Zwykle szukamy dla siebie szczęścia w stworzeniach i skarbu na ziemi, a to wszystko nieraz ucieka przed nami, lub ginie, jako cień. Chcemy być kochanymi i kochać, a usuwamy się od źródła prawdziwej miłości Boskiej, czyli, że nie chcemy miłować wszystkich i wszystko w Bogu i dla Boga.
Taka tylko miłość jest skarbem prawdziwym i największym dla człowieka, gdy Pana Boga nade wszystko miłuje, a resztę tylko w Bogu i dla Boga.
I słusznie godzien jest Pan Bóg takiej miłości, gdyż nie tylko, że nas stworzył i umiłował przed wieki, choć nie mieliśmy ku temu żadnych zasług; chociaż wiedział, że popełniając grzechy ciężkie, staniemy się Jego nieprzyjaciółmi — ale nawet jeszcze odkupił nas. A odkupił nas nie górami złota i diamentów, na które mógł swą Boską mocą łatwo przemienić kupy kamieni i węgli nawet. Lecz, straszną śmiercią własną największego męczeństwa od potu krwawego w Ogrójcu aż do okrutnej śmierci na drzewie krzyża! Nadto, obsypuje nas jeszcze ciągle swymi drogocennymi darami przez całe życie. Ta miłość Pana Boga względem nas słusznie ma czasy próby i czasy zasłużonych pociech lub duchowej słodyczy. Całe życie człowieka powinno być ćwiczeniem się w miłości Boga i spełnieniem może niejednej wielkiej ofiary dla Niego, gdy tej od nas zażąda, której zapłata będzie tu na ziemi, lub aż dopiero w niebie.
Przy końcu swego życia każdy, acz może za późno, zrozumie, że nie mądrze było szukać skarbów ziemskiej, nawet poetycznej miłości, oraz wszelkich przemijających i znikomych rzeczy tego świata za cenę miłości Boga i zbawienia duszy. Zwodnicza jest, jak i wszystko na ziemi, przyjaźń ludzka, która topnieje z biegiem czasu wskutek różnych okoliczności. Szukajmy prawdziwego skarbu, który nigdy nie ginie, a tym jest miłość Boga; strzeżmy go pilnie, nie traćmy go przez grzech śmiertelny. Błogosławiony, kio zrozumie tę tajemnicę szczęścia duszy każdego człowieka; biada tym, którzy nie kochają Boga, zatwardziałym grzesznikom.
Biada tym, co szukają szczęścia i skarbów tylko na ziemi, nie przebierając w środkach; biada tym, co znają tylko i kłaniają się “złotemu cielcowi” dziś i zawsze. Pan Bóg wcale nie potrzebuje człowieka do szczęścia swojego, tylko ze swej nieskończonej dobroci chce go uszczęśliwić przez miłość, królową cnót wszystkich. Ten jest skarb największy na ziemi i w niebie.
Apostoł miłości, św. Jan Ewangelista mówi: “Bóg jest miłość, a kto mieszka w miłości, w Bogu mieszka, a Bóg w nim”. (I. Joan. VI, 16.).
Miara miłości naszej ku Bogu, jest kochać Go bez miary, uczy Doktor Kościoła, święty Bernard; biada temu, kto człowieka lub jakie stworzenie stawia na równi z Bogiem, a nawet przenosi nad Boga! Nie każda miłość jest dobra, prawdziwa, skarbem dla duszy człowieka; nie każdy, który mówi: Panie, Panie…, w swej modlitwie do Boga—wnijdzie do Królestwa niebieskiego!
Miłość prawdziwa i przynależna Bogu polega na poddaniu całej naszej istoty; albo, doskonałe posłuszeństwo ducha naszego, serca i zmysłów, woli Tego, który nas tak umiłował, aż do ofiary swego życia na krzyżu! Wszystko inne mamy miłować tylko w Bogu i dla Boga.
Apostoł narodów, Paweł św. daje nam opis prawdziwej miłości, gdy mówi: “miłość jest rącza, szczera, pobożna, przyjemna i wesoła; jest ona cierpliwa, wierna, wielkomyślna, a nigdy siebie samej nie szuka, bo gdzie kto zaczyna szukać siebie samego, tam już ustaje w miłości. Dalej, miłość jest przezorna, pokorna i prawa; nie miękka, nie płocha, nie ubiegająca się za próżnościami; wstrzemięźliwa, czysta, spokojna i na każdy zmysł swój baczna. Miłość jest podległa i posłuszna przełożonym (Kościołowi), względem Boga tkliwa i wdzięczna; w Nim pokładająca nadzieję i ufność wtedy nawet, kiedy Pan Bóg ją, zaniedbywać zda się; bo bez cierpienia żyć w miłości nie można. Kto nie jest zdolny wszystko cierpieć i stać zawsze na pogotowiu do woli ukochanego, ten nie jest godzien zwać się miłośnikiem. Kochający powinien znieść chętnie dla ukochanego wszelką gorycz i przykrość i nie dać się odwieść od kochania dla nastręczających się przeciwności.
Przykłady doskonałej takiej miłości są tylko w prawdziwym Chrystusowym Kościele, Rzymsko – katolickim. Dali je nam Święci Pańscy, jak św. Franciszek z Asyżu, ten przykład seraficznej miłości. Któż nie zna tej tkliwej świętego Patryarchy Franciszkańskiego Zakonu, ku Jezusowi miłości, który płakał na widok prowadzonego baranka, bo mu to przypominało mękę niepokalanego Baranka, Jezusa Chrystusa! Zaiste, godzien był otrzymać nagrodę swej seraficznej miłości święte stygmaty pięciu Ran Zbawiciela.
Wiekopomną modlitwą św. Franciszka zakończymy nasze tu rozważanie o skarbie miłości Boskiej:
“Niech siła miłości Twojej! Jezu mój, ogarnie duszę moją: abym umarł dla miłości Twojej miłości, któryś raczył umrzeć dla miłości mojej”.
(Str. 232. “Żywot św. Franciszka”, wyd. Niemiry, 1906 r., Warszawa.)
Ks. Jan Domaszewicz – NIEZWYKŁE SKARBY (Krótkie uwagi) : Wedle nauki Świętych i Kościoła.
WESPRZYJ NAS
Jeśli podobają się Państwu treści które publikujemy i uważacie, że powinny docierać do większej ilości odbiorców, prosimy o wsparcie rozwoju naszej strony.
Wybraną kwotą:
Lub inną dowolną:
Dziękujemy
WSPIERAM
Skomentuj