Traktat o doskonałym nabożeństwie do NMP – Cz.VII – Śmierć starego człowieka 


ROZDZIAŁ III
Śmierć starego człowieka

 

1. Skażenie naszej natury.

Trzecia prawda. — Najlepsze nasze uczynki bywają zwykle splamione i skalane przez zło, które w nas tkwi skutkiem ska­żonej natury naszej. Kiedy się wleje czystej przezroczystej wody do cuchnącego naczynia, lub wina do beczki, której wnę­trze nie jest czyste, natenczas woda czysta i dobre wino psują się i łatwo przesiąkają przykrą wonią.

To samo dzieje się, gdy Bóg do wnętrza naszej duszy, skażonej grzechem pierworod­nym i uczynkowym, złoży rosę niebieską łaski lub przedziwne wino Swej miłości. Otóż dary Je­go psują się zazwyczaj i plamią skutkiem zarodu złego, który grzech pozostawił w nas; uczyn­ki nasze, nawet najwznioślej­sze cnoty, bywają nim zarażone. By więc osiągnąć doskonałość, której niepodobna zdobyć bez łączności z Jezusem Chrystusem, bardzo ważną jest rzeczą precz wyrzucić to. co w nas jest złe­go; inaczej Pan nasz, który jest nieskończenie czysty i najmniej­szej skazy w duszy nie znosi, odrzuci nas od oblicza Swego i nie połączyć się z nami.

2. Konieczność poznania siebie.

By wyzuć się z samych siebie, trzeba nam po pierwsze z po­mocą światła Ducha Św. do­brze poznać skażoną naszą natu­rę, naszą nieudolność do wszyst­kiego, co dobre, naszą słabość we wszystkim, naszą ustawiczną niestałość, naszą niegodność wszelkiej łaski i ogólną naszą nieprawość. Grzech pierwszego naszego rodzica zatruł nas wszy­stkich, przekwasił i popsuł, jak kwas przekwasza i psuje ciasto, w które go włożono. Grzechy, które popełniliśmy, śmiertelne czy powszednie, choć już odpuszczone, powiększyły naszą po­żądliwość, słabość, chwiejność i nasze skażenie, pozostawiając w duszy złe następstwa i skutki.

Ciała nasze tak są zepsute, że Duch Św. nazywa je ciałami grzechu (Rzym. 6.6 ), poczętymi w grze­chu (Ps. 50. 7), karmionymi w grzechu i zdolnymi tylko do grzechu. Podlegają one tysiącznym cho­robom, stają się z dnia na dzień słabsze, aż idą na pastwę robactwa i zgnilizny.

Dusza nasza połączona z cia­łem, stała się tak zmysłowa, iż ją nazwano wprost ciałem:

” Wszelkie, ciało skaziło drogę życia swego na ziemi” (Ks. Rodz. 6, 12.). Udzia­łem naszym to nic, prócz pychy i zaślepienia ducha, zatwardzia­łości serca, słabości i chwiejności duszy, zmysłowości zbunto­wanych namiętności i chorób ciała. Z natury pyszniejsi jeste­śmy niż pawie, więcej przy­wiązani do ziemi niż ropuchy, niegodziwsi niż kozły, zazdrośniejsi niż węże, pędliwsi niż tygrysy, leniwsi niż żółwie, słabsi niż trzcina, zmienniejsi niż chorągiewki na dachu. Sami z siebie mamy tylko nicość i grzech i zasługujemy jedynie na gniew Boży i na piekło wieczne (1).

Czy wobec tego można się dziwić, że Zbawiciel powiedział, iż ten, kto chce iść za Nim, po­winien zaprzeć się samego sie­bie i gardzić własną swą du­szą (Łuk. 9, 23, Mat. 16, 24. ); że kto miłuje duszę swoją, straci ją; a kto nią gardzi, za­chowa ją? (Jan 12, 25.).

Mądrość nieskoń­czona, która nie daje przykazań bez powodu, każe nam nienawi­dzić samych siebie, bo zasługu­jemy wielce na nienawiść: nic nie jest tak godne miłości jak Bóg, nic tak godne nienawiści, jak my sami.

 

3. Konieczność zaparcia się samego siebie.

Po drugie: — By się wyzuć z siebie samego, trzeba codziennie zamierać sobie samemu, tzn. trze­ba dzierżyć na wodzy władze duszy i zmysły ciała, trzeba patrzeć. Jakoby się nic nie widziało, słyszeć jakoby się nic nie słyszało, posługiwać się rzeczami tego świata, jakoby się ich nie uży­wało (Porówn. 1. Kor. 7, 29—31.). Św. Paweł nazywa to codziennym umieraniem: Quotidie morior (1 Kor. 15, 31.). „Jeśli ziarno pszeniczne nie wpadnie w ziemię i nie obumrze, pozostanie samo jed­no” (Jan 12, 24—25.).

Jeśli nie zamrzemy sami sobie i jeśli najświętsze nasze praktyki religijne nie doprowa­dzą, nas do tej śmierci tak ko­niecznej a zarazem tak życiodawczej, nie przyniesiemy owo­cu pożytecznego; nasze nabożeń­stwa będą, bezużyteczne, a wszy­stkie nasze dobre uczynki będą skażone miłością własną i samo­wolą.

I dlatego Pan Bóg brzydzić się będzie największymi naszymi ofiarami i najlepszymi uczynkami, a w chwili śmierci z próżnymi staniemy rękoma, tzn. bez cnót i zasług i nie będzie w nas ani iskry czystej miłości. Bo miłość taką posiadają tylko dusze obumarłe sobie, których życie ukryte jest z Jezusem Chrystusem w Bogu (Por. Kol. 3. 3.).

 

4. Doskonałe nabożeństwo do Matki Boskiej a śmierć starego człowieka.

Po trzecie: — Spośród wszyst­kich nabożeństw do Matki Najśw. trzeba wyszukać to, któ­re najprędzej nas doprowadzi do obumarcia sobie, bo to będzie najlepsze i najbardziej nas uświęci. Trzeba bowiem pamię­tać, że nie wszystko co się świeci jest złotem, że nie wszystko, co słodkie, jest miodem, że nie wszystko, co jest łatwe i co wię­ksza część ludzi wykonywa, naj­więcej uświęca.

Podobnie jak w łonie natury istnieją tajemnice, dzięki którym w krótkim czasie z małym nakładem kosztów i bez trudu dokonać można pew­nych naturalnych czynności, tak i w porządku łaski są tajem­nice, dzięki którym w krótkim czasie radośnie i łatwo spełniać
można dzieła nadnaturalne, po­zbyć się miłości własnej, napeł­nić się Bogiem i stać się dosko­nałym.

Nabożeństwo, o które obecnie chodzi, jest tajemnicą łaski, nieznaną wielkiej części chrześci­jan, znaną małej liczbie poboż­nych, praktykowaną i wykony­waną przez niewielu. Otóż czwarta prawda, wypływająca z trzeciej, którąśmy wyłożyli, ma nas o praktyce tej pouczyć.

cdn.

Traktat o doskonałym nabożeństwie do NMP – Cz.VI – Święte niewolnictwo 


Św. Ludwik Maria Grignon de Montfort – O DOSKONAŁYM NABOŻEŃSTWIE DO NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNY. Księgarnia św. Wojciecha. Poznań. 1947.

Przypisy:

1) Autor mówi o naszej naturze, która jest w porządku nadprzyrodzo­nym zupełnie bezsilna w myśl synodu w Orange II. (r. 529): „Nemo habet de suo nisi mendacium et peccatum (Denzinger: Enchiridion Symbolorum 195).


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj