Chcieć Boga kochać a nie chcieć cierpieć, jest tylko czczem ułudzeniem, chociaż nie wiem jak można mówić, że się cierpi, jeśli się sercem Pana naszego Jezusa Chrystusa prawdziwie kocha, który największą gorycz w słodycz przemienia i wśród boleści i upokorzenia daje pociechę i radość.
Kochajmy Pana naszego, ale kochajmy Go na krzyżu; bo to jest pociechą dla serca Jego, w jednem i temże samem sercu, znaleźć miłość, boleść i milczenie!
I cóż na tem zależy, z jakiego drzewa krzyż nasz wyciosany, byle krzyżem był, do którego miłość trzyma nas przybitych!
Starajmy się przede wszystkiem nosić krzyż nasz w pokorze i milczeniu; bo krzyż to skarb wielki, który ukrywać powinniśmy, aby go nam nie odebrano. Nie wiem coby nas w tem długiem i ciężkiem życiu pocieszyć i wzmocnić zdołało więcej, jak ciągłe w miłości cierpienie!
Cierpmy bez narzekania, uważając każdą chwilę, nie na krzyżu przeżytą, za straconą.
O jak dobrze żyć i umierać na krzyżu! Krzyż to drogi balsam, ukrywajmy go starannie,aby woni swojej przed Bogiem nie stracił! O jak dobry, jak zbawienny ten krzyż, w każdym czasie i na każdem miejscu!
Dziękujmy Bogu jeśli czasami nas nim obdarzy, i prośmy Go aby nam przebaczył, jeśli go źle nosimy i posiadając tak drogi skarb, w ubóstwie duszy zostajemy!
Najdoskonalszą rzeczą, o nic nie prosić i od niczego się nie wypraszać, ale zostawić miłości boskiej, aby nas krzyżowała, wedle woli i miłosierdzia swego. Innej pociechy nie szukam, ja k tylko żadnej u świata nie szukać pociechy i cierpieć z ukrzyżowanym Chrystusem w cichości i milczeniu
KSIĄŻKA DO NABOŻEŃSTWA Ojca Karola Antoniewicza: dzieło pośmiertne zebrane z pism autora. Kraków, 1883 r.


Skomentuj