Cisza na pustyni duszy


Duszo samotna w ludzkim pojęciu
Łzami krwawymi płaczesz
Nad męką Pana naszego.
Zewnętrznie — na rogatkach miasta,
Tam, gdzie cię inni judasze widzą.
Lecz kto za tobą zapłacze?
Kto modlitwę o ratunek wzniesie?

Zdruzgotana ciężarem kłamstw,
Zwracasz się do świata.
Ciężko wołać na pustyni —
Łatwiej uciekać do Hiszpanii.
Miecz wisi nad twoją głową,
Wokół słychać wiele głosów:
„Tu jest”, „tam jest”…
Słuchając ludzi, prawdy nie odnajdziesz.

Błąkasz się więc samotnie
Po śmietniku świata.
Bóg jest zawsze przy tobie —
Niezmienny.
Czy widoczny dla ciebie?
Czy nie stał się starym, wyblakłym obrazem,
Schowanym gdzieś głęboko?

Może namalowałeś drugi,
Na podobieństwo swoich grzechów?
Czy Herod cię uwięził?
Czy może przyjął
Do swojego rozpustnego dworu?
Czy zetną ci głowę?
Czy może tobie
Przyniosą ją na tacy — za zdradę judaszową?

W duszy rozstrzygnie się wojna.
Dusza zapłaci za grzechy ciała.
Dlaczego więc
Traktujesz ją jak wysypisko śmieci?


Arkadiusz Niewolski


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj