28 grudnia CBOS podał wyniki badań na temat moralności Polaków pod hasłem: Stosunek Polaków do wybranych zjawisk i zachowań kontrowersyjnych moralnie.
Respondenci wyrażali swój stosunek do danych zachowań posługując się skalą od 1 do 7, gdzie 1 oznaczało iż dane postępowanie jest zawsze złe i nie może być usprawiedliwione, a 7 – że nie ma w nim nic złego.
Nas interesują głównie te głosy bezwzględnego potępienia. Zgodnie z zasadą „niech mowa wasza będzie tak, tak nie nie…” bo co ponad to kierowanie się podszeptami szatana i/albo własnym ego.
Zakładając więc że respondenci nie oszukiwali samych siebie , czy też nie mówili tego co wypada powiedzieć dane wyglądają następująco:
23% zdecydowanie potępia rozwody (51% popiera), a 20% konkubinat (trzy razy więcej zwolenników -63%). Natomiast stosowania środków antykoncepcyjnych nie toleruje tylko 17% respondentów, podobnie jak uprawiania seksu przed zawarciem małżeństwa -16 % . Poparcie dla obu tych praktyk jest po 4 razy większe (odpowiednio 62% i 63%).
Aborcję zdecydowanie potępiło tylko 32% badanych a eutanazję 41%. Dziwne rozróżnianie w wartości życia…
Analityk CBOS we wnioskach z badania wskazuje że osoby regularnie (przynajmniej raz w tygodniu) praktykujące religijnie, nie w pełni akceptują nauczanie Kościoła katolickiego – „zwłaszcza w wymiarze seksualności i obyczajowości”
Co czwarta osoba twierdząca że opiera się na moralności katolickiej, jednocześnie nie jest przeciwnikiem seksu przedmałżeńskiego (27%), konkubinatu (26%), antykoncepcji (26%) i rozwodów (25%).
Przypominam tu, że katolik jest zobowiązany wierzyć i akceptować wszystkie prawdy wiary i przykazania, nie tylko wybrane. Inaczej nie jest katolikiem.
Trzeba jeszcze zwrócić uwagę że aborcję zdecydowanie potępiło tylko 32% badanych, konkubinat 20%, a seks przedmałżeński 16%. Przy porównaniu tego do 34% zdecydowanych przeciwników jazdy na gapę środkami komunikacji miejskiej, czy z 40% procentami potępiającymi przekraczanie prędkości na drogach wnioski są opłakane. Więcej Polaków deklaruje bezwzględną słuszność przestrzegania przepisów drogowych niż przykazań Bożych.
Badanie wyraźnie pokazuje że Polacy potępiają to co zagraża ich interesom doczesnym. A życiem wiecznym niewielu jest realnie zainteresowanych. Taką oto mamy katolicką Polskę i tzw. katolików, którzy Pana Boga traktują jak darmową pralnię grzechów, ale tylko jak im przyjdzie ochota coś zmienić; i za które nawet nie żałują, tylko świadomie robią to co przeczy przykazaniom i myślą że Bóg się zadowoli ewentualnym wyklepaniem tego na spowiedzi. Nie widzą że to drwina z Pana Boga i grzech przeciw Duchowi Świętemu. Nie wspominając już o tych, którzy już grzechu za grzech nie uznają, a deklarują się katolikami. Uparcie nic nie chcą widzieć, ani słyszeć.
To jest ich bożek – własne ja, do którego myślą że dostosują Boga, bo tak im mówią moderniści humaniści wywyższający człowieka detronizując Boga. Następny etap – droga synodalna, czyli demokracja w ich „kościele” sformalizowana – To wierni mają mówić Bogu co słuszne, a co trzeba zmienić, żeby sodomici czy inni grzesznicy czuli się w owym „kościele” dobrze.
Pora już zobaczyć, że tam już prawie nikt nie czci Boga, tylko własny, przystosowany do grzechów Jego obraz . A to oznacza że nie jesteś w Kościele Katolickim, tylko w sekcie która prowadzi cię na zatracenie. Nie licz że podszywający się pod katolickich duchownych kapłani modernistycznego kościoła ci o tym powiedzą.
Albo zaczniesz szukać prawdziwej nauki Chrystusa, albo sam Mu będziesz mówił co jest słuszne a co nie. Twój wybór Polaku. Jednak z konsekwencjami się licz…
Agnieszka Szaroleta
WESPRZYJ NAS
Jeśli podobają się Państwu treści które publikujemy i uważacie, że powinny docierać do większej ilości odbiorców, prosimy o wsparcie rozwoju naszej strony.
Wybraną kwotą:
Lub inną dowolną:
Dziękujemy
WSPIERAM
Skomentuj