Kiedy odmawiałem różaniec w samochodzie pod cmentarzem przyszła mi taka myśl:
on już tyle przeszedł…
Ja sobie poradzę.
Tyle czasu był ze mną, pora żeby pomógł komuś innemu.
Zobaczyłem ten mały krzyż.
Taka mała istota. Może jest w niebie, ale przekaże go komuś innemu.
Jak będę tu następnym razem i dalej będzie, to przewieszę go na inny krzyż.
Taki poszarpany po wojnach z szatanem, ale w nim jest siła NMP.
Arkadiusz
Skomentuj