Nowe normy orzekania o prawdziwości objawień, a Medjugorie


Dykasteria ds. Nauki Wiary wydała w piątek nowe normy oceny objawień nadprzyrodzonych. Według prefekta Dykasterii ds. Nauki Wiary, Víctora Manuela Fernándeza, nowe zasady mogą otworzyć drogę do ostatecznej deklaracji w sprawie  „objawień” w Medjugoriu. Tylko o ostateczną deklarację wg nowych zasad oceny bardzo trudno.  Nowe normy oznaczają raczej rezygnację z konkretów co doprowadzi do szerzenia fałszywych objawień na niespotykanym dotąd poziomie.

Zgodnie z normami z 1978 roku istniały tylko trzy możliwe sposoby kategoryzacji objawień:
– Nadprzyrodzone, uznane za godne wiary. Są to objawienie „zatwierdzone”
– nie mające nic sprzecznego z wiarą choć nie muszą być nadprzyrodzone
– oraz „niegodne wiary” czyli uznane za fałszywe nie nadprzyrodzone.

Odtąd zamiast ogłaszania przez biskupów, że objawienie zostało udowodnione lub nieudowodnione jako prawdziwe,  będzie ono  podlegać innej kwalifikacji  – jednej z poniższych:

–  Nihil obstat  – nic nie stoi na przeszkodzie

Declaratio de non supernaturalitate –  nie zostało ono uznane za nadprzyrodzone.

Prohibetur et obstruatur –  choć zawiera pewne pozytywne elementy, poważne problemy oznaczają, że biskup musi ogłosić, że katolikom nie wolno w nie wierzyć ani ich promować.

Sub mandato, dosłownie „pod mandatem”,  oznacza, że dykasteria znalazła poważne problemy niedotyczące bezpośrednio samego domniemanego objawienia, ale związane z osobą, rodziną lub grupą osób, które nadużywają go, a miejscowy biskup ma podjąć próbę rozwiązania problemów.

Curatur, w którym to przypadku dykasteria dostrzega znaczące problemy związane z tym zjawiskiem, ale uznaje, że całkowity zakaz byłby problematyczny, ponieważ pobożność już się rozprzestrzeniła i są z nią związane prawdziwe duchowe owoce. W związku z tym biskup nie powinien zachęcać do popularnej pobożności i powinien zrobić wszystko, co w jego mocy, aby przekierować ją na lepszą ekspresję.

Prae oculis habeatur –  w przypadku objawień z istotnymi pozytywnymi znakami na ich korzyść, ale z wystarczającymi powodami do niepokoju, aby biskupi pozostawali w bliskim kontakcie „z odbiorcami danego doświadczenia duchowego”, aby zorganizować wszelkie wyjaśnienia, które należy poczynić.

Najistotniejszą zmianą jest ustalenie że lokalny biskup nie ma już władzy stwierdzania, że ​​rzekome objawienie ma nadprzyrodzony charakter , a Watykan zwykle nie będzie wypowiadał się również co do jego nadprzyrodzonej autentyczności. Zamiast tego, chociaż może w wyjątkach wyraźnie orzec, że takie zjawisko nie jest nadprzyrodzone, najbardziej pozytywnym orzeczeniem, jakie wyda, będzie to, co nazywa Nihil Obstat .
 Nihil obstat  oznaczać ma że widać znaki  działania Ducha Świętego i nie widać żadnych oczywistych wątpliwości doktrynalnych lub duszpasterskich, przynajmniej do tej pory. Nie jest to deklaracja, że objawienie jest zdecydowanie nadprzyrodzone, tylko że nic nie stoi na przeszkodzie, aby biskup uznał jego wartość duszpasterską lub ją promował.

 

Podczas piątkowej konferencji prasowej Fernández  znany ze swoich pornograficznych „dzieł” prefekt Dyskaterii przeciwko Doktrynie Wiary zasugerował jednak  że „nihil obstat” zjawa z Medjugorie się nie doczeka.

Nie czytałem materiałów dostępnych w dykasterii, znam pewne szczegóły, ale musimy przestudiować, aby wyciągnąć wnioski na temat tych nowych norm” – powiedział.

„Pamiętajcie, że zjawisko można uznać za dobre, nie niebezpieczne na początku, ale może powodować pewne problemy w jego późniejszym rozwoju”. 

Przypomniał opinie Bergoglio, że zjawa „wydawała polecenia, ustalała harmonogram, miejsce, co biskup powinien robić itp.”. Powiedział też, że istnieje  „konieczność wyjaśnienia, że ​​niektórych szczegółów nie należy traktować poważnie”.

Pojawiła się także krytyka postępowania „wizjonerów” i osób z ich otoczenia w ciągu dziesięcioleci od pierwotnego rzekomego pojawienia się Matki Bożej, w tym zarzuty dotyczące prób utowarowienia rzekomo trwających objawień.

 

Ale problem ze złożeniem pozytywnego oświadczenia o autentyczności objawień polega na tym, jak zauważył kardynał Fernández, że dotąd „te wyrażenia [orzeczenia o nadprzyrodzoności] skutecznie uzmysłowiły wiernym, że muszą wierzyć w te zjawiska, które czasami były cenione bardziej niż sama Ewangelia”.

Choć faktem jest że katolik nie musi wierzyć w żadne zatwierdzone przez Kościół objawienia prywatne, nietrudno się domyślić, że nie chodzi tu o sekciarskie podejście wierzących w zjawę z Medjugorie bo już dawno problem by zamknięto zamiast powiększać jego skalę. Od dziesięcioleci już stało się jasne, że watykańskiej sekcie przeszkadza głównie przesłanie z Fatimy ,o czym pisaliśmy niejednokrotnie, i to aż do tego stopnia przeszkadza, że usuwa się prawdziwą widzącą – s. Łucję aby zabezpieczyć się przed ewentualnymi „niedogodnościami” z jej strony.

Mało kto chyba słyszał, że rok temu  przewodniczący Papieskiej Akademii Maryjnej w Rzymie sugerował odrzucać autentyczność objawień, takich jak te Matki Bożej Fatimskiej, określając je jako „sprzeczne z Bożym objawieniem”. Utworzono nawet grupę wewnątrz akademii która będzie odrzucać wszelkie rzekome „objawienia maryjne, które mówią o karach od Boga” jako „absolutnie fałszywe”.

Czemu mamy się więc dziwić że poświęcenie Rosji budziło i budzi dotąd taki opór skoro administratorom Watykanu nie mieści się w głowie coś takiego jak kara Boża. Modernizm ma własną wizję Boga i Kościoła, więc wszystko co się z nią nie zgadza po kolei „odczytuje na nowo”. Na zatwierdzone objawienia kiedyś też przyjdzie pora.

 

Natomiast od dziesięcioleci przecież wszyscy udają że nic konkretnego nie wiadomo w sprawie Medjugorie, choć dwóch biskupów miejsca oraz Komisja Episkopatu Jugosławii, i sami biskupi Jugosławii  stanowczo stwierdzili że objawienia nie są autentyczne i wytknęli ślepotę księżom i biskupom ignorującym fakty. Można by zatem podsumować że nowe normy służą temu, żeby „wilk był syty i owca cała” – czyli nie uznać objawień za nadprzyrodzone i jednocześnie dalej udawać że coś dobrego się tam dzieje.

Na prawdzie nikomu  nie zależy.  Już dawno prawdziwość kultu została oddzielona od przejawów tzw. pobożności albo raczej fanatyzmu, które pojawiły się w wyniku fałszywych objawień. Zniesiono zakaz pielgrzymek do Medjugorie, mimo że Watykan nie zajął żadnego innego niż biskupi miejsca stanowiska w tej sprawie.  Watykan zakomunikował , że duchowni mieli „dołożyć wszelkich starań, aby te pielgrzymki nie były interpretowane jako potwierdzenie znanych wydarzeń, które nadal wymagają zbadania” przez Kościół.  Tylko czy ktoś udaje się na pielgrzymkę do miejsca, w którego objawienia nie wierzy?  Jeśli organizowania pielgrzymki nie należy uważać za potwierdzenie objawień, to o czym ona świadczy? Jeśli promują Medjugorie kapłani to o czym to świadczy? No chyba jeszcze o produkowaniu cudu na siłę. Bo właśnie pielgrzymki uznaje wielu za prawdziwy „cud” i „fenomen”. Nie zapominając że jest to fabryka pieniędzy, na której Watykan zarabia. Skandale finansowe pomija się milczeniem żeby nie zagrozić „fenomenowi” sekciarstwa i fanatyzmu.

Muszę zapytać, w jaki sposób Kościół Chrystusowy mógłby na podstawie takich pielgrzymek do jednej parafii, motywowanych szeregiem emocji, od zwykłej ciekawości do fanatycznej gorliwości, ogłosić takie „wizje” jako nadprzyrodzone, gdy trzy kościelne komisje śledcze ds. wydarzenia w Medziugorje zgodnie z prawem ustanowione pod kierownictwem biskupa Zanica, miejscowego biskupa i  Konferencja Biskupów [byłej Jugosławii] w 1991 r. potwierdziła, że ​​nie mogą znaleźć żadnego dowodu na istnienie „nadprzyrodzonych wizji i przesłań”Jak Kościół, który jest filarem i podporą prawdy, mógł rozpoznać takie bardziej niż wątpliwe „wizje” pod naciskiem takich petentów?

O to pytał Bp. Ratko Perić  pisząc o Medjugorie już w  2004 roku. Teraz fanatyzm „petentów” ma jeszcze większe zasięgi o czym nieraz sami mieliśmy się okazję przekonać.  Odpowiedź jest znana tylko niewielu chce ją przyjąć do wiadomości bo wiąże się z ogromnymi konsekwencjami w osobistym życiu.

Podsumowując Watykan wydaje nowe normy dotyczące rzekomych wizji, odmawiając orzekania o nadprzyrodzonym pochodzeniu wydarzeń. Nowe kategorie oceny spotęgują zamęt od którego Watykan przyczynia się nie od dziś. Jeśli ktoś uważa że chodzi tu o upilnowanie czegoś to faktycznie – kary Boże i wszelka krytyka są dla nich niedopuszczalne. W końcu przecież w Watykanie mają nadzieję na puste piekło. 

Nic nadprzyrodzonego w fałszywym kościele też działać nie możę, a że nihil obstat dla wielu będzie równoznaczne z nadprzyrodzonym, najwyraźniej nie jest problemem którym Watykan by się przejmował. Co przecież widać po wypełzających się ze wszelkich dziur fałszywych orędziach których nikt nie kontroluje. W końcu na tym polega u modernistów wiara, że każdy ma swoją „prawdę”.

Sam fakt, że wielu ludzi, choć są wierzący, uważa coś za prawdziwe, nie czyni tego prawdą, a może nawet wręcz przeciwnie. Chrystus Pan został sam, tylko ze swoją Matką i jednym uczniem na Golgocie. Był jedyną Prawdą, której sprzeciwiały się bezimienne masy, wyższe i niższe duchowieństwo oraz narodowy i międzynarodowy establishment w Jerozolimie.  – Kłamstwo Medjugorie: „Prawda nas wyzwala i zobowiązuje”- Bp. Ratko Perić (31 maja 2004)

 

Medjugorje – OSTRZEŻENIE! (Bp. P. Žanić o kulisach „objawień”) 


Agnieszka Szaroleta

 

 


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Jedna odpowiedź do „Nowe normy orzekania o prawdziwości objawień, a Medjugorie”

  1. Awatar Zbyszek
    Zbyszek

    Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

    Polubienie

Skomentuj

Create a website or blog at WordPress.com