przechodził,‎ ‎głosząc Królestwo‎ ‎Boże,‎ ‎szatani‎ ‎ulegali‎ ‎mu;‎ ‎potem‎ ‎nagle,‎ ‎dla jakiegoś‎ ‎powodu‎ ‎zmienił‎ ‎się.‎ ‎Oto‎ ‎wszystko.

Cechą‎ ‎zupełnie‎ ‎specjalną‎ ‎Kościoła‎ ‎katolickiego jest,‎ ‎że‎ ‎o‎ ‎ile‎ ‎umie‎ ‎wzniecić‎ ‎najgłębsze‎ ‎przywiązanie w‎ ‎swych‎ ‎wiernych,‎ ‎to‎ ‎w‎ ‎tych,‎ ‎którzy‎ ‎go‎ ‎opuszczają, budzi‎ ‎największą,‎ ‎jaka‎ ‎być‎ ‎może,‎ ‎nienawiść.‎ ‎Apostata obojętny‎ ‎jest‎ ‎bardzo‎ ‎rzadkim‎ ‎zjawiskiem.‎ ‎Znałem wielu‎ ‎nawróconych‎ ‎z‎ ‎innych‎ ‎wyznań‎ ‎chrześcijańskich, z‎ ‎agnostycyzmu‎ ‎lub‎ ‎z‎ ‎bezwyznaniowości,‎ ‎a‎ ‎niezmiernie‎ rzadko‎ ‎słyszałem‎ ‎od‎ ‎nich‎ ‎co‎ ‎innego‎ ‎jak‎ ‎wyrazy‎ ‎szacunku‎ ‎i‎ ‎sympatii‎ ‎dla‎ ‎systemów,‎ ‎a‎ ‎przynajmniej‎ ‎dla osób‎ ‎należących‎ ‎do‎ ‎religii,‎ ‎które‎ ‎opuścili.‎ ‎Zwłaszcza spotykałem‎ ‎w‎ ‎nich‎ ‎pewną‎ ‎niechęć‎ ‎dla‎ ‎systemu,‎ ‎który tak‎ ‎długo‎ ‎zatrzymał‎ ‎ich‎ ‎na‎ ‎drodze‎ ‎do‎ ‎Jerozolimy,‎ ‎perswadując‎ ‎im,‎ ‎że‎ ‎są‎ ‎już‎ ‎wyznawcami‎ ‎Boskiej‎ ‎religii, przekonali‎ ‎się‎ ‎bowiem,‎ ‎że‎ ‎byli‎ ‎wyznawcami‎ ‎bardzo ludzkiej‎ ‎religii.‎ ‎Lecz‎ ‎jeśli‎ ‎kto‎ ‎chce‎ ‎usłyszeć‎ ‎całą „sztukę”‎ ‎obryzgiwania‎ ‎błotem,‎ ‎cały‎ ‎słownik‎ ‎złorzeczeń, podsuwanie‎ ‎najpodlejszych‎ ‎zamiarów‎ ‎i‎ ‎to‎ ‎wszystko z‎ ‎najwyższą‎ ‎namiętnością‎ ‎głoszone,‎ ‎to‎ ‎musi‎ ‎zwrócić się‎ ‎do‎ ‎zakonnika‎ ‎apostaty‎ ‎lub‎ ‎do‎ ‎zakonnicy,‎ ‎która uciekła‎ ‎z‎ ‎klasztoru.‎ ‎Sama‎ ‎gwałtowność,‎ ‎z‎ ‎jaką‎ ‎na Kościół‎ ‎katolicki‎ ‎napadają‎ ‎ci,‎ ‎którzy‎ ‎byli‎ ‎jego‎ ‎wyznawcami‎ ‎kiedyś,‎ ‎i‎ ‎ostateczne‎ ‎środki‎ ‎pognębienia‎ ‎go, jakie‎ ‎oni‎ ‎zastosować‎ ‎przeciw‎ ‎niemu‎ ‎pragną,‎ ‎jest‎ ‎równie znacząca‎ ‎jak‎ ‎niezmierna‎ ‎dlań‎ ‎cześć‎ ‎jego‎ ‎świętych.

Eksanglikanie‎ ‎mogą‎ ‎nieraz‎ ‎niechętnie‎ ‎być‎ ‎usposobieni‎ ‎dla‎ ‎anglikanizmu,‎ ‎lecz‎ ‎nigdy‎ ‎me‎ ‎traktują go‎ ‎z‎ ‎nienawiścią‎ ‎i‎ ‎cynizmem,‎ ‎zaś‎ ‎ekskatolicy‎ ‎bardzo rzadko‎ ‎katolicyzmowi‎ ‎dają‎ ‎pokój.‎ ‎Judasz‎ ‎nie‎ ‎staje‎ ‎się krytykiem,‎ ‎nawet‎ ‎nie‎ ‎zostaje‎ ‎faryzeuszem,‎ ‎ale‎ ‎od razu staje‎ ‎się‎ ‎największym‎ ‎zdrajcą,‎ ‎właśnie‎ ‎z‎ ‎powodu‎ ‎wybitności‎ ‎Osoby,‎ ‎którą‎ ‎dawniej‎ ‎wielbił.‎

Naturalnie‎ ‎ci dawni‎ ‎nieprzyjaciele‎ ‎Kościoła‎ ‎opierają‎ ‎swe‎ ‎zarzuty zawsze‎ ‎na‎ ‎obiektywnie‎ ‎prawdziwych‎ ‎punktach.‎ ‎Znają oni‎ ‎dobrze‎ ‎jego‎ ‎słabe‎ ‎punkty‎ ‎obrony‎ ‎i‎ ‎jego‎ ‎bardzo ziemskie‎ ‎człowieczeństwo,‎ ‎zachowali‎ ‎oni‎ ‎klucz‎ ‎do‎ ‎furtki ogrodu,‎ ‎z‎ ‎którego‎ ‎wyszli.‎ ‎Jest‎ ‎to‎ ‎zupełna‎ ‎prawda, że‎ ‎Chrystus‎ ‎powiedział‎ ‎coś‎ ‎podobnego:‎ ‎„Rozwalcie ten‎ ‎Kościół,‎ ‎a‎ ‎we‎ ‎trzy‎ ‎dni‎ ‎wystawię‎ ‎go*‎ ‎(T.‎ ‎II.‎ ‎19). Potrzeba‎ ‎tylko‎ ‎przestawić‎ ‎jedno‎ ‎lub‎ ‎dwa‎ ‎słowa,‎ ‎by zdanie‎ ‎Jego‎ ‎przerobić‎ ‎na‎ ‎niebezpieczną‎ ‎groźbą.‎ ‎A‎ ‎bez wątpienia‎ ‎Judasz‎ ‎mógłby‎ ‎dostarczyć‎ ‎wielu‎ ‎szczegółów, widzianych‎ ‎przez‎ ‎niego,‎ ‎przytoczyć‎ ‎wielu‎ ‎słów‎ ‎mówionych‎ ‎w‎ ‎drodze,‎ ‎uprawniających‎ ‎jego‎ ‎zdradę‎ ‎Mistrza.

 

1.‎ ‎Takie‎ ‎traktowanie‎ ‎Prawdy‎ ‎Boskiej‎ ‎jest‎ ‎zawsze i‎ ‎ciągle‎ ‎jej‎ ‎cechą.‎ ‎Ludzkie‎ ‎opinie‎ ‎są‎ ‎za‎ ‎słabe,‎ ‎by wzbudzić‎ ‎równie‎ ‎namiętną‎ ‎opozycję,‎ ‎jak‎ ‎i‎ ‎równie‎ ‎bezmierne‎ ‎przywiązanie.‎ ‎Prawdziwie‎ ‎wielkie‎ ‎chwile‎ ‎historii‎ ‎ludzkiej‎ ‎są‎ ‎wtedy,‎ ‎kiedy‎ ‎chodzi‎ ‎o‎ ‎prawdziwie wielkie‎ ‎zasady,‎ ‎i‎ ‎sama‎ ‎wielkość‎ ‎zdrady‎ ‎Judasza‎ ‎świadczy o‎ ‎wielkości‎ ‎sprawy,‎ ‎o‎ ‎którą‎ ‎chodziło.‎ ‎Wszyscy‎ ‎są zgodni‎ ‎co‎ ‎do‎ ‎tego,‎ ‎że‎ ‎zbrodnia‎ ‎Judasza‎ ‎jest‎ ‎największą zbrodnią,‎ ‎jaką‎ ‎popełniono‎ ‎w‎ ‎świecie.‎ ‎Czy‎ ‎ta‎ ‎zgoda nie‎ ‎świadczy‎ ‎już‎ ‎wyraźnie,‎ ‎jak‎ ‎wyjątkową‎ ‎była‎ ‎Osoba i‎ ‎Sprawa,‎ ‎które‎ ‎zdradzono?‎ ‎Wielu‎ ‎zdrajców‎ ‎wydało przyjaciół,‎ ‎lecz‎ ‎ich‎ ‎imiona‎ ‎nie‎ ‎przeszły‎ ‎w‎ ‎przysłowie.

 

2.‎ ‎Tu‎ ‎należy‎ ‎zaznaczyć,‎ ‎że‎ ‎bez‎ ‎Judasza,‎ ‎po ludzku‎ ‎mówiąc,‎ ‎tragedia‎ ‎Golgoty‎ ‎byłaby‎ ‎niemożliwa. Motłoch‎ ‎trzymał‎ ‎w‎ ‎ręku‎ ‎już ‎przedtem‎ ‎Chrystusa,‎ ‎żołnierze‎ ‎przedtem‎ ‎już‎ ‎szli‎ ‎przeciw‎ ‎Niemu,‎ ‎faryzeusze wcześniej‎ ‎już‎ ‎starali‎ ‎się‎ ‎Go‎ ‎pojmać‎ ‎bezskutecznie‎ ‎— dopiero‎ ‎przyjaciel‎ ‎Go‎ ‎zdradził.‎ ‎Z‎ ‎rąk,‎ ‎których‎ ‎uczciwości‎ ‎się‎ ‎oddał,‎ ‎On‎ ‎się‎ ‎nie‎ ‎wyrywa.‎ ‎Dlatego‎ ‎na Judasza‎ ‎jedynie‎ ‎wyrok‎ ‎ostateczny‎ ‎jest‎ ‎wydany.‎ ‎Piłat, Herod,‎ ‎Kaifasz,‎ ‎czekają‎ ‎ciągle‎ ‎nań,‎ ‎o‎ ‎Judaszu‎ ‎zaś wyrzekł‎ ‎Sędzia:‎ ‎„Dobrze‎ ‎mu‎ ‎było,‎ ‎aby‎ ‎się‎ ‎był‎ ‎nie‎ ‎narodził‎ ‎ten‎ ‎człowiek”.‎ ‎(Mat.‎ ‎XXVI.‎ ‎24.)

 

3.‎ ‎Trzeba‎ ‎pamiętać,‎ ‎że‎ ‎grzech‎ ‎Judasza‎ ‎jest‎ ‎z‎ ‎samej‎ ‎natury‎ ‎grzechem,‎ ‎którego‎ ‎cała‎ ‎okropność‎ ‎może być‎ ‎zrozumiana‎ ‎tylko‎ ‎przez‎ ‎przyjaciół‎ ‎Chrystusa. Chrześcijanie‎ ‎mają‎ ‎zwyczaj‎ ‎uważać‎ ‎grzech‎ ‎ten‎ ‎jako niemożebny‎ ‎do‎ ‎spełnienia‎ ‎przez‎ ‎nich‎ ‎samych.‎ ‎Lecz‎ ‎to jest‎ ‎grzech,‎ ‎którego‎ ‎obojętny‎ ‎popełnić‎ ‎nie‎ ‎może.‎ ‎Przypadnie‎ ‎on‎ ‎w‎ ‎całej‎ ‎złej‎ ‎mocy‎ ‎dla‎ ‎najbliższych‎ ‎i‎ ‎najgorętszych‎ ‎wielbicieli‎ ‎Chrystusa,‎ ‎dla‎ ‎tych,‎ ‎którzy‎ ‎mają prawo‎ ‎pocałować‎ ‎Go‎ ‎i‎ ‎nazwać‎ ‎imieniem‎ ‎przyjaciela.

Skandale‎ ‎życia‎ ‎katolików‎ ‎są‎ ‎właśnie‎ ‎jednym‎ ‎więcej podobieństwem‎ ‎między‎ ‎Chrystusem‎ ‎a‎ ‎Jego‎ ‎Kościołem. Ten‎ ‎lub‎ ‎ów‎ ‎papież,‎ ‎biskup,‎ ‎mnich,‎ ‎ksiądz‎ ‎lub‎ ‎świecki człowiek,‎ ‎których‎ ‎nazwiska‎ ‎wymienia‎ ‎się‎ ‎jako‎ ‎wzory grzechu‎ ‎i‎ ‎stawia‎ ‎się‎ ‎jako‎ ‎niezwalczone‎ ‎dowody‎ ‎przeciw nauce‎ ‎o‎ ‎świętości‎ ‎Kościoła,‎ ‎są‎ ‎zarówno‎ ‎jaskrawym upostaciowaniem‎ ‎grzechu,‎ ‎jak‎ ‎potwierdzeniem‎ ‎prawowierności‎ ‎katolickiej,‎ ‎Zły‎ ‎katolik‎ ‎jest‎ ‎uznany‎ ‎jednomyślnie‎ ‎za‎ ‎najpodlejszy‎ ‎twór‎ ‎na‎ ‎świecie‎ ‎Bożym,‎ ‎zepsuty‎ ‎poganin‎ ‎nie‎ ‎może‎ ‎w‎ ‎dziesiątej‎ ‎części‎ ‎być‎ ‎równie zepsutym,‎ ‎tylko‎ ‎dlatego,‎ ‎że‎ ‎dusza‎ ‎zdolna‎ ‎podnieść‎ ‎się do‎ ‎przyjaźni‎ ‎Chrystusa,‎ ‎zdolna‎ ‎jest‎ ‎takie‎ ‎do‎ ‎najskrajniejszej‎ ‎nienawiści.

 

4.‎ ‎Grzech‎ ‎Judasza‎ ‎nie‎ ‎jest‎ ‎tak‎ ‎rzadki,‎ ‎jak‎ ‎się‎ ‎wydaje.‎ ‎W‎ ‎całej‎ ‎sile‎ ‎zdarza‎ ‎się‎ ‎naturalnie‎ ‎rzadko,‎ ‎lecz do‎ ‎pewnego‎ ‎stopnia‎ ‎znajduje‎ ‎się‎ ‎on‎ ‎jako‎ ‎część‎ ‎składowa‎ ‎we‎ ‎wszystkich‎ ‎grzechach‎ ‎przeciw‎ ‎światłu‎ ‎poznania.

a)‎ ‎Najpierw‎ ‎prawdziwi‎ ‎apostaci,‎ ‎ci,‎ ‎którzy‎ ‎świadomie‎ ‎(albo‎ ‎i‎ ‎nieświadomie‎ ‎co‎ ‎do‎ ‎szczegółów‎ ‎procesu psychologicznego)‎ ‎zmienili‎ ‎swe‎ ‎ideały‎ ‎i‎ ‎oznajmili‎ ‎to światu,‎ ‎którzy‎ ‎niegdyś‎ ‎słuchali‎ ‎z‎ ‎zapartym‎ ‎oddechem nauk‎ ‎Kościoła,‎ ‎czcili‎ ‎go‎ ‎i‎ ‎służyli‎ ‎mu,‎ ‎przemawiali w‎ ‎jego‎ ‎imieniu,‎ ‎i‎ ‎odeszli‎ ‎od‎ ‎stołu‎ ‎Pana,‎ ‎gdy‎ ‎wieczna noc‎ ‎okryła‎ ‎ich‎ ‎duszę.‎ ‎„Nox‎ ‎erat‎ ‎qui‎ ‎abiit”‎ ‎mówi‎ ‎św. Augustyn.‎ ‎„Była‎ ‎noc,‎ ‎gdy‎ ‎wyszedł”.‎ ‎W‎ ‎nich‎ ‎to‎ ‎nade wszystko‎ ‎triumf‎ ‎Chrystusa‎ ‎zmienia‎ ‎się‎ ‎w‎ ‎niepowodzenie.‎ ‎Odrzućmy‎ ‎wszystkich‎ ‎apostatów‎ ‎z‎ ‎historii, a‎ ‎dziewięć‎ ‎dziesiątych‎ ‎mistycznej‎ ‎Męki‎ ‎Chrystusa zniknie.‎ ‎„Et‎ ‎tu‎ ‎Brute!”‎ ‎wołał‎ ‎Cezar.‎ ‎„Przyjacielu,‎ ‎nacoś‎ ‎przyszedł?‎1‎*‎ ‎(Mat.‎ ‎XXVI.‎ ‎50)‎ ‎szepce‎ ‎Jezus.

b)‎ ‎Następują‎ ‎ci,‎ ‎którzy‎ ‎zmienili‎ ‎swe‎ ‎ideały,‎ ‎lecz nie‎ ‎ogłaszają‎ ‎tego,‎ ‎może‎ ‎zresztą‎ ‎zachowali‎ ‎wiarę,‎ ‎lecz stracili‎ ‎miłość,‎ ‎którzy‎ ‎zachowują‎ ‎się‎ ‎i‎ ‎mówią‎ ‎jak‎ ‎katolicy,‎ ‎a‎ ‎nawet‎ ‎wierzą‎ ‎za‎ ‎zgodą‎ ‎rozumu‎ ‎lub‎ ‎uczucia, lecz‎ ‎których‎ ‎wola‎ ‎i‎ ‎energia‎ ‎czynne‎ ‎są‎ ‎gdzie‎ ‎indziej. Ci‎ ‎ludzie‎ ‎w‎ ‎inny‎ ‎sposób,‎ ‎ale‎ ‎na‎ ‎pewno‎ ‎zdradzają‎ ‎Chrystusa;‎ ‎o‎ ‎nich‎ ‎to‎ ‎ze‎ ‎zdziwieniem‎ ‎świat‎ ‎mówi:‎ ‎„To‎ ‎ma być‎ ‎katolik?“

c)‎ ‎W końcu‎ ‎idą‎ ‎należący‎ ‎do‎ ‎różnych‎ ‎klas‎ ‎grzeszników,‎ ‎w‎ ‎których‎ ‎tragedia‎ ‎zdrady‎ ‎odbywa‎ ‎się‎ ‎w‎ ‎cichości.‎ ‎Do‎ ‎nich‎ ‎należy‎ ‎każdy‎ ‎grzesznik,‎ choćby‎ ‎w‎ ‎minimalnym‎ ‎stopniu.‎ ‎Gdyż‎ ‎każda‎ ‎dusza‎ ‎jest‎ ‎wielka‎ ‎jak świat,‎ ‎i‎ ‎w‎ ‎każdej‎ ‎jest‎ ‎miejsce‎ ‎na‎ ‎powtórzenie‎ ‎wszystkich‎ ‎tragedii‎ ‎świata,‎ ‎podobnie,‎ ‎jak‎ ‎w‎ ‎każdej‎ ‎kałuży zmieści‎ ‎się‎ ‎odbite‎ ‎słońca‎ ‎oblicze.‎ ‎Do‎ ‎każdej‎ ‎duszy przychodzi‎ ‎Chrystus,‎ ‎wierząc‎ ‎jej‎ ‎jak‎ ‎przyjacielowi, i‎ ‎w‎ ‎każdej‎ ‎jest‎ ‎raz‎ ‎po‎ ‎raz‎ ‎zdradzany,‎ ‎oddawany‎ ‎w‎ ‎ręce tchórza‎ ‎Piłata,‎ ‎w‎ ‎silne‎ ‎ręce‎ ‎Kaifasza‎ ‎lub‎ ‎w‎ ‎samolubne —‎ ‎Heroda.‎ ‎On‎ ‎przychodzi‎ ‎jak‎ ‎do‎ ‎ogrodu‎ ‎spotkać przyjaciela,‎ ‎i‎ ‎przyjaciel‎ ‎wita‎ ‎Go‎ ‎i‎ ‎całuje…‎ ‎Jak‎ ‎każdy żołnierz‎ ‎Napoleona‎ ‎niósł‎ ‎w‎ ‎tornistrze‎ ‎buławę‎ ‎marszał kowską,‎ ‎tak‎ ‎każdy‎ ‎chrześcijanin‎ ‎na‎ ‎swych‎ ‎wargach niesie‎ ‎możliwość‎ ‎Judaszowego‎ ‎pocałunku.

 

5.‎ ‎Czasem‎ ‎słyszy‎ ‎się‎ ‎argument,‎ ‎że‎ ‎motyw‎ ‎materialny‎ ‎zbyt‎ ‎mały,‎ ‎by‎ ‎spowodować‎ ‎grzech‎ ‎Judasza, przecież‎ ‎jego‎ ‎Mistrz‎ ‎wart‎ ‎był‎ ‎dla‎ ‎niego‎ ‎więcej‎ ‎niż trzydzieści‎ ‎srebrników.‎ ‎Lecz‎ ‎to‎ ‎samo‎ ‎dzieje‎ ‎się‎ ‎raz po‎ ‎raz‎ ‎za‎ ‎mniejszą‎ ‎cenę.‎ ‎Raz‎ ‎po‎ ‎raz‎ ‎mężczyźni‎ ‎sprzedają‎ ‎swe‎ ‎sumienia,‎ ‎co‎ ‎również‎ ‎jest‎ ‎zdradą‎ ‎Pana,‎ ‎za chwilę‎ ‎zmysłowej‎ ‎rozkoszy;‎ ‎kobiety‎ ‎sprzedają‎ ‎je‎ ‎za stanowisko‎ ‎społeczne‎ ‎lub‎ ‎za‎ ‎zadowolenie‎ ‎próżności.

Wszystko‎ ‎to‎ ‎zależy‎ ‎od‎ ‎zmiany‎ ‎ideałów.‎ ‎Jeśli‎ ‎dusza żyje‎ ‎dość‎ ‎długo‎ ‎myślą‎ ‎o‎ ‎rozkoszy‎ ‎tylko‎ ‎lub‎ ‎trawiona jest‎ ‎ambicją,‎ ‎to‎ ‎Chrystus‎ ‎dla‎ ‎niej‎ ‎wart‎ ‎jest‎ ‎jeszcze mniej.

A‎ ‎nade‎ ‎wszystko‎ ‎gdy‎ ‎raz‎ ‎zboczyło‎ ‎się‎ ‎z‎ ‎drogi cnoty,‎ ‎to‎ ‎skrucha‎ ‎jest‎ ‎bardzo‎ ‎trudna.‎ ‎O‎ ‎wyrzut‎ ‎sumienia‎ ‎łatwo,‎ ‎lecz‎ ‎skrucha‎ ‎oznacza‎ ‎miłość,‎ ‎a‎ ‎dusza, straciwszy‎ ‎swego‎ ‎Miłośnika,‎ ‎traci‎ ‎władzę‎ ‎kochania.

Jak‎ ‎beznadziejną‎ ‎wydaje‎ ‎się‎ ‎tedy‎ ‎sprawa‎ ‎Chrystusa!‎ ‎Jeden‎ ‎niegodny‎ ‎ksiądz,‎ ‎jedno‎ ‎namiętne‎ ‎lub‎ ‎samolubne‎ ‎dziecko‎ ‎mają‎ ‎Go‎ ‎w‎ ‎swej‎ ‎mocy‎ ‎i‎ ‎zdradzają Go‎ ‎raz‎ ‎po‎ ‎raz.‎ ‎Historia‎ ‎jest‎ ‎pełna‎ ‎takich‎ ‎grzechów; w‎ ‎każdym‎ ‎wypadku‎ ‎spełnienia‎ ‎takiego‎ ‎grzechu,‎ ‎sprawa Boża‎ ‎wygląda‎ ‎jak‎ ‎stracona.‎ ‎

Raz‎ ‎po‎ ‎raz‎ ‎Chrystus był‎ ‎tak‎ ‎zdradzany‎ ‎i‎ ‎zawsze‎ ‎świat‎ ‎wydawał‎ ‎sąd:‎ ‎„On nie‎ ‎umie‎ ‎utrzymać‎ ‎przy‎ ‎sobie‎ ‎przyjaciół,‎ ‎a‎ ‎zatem‎ ‎nie może‎ ‎być‎ ‎Synem‎ ‎Bożym“.‎ ‎Każdy‎ ‎apostata‎ ‎był‎ ‎żywym argumentem‎ ‎przeciw‎ ‎Niemu,‎ ‎życie‎ ‎każdego‎ ‎złego‎ ‎katolika‎ ‎daje‎ ‎tysiące‎ ‎dowodów‎ ‎przeciw‎ ‎Jego‎ ‎Bóstwu, a‎ ‎przecież‎ ‎Chrystus‎ ‎żyje‎ ‎i‎ ‎jest‎ ‎wielbiony,‎ ‎przecież Jego‎ ‎Kościół‎ ‎mimo‎ ‎grzechów‎ ‎swych‎ ‎członków‎ ‎jest uznany‎ ‎jako‎ ‎Boski.‎ ‎Doprawdy‎ ‎te‎ ‎zdrady‎ ‎są‎ ‎częścią Boskiego‎ ‎planu‎ ‎Odkupienia.‎ ‎„Syn‎ ‎Człowieczy‎ ‎ma‎ ‎być wydań‎ ‎w‎ ‎ręce‎ ‎ludzkie,‎ ‎i‎ ‎zabiją‎ ‎Go,‎ ‎i‎ ‎trzeciego‎ ‎dnia zmartwychwstanie”‎ ‎(Mat.‎ ‎XVII,‎ ‎21—22).‎ ‎Czyż‎ ‎Kościół,‎ ‎który‎ ‎wydał‎ ‎i‎ ‎przeżył‎ ‎tylu‎ ‎Judaszów,‎ ‎może‎ ‎być mniej‎ ‎niż‎ ‎Boskim?

 

„Chrystus w życiu Kościoła”. – Klucz do zrozumienia katolickiej wiary. Cz.VIII. Niepowodzenie Chrystusa


R.‎ ‎H.‎ ‎BENSON -CHRYSTUS W ŻYCIU KOŚCIOŁA, NAKŁAD‎ ‎KSIĘGARNI‎ ‎SW.‎ ‎WOJCIECHA.1921

 

 

 


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Jedna odpowiedź do „„Chrystus w życiu Kościoła”. – Klucz do zrozumienia katolickiej wiary. Cz. IX. Judasz”

  1. Awatar Zbyszek
    Zbyszek

    Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

    Polubienie

Skomentuj