Adwent w życiu duszy


Kościół Św. uroczyście gotuje się na przyjęcie Chrystusa, podobnie jak owe panny mądre, które oczyściły lampy swoje na przywitanie Oblubieńca.

I nam wejść trzeba w uczucia tej Matki naszej i jakby do siebie wyrzeczone stosować te słowa Jezusa: Niech będą przepasane biodra wasze i pochodnie gorejące w rękach waszych, a wy podobni ludziom, oczekującym na Pana swego. (Łuk. XII, 35 – 36.)

Dusze odkupione, to jakby żywe kamienie, składające budowanie Kościoła. Każda z nich jest przedmiotem takiej samej pieczołowitości, jaką jemu świadczy Bóg, który i Kościół nabyt Krwią swoją (Dz. Ap. XX, 28). Każdy więc z nas, śmiało powtórzyć może ze św. Pawłem: Syn Boży umiłował mię i wydał samego siebie za mnie. (Gal. II, 20.) Tożsamość przeznaczenia, każe nam jakby za swoje własne uważać losy Kościoła św. i pomaga na każdą chwilę wchodzić w myśl i usposobienie tego.

Wraz ze Świętymi Starego Przymierza, błagajmy więc Boga o zesłanie Mesjasza i w duchu uprzytomnijmy sobie te ciemności błędu i grzechu, w jakich jęczała ludzkość przed narodzeniem się Boga. Niechaj Mu serce miłością odpowie, niech usiłuje choć w części spłacić dług wdzięczności Odkupicielowi, który się nie zawahał zstąpić na ziemię, dzielić nędzę stworzenia swego.

On chce naszego błagania i czeka na nie.

 

Po spełnieniu tego pierwszego obowiązku, niech się zatrzyma i utkwi myśl nasza w owem tajemniczem przyjściu Pasterza Dobrego, który nie tylko strzeże całości swej trzódki, lecz i nie szczędzi starań i trudów dla każdej z osobna owieczki, bo każda zarówno Mu droga.

Ponieważ zaś Ojciec niebieski o tyle więcej ma w nas upodobania, o ile wierniej odtworzony widzi w duszy obraz Syna swego, prośmy gorąco Jezusa, aby wejść łączył w serce nasze, upodobnił je Sobie i wziął je w niepodzielne władanie. A wówczas dokona się na ziemi dzieło zwierzone Kościołowi św., który do nas przemawia słowy Apostoła narodów: Dziatki moje, które znowu bolejąc, rodzą, ażeby Chrystus był w was ukształtowany (Gal. IV, 19).

 

A jak przychodząc na świat, dla dopełnienia ofiary swojej, bierze Zbawiciel postać dzieciątka i stopniowo wzrasta w lata i mądrość, podobnie działa i w duszach. W pamiątkowym okresie przyjścia swego, rodzi się Jezus chętnie w sercu człowieka na nowe życie łaski, ale jakże, niestety, mało ludzi odpowiada Mu za to wdzięcznością!

Ma wprawdzie Pan Jezus na ziemi garstkę sobie oddaną, Jego życiem żyjącą coraz pełniej, znaczniejsza jednak liczba istot wzgardzą łaskami Jego, przez grzeszną obojętność, bo już miłość swą pierwszą opuściły (Apok. II, 4) i nie idą za Nim, zastygłe w oziębłości. Reszta zaś, także liczna, soków odżywczych nawet nie szuka dla serca, a trzymając się zdała od Tego, który o sobie mówi Jam jest żywot (Jan, XIII, 6) niechybną śmierć gotuje duszy swojej.

 

Otóż w Adwencie, Pan Jezus puka do drzwi serc ludzkich odczuwalnie, albo też w sposób ukryty. Wszechwładny Stwórca, na którego jedno skinienie musiałyby Mu wszystkie stanąć otworem, dobrocią teraz wprasza się do tej gospody.
Zali się tylko w razie odmowy iż miejsca Mu nie było (Łuk. II, 7), przyszedł do własności, a swoi Go nie przyjęli (Jani, 11), przynajmniej znaczna ich większość. Posluchajmyż dalej, jak odpłaci ofiarowaną sobie gościnę: a ilukolwiek ich przyjęło Go, dał im moc, aby się stali synami Bożymi (Jan I, 12)

 

Przygotujcie się zatem na powitanie Zbawcy, dusze, które już dawno innego życia, innego serca, innych pragnień nie macie, jedno tylko Jezusowe! Oto idzie, promienny pięknem, ponad wszelkie dotychczasowe pojęcie wasze! Nakłońcie ucha ku słowom Liturgji Bożej, a miłość da wam niewątpliwie nowe ich zrozumienie. Otwórzcie bramy, niech wnijdzie Król chwały (Psalm 23) i do was, Chrześcijanie, którzy Go macie, nie znając, ani kosztując słodyczy Jego niewypowiedzianej. Przynosi teraz świeży ich zasób, niepomny przewinień naszych, Ten, który nowe czyni wszystkie rzeczy (Apok. XXI, 5). Zróbcie Mu miejsce! a narodzi się Dzieciątko, oto zbliża się chwila. Ocknijcie się wreszcie z letargu duszy, a śpiewając Mu hymny pobożne, czuwajcie, aby nie usnąć ponownie. Ileż otuchy wlewają do duszy słowa Liturgji, głoszące o ciemnościach, które Bóg jeno rozproszyć zdolen, o ranach, które zabliźnić w Jego jest mocy, o chorobach, które leczy ta dłoń zbawiająca.

 

Pójdźcie do Odkupiciela biedne dusze, pogrążone w grzechach: Czemu umrzeć macie, domie Izraelów? nie chcę śmierci umierającego, mówi Pan Bóg, nawróćcie się, a żyjcie. (Ezech. XVIII, 31-32.) Boże Narodzenie to dzień zmiłowania powszechnego— byle tylko nie zamykać serca przed Panem, wpraszającym się tak dobrotliwie. Porzućmy trwogi o przeszłość; choćby najgorszą była, utonie w morzu niepamięci, bo chce Bóg nasz, aby gdzie obfitowało przestępstwo, łaska teraz więcej obfitowała (Rzym. V, 20).

 

Jeśli jeszcze nie poruszy nas ta słodycz nieprzebrana, bo serce, zastarzałe w nieprawościach, straciło już dziecięcą ufność do Najlepszego Ojca, stawmy się w duchu na sąd Jego, to trzecie, ale grozy pełne, przyjście Pana: oto niebo ustąpiło przed Nim, jako księgi zwinione (Apok. V, 14.) z ust Jego miecz z obu stron ostry wychodzi (Apok. I, 16) a krzyki potępieńców rozdzierają powietrze: góry padnijcie na nas! pagórki przykryjcie nas! (Łuk. XXIII, 30) To ci wołają, którzy nie poznali czasu nawiedzenia Pańskiego (Łuk. XIX, 44), nie chcieli Boga Pokoju, więc wpadli w ręce Sędziego, który ich strąci w przepaść wiecznego ognia, a płomień jego będzie gorzał aż do spodku piekła i pożre ziemią z jej urodzajem i grunty gór wypali (Deuter. XXXII, 22.  I toczyć ich pocznie robak zgryzoty, który nigdy nie umiera. 

 

Niechże więc powtarzamy, zadrżą zbawiennym lękiem serca, które się potrafiły oprzeć Miłości. Niech zmierzą swe siły i dobrze obliczą się z sobą: wzgardzają Dzieciątkiem, czy jednak zdzierżą Bogu Mocnemu, który kiedyś nie już zbawiać, ale sądzić przyjdzie świat w sprawiedliwości i zażąda ścisłego rachunku z życia?..

 

Jest bojaźń niewolnicza i synowska. Pierwsza, bez miłości, rodzi niewolników; drugą mieć powinien każdy Chrześcijanin, udziałem jest bowiem serc kochających i nawet przystoi dzieciom Bożym, nie chcącym gniewu dobrego Ojca. A chociaż miłość doskonała precz wyrzuca bojaźń (J. IV, 18), powraca ona chwilami i Świętym nawet, na kształt błyskawicy rozświecając prawdą tajniki sumienia i błogosławioną przejmując pokorą. W takich razach jaśniej im staje nędza własnego skażenia i wzbiera gorętsza wdzięczność za tę niepojętą litość Bożą, której tak bardzo człowiek niegodzien.

A zatem wszystkim zdrowo będzie wspominać sobie często straszne sądy Boże i wołać z Psalmistą: Przeszyj bojaźnią Twoją, Panie, ciało moje!

Z tego, co się rzekło, wynika, że Adwent jest czasem drogi oczyszczającej. Wezwanie św. Jana, które Kościół św. powtarza w tych dniach tak często: Gotujcie drogą Panu! wyraża myśl tę samą. Niech więc każdy pracuje nad wygładzeniem tej
ścieżki w duszy swojej, która za wejście służyć ma Panu. Sprawiedliwi niech dążą coraz to wyżej, wedle słów Apostoła tego, co nazad jest, zapominając, a do tego, co wprzód, wyciągając się (Filip. HI, 13). Grzeszniku, zerwij krępujące cię pęta złych przyzwyczajeń, poddając ciało duchowi i odwagę czerpiąc w modlitwach Kościoła. A wtedy Jezus nie przejdzie mimo nas, bo sam powiedział: Oto stoję u drzwi i kołacę – jeśliby  kto usłyszał głos mój i otworzył mi drzwi, wnijdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną.

 


Rok liturgiczny. Adwent.  – Czcionkami Diecezjalnego Zakładu Drukarskiego. Sandomierz. 1927.


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Jedna odpowiedź do „Adwent w życiu duszy”

  1. Awatar Zbyszek
    Zbyszek

    Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Zbyszek Anuluj pisanie odpowiedzi