Ludzkość ostatnich trzech dziesiątków lat przeżyła czasy straszne, niemal okropności czasów ostatecznych — dwie zwłaszcza wojny, które swą okropnością przeszły wszystko, co dotychczas człowiek widział.Ale czy idziemy ku lepszym czasom? Raczej nie. Pokoju między narodami nie opiera się na trwałym fundamencie. Atmosfera, mimo pięknych słów, jakie padają na konferencjach międzynarodowych, jest ciężka i naładowana elektrycznością. Świat może znowu stanąć wobec ciężkich zmagań militarnych, wobec przewrotów społecznych, a przede wszystkim wobec walk światopoglądowych i religijnych. Jaki to wszystko może wycisnąć ocean łez, krwi i niedoli ludzkiej, Bóg tylko sam raczy wiedzieć
Patrząc na to wszystko, można by dojść do czarnych myśli a nawet rozpaczy. Jednak jest coś, co napełnić nas powinno otuchą i radością. Jest pewna przejasna gwiazda, która zabłysnęła na ponurym i zaciągniętym ciężkimi chmurami horyzoncie dzisiejszego życia zwiastując nam lepsze jutro. To objawienie się Niepokalanej Dziewicy w Fatima. Oto, co Madonna z Fatimy ogłosiła dzisiejszemu światu w słowach skierowanych do trojga dzieci:
„Należy świat poświęcić memu Niepokalanemu Sercu, a Komunię świętą w pierwsze soboty każdego miesiąca ofiarować na zadośćuczynienie za grzchy ludzi. Jeżeli życzenia moje będą spełnione, wówczas kilka krajów się nawróci i nastąpi pokój”.
Nie jest to pierwszy raz w historii ludzkości, że Bóg przez Marię zwiastuje światu ratunek. Ile razy nad ludzkością wisiały czarne chmury, ile razy smok apokaliptyczny zdawał się zagrażać ludzkości, tyle razy ukazywała się na niebie przejasna gwiazda jako znak zbawienia i zapowiedź lepszych czasów — NIEPOKALANA.
Tak było w raju, gdzie Bóg upadłemu człowiekowi zapowiedział wyzwolenie z jarzma szatańskiego przez Marię. „Położę nieprzyjaźń między tobą a niewiastą Ona zetrze głowę twoją”.
Tak było w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. W chwili, gdy Kościół zbolały zdawał się tonąć w krwi własnych dzieci. Bóg ukazał znak na niebie: ,,I ukazał się znak wielki na niebie: Niewiasta obleczona w słońce, a księżyc pod jej nogami, a na głowie jej korona z gwiazd dwunustu”.
I tak będzie w naszych czasach. Są one może najboleśniejsze ze wszystkich. Ale to nas nie przeraża, bo znowu ukazał się znak na niebie: NIEPOKALANE SERCE MARII Madonny z Fatimy.
Ale dlatego też obok tego faktu nie możemy przejść obojętnie. Im bardziej świat dzisiejszy zagrożony w swych podstawach, im bardziej Ojczyzna nasza zbolała, im więcej niebezpieczeństw grozi duszy naszej, tym bardziej garnijmy się do Niepokalanej, tym dogłębniej poświęćmy się Niepokalanemu Sercu Marii, a w Nim znajdziemy ratunek dla siebie i ukochanej Ojczyzny.
Fatima drogowskazem
Objawienia Madonny z Fatimy wskazują nam, gdzie leży ratunek dla dzisiejszego świata nawrócenie kilku wielkich narodów, gwarancja trwałego pokoju oraz ratunek przed piekłem dla wielu dusz. W dogłębnym nabożeństwie, owszem poświęceniu się jednostek, narodów i całego świata Jej Niepokalanemu Sercu.Ojciec św., doceniając olbrzymie znaczenie objawień w Fatimie, dokonał tego poświęcenia 31 października 1942 roku. Nie znaczy to, że Maria stała się przez to władczynią serc jednostek i społeczeństw. Żeby to się stało trzeba żeby wszyscy ludzie, rodziny i całe spoczeństwo specjalnym aktem poświęcenia oddały się Niepokalanemu Sercu Marii. Nie może to jednak być akt zewnętrzny. Musi to być oddanie się wewnętrzne, polegające na bezwzględnym zerwaniu ze złem, na ukochaniu cnoty na wzór Niepokalanego Serca Marii.
Poza tym oderwaniem się od grzechu i czystością serca, Najświętsza Panna wskazuje jeszcze na zupełnie konkretne i praktyczne środki ratowania dusz i pokoju dla świata.
Poleca najpierw jak najczęstsze odmawianie Różańca. Wielu katolików już różańca nie odmawia, wstydzi się i lekceważy sobie różaniec.
Ale pamiętajmy, że Różaniec niejedną klęskę odwrócił od Kościoła i ludzkości. Różaniec zwyciężył potężne ruchy wywrotowe w średniowieczu, kierunki tak niebezpieczne jak dzisiejsze bezbożnictwo czy neopoganizm. Świat chrześcijański odniósł zwycięstwo nad księżycem pod Lepanto cudowną mocą Różańca. I dziś Różaniec nie stracił swej mocy. Matka Najświętsza chce go użyć jako skutecznej broni w walce z mocami ciemności Gdyby to czynili wszyscy katolicy, inaczej byłby wyglądał świat.
Najświętsza Panna żąda następnie cierpienia i ofiary. Cierpienie i ofiara to wielkie i tajemnicze prawo zbawienia.
Chrystus przez krzyż zmył nieprawość świata. A my z Chrystusem stanowimy jedno ciało mistyczne. Jeżeli żyjemy w stanie łaski, jesteśmy drugim Chrystusem. Mamy dlatego jak Chrystus Pan przyczyniać się do odkupienia ludzkości przez cierpienia i ofiary. Matka Najśw. prosi, byśmy na Jej ręce składali ofiary i cierpienia swoje.
Nie odmówmy Jej tego. Tyle mamy okazji do ofiar, tyle każdy z nas cierpi. Ofiarujemy Jej cierpienia bez miary i liczby naszego Narodu, krew i łzy kilku milionów pomordowanych w okrutny sposób Rodaków, a przez to przyczynimy się w wysokim stopniu do odrodzenia świata i kochanej Ojczyzny.
Niepokalana poleca wreszcie specjalną praktykę pierwszych pięciu sobót miesiąca.
Polega ona na tym, że przez pięć sobót:
1) Odprawiamy spowiedź i przyjmujemy komunię św. Warunek ten jest dziś tak łatwy, bo wiele osób spowiada się przed pierwszym piątkiem miesiąca. Spowiedź można odprawić w ciągu 8 dni przed lub po sobocie, ale komunia musi być przyjęta w sobotę.
2) Odmawiamy cząstkę Różańca.
3) Rozmyślamy przez kwadrans o tajemnicach Różańca.
4) To wszystko, zwłaszcza Komunię św., ofiarujemy Niepokalanej Dziewicy jako wynagrodzenie za zniewagi i bluźnierstwa, jakie świat bezbożny rzuca na Najświętszą Pannę.
„Madonna z Fatimy”, Poznań 1946, Wydawnictwo Księży Pallotynów.
Skomentuj