Na uroczystość Św. Szczepana: „Umiłowali przekleństwo i przyjdzie na nich…”


„ W onczas mówił Jezus Doktorom i Faryzeuszom : Oto ja posyłam do was Proroki i Mędrce i Doktory; a z nich jedne zabijecie i ukrzyżujecie, a drugie ubiczujecie w bożnicach wa­szych, i bedziecie je prześladować od miasta do miasta, aby przyszła na was wszystka krew sprawiedliwa, która rozlana jest na ziemi, od krwi Abla sprawiedliwego, aż do krwi Zacharyasza, syna Barachiaszowego, któregoście zabili między kościołem i ołtarzem . Zaprawdę powiadam wam,przyjdzie to w szystko na ten naród. Jeruzalem, Jeruzalem , które zabijasz Proroki i ka­mienujesz te, którzy do ciebie są posłani. Ilekroć chciałem zgromadzić syny twoje, jako kokosz kurczęta swoje pod skrzydły zgromadza, a nie chciałoś? Oto w am zostanie dom wasz pusty. Albowiem powiadam wam , nie ujrzycie mię odtąd, aż rzeczecie: Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie” (Mat. 23, 34, – 39).


„ Oto ja posyłam do was Proroki i Mędrce i Doktory.”

Zaznacza Chrystus Pan temi słowy bracia drodzy dobrodziej­stwo, jakie niegdyś świadczył Izraelitom, i jakie po dziś dzień świadczy nam. Nie po co innego posyłał i posyła swe sługi do nas, tylko po to, aby nas zgromadził jak kokosz kurczęta pod skrzydła swoje gromadzi, to jest, aby nas od sępa pie­kielnego wyrwał i w królestwie swojem niebieskiem na wieki umieścił.

Niesłychaną, łaskę wyświadcza Pan Bóg, gdy opowiadaczów swego słowa w którą stronę posyła. W miarę jak się to słowo szerze, żywszą staje się wiara, lepszemi obyczaje, pewniejszem zbawienie. Widzimy to w tych stronach, gdzie opowiadacze Bożego słowa nie doznają przeszkody i gdzie się przykazania Boże oraz kościelne ściśle zachowują.

Czem było dobrodziejstwo tego słowa w pierwotnym kościele i czem jest teraz w tych krajach, gdzie ludzie według przykazań Bożych żyją; to lepiej o tem wiedzą ci, którzy się z miłością nie roz­stając słowa Bożego słuchają i ono na wzór Panny Najświęt­szej w swych sercach chowają.

Z drugiej strony straszna-to kara, gdzie Pan Bóg swoich opowiadaczów nie posyła. Tam się zaraz ukazuje głód ciała i duszy. Za przykład niech służą te strony, gdzie Ewangelii nikt nie głosi. Są i pomiędzy nami różne występki, ale tam daleko większe. Włosy na głowie stają, gdy czytamy o tem co się dzieje w Indy ach, w Afryce, w Chinach. Grabieże, łupieztwa, zabójstwa, wzajemne pożeranie się są tam na porząd­ku dziennym. Prawdę powiemy, gdy ze świętym Pawłem powtórzymy. „By był Pan zastępów nasienia nam nie zostawił: stalibyśmy się byli jako Sodoma, i bylibyśmy Gomorze podobni.“(Iz. I. 9. Rzym 9.29.))

(…)

„A z nich jedne zabijecie i ukrzyżujecie, a drugie ubiczu­jecie w bożnicach waszych, i będziecie je prześladować od miasta do miasta.

Któż nie widzi bracia drodzy w tych słowach nie­wdzięczności Żydów i niewdzięczności wielu z nas! Nie tylko nie oceniali tego dobrodziejstwa, jakie im Bóg świadczył, ale jeszcze niewdzięcznością płacili, tych posłów Bożych życia pozbawiali. Ileż razy na Mojżesza powstawali i kamieniami chcieli go zarzucić. Iluż proroków okrutnie zamordowali, nawet między kościołem a ołtarzem. Be razy Boga samego bluźnili; a jednak Bóg wielkie im dobrodziejstwa okazywał.
I tak, Noego wraz z rodziną od potopu uchronił, Abrahama z ognia Chaldejczyków wywiódł , ojców ich z Egiptu wypro­wadził, od ukąszenia wężów na puszczy zabezpieczył. Dał im wodę ze skały, zakon i proroków. Posłał im Syna swego umiłowanego, Boską swą mądrością wszystko rozrządzał; i nim ich przewrotność ukarał, pierwej wszelkiemi sposobami starał się do upamiętania przywieść.

Dlatego Apostołowie nie po co innego do nich przyszli, tylko po to, aby o ich zbawieniu radzić, i o nic innego tylko o to pomiędzy nimi zabiegali. Złota ani srebra od nikogo się nie domagali, jedynie tylko zbawienie wszystkich mając na celu. Ale złość ich pokonała dobroć Bożą, i względem Apostołów okazali się przewrotnymi i niewdzięcz­nymi, pomimo, że ci jak najlepiej im życzyli.

Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz Proroki i kamienu­jesz te, którzy do ciebie są posłani.

Głos to Boży, zapamiętałość im i niewdzięczność wyrzucający. Któż kiedy tak postępował, jak ty ludu mój wybrany! Kiedyś Hanon przewrotną radą sług swych omamiony, posłów Dawida bardzo znieważył i pohańbił (2. Król. 10.); ale to w porównaniu z tem, co Żydzi wyrządzili Apostołom, jest prawie niczem albo rzeczą bardzo małą. Weźmy i to na uwagę, że ofiarowanie przez Dawida przyjaźni Hanonowi za pośrednictwem posłów było czemś nierównie mniejszem od wzywania Izraelitów i przysposabiania ich za pośrednictwem Apostołów na Syny Boże.

Jeruzalem było ziemi obiecanej sto­licą, nazywało się miastem świętem, bo tam był kościół, arka przymierza, tablice zakonu; a jednak skutkiem swej przewrotności, toż miasto tak wielkie i zacne zamieniło się z czasem w jaskinię zbójców, stało się siedliskiem najszkaradniejszych wy­stępków (Iz. 1, 21).

Ilekroć chciałem zgromadzić syny twoje, jako kokosz kur­częta swoje pod skrzydła zgromadza, a nie chciałoś?

Niewysłowiona Boga dobrotliwość: pomimo tylu zbrodni, jakich się do­puścili Izraelici, nie przystaje ich do upamiętania przywodzić. „Ilekroć “ to znaczy, że bardzo często Pan chciał ich z prze­wrotnej drogi cofnąć. Porównanie, jakiego użył, jest wyborne. Któż nie wie z jaką troskliwością kokosz zajmuje się kurczę­tami swemi? Otóż o wiele troskliwiej zajmował się Pan Bóg swym ludem wybranym.

Tak samo Zbawiciel niczego nie szczędził, aby zgroma­dzić Żydów około swej osoby i pod swoją naukę; ale nieszczęsne te pisklęta wolały się stać łupem piekielnego sępa, niż się schro­nić pod tak opiekuńcze skrzydła. To też wyrzuca im mówiąc: „A nie chciałoś:“ Znaczyło to tyle, jak gdyby był powiedział: „Ja z mojej strony niczego nie zaniedbałem, abyście byli zba­wieni; a wy ze swojej wszelkich sił dołożyliście, aby sobie zgubę zgotować.

I oświadczył się Pan w Izraelu i w Judzie przez rękę wszystkich proroków i widzących, mówiąc: Nawróćcie się od dróg waszych bardzo złych, a strzeżcie przykazali moich i ce­remonii według wszystkiego zakonu, którym przykazał ojcom wa­szym: i jakom posłał do was w ręce sług moich proroków którzy nie słuchali, ale zatwardzili karki swoje, wedle karku ojców swoich, którzy nie chcieli być posłuszni Panu Bogu swemu. (4 Król. 17, 13.)

Posłał Pan do was wszystkie sługi swe proroki, wstając rano i posyła­jąc:, a nie słuchaliście, aniście nachylali uszu waszych, abyście słuchali, gdy mówił: Wróćcie się każdy od drogi swojej złej, i od złościwych myśli waszych, a nie słuchaliście, mówi Pan, abyście mię do gniewu przywodzili uczynkam i rąk waszych na swe złe(Jer. 25, 4, 7. ).

I święty Szczepan toż samo im wyrzuca, mówiąc: „Ludzie twardego karku i nie obrzezanych serc i uszu, wy się zawsze sprzeciwiacie Duchowi Świętemu: jako ojcowie wasi, tak i wy (Dz. Ap. 7, 51.).“

Ale że nie chcieli zgromadzić się duchowo, dlatego roz­proszeni zostali i cieleśnie.

Oby ten wyrzut nie stosował się i do nas bracia drodzy!

I do nas Pan Bóg posyła swoich proroków, kaznodziei, którzy nam nie ujmują słowa Bożego, ale je głoszą i bezustannie uczą, jak na życie wieczne możemy sobie zasłużyć i ono osiągnąć.
Posłał niegdyś Bóg do Żydów Mojżesza, Izajasza, Jeremiasza i innych proroków, a oni wszystkich prawie zabili, i samego Chrystusa Pana. Posłał do praojców naszych, apostołów, ucz­niów, a oni tak samo z nimi postąpili. Posyła teraz do nas kaznodziejów, biskupów, pasterzy i inne sługi swoje; a my z nimi często jak najgorzej się obchodzimy, jeśli nie zabijamy ich na ciele, to zabijamy na duchu, dokuczamy, zniesławiamy, oszczer­stwami obrzucamy, tak że się nieodrodnymi potomkami naszych przodków okazujemy i miarę ojców dopełnić usiłujemy.

Oby i nam nie rzekł Chrystus Pan, jak niegdyś Żydom. „Ilekroć chciałem zgromadzić was, jak kokosz kurczęta pod skrzydła swoje zgromadza, a nie chcieliście.

Aby przyszła na was krew sprawiedliwa, która rozlana jest na ziemi, od krwi Abla sprawiedliwego, aż do krwi Za­charyasza, syna Barachiaszowego, któregoście zabili między ko­ściołem i ołtarzem. Zaprawdę powiadam wam, przyjdzie to wszystko na ten naród. Oto wam zostanie dom wasz pusty. Albowiem powiadam wam, nie ujrzycie mię odtąd, aż rzeczecie: Błogosła­wiony, który idzie w imię Pańskie.’”

 Oto kara, jaka spotyka za niewdzięczność, kara pod względem duchowym i pod wzglę­dem cielesnym.

Dlatego, że proroków zabijali, że Zbawiciela ukrzyżowali, że Szczepana ukamienowali, że apostołów wygnali i słowa Bo­żego niegodnymi się stali; zmuszeni są nieść na sobie krew niewinną, jaka się od początku świata wylała i aż do końca wylewać będzie. Nie żeby kto za grzech cudzy, którego się nie dopuścił, karę ponosił; ale jeśli kto widział wielu za grze­chy ukaranych, a z przykładu tego nie korzystał i lepszym się nie stał, jeno takie same grzechy popełniał, to kary onych słusznie ponosić będzie. Dlatego i tu nazwał ich synów rodzajem jaszczurczym (Mat. 3, 7, 12, 34.), bo tym samym jadem złości co i oj­cowie byli napojeni. Dlatego powiedział:

Ja jestem Pan Bóg twój mocny, zapalczywy, nawiedzający nieprawość ojców nad sy­nami, do trzeciego i czwartego pokolenia, tych którzy mią niena­widzą. 1 czyniący miłosierdzie nad tysiące tym, którzy mię mi­łują i strzegą przykazania mego (Exod. 20, 5, 6.).“

Te słowa nie tylko Żydów dotyczą, ale i nas katolików uczą, abyśmy się żadnych grzechów nie dopuszczali, a najbar­dziej tych, któreby mogły gorszyć innych bliźnich naszych.
Wiecznem potępieniem Chrystus Pan zagroził tym, przez któ­rych zgorszenie przychodzi. „A gdyby kto zgorszył — powie­dział — jednego z tych to małych, którzy we mnie wierzą, le­piej by mu było, aby zawieszono kamień młyński u szyi jego i za­topiono go w głębokości morskiej. Biada światu dla zgorszenia.(Mat. 18, 6.).

W Ablu i Zacharyaszu, których Zbawiciel wymienia, nie­ tylko proroków, ale wszystkich niewinnie zamordowanych ma na myśli; ponieważ on każdą rzecz zdrożną ukarze jako sędzia wszystkich — Bóg. Za to że Abel ofiarował Panu wiarą dzia­łającą przez miłość (Żyd. 1 1 ,4), w skutek nienawiści został zabity przez brata swego (I. Jan 3, 12.). O Zacharyaszu, synu Barachiasza czyli Jojady, to czytamy w księgach Bożych. Jojadas, arcykapłan, wyr­wawszy dziecię Ioas z rąk bezbożnej Atalii, skrył je przed nią, w zakonie Mojżeszowym należycie wychował i królem z czasem uczynił. Przy jego pomocy synagogę ze wszystkich nadużyć oczyścił i wciąż go jako swego wychowańca upominał, aby z prawej drogi nie schodził. Po śmierci zaś arcykapłana, król pochlebstwami dworzan zepsuty, od zakonu odstąpił i tak on jak wszyscy go otaczający nie mieli uszu do słuchania.

Po­syłał im Bóg proroków, aby się nawrócili do Pana, ale oni słu­chać nie chcieli: Duch tedy Boży odział Zacharyasza kapłana syna Jojady, i stanął przed oczyma ludu, i rzekł im. To mówi Pan Bóg: Czemu przestępujecie przykazania Pańskie, co nie będzie z waszym pożytkiem, a opuściliście Pana, aby was opuścił? Którzy zebrawszy się nań, ciskali kamienie wedle rozkazania królewskiego, w sieni domu Pańskiego. I nie pamiętał Joas król na miłosierdzie, które był uczynił Jojada ojciec jego z nim, ale zabił syna jego. Który gdy umierał, mówił: Niech Pan widzi, a szuka. (2 Paral. 24, 20, 21, 22.)

Tu zauważyć należy, że Jojadas miał dwa imiona, podo­bnie jak wielu innych mężów w Starym i Nowym Testamencie; imiona te są bardzo dobrane, całkiem odpowiadają wielkości tego męża. Kapłanem był, Pomazańcem Pana zastępów, i tej godności odpowiada imię Barachiasz, co znaczy święty, poświę­cony Panu. Dalej, był pobożnym, zakon miłującym, i dlatego przyjemnym Bogu, co właśnie imię Jojadas oznacza.

Nadto, jako karę ponoszą Żydzi to, że są zdala od mia­sta swego, od ziemi swojej, od kościoła. Pasterz odepchnięty pozwala, aby owce błądziły. Kokosz skrzydła ściągnęła i już o pisklęta się nie troszczy. Bóg słowo im swoje odebrał, łaskę i miłosierdzie cofnął, nie mają już króla, proroków, świątyni, nabożeństwa. Spełniły się na nich wyroki. „Bóg potłucze głowy nieprzyjaciół swoich: wierzch włosu, którzy chodzą w występkach swoich (Ps. 67, 22.).“

Umiłowali przekleństwo i przyjdzie na nich; nie chcieli błogosławieństwa, a będzie oddalone od nich.” (Ps. 108, 18.)

Ztąd i samo miasto, które przedtem Pan gniazdem swojem nazywał, teraz domem Żydów mianuje, który bardzo słu­sznie z pomocy Bożej ogołocony, zostawia im pusty. Nie tylko bowiem niechcieli, aby był skrzydłami owego ptaka wszech­mocnego, którego Mateusz nazywa kokoszą, osłaniany, broniony i wspierany; ale i tego ptaka, pomoc im swoją ofiarującego, na pożarcie oddali lisom, to jest, Herodowi i Piłatowi, aby był ukrzyżowan. Wkrótce i tych lisów, równie jak ich sprzymierzeńców straszny los spotkał. Po zabiciu bowiem Pana, przy­szli Rzymianie, a zniszczywszy ich gniazdo, naród i królestwo pod moc swoją zagarnęli, według tego, co duchem proroczym przepowiedział Daniel. A miasto i świątynię skazi lud z wodzem, który przyjdzie; a koniec jego spustoszenie.“ (Daniel 9, 26. )

Nie ma na ziemi narodu tak nieszczęśliwego jak Żydzi.  Nic nie mają własnego, z lichwy, kradzieży, łupieztwa żyją; jako przewódzcy złoczyńców i niszczyciele prowincyi. Chry­stusa Pana, naszego Zbawcę drogiego, różnemi nazwami wstrętnemi darzą; nas gdy spotykają, to złorzeczą i piekła nam ży­czą, dzieciom swoim to samo wpajają od lat najmłodszych, aby nas nienawidziły i źle nam życzyły.
Oby nas Bóg od nich i ich złorzeczeń chronił!

Jak zły duch w grzechach i w rozlewaniu krwi ludzkiej bardzo się lubuje; tak majestat Boski tem właśnie niezmiernie się obraża. Dlatego, według świętego Jana Chryzostoma, chciał Pan Bóg aby mu krew ofiarowano w starym testamencie, iżby przez to pokazać, że jeśli krew bydląt tak drogą jest, to o ileż bardziej krew człowieka. „Droga jest w obliczu Pana śmierć świętych jego” (Ps. 115, 15. 3)  4) 
W wielu miejscach Pisma Pan mówi: pomszczę wszelką krew wylaną; a na to mówi, aby się Żydzi od rozlewania krwi powstrzymywali. Widzimy na przykład, że Kain karę swoją sam zaraz przepowiedział, mówiąc: „Każdy, który mię znajdzie, zabije mię (Genez. 4, 14.). I Joas, zaraz po zabiciu Zacharyasza, od Syryjczyków tak został pokaleczony, iż ledwo żył, dopóki go właśni słudzy nie dobili (2 Parał. 24.).
Tak Żydzi za karę niewdzięczności zostawieni są przez Chrystusa Pana w ślepocie umysłu swego, dopóki kiedyś wie­loma nieszczęściami nauczeni, nie upamiętają się. Albowiem powiadam wam — są słowa Zbawiciela — nie ujrzycie mię odtąd, aż przyjdzie ten czas, kiedy zmieni się serce wasze, kiedy pa­trząc na mnie oczyma wiary rzeczecie: „Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie”

Szczepanie święty, Orędowniku nasz przed Bogiem wielki! przyśpiesz ten upragniony czas prośbami swemi. Wiele możesz u Boga, bo krew swoją, z miłości ku niemu przelałeś; dołóż więc starań, abyśmy nie byli rozdzieleni jak dotąd z Żydami, ale abyśmy połączeni razem, patrząc na dobrodziejstwa, jakie nasz ukochany Zbawiciel świadczył i świadczy, pospołu wiel­bili Go, dziękowali Mu, z upragnieniem miłosierdzia Jego, przyj­ścia Jego wyglądali i mówili „Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie.” (Mat. 23, 39.) Amen.

szcepan


HOMILIE NA NIEDZIELE I ŚWIĘTA CAŁEGO ROKU. Miane W Kościele Najświętszej Maryi Panny w Łęczycy przez Księdza Antoniego Chmielowskiego. Warszawa 1895.


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj

Create a website or blog at WordPress.com