Rozmyślania adwentowe (20) – Dzień wdzięczności


DZIEŃ 16 GRUDNIA
Dzień wdzięczności.

Ćwiczenie ogólne na 9 dni.

Obchodźmy tę świętą nowennę z podwo­joną żarliwością,— przyczyniajmy nabożeństwa, miłości i świętego upragnienia, w miarę jak się zbliża błoga chwila odkupienia naszego.— Zjednoczmy się duchem z całym Kościołem i z wielką liczbą wiernych, którzy te 9 dni ze szczególną pobożnością obchodzą na uczczeniu 9 miesięcy przez które najsłodszy Zbawiciel nasz zamknięty był w przeczystym łonie Najświętszej Matki Swojej.

Ażeby wejść w ducha tego ważnego na­bożeństwa, oddasz każdego dnia osobny pokłon Jezusowi w stajence Betlejemskiej. Pierwszego dnia, to jest dzisiaj uczcisz Bo­ski umysł Zbawiciela, zawarty w drobnym ciałku dziecięciem: drugiego dnia uczcisz serce Jego: trzeciego usta: czwartego oczy: piątego ręce: szóstego nogi, siódmego cia­ło Jego, ósmego duszę — dziewiątego Bó­stwo.

Każdy dzień zakończysz serdeczną para­frazą na antyfoną, używaną w kościele na nieszporach; co zastąpi akt strzelisty dni poprzedzających; gdyż te Antyfony tak sła­wne są to pragnienia i prośby Proroków o Messyasza.

Ćwiczenie szczególne na dzień 16 Grudnia.

Ponieważ ta święta nowenna zaczyna się dzisiaj na uczczenie pierwszego miesiąca brzemienności Maryi i pierwszej chwili pobytu Słowa Przedwiecznego w przeczystym Jej łonie, zacznij i ty od tego żeby ofiaro­wać dzień twój cały Słowu Wcielonemu: rozmyślaj z tkliwą miłością nad tą głęboką tajemnicy; rozmawiaj to z Aniołem Gabry­elem, przychodzącym się układać z Przeczystą Panną, o sprawę zbawienia naszego: to z Maryą poczynającą w tej samej chwili to Słowo Wcielone bez żadnej skazy dzie­wictwa swego—to z Duchem Św.. sprawiają­cym Wcielenie Syna Bożego sposobem niewysłowionym i wcale Boskim, tworzącym Mu ciało z najczystszej Krwi tej niepoka­lanej Panny; to znów z Jezusem poczętym, który zaczyna oblekać nasze ciało, ażeby się stać podobnym człowiekowi i tak go zbawić.

Ale w tym dniu poświęconym wdzięczno­ści, wejdź w najserdeczniejsze uczucia tej świętej dziewicy. Ona bowiem skoro się poczuła Matką Bożą, idzie do krewnej swo­jej Elżbiety, głosić publicznie wdzięczność Swoją.—Połącz dzisiaj wdzięczność twoją z wdzięcznością Maryi; uwielbiaj dobroć tego Boga, który się chciał stać człowie­kiem dla zbawienia twego, i składaj Mu dzięki na każdą chwilę dnia dzisiejszego.

Rozmyślanie.

I. „Wielbij duszo moja Pana i rozrado­wał się duch mój w Bogu Zbawicielu moim. Albowiem wejrzał na niskość Służebnicy Swojej.“ (Łuk. 1).

Uważ jak S. Elżbieta, za przybyciem Ma­ryi poznała i łaskę rozlaną na jej ustach i sprawcę łaski, którego ta cudowna Matka w przeczystym żywocie nosiła, jak uczuwszy drgnienie Jan a Chrzciciela w łonie Swoim, zawołała z natchnienia Ducha Św. Błogosławionaś Ty między Niewiastami: a skądże mi to, że Matka Pana mojego do mnie przychodzi? Ta czysta pochwała, wy­noszącą Maryę nad wszystkie Niewiasty i nad wszystkie stworzenia, wywołała natych­miast z ust Bogarodzicy ową cudną Pieśń: Magnificat, którą śmiało nazwać można dziękczynieniem nieustającym, a której każde słowo zasługiwałoby na osobny rozbiór.
Cała pogrążona w przepaści niskości Swojej, Marya odnosi do Boga wszystkie pochwały Jej dawane, a głosząc wielkość i moc Bożą, pragnie tym więcej wykazać niskość i nicestwo Swoje — Jest to walka między Wielkością a pokorą, między dobrodziej­stwami a wdzięcznością w której łaska roz­strzyga. Nazwana Matką Boga, uważa sie­bie i chce być uważaną jedynie jak służebni­ca Jego; oświadcza z dziękczynieniem, że to Bóg wszystko w niej uczynił, i głosi świętość Imienia, ogrom potęgi i wielkość Miłosierdzia Jego.— Otóż wspaniały przykład wdzięczności:—idź za nim, składaj Bo­gu nieustanne dzięki za Jego dobrodziejstwa, uznawaj z Maryą niskość i nędzę twoją, wielbij, wysławiaj i opowiadaj śmia­ło wielkość i moc Bożą z równą pokorą jak Ona, tym sposobem wywiążesz się Najwyż­szemu Dobroczyńcy twemu i wysłużysz so­bie łaski u Jego szczodrobliwości, która nie zna granic w obdarzaniu serc wdzięcznych.

II. Zastanów się, że wdzięczność jest to dług, cnota i ofiara— Dług który zaciągamy zaraz w chwili odebrania dobrodziej­stwa; a zatem niesprawiedliwością jest nie zapłacić go, a większą jeszcze nie przy­znać. Cnota, przez którą znamy i czujemy że wszystkie dobra od Boga nam przycho­dzą, co nas pobudza do zwracania się ku Niemu, chwalenia Go i dziękowania Mu ca­łym sercem, całą myślą, całym głosem, i obfitością dobrych uczynków. Taką była Wdzięczność Najświętszej Panny; upokarza się najprzód, ogłasza swoją niskość, wy­znaje, że wszystko, co się z niej stało, win­na mocy i dobroci Boga; cała jej myśl zaję­ła uznawaniem wielkiego miłosierdzia Jego: całe serce przejęte najżywszą wdzięczno­ścią; wszystek głos opiewa wielmożne spra­wy Boże w przecudnym hymnie dziękczyn­nym, a nareszcie okaże się Jej wdzięczność przez dobre uczynki, kiedy będzie pokornie usługiwać powinnej swojej przez trzy mie­siące. Jeżeli wdzięczność jest długiem, wypłaciłżeś się z niego kiedykolwiek Bogu, któremu winien jesteś wszystko, co masz czym jesteś? Jeśli nie pamiętasz uiszczać się z tego długu codziennie, jesteś nie­sprawiedliwym i niewdzięcznym, gdyż nie ma dnia, godziny, chwilki jednej, w której nie miał za co dziękować, choćby tylko zachowanie cię przy życiu.

Wykonywaszże tę cnotę jak należy? Czy myślisz o niej tak często jakbyś powinien? Czy serce twoje przejmuje się nią? czy ocenia należycie dobrodziejstwa nieustające Boga?  Czy nie przypisujesz czasem własnemu przemysłowi to, co jedynie od Niego pochodzi? Głos twój czy się przykłada do objawienia tej cnoty, czy mówi o Bogu dość często, czy wysławia łaski i miłosierdzie Jego nad tobą? Zastanów się dobrze nad tym.

UCZUCIA— Jakże czuję tutaj moją niedołężności wielką słabość o Boski mój Zbawicielu! jak czuję, iż bez Twojej pomocy nie potrafię złożyć Ci dzięków należnych! Każde odetchnienie moje powinno by być aktem dziękczynnym, bo zmiłowania Twoje nade mną nie ustają ani na chwilę; a jednak biada mnie! nigdy tej powinności dobrze nie dopełniłem! Pamięć moja zapomina dobrodziejstw Twoich: umysł rozproszony nie najmuje się nimi, serce niewdzięczne nie czuje, głos nie podnosi się na chwalenie Ciebie Panie. Wyznaję z boleścią i wstydem moją nieczułość, niesprawiedliwość niewdzięczność. Wyprowadziłeś mnie z nicości, Tobiem winien byt i życie; całe życie powinien bym poświęcić wdzięczność.
Dałeś mi łaskę, przyoblekłeś ciało moje, cierpiałeś, śmierć podjąłeś dla wysłużenia mi żywota w chwale wiecznej, a ja o tym zapominam, i wcale nie myślę — sercem nie czuję, usty nie głoszę niewypowiedzianych dobrodziejstw Boga mojego!
Wspomóż  mnie o Panie, niech pamięć moja wiernie przechowuje, umysł żywo pojmuje, serce gorąco czuje, głos wszędzie opowiada dzi­wy dobroci i litości Twojej nade nmą. Albo raczej o Panie mój! weź Sam na siebie mo­ją wdzięczność, abym mógł mówić z ufno­ścią, jak Prorok: „Pan odda za mnie, Dominus retribuet pro me.“ (Ps. 137). Dzię­kuj za mnie Panie Jezu, Ojcu Niebieskiemu dziękuj Sam Sobie za łaski, którem od Cie­bie odebrał. Dałeś mi Ciało Twoje, Krew, Mękę, Śmierć i wszystkie zasługi Twoje, moja to własność, a własność wartości nieskończonej.—Tobie ją Samemu Panie, od­daję na ofiarę dziękczynną. Mógłżebyś ją odrzucić?

Cóż oddam Panu za wszystko, co mi do­brze uczynił? (P s. 115).

We wszystkim dziękujcie, albowiem ta jest wola Boża w Chrystusie Jezusie ku Wam wszystkim.

Szczęśliwy, kto zbiera pilnie wszystkie łaski odebrane, kto je sobie często przypomina i nieustannie Bogu za me dziękuje. (S. Bernard). , . ,

Dziękczynienie zapala w sercach ogień miłości Bożej, przyciąga nam przyjazń Jego
i usposabia do większych łask. (Larth).

Chwała w niesławie.

Bóg jeden tylko właściwie mówiąc jest Prawdziwie chwalebny. — Same oznaczenie obwały nie przystoi chwale Jego, kiedy się rnówi, że ona jest jasnym poznaniem war­tości z pochwałą. Chwała Boga naszego jest niezawisły od poznania i pochwał najezumniejszych. Albowiem pierwej niźli wszechmocna prawica Jego wyprowadziła z nicości Aniołów i ludzi, nie był Bóg znanym ani chwalonym od nikogo, a przecież niemniej był chwalebnym.

Ten Bóg chwały wystarczał Sam Sobie, znał siebie, kochał siebie i chwalił, upodobał sobie nieskończenie we własnej wielmożności swojej, co jest przywilejem Boga Samego; był Sobie Niebem, Świątynią,, czci­cielem i wszystkim. — I tej to chwały jak sam oświadczył, nie da nigdy nikomu, uczy­nił sobie stworzenia, które uznały i uwiel­biły tę chwałę, jednak wszystkie uwielbienia i hołdy razem wzięte, nie mogą nic do­dać do niej. Aniołowie wyśpiewują w Nie­bie chwałę Pana Zastępów , ludzie ją wy­ znają na ziemi, niebiosa nawet choć nieczu­łe, głoszą ją i opowiadają: Coeli enarrant gloriam Dei. (P s. 18).
A przecież ta niezmierzona chwała, zdaje się zaćmiona i wydana na ofiarę w tajemni­cy Wcielenia, a w ej miejscu widzimy wzgardę, poniżenie i hańbę. I zaprawdę niechże kto powie o jakim człowieku, że się narodził w stajni, na słomie: że od dzieciń­stwa zaraz król kazał go szukać na zabicie, że całe życie jego przeszło w poniewierce, zelżywosci i pogardzie, że naród cały i wszy­stka rada domagały się je g o śmierci: że buntownik i zbójca miał przed nim pierw­szeństwo; że nareszcie człowiek ten zginął na szubienicy jako złoczyńca i między dwoma złoczyńcami, to pewnie każdy przyzna, że taki człowiek urodził się, żył i u najhaniebniejszej niesławie.

Toć to jest jednak, co słowo Przedwieczne zdziałało we W cieleniu swoim, a dla cze­go? dla tego, że nas wielce ukochało, że chce, byśmy i my kochać się nauczyli, idąc śladem przezeń wytkniętym. To też Apostoł mówi o sobie i o Chrześcijanach swego czasu „stawmy samych siebie jak o sługi Boże w cierpliwości wielkiej… w biciu, w więzieiu przez chwałę i zelżywość przez osławienie i dobrą sławę. Poiyinfamiam et banam famam ( Koryt. 6 ), Nawet sam Chrystus znalazł chwałę w tej niesła­wie. (mówi Ś. Augustyn) Wyprowadza swą wielkość z poniżenia przez pokorę się wy­wyższa, a w zelżywości leży Jego i nasza chwała.

Uczczenie Dzieciątka Jezus w żłobie.

Przecudowny umyśle Jezusa mojego. Oddaję Ci pokłon i cześć najgłębszy chociaż zamienionemu w drobnym ciałku niemowlę­cia. O głębokości! o wzniosłości, o przepa­ści mądrości i wiedzy najczystszej, bo zaczerpany na łonie Bóstwa w Tobie będące­go. Tern więcej Cię miłuję i uwielbiam, żeś zataił dla mojej miłości wszystką światłość twoją w maleńkim ciałku, aby się wydać nieumiejętnym, jak u pospolitych dzieci.
A jednako rozumie  Boga dziecięcia! gdybyś chciał, jaśniałbyś w żłobie przy samym narodzeniu, tak jak zgaśniesz kiedyś w po­śród Doktorów, którzy się dziwić będą głąbokiej mądrości Twojej. Ulecz głupotę moją o źródło światłości! rozpędź ciemności moje, oświeć duszę, a oświecając rozpal ją świętym ogniem, aby Cię poznała i ukocha­ła w czasie i w wieczności.

AKT STRZELISTY

Surge, illuminare, Jeruzalem, quia venit lumen tuum, et gloria Domini super te ortaest. ( Isai: 60. ).
Wstań, oświeć się Jeruzalem, bo przy­szła światłość twoja, a sława Pańska we­szła nad Tobą.

Rozmyślania adwentowe (19) – Dzień skromności


Adwent. Rozmyślania i modły na czas Adwentu oraz Święto Narodzenia Pańskiego. Nakładem XX. Missyonarzy u Ś. Krzyża. Warszawa  1860.


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Create a website or blog at WordPress.com

%d blogerów lubi to: