O pysze – Objawy pychy i środki do jej usunięcia


Pycha‎ ‎jest‎ ‎nieporządną‎ ‎żądzą‎ ‎własnego‎ ‎wywyższenia‎ ‎się,‎ ‎co‎ ‎ma‎ ‎miejsce‎ ‎wówczas,‎ ‎gdy‎ ‎człowiek‎ ‎chce‎ ‎się okazać‎ ‎wyższym‎ ‎nad‎ ‎to‎ ‎czem‎ ‎jest,‎ ‎co‎ ‎umie,‎ ‎co‎ ‎może i‎ ‎co‎ ‎czyni.‎ ‎Ona‎ ‎jest‎ ‎zaparciem‎ ‎się‎ ‎Boga,‎ ‎wzgardzeniem ludźmi,‎ ‎matką‎ ‎potępienia,‎ ‎oddaleniem‎ ‎pomocy‎ ‎Bożej, przyczyną‎ ‎upadków,‎ ‎źródłem‎ ‎gniewu‎ ‎i‎ ‎twierdzą‎ ‎szatańską.

 ‎O‎ ‎objawach‎ ‎pychy.

Pycha‎ ‎objawiać‎ ‎się‎ ‎może‎ ‎albo‎ ‎na‎ ‎wewnątrz,‎ ‎samą‎ ‎myślą,‎ ‎albo‎ ‎na‎ ‎zewnętrz,‎ ‎słowem‎ ‎lub‎ ‎uczynkiem; ona‎ ‎odnosi‎ ‎się‎ ‎albo‎ ‎do‎ ‎Boga,‎ ‎albo‎ ‎do‎ ‎nas‎ ‎samych,‎ ‎albo do‎ ‎bliźniego.‎ ‎Ten‎ ‎się‎ ‎względem‎ ‎Boga‎ ‎pysznym‎ ‎okazuje,‎ ‎kto‎ ‎dóbr‎ ‎ciała‎ ‎i‎ ‎duszy‎ ‎tak‎ ‎używa,‎ ‎jakoby‎ ‎one‎ ‎nie od‎ ‎Boga,‎ ‎lecz‎ ‎od‎ ‎samego‎ ‎siebie‎ ‎pochodziły‎ ‎i‎ ‎za‎ ‎jego własne‎ ‎zasługi‎ ‎należały‎ ‎się;‎ ‎w‎ ‎ten‎ ‎występek‎ ‎chociaż‎ ‎niewyraźnie,‎ ‎słowem,‎ ‎to‎ ‎jednakże‎ ‎samem‎ ‎postępowaniem jest‎ ‎łatwo‎ ‎wpaść.‎

‎Oto‎ ‎są‎ ‎jego‎ ‎oznaki:‎ ‎wynoszenie‎ ‎się zbytnie‎ ‎owemi‎ ‎dobrami;‎ ‎w‎ ‎dziękczynieniu‎ ‎Bogu‎ ‎za‎ ‎odebrane‎ ‎łaski‎ ‎być‎ ‎niedbałym‎ ‎i‎ ‎nieczułym;‎ ‎ubolewanie i‎ ‎uskarżanie‎ ‎się‎ ‎w‎ ‎duchu,‎ ‎gdy‎ ‎tych‎ ‎dóbr‎ ‎nie‎ ‎posiadamy lub‎ ‎zostajemy‎ ‎pozbawiani.

 

Względem‎ ‎siebie‎ ‎samych‎ ‎możemy‎ ‎pychą‎ ‎grzeszyć w‎ ‎następujących‎ ‎razach:‎

‎Gdy‎  siebie‎ ‎i‎ ‎swe‎ ‎przymioty sławimy,‎ ‎a‎ ‎dręczymy‎ ‎się,‎ ‎gdy‎ ‎spostrzeżemy‎ ‎że‎ ‎jesteśmy przez‎ ‎innych‎ ‎lekceważonymi,‎ ‎lub‎ ‎nie‎ ‎tyle‎ ‎cenionymi,, ilebyśmy‎ ‎tego‎ ‎sobie‎ ‎życzyli;‎ ‎gdy‎ ‎o ‎siebie‎ ‎i‎ ‎o‎ ‎rzeczy‎ ‎do nas‎ ‎należące‎ ‎zbytnie‎ ‎się‎ ‎troszczymy;‎ ‎gdy‎ ‎w‎ ‎każdej sprawie‎ ‎własnego‎ ‎pożytku‎ ‎szukamy;‎ ‎gdy‎ ‎z‎ ‎tego‎ ‎co czynimy‎ ‎lub‎ ‎posiadamy‎ ‎wynosimy‎ ‎się;‎ ‎gdy‎ ‎w‎ ‎pomyślności oddajemy‎ ‎się‎ ‎nadmiernej‎ ‎radości,‎ ‎w‎ ‎przeciwności‎ ‎zaś‎ ‎od smutku‎ ‎upadamy‎ ‎na‎ ‎duchu;‎ ‎gdy‎ ‎bez‎ ‎żadnego‎ ‎pożytku swą‎ ‎wiedzę‎ ‎wykazujemy;‎ ‎gdy‎ ‎o‎ ‎tajemnych‎ ‎kontemplacjach‎ ‎i‎ ‎wzniosłych‎ ‎rzeczach,‎ ‎jakoby‎ ‎z‎ ‎własnego‎ ‎doświadczenia‎ ‎dysputujemy;‎ ‎gdy‎ ‎chcemy‎ ‎wszędzie‎ ‎się‎ ‎wynosić i‎ ‎nad‎ ‎innymi‎ ‎panować,‎ ‎przypisywać‎ ‎sobie‎ ‎dobra,‎ ‎których nie‎ ‎posiadamy;‎ ‎a‎ ‎jeżeli‎ ‎są‎ ‎jakie,‎ ‎to‎ ‎wystawiać‎ ‎je‎ ‎sobie daleko‎ ‎większemi,‎ ‎aniżeli‎ ‎są‎ ‎w‎ ‎rzeczywistości;‎ ‎z‎ ‎tego pochodzi,‎ ‎iż‎ ‎ten‎ ‎co‎ ‎jest‎ ‎pysznym,‎ ‎oburza‎ ‎się‎ ‎na‎ ‎to,‎ ‎gdy mu‎ ‎nie‎ ‎dają‎ ‎urzędów‎ ‎do‎ ‎piastowania,‎ ‎których‎ ‎za‎ ‎godnego się‎ ‎poczytuje,‎ ‎lub‎ ‎gdy‎ ‎nie‎ ‎ma‎ ‎zaszczytów,‎ ‎na‎ ‎które, według‎ ‎własnego‎ ‎przekonania‎ ‎zdaje‎ ‎się‎ ‎mu,‎ ‎że‎ ‎zasłuży‎ł; taki‎ ‎też‎ ‎człowiek‎ ‎zwykle‎ ‎źle‎ ‎bywa‎ ‎usposobionym‎ ‎względem‎ ‎tych,‎ ‎o‎ ‎których‎ ‎przypuszcza,‎ ‎że‎ ‎nim‎ ‎lub‎ ‎jego‎ ‎rzeczami‎ ‎lekceważą;‎ ‎samego‎ ‎siebie‎ ‎wielce‎ ‎ceni‎ ‎dlatego tylko,‎ ‎że‎ ‎nie‎ ‎grzeszy,‎ ‎chociaż‎ ‎nic‎ ‎wielkiego‎ ‎i‎ ‎chwały godnego‎ ‎nie‎ ‎stara‎ ‎się‎ ‎uczynić;‎ ‎a‎ ‎także‎ ‎zwykł‎ ‎grzechów swych‎ ‎bronić,‎ ‎upomienia‎ ‎nien‎‎a‎‎widzieć‎ ‎i‎ ‎za‎ ‎bezgrzesznego chciałby‎ ‎uchodzić.

 

Względem‎ ‎bliźniego‎ ‎pychą‎ ‎się‎ ‎grzeszy‎ ‎w‎ ‎następujących‎ ‎razach:‎

‎Przez‎ ‎upieranie‎ ‎się‎ ‎przy‎ ‎swem‎ ‎zdaniu, a‎ ‎nie‎ ‎poleganiu‎ ‎na‎ ‎cudzych‎ ‎radach;‎ ‎przez‎ ‎uważanie‎ ‎siebie za‎ ‎lepszego‎ ‎i‎ ‎uczeńszego‎ ‎od‎ ‎innych,‎ ‎a‎ ‎przeto‎ ‎porywanie się‎ ‎do‎ ‎rzeczy‎ ‎przewyższających‎ ‎swe‎ ‎siły;‎ ‎przez‎ ‎udawanie i‎ ‎obłudę‎ ‎we‎ ‎wszystkich‎ ‎sprawach.‎

Grzeszą‎ ‎też‎ ‎pychą ci,‎ ‎co‎ ‎cudzą‎ ‎wolę‎ ‎z‎ ‎trudnością‎ ‎znoszą,‎ ‎najlepsze‎ ‎i‎ ‎naj korzystniejsze‎ ‎rzeczy‎ ‎z‎ ‎ogólnych‎ ‎dla‎ ‎siebie‎ ‎wybierają, i‎ ‎we‎ ‎wszystkiem‎ ‎własnej‎ ‎korzyści,‎ ‎chociażby‎ ‎z‎ ‎cudzą szkodą,‎ ‎szukają;‎ ‎którzy‎ ‎postępowanie‎ ‎innych‎ ‎surowo‎ ‎sądzą,‎ ‎gardzą‎ ‎lub‎ ‎potępiają‎ ‎innych;‎ ‎którzy‎ ‎pochwały‎ ‎innym‎ ‎udzielane‎ ‎zmniejszają,‎ ‎występki‎ ‎zaś‎ ‎powiększają, wątpliwe‎ ‎rzeczy‎ ‎na‎ ‎gorszą‎ ‎stronę‎ ‎tłumaczą;‎ ‎którzy‎ ‎w‎ ‎sprawy‎ ‎bliźnich‎ ‎ciekawie‎ ‎wyglądają,‎ ‎milczkiem‎ ‎ze‎ ‎swemi porównywają,‎ ‎obawiając‎ ‎się,‎ ‎aby‎ ‎ich‎ ‎nie‎ ‎przewyższono; grzeszą‎ ‎pychą‎ ‎ludzie‎ ‎zgryźliwi,‎ ‎trudni‎ ‎do‎ ‎pożycia,‎ ‎udający‎ ‎poważnych‎ ‎i‎ ‎pozwalający‎ ‎sobie‎ ‎na‎ ‎wszelaką‎ ‎swobodę‎ ‎w‎ ‎mowie,‎ ‎czynach,‎ ‎śmiechu‎ ‎i‎ ‎żartach;‎ ‎oraz‎ ‎ci, którzy‎ ‎w‎ ‎chodzie‎ ‎starają‎ ‎się‎ ‎okazywać‎ ‎jakąś‎ ‎pompę z‎ ‎widoczną‎ ‎chęcią‎ ‎gardzenia‎ ‎innymi.

 

O ‎pobudkach‎ ‎do‎ ‎obrzydzenia‎ ‎w‎ ‎sobie‎ ‎pychy.

Pycha‎ ‎jest‎ ‎początkiem,‎ ‎źródłem‎ ‎i‎ ‎korzeniem‎ ‎wszystkich‎ ‎występków,‎ ‎miłość‎ ‎bowiem‎ ‎własnego‎ ‎wywyższenia‎ ‎jest‎ ‎końcem‎ ‎do‎ ‎którego‎ ‎człowiek‎ ‎pyszny‎ ‎zmierza, a‎ ‎w‎ ‎czem‎ ‎zawiera‎ ‎się‎ ‎całe‎ ‎mnóstwo‎ ‎grzechów.‎ ‎Wszelki bowiem‎ ‎grzech,‎ ‎jaki‎ ‎względem‎ ‎dóbr‎ ‎doczesnych‎ ‎popełniamy,‎ ‎dąży‎ ‎do‎ ‎przewrotnego‎ ‎wywyższenia‎ ‎się‎ ‎lub‎ ‎korzyści‎ ‎człowieka,‎ ‎przeto‎ ‎każdy‎ ‎grzech‎ ‎zmierza‎ ‎jakoby do‎ ‎swego‎ ‎końca‎ ‎i‎ ‎jakoby‎ ‎do‎ ‎właściwego‎ ‎celu‎ ‎do‎ ‎pychy, i‎ ‎dla‎ ‎tego‎ ‎mówi‎ ‎Pismo‎ ‎św.:‎ ‎,,Początkiem‎ ‎każdego‎ ‎grzechu‎ ‎jest‎ ‎pycha”.‎

‎Pycha‎ ‎jest‎ ‎zaraźliwą‎ ‎i‎ ‎powszechną chorobą;‎ ‎ona‎ ‎całe‎ ‎ciało‎ ‎psuje,‎ ‎wszystkie‎ ‎władze‎ ‎i‎ ‎zmysły przenika,‎ ‎i‎ ‎całą‎ ‎duszę‎ ‎kazi;‎ ‎to‎ ‎co‎ ‎jest‎ ‎złem,‎ ‎jeszcze‎ ‎gorszeni‎ ‎czyni,‎ ‎samych‎ ‎nawet‎ ‎dobrych‎ ‎uczynków‎ ‎do‎ ‎grzechu‎ ‎nadużywa,‎ ‎chcąc‎ ‎naszemi‎ ‎dobrymi‎ ‎uczynkami‎ ‎nas zatracić.‎ ‎Pycha‎ ‎jest‎ ‎straszliwym‎ ‎potworem,‎ ‎i‎ ‎wielorakie objawy‎ ‎w‎ ‎sobie‎ ‎zawiera;‎ ‎ona‎ ‎bowiem‎ ‎z‎ ‎jednej‎ ‎strony czyni‎ ‎człowieka‎ ‎bezwstydnym,‎ ‎tak‎ ‎iż‎ ‎uczęszcza‎ ‎na‎ ‎miejsca publiczne‎ ‎w‎ ‎celu‎ ‎okazania‎ ‎swej‎ ‎wielkości‎ ‎i‎ ‎odbierania zewsząd‎ ‎oznak‎ ‎szacunku;‎ ‎z‎ ‎drugiej‎ ‎zaś‎ ‎strony‎ ‎czyni‎ ‎go umiarkowanym‎ ‎i‎ ‎pokornym,‎ ‎w‎ ‎tym‎ ‎celu,‎ ‎aby‎ ‎łatwiej swe‎ ‎zamysły‎ ‎uskutecznił.‎ ‎Tym‎ ‎sposobem‎ ‎okazuje‎ ‎się wilk‎ ‎drapieżny‎ ‎w‎ ‎owczej‎ ‎skórze,‎ ‎a‎ ‎cnota‎ ‎występkowi, pokora‎ ‎zaś‎ ‎pysze‎ ‎musi‎ ‎służyć.

Pycha‎ ‎więcej‎ ‎aniżeli‎ ‎inne‎ ‎występki,‎ ‎wprost‎ ‎przeciw Bogu‎ ‎występuje,‎ ‎ona‎ ‎jest‎ ‎jakoby‎ ‎zdrajcą‎ ‎pobudzającym lud‎ ‎do‎ ‎buntu,‎ ‎gdyż‎ ‎stara‎ ‎się‎ ‎nas‎ ‎od‎ ‎Pana‎ ‎Boga‎ ‎naszego odwieść,‎ ‎a‎ ‎na‎ ‎stronę‎ ‎czarta‎ ‎sprowadzić.‎ ‎Stąd‎ ‎sam‎ ‎Bóg wielkimi‎ ‎karami‎ ‎pysznych‎ ‎ukarał,‎ ‎za‎ ‎to,‎ ‎że‎ ‎chwałę najwyższemu‎ ‎Panu‎ ‎należną‎ ‎sobie‎ ‎przywłaszczyli,‎ ‎jak‎ ‎to okazuje‎ ‎się‎ ‎na‎ ‎Lucyferze,‎ ‎Faraonie,‎ ‎Nabuchodonozorze, Herodzie‎ ‎i‎ ‎innych,‎ ‎którzy‎ ‎chcąc‎ ‎się‎ ‎aż‎ ‎do‎ ‎nieba‎ ‎wynieść,‎ ‎do‎ ‎głębin‎ ‎piekielnych‎ ‎strąconymi‎ ‎zostali.‎ ‎Pyszni nie‎ ‎tylko‎ ‎są‎ ‎przez‎ ‎Boga‎ ‎znienawidzonymi,‎ ‎lecz‎ ‎także przez‎ ‎wszystkich‎ ‎ludzi;‎ stąd‎  chociaż‎ ‎niektórzy‎ ‎z‎ ‎natury swej‎ ‎posiadają‎ ‎dary‎ ‎zasługujące‎ ‎na‎ ‎chwałę,‎ ‎jednakże dla‎ ‎swej‎ ‎zarozumiałości‎ ‎są‎ ‎przez‎ ‎wszystkich‎ ‎wzgardzonymi.‎ ‎Nawet‎ ‎wówczas,‎ ‎gdy‎  między‎ ‎ludźmi‎ ‎występny mi‎ ‎tworzy‎ ‎się‎ ‎jakieś‎ ‎towarzystwo,‎ ‎to‎ ‎między‎ ‎pysznymi zawsze‎ ‎panują‎ ‎kłótnie.‎ ‎(Przysł.‎ ‎13,10)

‎ O ‎środkach‎ ‎do‎ ‎usunięcia‎ ‎pychy.

Ponieważ‎ ‎człowiek‎ ‎pyszny‎ ‎jest‎ ‎tak‎ ‎nieszczęśliwym i‎ ‎tak‎ ‎ciężko‎ ‎choruje,‎ ‎że‎ ‎z‎ ‎powodu‎ ‎zaćmienia‎ ‎umysłu nawet‎ ‎choroby‎ ‎nie‎ ‎czuje,‎ ‎z‎ ‎całym‎ ‎zapałem‎ ‎powinien‎ ‎się do‎ ‎modlitwy‎ ‎uciec,‎ ‎aby‎ ‎za‎ ‎jej‎ ‎pomocą‎ ‎mógł‎ ‎czucie i‎ ‎światło‎ ‎duszne‎ ‎odzyskać.‎ ‎Dlatego,‎ ‎jako‎ ‎robak‎ ‎i‎ ‎proch niechaj‎ ‎się‎ ‎rzuci‎ ‎do‎ ‎stóp‎ ‎Majestatu‎ ‎Bożego,‎ ‎i‎ ‎niechaj sobie‎ ‎przedstawi,‎ ‎że‎ ‎jest‎ ‎poddanym,‎ ‎winnym‎ ‎wielkich zbrodni;‎ ‎niechaj‎ ‎rozważy,‎ ‎iż‎ ‎Bóg‎ ‎to,‎ ‎co by‎ ‎zechciał‎ ‎mógłby mu‎ ‎uczynić,‎ ‎i‎ ‎bardzo‎ ‎prędko‎ ‎mógłby‎ ‎go‎ ‎skruszyć‎ ‎i‎ ‎w‎ ‎nicość‎ ‎obrócić;‎ ‎z‎ ‎tego‎ ‎powinien‎ ‎by‎ ‎poznać,‎ ‎jak‎ ‎wielkiem jest‎ ‎szaleństwem‎ ‎tak‎ ‎potężnego‎ ‎Pana‎ ‎do‎ ‎gniewu‎ ‎pobudzać‎ ‎i‎ ‎wbrew‎ ‎jego‎ ‎woli‎ ‎coś‎ ‎czynić.

Chcąc‎ ‎łatwiej‎ ‎poznać,‎ ‎skąd‎ ‎w‎ ‎nas‎ ‎pycha‎ ‎i‎ ‎chełpliwość‎ ‎się‎ ‎rodzi,‎ ‎porównajmy‎ ‎to‎ ‎co‎ ‎w‎ ‎sobie‎ ‎za‎ ‎dobre‎ ‎poczytujemy‎ ‎z‎ ‎dobrami‎ ‎innych‎ ‎rzeczy,‎ ‎stopniowo‎ ‎przechodząc‎  od‎ ‎rzeczy‎ ‎najmniejszych,‎ ‎aż‎ ‎do‎ ‎najwyższych istot,,‎ ‎do‎ ‎Boga‎ ‎najlepszego‎ ‎i‎  największego,‎ ‎źródła‎ ‎wszelkiego‎ ‎dobra;‎ ‎jakże‎ ‎małą‎ ‎będzie‎ ‎owa‎ ‎cząstka,‎ ‎która‎ ‎z‎ ‎niezmierzonego‎ ‎oceanu‎ ‎nam‎ ‎się‎ ‎dostała‎ ‎w‎ ‎udziele‎ ‎w‎obec tak‎ ‎rozmaitych‎ ‎i‎ ‎zacnych‎ ‎dóbr‎ ‎tylu‎ ‎innych‎ ‎istot?‎ ‎o‎ ‎wówczas‎ ‎poznamy‎ ‎ile‎ ‎nam‎ ‎rzeczy‎ ‎brakuje,‎ ‎w‎ ‎które‎ ‎inne stworzenia‎ ‎obfitują!‎ ‎Weźmy‎ ‎za‎ ‎przykład‎ ‎jakiegoś‎ ‎biskupa,‎ ‎który‎ ‎dopóki‎ ‎w‎ ‎swej‎ ‎djecezji‎ ‎przebywa,‎ ‎przez wszystkich‎ ‎jest‎ ‎poważanym‎ ‎i‎ ‎czczonym;‎ ‎lecz‎ ‎gdy‎ ‎mu wypadnie‎ ‎udać‎ ‎się‎ ‎do‎ ‎Rzymu,‎ ‎w‎obec‎ ‎tylu‎ ‎innych‎ ‎dygnitarzy,‎ ‎nikt‎ ‎na‎ ‎niego‎ ‎nie‎ ‎zwraca‎ ‎uwagi.‎ ‎Na‎ ‎to‎ ‎również należy‎ ‎zwrócić‎ ‎uwagę,‎ ‎źe‎ ‎jeżeli‎ ‎jakieś‎ ‎małe‎ ‎dobro‎ ‎w‎ ‎sobie‎ ‎spostrzegamy,‎ ‎to‎ ‎ono‎ ‎pochodzi‎ ‎z‎ ‎góry,‎ ‎od‎ ‎Ojca‎ ‎światłości;‎ ‎my‎ ‎zaś właściwego‎ ‎nic‎ ‎nie‎ ‎posiadamy‎ ‎z‎ ‎wyjątkiem‎ ‎chyba‎ ‎samej‎ ‎nicości.‎ ‎Jesteśmy‎ ‎podobnymi‎ ‎do ubogiego,‎ ‎który‎ ‎przez‎ ‎jakiegoś‎ ‎miłosiernego‎ ‎człowieka został‎ ‎zaprowadzony‎ ‎do‎ ‎domu‎ ‎i‎ ‎przez‎ ‎niego‎ ‎karmiony i‎ ‎przyodziewany.

 

Powinniśmy‎ ‎również‎ ‎być‎ ‎przekonanymi,‎ ‎że‎ ‎dobra jakie‎ ‎w‎ ‎sobie‎ ‎widzimy,‎ ‎są‎ ‎w‎  bardzo‎ ‎nieznaczne,‎ ‎cudze a‎ ‎przy tem‎ ‎z‎ ‎wielką‎ ‎domieszką‎ ‎złego.‎ ‎Jakaż‎ ‎to‎ ‎jest‎ ‎słabość‎ ‎naszego‎ ‎ciała?‎ ‎Ileż‎ ‎to‎ ‎nędz‎ ‎w‎ ‎duszy‎ ‎panuje?‎ ‎jaka rozmaitość‎ ‎i‎ ‎mnóstwo‎ ‎chorób?‎ ‎Ileż‎ ‎to‎ ‎rzeczy‎ ‎potrzeba do‎ ‎utrzymania‎ ‎tego‎ ‎nędznego‎ ‎życia?‎ ‎a‎ ‎co‎ ‎gorsza,‎ ‎ileż to‎ ‎grzechów‎ ‎popełniliśmy?‎ ‎i‎ ‎gdyby‎ ‎Bóg‎ ‎nas‎ ‎nie‎ ‎obronił,‎ ‎czyżbyśmy‎ ‎w‎ ‎daleko‎ ‎większe‎ ‎i‎ ‎sromotniejsze‎ ‎nie wpadli?‎ ‎Tak‎ ‎więc‎ ‎dobra‎ ‎Boże‎ ‎naszymi‎ ‎występkami‎ ‎wy wracamy,‎ ‎zatłumiamy‎ ‎i‎ ‎plamimy.‎ ‎Nadto‎ ‎dodać‎ ‎wypada, źe‎ ‎łaskę‎ ‎Boską‎ ‎bardzo‎ ‎łatwo‎ ‎możemy‎ ‎utracić,‎ ‎śmierć zaś‎ ‎co‎ ‎chwila‎ ‎nam‎ ‎grozi,‎ ‎i‎ ‎nic‎ ‎nie‎ ‎wiemy,‎ ‎co‎ ‎się‎ ‎z‎ ‎nami przez‎ ‎całą‎ ‎wieczność‎ ‎dziać‎ ‎będzie.‎ ‎Przeczże‎ ‎się‎ ‎pyszni ziemia‎ ‎i‎ ‎popiół?‎ ‎Czemu‎ ‎się‎ ‎raczej‎ ‎przyszłego‎ ‎sądu‎ ‎nie lękasz?‎ ‎Wreszcie‎ ‎do‎ ‎oddalenia‎ ‎od‎ ‎siebie‎ ‎pychy,‎ ‎wielce pomoże‎ ‎-ta‎ ‎uwaga,‎ ‎iż‎ ‎tak‎ ‎złym‎ ‎jest‎ ‎ten‎ ‎występek,‎ ‎że‎ ‎sam Bóg‎ ‎wprost‎ ‎przeciw‎ ‎niemu‎ ‎występuje,‎ ‎powiedziano‎ ‎bo-wiem:‎ ‎„Bóg‎ ‎pysznym‎ ‎się‎ ‎sprzeciwia”‎ ‎(Jak.‎ ‎4,‎ ‎6),‎ ‎nie‎ ‎powiedziano,‎ ‎że‎ ‎cudzołożnikom,‎ ‎lub‎ ‎złośnikom‎ ‎lecz‎ ‎pysznym; albowiem‎ ‎inne‎ ‎występki‎ ‎zwracają,‎ ‎się‎ ‎albo‎ ‎na‎ ‎samych grzeszących,‎ ‎albo‎ ‎przeciw‎ ‎innym‎ ‎ludziom‎ ‎występują, sama‎ ‎tylko‎ ‎pycha‎ ‎do‎ ‎Boga‎ ‎sięga‎ ‎i‎ ‎ma‎ ‎go‎ ‎w‎ ‎szczególniejszy‎ ‎sposób‎ ‎za‎ ‎swego‎ ‎przeciwnika.

 

O‎ ‎pozbyciu‎ ‎się‎ ‎pychy.

Chcąc‎ ‎pychę,‎ ‎jakoby‎ ‎jej‎ ‎własną‎ ‎trucizną,‎ ‎zatruć, z‎ ‎jednej‎ ‎strony‎ ‎należy‎ ‎rozważyć,‎ ‎co‎ ‎pyszny‎ ‎człowiek ustawicznie‎ ‎czyni,‎ ‎i‎ ‎o‎ ‎czem‎ ‎marzy?‎ ‎Oto,‎ ‎o‎ ‎nic‎ ‎innego zdaje‎ ‎się‎ ‎nie‎ ‎troszczyć,‎ ‎jak‎ ‎tylko‎ ‎o‎ ‎to,‎ ‎aby‎ ‎z‎ ‎Bogiem walczył;‎ ‎z‎ ‎drugiej‎ ‎zaś‎ ‎strony‎ ‎należy‎ ‎się‎  przyjrzeć‎ ‎owej długiej‎ ‎cierpliwości‎ ‎Najwyższego‎ ‎Pana,‎ ‎w‎ ‎znoszeniu‎ ‎bezwstydnego‎ ‎szaleństwa‎ ‎najgorszego‎ ‎niewolnika.‎ ‎Książęta ziemscy‎ ‎nie‎ ‎znosiliby‎ ‎nieraz‎ ‎tak‎ ‎długo‎ ‎buty‎ ‎swych‎ ‎poddanych,‎ ‎gdyby‎ ‎ich‎ ‎czasami‎ ‎nie‎ ‎zmuszała‎ ‎potrzeba‎ ‎patrzenia‎ ‎na‎ ‎to‎ ‎przez‎ ‎szpary;‎ ‎lecz‎ ‎w‎ ‎Bogu‎ ‎wzgląd‎ ‎ludzki się‎ ‎nie‎ ‎znajduje,‎ ‎gdyż‎ ‎nie‎ ‎potrzebuje‎ ‎naszych‎ ‎dóbr.‎ ‎On wszędzie‎ ‎będąc‎ ‎obecnym,‎ ‎nad‎ ‎człowiekiem‎ ‎trudzi‎ ‎się, źe‎ ‎tak‎ ‎powiem,‎ ‎aby‎ ‎go‎ ‎zachować‎ ‎przy‎ ‎źyciu,‎ ‎wyrwać z‎ ‎niebezpieczeństw,‎ ‎poruszać,‎ ‎prowadzić,‎ ‎w‎ ‎czynnościach kierować‎ ‎i‎ ‎wspomagać.‎
‎Człowiek‎ ‎zaś‎ ‎bezczelny‎ ‎ani‎ ‎oka do‎ ‎Boga‎ ‎nie‎ ‎zwróci,‎ ‎jego‎ ‎obecnością‎ ‎lekceważy,‎ ‎a‎ ‎myślą tu‎ ‎i‎ ‎owdzie‎ ‎bezwstydnie‎ ‎się‎ ‎odwrac
a.‎ ‎Bóg‎ ‎nie‎ ‎tylko nad‎ ‎tem‎ ‎czuwa,‎ ‎aby‎ ‎dać‎ ‎i‎ ‎zachowywać‎ ‎w‎ ‎człowieku dobra‎ ‎naturalne,‎ ‎lecz‎ ‎daleko‎ ‎więcej,‎ ‎chodzi‎ ‎Mu‎ ‎o‎ ‎udzielenie‎ ‎dóbr‎ ‎łaski;‎ ‎zawsze‎ ‎stoi‎ ‎przy‎ ‎drzwiach‎ ‎i‎ ‎kołacze, pobudza‎ ‎duszę‎ ‎do‎ ‎pracy‎ ‎nad‎ ‎cnotami‎ ‎i‎ ‎nasuwa‎ ‎różne okazje‎ ‎do‎ ‎spełniania‎ ‎dobrych‎ ‎uczynków.‎ ‎Lecz‎ ‎oto‎ ‎człowiek‎ ‎pozostaje‎ ‎gnuśnym‎ ‎i‎ ‎ospałym,‎ ‎jakoby‎ ‎rzecz‎ ‎chodziła‎ ‎o‎ ‎cudze‎ ‎dobro,‎ ‎takiemu‎ ‎dobrodziejstwu‎ ‎ginąć‎ ‎dopuszcza,‎ ‎i‎ ‎samych‎ ‎nawet‎ ‎darów‎ ‎Bożych,‎ ‎do‎ ‎cięższego obrażania‎ ‎Go,‎ ‎nadużywa.

Bóg‎ ‎dał‎ ‎człowiekowi‎ ‎duszę‎ ‎nieśmiertelną,‎ ‎stworzoną‎ ‎do‎ ‎wiecznej‎ ‎szczęśliwości,‎ ‎zdolną‎ ‎do‎ ‎posiadania samego‎ ‎Boga,‎ ‎naznaczoną‎ ‎boskim‎ ‎obrazem‎ ‎i‎ ‎podobieństwem,‎ ‎ciało‎ ‎również‎ ‎w‎ ‎nadzwyczaj‎ ‎sztuczny‎ ‎sposób utworzone,‎ ‎obdarzone‎ ‎tyloma‎ ‎zmysłami‎ ‎i‎ ‎władzami,‎ ‎aby tego‎ ‎wszystkiego‎ ‎na‎ ‎służbę‎ ‎Bożą‎ ‎używał.‎ ‎My‎ ‎zaś‎ ‎otrzymawszy‎ ‎dobrodziejstwo,‎ ‎nie‎ ‎zwracamy‎ ‎uwagi‎ ‎na‎ ‎Dawcę dobrodziejstwa,‎ ‎lecz‎ ‎narzędzi,‎ ‎mających‎ ‎służyć‎ ‎do‎ ‎chwały Bożej,‎ ‎do‎ ‎zaspokojenia‎ ‎pożądliwości‎ ‎nadużywamy.‎ ‎I‎ ‎samego‎ ‎siebie‎ ‎dał‎ ‎nam‎ ‎w‎ ‎rozmaity‎ ‎a‎ ‎dziwny‎ ‎sposób.‎ ‎Lecz jakże‎ ‎jest‎ ‎wstydu‎ ‎godna‎ ‎nasza‎ ‎chciwość!‎ ‎Gdy‎ ‎co‎ ‎należy uczymc,‎ ‎to‎ ‎badamy,‎ ‎czyby‎ ‎to‎ ‎nie‎ ‎można‎ ‎tego‎ ‎bez‎ ‎grzechu opuście;‎ ‎a‎ ‎opuściemy‎ ‎z‎ ‎pewnością,‎ ‎gdy‎ ‎nie‎ ‎ma‎ ‎obawy o‎ ‎grzech;‎ ‎wszystko‎ ‎pod‎ ‎miarą‎ ‎dla‎ ‎Boga‎ ‎czynimy,‎ ‎chociaż od‎ ‎mego‎ ‎tyle‎ ‎rzeczy‎ ‎bez‎ ‎miary‎ ‎otrzymaliśmy;‎ ‎niepomyslimy‎ ‎też‎ ‎nigdy‎ ‎i‎ ‎o‎ ‎tern,‎ ‎źe‎ ‎chociaźbyśmy‎ ‎wszystko uczynili,‎ ‎cośmy‎ ‎uczynić‎ ‎powinni,‎ ‎będziemy‎ ‎tylko‎ ‎niepoźytecznymi‎ ‎sługami.

O j‎akże‎ ‎często‎ ‎Bóg‎ ‎nas,‎ ‎gdyśmy‎ ‎byli‎ ‎jego‎ ‎nieprzyjaciółmi‎ ‎do‎ ‎pokoju‎ ‎wzywał,‎ ‎zachęcał‎ ‎do‎ ‎pokuty,‎ ‎uwalniał‎ ‎od‎ ‎grzechów‎ ‎i‎ ‎do‎ ‎swej‎ ‎łaski‎ ‎przyjmował?‎ ‎My‎ ‎zaś, ileż‎ ‎to‎ ‎razy,‎ ‎zgwałciwszy‎ ‎przyrzeczenia,‎ ‎w‎ ‎też‎ ‎same grzechy‎ ‎wpadaliśmy,‎nadużywając‎ ‎cierpliwości‎ ‎Bożej? Słuszną‎ ‎jest‎ ‎przeto‎ ‎rzeczą,‎ ‎abyśmy‎ ‎się‎ ‎stawili‎ ‎w‎ ‎obecności‎ ‎Chrystusa‎ ‎Pana‎ ‎naszego,‎ ‎i‎ ‎ze‎ ‎wstydem‎ ‎płacząc‎ ‎do jego‎ ‎stop‎ ‎upadli,‎ ‎rozważając‎ ‎iżeśmy‎ ‎jego‎ ‎zasługami gardzili‎ ‎i‎ ‎krew‎ ‎jego‎ ‎podeptali.‎ ‎A‎ ‎jeżeli,‎ ‎nawet‎ ‎i‎ ‎teraz spodziewamy‎ ‎się‎ ‎jego‎ ‎łaskę‎ ‎odzyskać,‎ ‎z‎ ‎tem‎ ‎większą‎ ‎pokorą‎ ‎winniśmy‎ ‎mu‎ ‎ulegać,‎ ‎nie‎ ‎inaczej‎ ‎jak‎ ‎ten‎ ‎winowajca,‎ ‎który‎ ‎skazanym‎ ‎będąc‎ ‎na‎ ‎śmierć,‎ ‎tylko‎ ‎dzięki ksiąźęciu‎ ‎od‎ ‎szubienicy‎ ‎uwolnionym‎ ‎został.
Gdy‎ ‎zaś ‎w‎ ‎kim‎ ‎powstanie‎ ‎pycha‎ ‎stąd,‎ że‎ ‎wiele‎ ‎dla Boga‎ ‎uczynił‎ ‎lub‎ ‎wycierpiał,‎ ‎pożyteczną‎ ‎rzeczą‎ ‎będzie rozważać‎ ‎te‎ ‎słowa‎ ‎Zbawiciela:‎ „‎‎Słudzy‎ ‎nieużyteczni‎ ‎jesteśmy;‎ ‎cośmy‎ ‎byli‎ ‎winni‎ ‎uczynić‎,‎ ‎uczyniliśmy.”‎ ‎(Łuk.‎ ‎17‎ ‎10).

A‎ ‎któż‎ ‎jest‎ ‎taki,‎ ‎ktoby‎ ‎śmiał‎ ‎twierdzić,‎ ‎iż‎ ‎wszystko‎ ‎to co‎ ‎był‎ ‎powinien‎ ‎uczynił?‎ ‎Zkąd‎ ‎przeto‎ ‎chełpienie‎ ‎się pochodzi?‎ ‎a‎ ‎czemźe‎ ‎są‎ ‎nasze‎ ‎uczynki,‎ ‎chociażby‎ ‎nawet wielkie‎ ‎i‎ ‎świetne,‎ ‎gdy‎ ‎porównamy‎ ‎je‎ ‎z‎ ‎tem,‎ ‎co‎ ‎Chrystus za‎ ‎nas‎ ‎uczynił‎ ‎i‎ ‎wycierpiał?‎ ‎a‎ ‎także‎ ‎z‎ ‎wielkiemi‎ ‎cnotami‎ ‎Świętych?‎ ‎a‎ ‎nawet‎ ‎z‎ ‎temi,‎ ‎jakich‎ ‎po‎ ‎nas‎ ‎nasz‎ ‎stan wymaga?‎ ‎lub‎ ‎z‎ ‎niezliczonemi‎ ‎dobrodziejstwy‎ ‎Boga? Zważmy,‎ ‎jakie‎ ‎to‎ ‎kary‎ ‎za‎ ‎grzechy‎ ‎się‎ ‎nam‎ ‎należą‎ ‎a‎ ‎o nich,‎ ‎jak‎ ‎widzimy,‎ ‎jest‎ ‎daleko‎ ‎mniejszem‎ ‎wszystko‎ ‎to, cokolwiek‎ ‎cierpimy.‎ ‎Wreszcie,‎ ‎„utrapienia‎ ‎niniejszego‎» owi*,‎ ‎niś‎ ‎są‎ ‎godne‎ ‎przyszłej‎ ‎chwały,‎ ‎która‎ ‎się‎ ‎w‎ ‎nas‎ ‎objawi. (Rzym.‎ ‎8,‎ ‎18).

Ponieważ‎ ‎występek‎ ‎przeciwną‎ ‎cnotą‎ ‎bywa‎ ‎usuwany‎ ‎przeto‎ ‎wyniosłość‎ ‎ducha‎ ‎należy‎ ‎pogardą‎ ‎siebie‎ ‎leczyć.‎ ‎Przypuśćmy‎ ‎więc‎ ‎sobie,‎ ‎że‎ ‎wszyscy‎ ‎ludzie‎ ‎są o‎ ‎nas‎ ‎złego‎ ‎zdania,‎ ‎i‎ ‎źle‎ ‎mówią;‎ ‎że‎ ‎jesteśmy‎ ‎wystawieni na‎ ‎pośmiewisko‎ ‎u‎ ‎wszystkich,‎ ‎że‎ ‎jesteśmy‎ ‎tępych‎ ‎zdolności,‎ ‎i‎ ‎występnych‎ ‎obyczajów.‎ ‎To‎ ‎wszystko‎ ‎postanówmy‎ ‎sobie‎ ‎cierpliwie‎ ‎znosić‎ ‎na‎ ‎wzór‎ ‎Chrystusa‎ ‎Pana, a‎ ‎nawet‎ ‎i‎ ‎wielu‎ ‎pogan,‎ ‎milcząc‎ ‎o‎ ‎rzeczach‎ ‎do‎ ‎nas‎ ‎odnoszących‎ ‎się,‎ ‎upomnienia‎ ‎od‎ ‎innych‎ ‎chętnie‎ ‎przyjmując; w‎ ‎każdem‎ ‎geście‎ ‎i‎ ‎zachowaniu‎ ‎się‎ ‎okazujmy‎ ‎pokorę, ciesząc‎ ‎się‎ ‎nawet‎ ‎ze‎ ‎wszelkiej‎ ‎obelgi‎ ‎i‎ ‎zelżywosci,‎ ‎gdy ona‎ ‎nie‎ ‎została‎ ‎nam‎ ‎okazaną‎ ‎za‎ ‎nasze‎ ‎grzechy,‎ ‎gdyż na‎ ‎daleko‎ ‎większe‎ ‎przykrości‎ ‎innemi‎ ‎grzechami‎ ‎zasłużyliśmy.

O‎ ‎znakach‎ ‎wykorzenionej‎ ‎pychy.

Z‎ ‎tego‎ ‎poznamy‎ ‎wykorzenienie‎ ‎w‎ ‎sobie‎ ‎pychy,‎ ‎gdy zawsze‎ ‎będziemy‎ ‎się‎ ‎mieć‎ ‎na‎ ‎baczności‎ ‎w‎obec‎ ‎pokus wynoszenia‎ ‎się;‎ ‎gdy‎ ‎będziemy‎ ‎przejęci‎ ‎świętą‎ ‎bojaźnią Pańską‎ ‎i‎ ‎pokorę‎ ‎ustawicznie‎ ‎strzec‎ ‎będziemy;‎ ‎gdy‎ ‎mocno będziemy‎ ‎przekonanymi,‎ ‎że‎ ‎tylko‎ ‎grzechy‎ ‎i‎ ‎złe‎ ‎uczynki od‎ ‎nas‎ ‎pochodzą,‎ ‎a‎ ‎wszystko,‎ ‎co‎ ‎jest‎ ‎dobrego,‎ ‎od‎ ‎Boga; gdy‎ ‎z‎ ‎największą‎ ‎pobożnością‎ ‎oddamy‎ ‎się‎ ‎Bogu,‎ ‎a‎ ‎z‎ ‎miłości‎ ‎ku‎ ‎Niemu‎ ‎nawet‎ ‎człowiekowi‎ ‎ulegać‎ ‎będziemy;‎ ‎gdy pierwszych‎ ‎miejsc,‎ ‎sławnych‎ ‎urzędów‎ ‎i‎ ‎godności‎ ‎tego żywota‎ ‎wcale‎ ‎nie‎ ‎będziemy‎ ‎pożądać,‎ ‎lecz‎ ‎to‎ ‎wszystko będziemy‎ ‎uważać‎ ‎jako‎ ‎błoto,‎ ‎aby‎ ‎Chrystusa‎ ‎pozyskać; gdy‎ ‎cierpliwie‎ ‎znosimy‎ ‎lekceważenie‎ ‎nas,‎ ‎pomijanie, dawanie‎ ‎najgorszego‎ ‎miejsca;‎ ‎i‎ ‎gdy‎ ‎bez‎ ‎żadnego‎ ‎oporu w‎ ‎duszy‎ ‎wszystko‎ ‎to,‎ ‎co‎ ‎jest‎ ‎małej‎ ‎wartości‎ ‎i‎ ‎rzeczy ubogie,‎ ‎oraz‎ ‎wszystkie‎ ‎przeciwności‎ ‎z‎ ‎wesołem‎ ‎i‎ ‎cierpliwym‎ ‎umysłem‎ ‎znosimy;‎ ‎gdy‎ ‎miło‎ ‎jest‎ ‎nam‎ ‎być‎ ‎nieznanymi‎ ‎i‎ ‎za‎ ‎nic‎ ‎poczytywanymi,‎ ‎owszem‎ ‎gdy‎ ‎sądzimy,‎ ‎iż nawet‎ ‎istnieć‎ ‎nie‎ ‎jesteśmy‎ ‎godni.

 

O lenistwie i jego skutkach w życiu duchowym


Przewodnik w życiu duchownem wiodący człowieka łatwym i jasnym sposobem od początku nawrócenia się do najwyższej świętości. przełożony z łacińskiego przez Ks. Józefa Rościszewskiego. Warszawa. 1895


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Jedna odpowiedź do „O pysze – Objawy pychy i środki do jej usunięcia”

  1. Awatar Zbyszek
    Zbyszek

    Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Zbyszek Anuluj pisanie odpowiedzi