Traktat o doskonałym nabożeństwie do NMP – Cz.XVII – Postępowanie wybranych wobec Maryi


CZĘŚĆ SZÓSTA

Historia Rebeki i Jakuba jako typ biblijny doskonałego nabożeństwa do Marii

 

Wspaniały przykład wszyst­kich prawd, dotyczących Najśw. Dziewicy oraz Jej dzieci i sług, podaje nam Duch Sw. w Piśmie św., mianowicie w historii Jaku­ba (Ks. Rodź. 27.), który otrzymał błogosła­wieństwo ojca Izaaka dzięki za­biegom i staraniom swej Matki Rebeki. Najpierw historię tę opowiem, a potem objaśnię.

 

ROZDZIAŁ I

Opowiadanie o Jakubie.

Ezaw sprzedał Jakubowi swe prawo starszeństwa. Rebeka matka obu braci, która czule ko­chała Jakuba, zapewniła mu wspomniane prawo kilka lat później przebiegłością, całkiem i świętą i pełną tajemnic. Kie­dy bowiem Izaak, podeszły w latach, chciał pobłogosławić swe dzieci przed śmiercią, przywołał ukochanego syna swego Ezawa, ; kazał mu iść na polowanie i z upolowanej zwierzyny przygotować potrawę, chcąc go następnie i pobłogosławić. Rebeka szybko zawiadomiła o tym Jakuba, którego bardzo kochała, i kazała mu przynieść niezwłocznie dwa koźlęta ze stada. Z nich przy­rządziła Izaakowi potrawę, któ­rą, jak wiedziała, bardzo lubił. Następnie ubrała Jakuba w odzież Ezawa, którą przechowywała, i pokryła ręce jego i szy­ję skórą koźląt, aby ociemniały i ojciec, dotykając włosa rąk jego, mniemał, że to Ezaw. Rze­czywiście Izaak, zaskoczony głosem, który wydawał mu się być głosem Jakuba, kazał mu zbli­żyć się, a dotknąwszy włosa skór, którymi miał pokryte rę­ce, rzeki: Głos wprawdzie jest głosem Jakuba, ale ręce — to rę­ce Ezawa. Posiliwszy się tedy, ucałował Jakuba, a poczuwszy przy tym woń jego odzieży, po­błogosławił go: życzył mu rosy nieba i żyzności ziemi; ustanowił go panem wszystkich braci i za­kończył swe błogosławieństwo tymi słowy: „Niech ten, kto by ci złorzeczył, będzie sam przeklęty a ten, kto by ci błogosła­wił, niech będzie obsypany błogosławieństwy“.

Zaledwie Izaak wypowiedział te słowa, wchodzi Ezaw z ubitą zwierzyną i prosi ojca o błogo­sławieństwo. Zdumienie ogar­nęło świętego patriarchę, spo­strzegłszy, co zaszło. Ale nie cofnął słowa, przeciwnie, za­twierdził swe błogosławieństwo by w całym tym zajściu widział jasno palec Boży. Wtedy Ezaw począł się skarżyć, a obwiniając głośno brata swego o oszustwo, pytał ojca, czyżby rzeczywiście jedno tylko posiadał błogosławieństwo.

 

Zdaniem Ojców św. Ezaw jest wyobrażeniem tych, co łączą Pa­na Boga ze światem i pragną za­żywać wszystkiego razem, za­równo pociech niebieskich jak ziemskich. Izaak, wzruszony la­mentem Ezawa, pobłogosławił go wreszcie, lecz błogosławieństwem ziemi, i uczynił go podda­nym brata. Dlatego Ezaw tak jadowitą powziął nienawiść do Jakuba, że czekał tylko śmierci ojca, by go zabić. Jakub zaś nie byłby uszedł śmierci, gdyby nie kochająca matka Rebeka, która potrafiła go osłonić starannością swą i dobrymi radami, do jakich Jakub chętnie się stosował.

 

Rozdział II

Postępowanie Ezawa wobec Rebeki a postępowanie potępionych Wobec Marii.

 

Zanim piękną tę historię obja-śnimy, trzeba zaznaczyć, że we­dług wszystkich Ojców Kościoła i komentatorów Pisma św. Ja­kub jest wyobrażeniem Jezusa Chrystusa i przeznaczonych do chwały wiecznej. Ezaw nato­miast przedstawia potępionych. By to zrozumieć, wystarcza przyjrzeć się czynom i zachowa­niu się obu braci.

  1. Ezaw. brat starszy, był sil­ny i krzepki na ciele, sprawny i zręczny w strzelaniu z łuku i ubijał mnóstwo zwierzyny.
  2. Nie było go prawie nigdy w domu, bo ufając jedynie wła­snej sile i zręczności, pracował tylko na wolności.
  3. Nie zadawał sobie dużo tru­du, by podobać się matce swej Rebece i nic pod tym względem nie czynił.
  4.  Był tak łakomy i tak doga­dzał swemu żołądkowi, że sprze­dał prawo starszeństwa za miskę soczewicy.
  5.  Podobnie jak Kain zazdro­ścił bratu swemu Jakubowi i prześladował go zawzięcie.

A teraz przypatrzmy się po­stępowaniu odrzuconych.

  1.  Ufają własnym siłom i wła­snemu sprytowi w sprawach do­czesnych; bywają bardzo silni, zręczni i światli w sprawach tej ziemi; natomiast bardzo są słabi i nieoświeceni w rzeczach nie­bieskich. I dlatego:
  2.  Nie pozostają wcale lub mało we własnym domu, tzn. w swym wnętrzu, będącym owym istotnym mieszkaniem we­wnętrznym, jakie Bóg dał ka­żdemu człowiekowi, by w nim przebywał. Odrzuceni nie lubią samotności, ani życia duchowego, ani pobożności wewnętrznej; uważają tych, którzy żyją w skupieniu ducha i w oddale­niu od świata i którzy więcej oddają się pracy wewnętrznej niż zewnętrznej, za umysły ograniczone, za świętoszków i zacofańców.
  3. Odrzuceni nie troszczą się wcale o nabożeństow do Najśw. Dziewicy, Matki wybranych: nie nienawidzą Jej wprawdzie wyraźnie, owszem, oddają Jej niekiedy cześć, mówią, że Ją ko­chają, odprawiają na Jej cześć niejedno nabożeństwo; ale poza tym nie znoszą,, by Ją, czule ko­chano, bo nie mają dla Niej czułości Jakuba. Gdy chodzi o nabożeństwa, którym dobre dzieci i słudzy Marii wiernie się oddawają, chcąc zjednać sobie Jej miłość, to oni ustawicznie krytykują i nie wierzą, by na­bożeństwo to było im do zbawie­nia potrzebne. Sądzą, że byleby nie nienawidzili wyraźnie Najśw. Dziewicy, lub nie gardzi­li otwarcie nabożeństwem do Niej, to już zasłużyli na Jej ła­skę i są Jej sługami, zwłaszcza, I jeżeli odmówią lub sklepią kil­ka modlitw na Jej cześć, nie ma­jąc zresztą, żadnej dla Niej mi­łości i nie troszcząc się wcale o poprawę życia.
  4. Sprzedają oni swe prawo starszeństwa, tj. rozkosze raju za miskę soczewicy, tj. za przyjemności tej ziemi. Śmieją się u piją i jedzą, bawią się, grają, tańczą itp., nie starając się by­najmniej o to, podobnie jak Ezaw, by stać się godnymi bło­gosławieństwa Ojca niebieskiego. Słowem, myślą tylko o ziemi mówią i pracują tylko dla ziemi i jej przyjemności, sprzedają za chwile używania, za próżne kadzidło chwały i za ka­wałek żółtej lub białej twardej ziemi (tzn. za kawałek złota lub srebra) łaskę chrztu św., sukien­kę niewinności i dziedzictwo niebieskie.
  5. Wreszcie odrzuceni niena­widzą, i prześladuję, wybranych otwarcie i tajemnie, uciemiężają ich, nienawidzą, krytykują, ośmieszają. oskarżają, okradają, oszukują, wypędzają i radzi by obrócić ich w proch: sami zaś budują swe szczęście, używają przyjemności życia, zażywają zaszczytów, wzbogacają się, podnoszą się społecznie i żyją wygodnie.

 

ROZDZIAŁ III

Postępowanie Jakuba wobec Rebeki a postępowanie predestynowanych wobec Marii.

1. Jakub, brat młodszy, był słabszej budowy ciała, był ła­godny i cichy, przebywał zwy­kle w domu, by zyskać sobie ła­skę matki. Rebeki, którą kochał czule; a jeśli wychodził z domu, to nie z własnej woli, ani ufając własnemu sprytowi, lecz z posłuszeństwa wobec matki.

2. Kochał i czcił matkę, i dla­ tego przebywał w domu, by być przy niej; najszczęśliwszy był gdy ją widział; unikał wszy­stkiego, co by jej mogło się nie podobać, i czynił wszystko, o czym sądził, że sprawi jej przyjemność. Wszystko to po­tęgowało miłość, którą Rebeka żywiła dla niego.

3. Był on we wszystkim pod­dany ukochanej matce, był jej całkowicie posłuszny we wszy­stkim, szybko, bez wahania i grymasów, z prawdziwej mi­łości; na każde jej zawołanie biegł mały Jakub i pilnie praco­wał. Wierzył bezwzględnie we wszystko, co mu mówiła. I tak np. kiedy mu zleciła, by przy­niósł dwa koźlęta na potrawę dla ojca Izaaka, nie rezonował.

4. Miał wielkie zaufanie do swej kochanej matki; nie opie­rał się na własnej obrotności i zręczności, lecz jedynie na jej staraniach i opiece, i dlatego wzywał jej we wszelkich swych potrzebach i radził się jej we wszelakich wątpliwościach. I tak np. kiedy ją pytał, czy zamiast błogosławieństwa nie otrzyma od ojca przekleństwa, wierzył jej i zaufał, gdy mu powiedziała, że w danym razie wzięłaby na siebie owo przekleństwo.

5. Wreszcie naśladował on we­dle możności cnoty, jakie wi­dział w swej matce; i zda je się, że jednym z powodów, dla któ­rego pozostawał stale w domu, było właśnie to pragnienie naśladowania ukochanej matki, która była bardzo cnotliwa i z dala trzymała się od złych towarzystw, psujących dobre obyczaje. Przez to stał on się godnym podwójnego błogosła­wieństwa ukochanego ojca.

 

 

A teraz zwróćmy uwagę na postępowanie wybranych:

I. Przebywają oni stale w do­mu z matką, tzn. lubią samot­ność, żyją życiem wewnętrznym, modlą się chętnie, idąc za przy­kładem matki, i Najśwr. Dziewicy, której cała chwała jest we­wnątrz i która w ciągu całego swojego życia tak bardzo lubić samotność i modlitwę. Wpraw­dzie bywają oni raz po raz w świecie, lecz dzieje się to z po­słuszeństwa dla woli Bożej i ukochanej ich Matki, by wypeł­nić obowiązki swego stanu. Choćby nie wiem jak wielkie rzeczy spełniali na zewnątrz, to jednak cenią wiele wyżej te, których dokonywają wewnątrz wspólnie z Najśw. Dziewicą, po­nieważ tutaj spełniają wielkie dzieło doskonalenia się, wobec którego wszelkie inne dzieła są tylko zabawką dziecięcą. Stąd pochodzi, że podczas gdy ich bracia i siostry pracują na ze­wnątrz z nakładem wszelkich sił, ze sprytem i skutkiem, o ile chodzi o opinię i przychylność świata, to oni widzą w świetle Ducha Sw.. że wiele więcej chwały, dobni i przyjemności przynosi pozostać w ukrytym zaciszu z Jezusem, ich wzorem, i w całkowitym i doskonałym poddaniu się ich matce, aniżeli czynić w święcie cuda natury i łaski, jak to czyni tylu Ezawów i odrzuconych. „Sława i bogactwo w domu jego” (Ps. 111, 3.), chwała dla Boga a bogactwa dla człowieka — oto co znajduje się w domu Marii.

Panie Jezu, jak miłe są Twe przybytki! Wróbel znalazł dom, by zamieszkać, a turkawka  gniazdko, by umieścić swe mło­de. Jakże szczęśliwy jest czło­wiek, który mieszka w domu Marii, gdzie Ty pierwszy, Panie, uczyniłeś sobie mieszkanie! W tym mieszkaniu wybranych otrzymuje on pomoc od Ciebie samego, tam układa w swym sercu drogi i stopnie wszystkich cnót, by się wznieść do doskona­łości na tym łez padole. Jakże miłe są przybytki Twoje, Panie Zastępów! (Ps. 83, 1.).

 

2. Kochają oni czule i czczą prawdziwie Najśw. Marię Pannę jako dobrą swą Matkę i Pa­nią. Kochają Ją nie tylko usty, ale rzeczywiście; czczą Ją nie tylko usty, ale prawdziwie; i czczą Ją nie tylko zewnętrznie, | ale w głębi serca. Podobnie jak Jakub unikają oni wszystkiego, co by mogło Jej nie podobać się, a spełniają gorliwie wszystko, co może im zjednać Jej przychylność. Przynoszą. Jej i ofia­rują, nie dwa koźlęta, jak Jakub  Rebece, lecz to, co owe koźlątka wyobrażają, a więc swą duszę, ciało i wszystko, co do nich na­leży aby Ona: 1) przyjęła ich jako Swą własność: 2) sprawiła, by obumarli grzechowi i sobie samym, oczyszczając ich z miło­ści własnej i czyniąc ich przez to miłymi Jezusowi, Swemu Sy­nowi, który tych tylko chce mieć za przyjaciół i uczniów, co sami sobie obumarli: 3) aby ich ukształtowała wedle upodobania Ojca niebieskiego oraz na naj­wyższą Jego chwałę, którą zna lepiej, niż którekolwiek stwo­rzenie; 4) aby przez swą opiekę i orędownictwo sprawiła, by ciało i dusza wolne od wszelkiej skazy, obumarłe, całkiem ogołocone i doskonale przysposobione, stały się przedziwną ucztą, przegodną ust i błogosławieństwa Ojca niebieskiego. Czy nie tak postępować będą wybrani, którzy ukochają i wykonywać będą to doskonałe poświęcenie się Jezusowi Chrystusowi przez ręce Marii, jakie głośmy, by okazać Jezusów i Marii miłość skuteczną i odważną?

Odrzuceni twierdzą wprawdzie, że kochają/Jezusa, że kochają, i czczą Marię wszelako nie kochają i nie czczą Jej całą istotą swoją (Przypow. 3, 9. ), ani tak, by Jej poświęcić swe ciało ze wszystkimi zmysłami, swą duszę wraz z uczuciami, jak to czynią wybrani.

 

3. Są oni poddani i posłuszni Najśw. Dziewicy, jako swej kochanej Matce wedle przykładu Jezusa Chrystusa, który z trzydziestu trzech lat, jakie przeżył na ziemi, zużył trzydzie­ści, by przez doskonałe i całko­wite poddanie się Swej świętej Matce wielbić Ojca Swego. Są Jej posłuszni i postępują dokła­dnie według Jej wskazówek, jak mały Jakub wobec Rebeki, któ­ra rzekła: „Synu mój przestali na radzie mojej” (Ks. Rozdz. 27, 8.), lub jak goście na godach w Kanie Galilej­skiej, do których Najśw. Dzie­wica rzekła: „Zróbcie cokolwiek wam poleci” (Jan 2, 5.). Za to, że był posłuszny Matce, otrzymał Ja­kub błogosławieństwo w sposób iście cudowny, jakkolwiek naturalnym biegiem rzeczy nie po­winien go był otrzymać. Goście w Kanie Galilejskiej poszli za wskazaniem Najśw. Dziewicy i dostąpili zaszczytu pierwszego cudu Jezusa Chrystusa, który na prośbę Matki Najśw. przemienił wodę w wino, l ak samo ci, co pod koniec wieków otrzymają błogosławieństwu Ojca Niebie­skiego i godni będę cudów łask Bożych, otrzymają je nie ina­czej jak w miarę doskonałego swego posłuszeństwa względem Marii. Przeciwnie Ezawy: tra­cą oni błogosławieństwo dla braku posłuszeństwa dla Najśw. Dziewicy.

 

4. Mają oni wielkie zaufanie do dobroci i potęgi Najśw. Dzie­wicy, dobrej swej Matki, wzy­wają. bezustannie Jej pomocy; uważają Ją; za swą gwiazdę przewodnią, wiodącą, ich szczę­śliwie do przystani. Odsłaniają i jej szczerym sercem swe troski i potrzeby. Powierzają się Jej miłosierdziu i dobroci, by za Jej wstawiennictwem uzyskać prze­baczenie grzechów lub doznać Jej pieszczot matczynych w smutkach i trudnościach. Zagłębiają. ukrywają i pogrążają się w cudowny sposób w Jej kochające i dziewicze serce, by czy­stą rozgorzeć miłością, by oczy­ścić się z najmniejszej skazy i znaleźć całkowicie Jezusa, któ­ry tam przebywa jako na najchwalebniejszym swym tronie.
Jakież to szczęście! „Nie wierz­cie, mówi opat Guerric, by większym miało być szczęściem przebywać na łonie Abrahamowym niż na łonie Marii, gdyż tam Pan tron Swój umieścił”. Inaczej odrzuceni: pokładają oni całą nadzieję w sobie, spożywa­ją z synem marnotrawnym młóto nierogacizny, żywią się z ro­puchami sama ziemią, kochają jak ludzie światowi jedynie rze­czy widzialne i zewnętrzne, nie, mają upodobania w słodyczach serca Marii, nie znajdują, jak wybrani, silnego oparcia, pewnej ufności w Najśw. Dziewicę, dobrą Matkę. Kochają marny głód, który odczuwają zewnątrz, jak mówi św. Grzegorz, ponie­waż nie chcą kosztować słody­czy, jaką noszą gotową we wła­snym wnętrzu i we wnętrzu Je­zusa i Marii.

 

5. Wreszcie strzegą wybrani ścieżek Najśw. Dziewicy, swej dobrej Matki, tzn. naśladują Ją i na tym polega ich szczęście i pobożność, i to stanowi niechy­bne znamię ich przeznaczenia do chwały wiecznej, jako im dobra ta Matka powiada: „Bło­gosławieni, którzy strzegą dróg moich” (Przypow. 8, 32.), tzn. błogosławieni, któ­rzy ćwiczą się w cnotach moich i którzy postępują śladami me­go życia z pomocą łaski Bożej. Są oni szczęśliwi za życia dzięki obfitości łask i słodyczy, których im z własnej udzielam peł­ności, obficiej niż innym, którzy mnie nie naśladuję, tak wiernie. Szczęśliwi są w godzinę śmierci, dla nich tak łagodnej i spokoj­nej, w której jestem zazwyczaj obecna, by sama ich wprowadzić do radości wiecznej. Szczęśliwi są wreszcie w wieczności, gdyż żaden z mych dobrych sług, co
za życia naśladowali me cnoty, jeszcze nie zginął.

Przeciwnie odrzuceni: bywają nieszczęśliwi za życia, w godzi­nę śmierci i w wieczności, gdyż nie naśladuję cnót Najśw. Dzie­wicy, zadawalając się tym, że wstąpią do tego lub owego brac­twa. że zmówią kilka modlitw na Jej cześć, lub spełnię jakieś inne powierzchowne ćwiczenie pobożne.

O Święta Dziewico, dobra mo­ja Matko, jakżeż szczęśliwi są ci, co nie pozwalają się uwieść błędnemu do Ciebie nabożeństwu, co przestrzegają wiernie ścieżek Twoich, Twych rad i rozkazów! Lecz jakże nie­szczęśliwi, przeklęci są ci, któ­rzy nadużywając nabożeństwa do Ciebie, nie zachowują przy­kazań Twego Syna: Przeklęci są, którzy odstępują od przyka­zań Twoich (Ps. 118, 21.).

 

Traktat o doskonałym nabożeństwie do NMP – Cz.XVI – Pobudki do dosk. nabożeństwa do NMP (Cz.4)


Św. Ludwik Maria Grignon de Montfort – O DOSKONAŁYM NABOŻEŃSTWIE DO NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNY. Księgarnia św. Wojciecha. Poznań. 1947.

 


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Jedna odpowiedź do „Traktat o doskonałym nabożeństwie do NMP – Cz.XVII – Postępowanie wybranych wobec Maryi”

  1. Awatar Zbyszek
    Zbyszek

    Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Zbyszek Anuluj pisanie odpowiedzi