O czystości naszych intencji i wartości uczynków -Św. A.M. Liguori


Dusza miłująca Pana Jezusa nie zazdrości możnym tego świata, lecz tylko tym, którzy więcej miłują Pana Jezusa.

1. Św. Grzegorz wykładając trzecie to znamię miłości, powiada, że miłość nie zna zazdrości, bo nie umiałaby nawet zazdrościć ludziom światowym tych wielkości ziemskich, których nie tylko nie pragnie, ale nawet niemi gardzi.

Trzeba więc rozróżnić dwa rodzaje zazdrości, jedną złośliwą, drugą świętą. Zła jest ta, która się zasmuca na widok dóbr tego świata, jakie inni na ziemi posiadają i o nie właśnie jest zazdrosną. Święte zaś współzawodnictwo bynajmniej nie zazdrości możnym tego świata żyjącym wśród zaszczytów i radości ziemskich, raczej się nad nimi lituje. Ale za to, nie szukając i nie pragnąc niczego jak jednego Boga i za tym tylko się ubiegając, żeby Go umiłować, ile tylko może, święcie zazdrości tym, którzy Go więcej miłują, i samych nawet Serafinów w miłości Bożej rada by przewyższyć.

2. Ten to jest jedyny cel, jaki sobie na ziemi wytykają dusze święte, a tym samym tak się Bogu podobają i taką ranę miłości Sercu Bożemu zadają, iż Bóg się do nich odzywa: » Zraniłaś serce Moje, siostro Moja, oblubienico, zraniłaś serce Moje, jednem okiem twojem.« Tym jednym okiem jest jeden jedyny cel, jaki ma dusza miłująca we wszystkich swych myślach i ćwiczeniach, mianowicie, żeby się podobać Bogu.

Ludzie światowi w sprawach swoich patrzą na rzeczy wielu oczami, to jest wykonują je w rozmaitych celach niedoskonałych, jak np. by się ludziom przypodobać, zjednać sobie sławę, pozyskać bogactwa, a jak nie co innego, to przynajmniej by sobie dogodzić. Ale święci nie mają jak tylko jedno oko, aby we wszystkim, co czynią, zważać jedynie na upodobanie Boże, i mówią z Dawidem: » Cóż ja mam w niebie, albo czegom chciał na ziemi oprócz ciebie? — Boże serca mego I części moja, Boże, na wieki »

I czegóż innego mógłbym pragnąć, Boże mój, i w tym życiu i w przyszłym, jak Ciebie jednego? Tyś moim bogactwem, tyś jedynym panem serca mego. Niech się radują, mówi św. Paulin, bogacze w swoich skarbach ziemskich, niech się radują królowie w swych królestwach; Ty, mój Jezu, jesteś moim skarbem i królestwem moim.

 

3. Zauważmy więc, że nie dość jest wykonywać uczynki dobre, ale nadto i dobrze wykonywać je trzeba. Ażeby zaś nasze uczynki były dobre i doskonale wykonane, trzeba je wykonywać z czystą intencją podobania się Bogu. Ta to była słuszna chwała oddana Panu Jezusowi: « Dobrze wszystko uczynił.»

Wiele spraw ludzkich, dobrych i chwalebnych w sobie, wobec Boga mało albo żadnej zasługi mieć nie będą, z powodu, że były uczynione nie dla chwały Bożej ale dla innych celów. Mawiała św. Marya Magdalena Pazzi: »Bóg wynagradza nasze czyny wedle wagi ich czystości.« To znaczy, że stosownie do czystości naszej intencji Bóg przyjmuje i nagradza uczynki nasze.

Ależ, o mój Boże, jakże trudno znaleźć uczynek wykonany jedynie dla Boga! Pomnę na pewnego zakonnika podeszłego wieku i wielkiej świątobliwości, który wiele się napracował dla chwały Bożej a umierając pozostawił po sobie powszechne mniemanie świętości. Otóż ten dnia pewnego, rozpatrując minione życie swoje, cały zasmucony i zalękniony odezwał się do mnie: »Biedny ja, kiedy rzucę okiem na wszystkie sprawy życia mego, nie znajduję między niemi ani jednej wykonanej wyłącznie dla Boga.«

Przeklęta ta miłość własna, która nam wydziera większą część albo nawet i cały owoc naszych dobrych uczynków. Iluż to jest takich, którzy wykonując najświętsze nawet obowiązki kaznodziejów, spowiedników, misjonarzy, mozolą się i trudzą, a zasług mało albo nic nie zbierają, bo zamiast zważać jedynie i wyłącznie na Boga, oglądają się za poklaskiem świata, za własną korzyścią, ulegają próżności i chęci pokazania się, albo przynajmniej dogodzenia własnej skłonności.

 

4. Powiada Pan Jezus:  « Strzeżcie się, abyście sprawiedliwości waszej nie czynili przed ludźmi, abyście byli widziani od nich: bo inaczej zapłaty mieć nie będziecie u Ojca waszego, który jest w niebiesiech ». Kto pracuje dla schlebiania własnym zachciankom, otrzyma owszem należną sobie nagrodę: « zaprawdę, dodaje Pan Jezus, powiadam wam, wzięli zapłatę swoją » , ale nagrodę tyle wartą co chmurka dymu, marne, prędko przemijające zadowolenie, bez żadnej trwałej korzyści dla duszy.

Prorok Ageusz powiada, że kto pracuje w innym celu, jak dla przypodobania się Bogu, ten wkłada swój zarobek do dziurawego worka, w którym nic już nie znajdzie, gdy go otworzy: » a kto zyski zbierał, kładł je w dziurawy mieszek «. Skutek zaś jest ten, że ci, którzy po wielu zabiegach nie osiągają, czego pragnęli, popadają w niepokój i zamieszanie. A to właśnie jest najlepszym znakiem, że jedynym ich celem w działaniu nie była chwała Boża. Kto bowiem podejmuje się jakiej pracy jedynie dla chwały Bożej, bynajmniej nie traci pokoju, choćby mu się ona nie powiodła; gdyż pracując z czystą intencją osiągnął w każdym razie cel swój przypodobania się Panu Bogu.

5. Oto są znaki, po których każdy może poznać, czy w swoich sprawach duchownych kieruje się jedynie intencją chwały Bożej:

1) Jeśli się nie niepokoi w razie niepowodzenia, ale mówi: Pan Bóg tego nie chciał, więc i ja nie chcę.

2) Jeśli z dobrego, które inni czynią, tak samo się raduje, jak gdyby je był sam wykonał.

3) Jeśli się nie ubiega o jakie szczególne zajęcie raczej niż o inne, ale z chęcią przyjmuje to, które mu nałoży posłuszeństwo względem przełożonych.

4) Jeśli po dokonanym uczynku nie szuka u drugich ani wdzięczności ani uznania, i na odwrót nie zasmuca się, jeśli go może od drugich spotka nagana lub niezadowolenie, ale mu to wystarcza, że Bóg jest z niego zadowolony. Jeśli mu zaś może świat oddaje pochwały, nie wzbija się w pychę, ale pokusie próżności, która mu się nasuwa i do serca dobija, odpowiada słowami czcigodnego Jana z Awili: »Odejdź, przyszłaś za późno, już całą sprawę zaofiarowałem Bogu.«

 

6. W ten to sposób wchodzi się do wesela Pana Boga, to znaczy znajduje się upodobanie w tym, co jest upodobaniem Bożym, jak to jest obiecane słudze wiernemu: »Dobrzeć sługo dobry i wierny: gdyżeś był wiernym nad małem…. wnijdź do wesela Pana twego.« Bo zaiste, jak to zauważa św. Jan Chryzostom, jeśli dostępujemy tego szczęścia, że możemy coś zdziałać, co radość sprawia Bogu, jakiejże innej jeszcze nagrody mielibyśmy wyglądać? Ta to jest najwyższa nagroda, największe szczęście jakiego stworzenie dostąpić może, że radość sprawia Stwórcy swemu.

7. I to jest właśnie, czego się Pan Jezus domaga od duszy miłującej Go. » Przyłóż mnie, mówi do niej, jako pieczęć do serca twego, jako pieczęć do ramienia twego.« Chce on, żeby znamię Jego wyryła sobie na sercu i na ręku: na sercu, aby cokolwiek sobie zamierza, wszystko chciała jedynie z miłości ku Bogu, na ręku, aby cokolwiek wykonuje, wszystko robiła dla przypodobania się Panu Bogu; tak iżby Bóg sam był zawsze jedynym celem każdej jej myśli i każdego uczynku.

Kto chce zostać świętym, mawiała św. Teresa, nie może żyć dla czego innego jak tylko dla tego jednego pragnienia, by się przypodobać Panu Bogu, a pierwsza jej córka duchowna, czcigodna Beatrycza od Wcielenia mawiała: nie ma ceny, za którą by można okupić najmniejszą nawet drobnostkę uczynioną dla Boga. I słusznie, gdyż wszystkie uczynki spełnione dla Boga są aktami miłości, które nas łączą z Bogiem i wysługują nam dobra wieczne.

 

8. Czystość intencji nazwaną jest alchemią niebieską, za której pomocą można żelazo przemienić w złoto, to znaczy, że uczynki najpospolitsze, jak codzienna praca, posiłek, rozrywka, spoczynek, skoro są wykonane dla Boga, zamieniają się na złoto świętej miłości.  Dlatego też Marya Magdalena Pazzi była głęboko o tym przekonaną, że ci, którzy wszystko, co robią, robią z czystą intencją, idą prosto do nieba, nie zatrzymując się wcale w czyśćcu.

Opowiadają o pewnym świątobliwym pustelniku, iż miał zwyczaj przed każdą czynnością na krótką chwilę się zastanowić i oczy w niebo wznosić. Zapytany, czemu by tak robił, odpowiedział: zmierzam się, by dobrze trafić. Chciał przez to powiedzieć, że jak strzelec, zanim strzałę z łuku wypuści, bierze na cel, żeby nie chybić, tak samo i on, zanim by ręki przyłożył do jakiej bądź czynności, wpatruje się w Boga, ażeby ta czynność wypadła wedle Jego upodobania. Tak samo i nam czynić wypada, i nie tylko przy rozpoczęciu pracy, ale i wśród czynności dobrze jest od czasu do czasu odnowić intencję przypodobania się Bogu.

 

9. Ci, którzy w działaniu swoim zważają przede wszystkim na wolę Bożą, opływają w ową świętą swobodę ducha, która jest udziałem dzieci Bożych, a która sprawia, że się ochotnie podejmują wszystkiego, co się podoba Panu Jezusowi, bez względu na jakikolwiek opór miłości własnej lub wzgląd ludzki. Miłość ku Panu Jezusowi wprowadza dusze Go miłujące w ową świętą obojętność, dzięki której wszystko po równo przyjmują i miłe rzeczy i przykre; nie pragną niczego, co im samym się podoba, ale chcą -wszystkiego, co się podoba Bogu. Z tym samym pokojem serca zabierają się do rzeczy wielkich jak i do małych, do tego, co im radość sprawia jak i do tego co im jest uciążliwe; wystarcza im to zupełnie, że się tak Bogu podoba.

 

10. Na odwrót, jest wielu takich, którzy chcą niby służyć Panu Bogu, ale tylko w pewnym zajęciu, na tym miejscu, z owymi towarzyszami, w takich okolicznościach, inaczej albo wszystko porzucają albo pracują ze złą wolą. Tacy nie posiadają owej swobody ducha, ale są niewolnikami miłości własnej, i dlatego w tym nawet, co z konieczności robią, mało zasługi zbierają, a żyją w udręczeniu, gdyż ciężkim im się staje jarzmo Chrystusowe.

Prawdziwi miłośnicy Jezusowi w tym właśnie pociechę swą znajdują, żeby robić tylko to, co się podoba Panu Jezusowi, i dlatego że się podoba Panu Jezusowi, i o tym czasie i w takim miejscu i w taki sposób, jak tego chce Pan Jezus, czy On ich pragnie użyć do służby swej wśród zaszczytów ziemskich, czy wśród życia zwykłego i wzgardzonego. Oto co znaczy miłować Pana Jezusa miłością czystą; i o tę miłość my się ubiegać powinniśmy, zwalczając zachcianki miłości własnej, szukającej zawsze zajęć zaszczytnych wedle świata i schlebiających naszym skłonnościom.

 

11. A nawet i od przywiązania do duchownych ćwiczeń pobożnych trzeba nam być wolnymi, skoro się Panu Jezusowi spodoba zająć nas innymi sprawami. Ojciec Alwarez dnia pewnego, będąc mocno zatrudniony i uważając, iż to zajęcie odrywa go od Boga, chciał je porzucić, aby iść na modlitwę; wtedy odezwał się do niego Pan Jezus: » Chociaż cię nie zatrzymuję przy sobie, niech ci to wystarczy, że się tobą posługuję.«
Dobrze to sobie powinny rozważyć te osoby, które się zaraz mocno niepokoją, jeśli posłuszeństwo lub obowiązek miłości bliźniego nakazują im czasem opuścić zwykłe praktyki pobożności; niechaj wiedzą, że taki niepokój z pewnością nie pochodzi od Boga, ale albo od złego ducha, albo od ich miłości własnej.  Panu Bogu służyć, choćby i z poświęceniem własnego życia! oto najpierwsza zasada świętych.

Uczucia i prośby

O Boże wieczny! składam Ci w ofierze całe serce moje; ale, niestety, z jakiegoż to serca czynię Ci ofiarę? ze serca, które lubo na to stworzone, aby Cię umiłowało, jednak zamiast Cię miłować, tyle razy przeciw Tobie się zbuntowało. Lecz zważ na to, o mój Jezu, że jeśli dawniej to serce moje było Ci niewierne, teraz jest pełne żalu i skruchy, że Cię tyle naobrażało.
Tak jest, mój drogi Zbawicielu, żal mi, żem Tobą wzgardził i mam dobrą wolę i postanowienie, odtąd Ciebie słuchać i miłować Cię nade wszystko.
Ale zaklinam Cię, Ty sam pociągnij mnie do miłości swojej; uczyń to dla tej miłości, jaką mi okazałeś, umierając za mnie na krzyżu.
Miłuję Cię, Jezu mój, miłuję Cię całą duszą miłuję Cię więcej niż siebie samego, o prawdziwy, o jedyny miłośniku duszy mojej, boś Ty sam jeden, a żaden inny, z miłości ku mnie poświęcił życie swoje. Ze łzami wspominam na niewdzięczność, jakiej się względem Ciebie dopuściłem.
Ja nędzny na wieczną zgubę się podałem, ale łaska Twoja, jak się tego spodziewam, do życia mnie znowu powołała. Odtąd to jedno będzie życiem mojem, żeby Cię miłować, Ciebie najwyższe dobro moje.
Spraw, niech Cię miłuję, o miłości nieskończona, nic wiece od Ciebie nie żądam. O Maryo, matko moja* przyjmij mnie za sługę swego i wyjednaj mi przyjęcie u Jezusa, Syna Twego.


Św. A. M. LiguoriO miłowaniu Pana Jezusa w życiu codziennem. Poznań.
Nakładem i czcionkami Drukarni i Księgarni św. Wojciecha. 1917 r.  str. 87 – 94.

 


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Jedna odpowiedź do „O czystości naszych intencji i wartości uczynków -Św. A.M. Liguori”

  1. Awatar Zbyszek
    Zbyszek

    Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

    Polubienie

Skomentuj

Create a website or blog at WordPress.com