Zanim zobaczyłem Ciebie,
zanim ujrzałem światło,
pogrążony w mroku
nie widziałem zła, które było we mnie.
Byłem ślepcem prowadzonym przez piekło,
szarpanym ludzkimi pragnieniami.
Chciałem dać wszystko rodzinie —
to, czego sam nigdy nie dostałem.
Nie rozumiałem, że oni nie chcieli pieniędzy.
Nie rozumiałem, że oni potrzebowali miłości.
Czas mijał nieubłaganie,
a ja coraz niżej upadałem…
coraz głębiej w bagno życia się zanurzałem.
Ale Ty, o Panie, nie pozwoliłeś mi umrzeć.
Ale Ty, o Panie, podałeś mi dłoń,
chociaż walki chciałem.
Więc nie zostawiaj mnie nigdy,
więc pamiętaj o mnie zawsze,
żebym ciągle widział Ciebie
w mojej duszy,
w moim sercu.
Zawsze będzie miejsce dla Ciebie,
bo choć prochem jestem,
kocham Cię
i pragnę Twojej miłości —
dla siebie,
dla rodziny.
Tylko to jest im potrzebne,
nic więcej.
Arkadiusz Niewolski


Skomentuj