3 września w sekretariacie KEP odbyła się prezentacja polskiego wydania Dyrektorium o katechizacji, zatwierdzonego 23 marca przez papieża Franciszka. Charakterystyczne jest, że przygotowaniem Dyrektorium nie zajmowała się jak poprzednio Kongregacja ds. Duchowieństwa, lecz tzw. „superdyskatria” czyli Papieska Rada ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji, której konsultorzy to m.in. prałat Fernando Ocáriz z Opus Dei, czy Kiko Argüello współinicjator Drogi Neokatechumenalnej.
Jednym zdaniem można dyrektorium określić właśnie jako podręcznik „nowej ewangelizacji”. Wskazuje on cele i istotne wg autorów elementy katechezy i ma służyć przy tworzeniu krajowych katechizmów i katalogów katechetycznych, uwzględniających „lokalną kulturę oraz potrzeby katolików”.
Tekst stwierdza że misja nauczania Kościoła musi wejść na „nowy etap” ; taki, w którym „reinterpretuje się cel procesu katechetycznego”, a Kościół jest wezwany do „przemyślenia” nie tylko katechezy, ale wszystkich innych „działań duszpasterskich… nawet tych najbardziej zwyczajnych i tradycyjnych”, aby „znaleźć nowe języki i formy wyrazu”.
Tak więc, wg nowych dyrektyw na błędy i herezje modernizmu które doprowadziły do zaniku wiary, zamiast powrotu do Tradycji Kościoła Watykan nakazuje szukać „nowych języków i form wyrazu”.
Zanim można będzie zapoznać się z pełną treścią Dyrektorium warto skupić się na tym, co za ważne uważają prezentując nowy tekst. Całość można podsumować zdaniem: Katecheza ma mieć charakter kerygmatyczny i być elementem ewangelizacji .
Co to znaczy charakter kerygmatyczny?
Kerygmat w języku polskim oznacza głoszenie lub ogłaszanie. Jak podaje ekai, bp Wojciech Osial, nowy przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP ,stwierdził iż „katecheza ewangelizacyjna, która wyłania się z kart Dyrektorium, to katecheza kerygmatyczna, w czym dostrzega duży wpływ Franciszka i Evangelii Gaudium.” Według Franciszka kerygmat wyraża się w słowach: „Jezus Chrystus cię kocha, dał swoje życie, aby cię zbawić” (Evangelii Gaudium).
Co to właściwie oznacza i co kryje się pod słowem kerygmatyczna wg hierarchów?
Zacznijmy od zacytowania przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Nowej Ewangelizacji abp. Rino Fisichelli wypowiedziane na prezentacji dokumentu w Watykanie:
„Zbyt długo katecheza skupiała się na upowszechnianiu treści wiary i na najlepszych metodach pedagogicznych prowadzących do tego celu, pomijając najważniejszy moment, jakim jest akt decydowania o wierze i wyrażenia zgody” – powiedział arcybiskup.
„Krótko mówiąc, katecheza ma doprowadzić do poznania tej chrześcijańskiej miłości, która sprawia, że ci, którzy ją przyjęli, stają się ewangelizującymi uczniami”.
Te dwa zdania mówią wszystko i można by to podsumować tak: .Nie upowszechniać treści wiary, ale skupić się na „miłość chrześcijańskiej”. A to, tak naprawdę znaczy iż Biskupi uznali, że treść wiary straciła na znaczeniu. Trudno jednak stać się „ewangelizującym uczniem” jeśli nie zna się swojej wiary, czyli katolickiej doktryny.
Samo słowo ewangelizacja oznacza przecież dzielenie się Ewangelią, ale nie tylko w sensie jej cytowania. Katolik nie jest protestantem, czy innym tzw. „chrześcijaninem biblijnym” który polega tylko na własnym rozumieniu Pisma Św. Jeśli chcemy zachować prawdziwe przesłanie Ewangelii, to nie wystarczy stwierdzić „Jezus cię kocha”, musimy wiernie zachowywać prawdy wiary, czyli każdą doktrynę, która odnosi się do Objawienia i do Tradycji Kościoła (np doktrynę o Trójcy Św, Wniebowzięciu NMP itd.) Jeśli to zaniedbamy, to nie jest to żadna ewangelizacja, a my jesteśmy fałszywymi świadkami.
A co czytamy w dokumencie?
„Ewangelizacja nie polega przede wszystkim na przekazywaniu doktryny; chodzi raczej o uobecnienie Jezusa Chrystusa i głoszenie Go ”
Teraz więc pozostaje pytanie co będzie głosić katecheza wg hierarchów. Tu już odpowie bp. Mendyk, były przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP na konferencji. Podkreśla on oczywiście że katecheza ma być środkiem służącym ewangelizacji ale też kształtowania zdolności do dialogu.
„Katecheza powinna być laboratorium dialogu. Chodzi o dialog, który nie negocjuje swojej tożsamości chrześcijańskiej, ale próbuje dotrzeć do serca drugiego człowieka, by zasiać w nim ziarno Bożego słowa”
Znów pytanie jak dotrzeć do „serca drugiego człowieka” bez wiedzy i jakie „ziarno” można zasiać?
I mamy też odpowiedź, którą można zawrzeć w dwóch słowach: DIALOG MIĘDZYRELIGIJNY. Oto całe sedno nowego katechizowania i „nowej ewangelizacji”.
Dyrektorium mówi że ekumenizm i dialog międzyreligijny z judaizmem czy islamem to szczególny cele katechezy. Aby była prawdziwym narzędziem ewangelizacji musi „pobudzać pragnienie jedności”. Co więcej katecheza ma zwalczać antysemityzm i promować pokój z judaizmem oraz wspierać dialog z islamem. A do tego ma „pogłębiać i umacniać tożsamość wierzących”, przez świadectwo oraz „przyjacielski i serdeczny” dialog.
Pozostaje pytanie czy jakikolwiek katecheta będzie wiedział jak prowadzić „przyjacielski i serdeczny” dialog z muzułmaninem, mający na celu „ewangelizację”?
Jak podsumować te piętrzące się niedorzeczności? Dialogowanie z innowiercami, to nie jest zadanie katolickiej katechezy. Katecheza wg nowego Dyrektorium nie ma na celu pogłębiania wiary, ale robienie przysłowiowej „wody z mózgu”.
Przypomnijmy wypowiedź biskupa:
„Zbyt długo katecheza skupiała się na upowszechnianiu treści wiary i na najlepszych metodach pedagogicznych prowadzących do tego celu, pomijając najważniejszy moment, jakim jest akt decydowania o wierze i wyrażenia zgody”.
O jakie decydowanie chodzi, i na co mamy wyrażać zgodę? Na wbijanie do głowy kerygmatu? Modernistyczne głoszenie kerygmatu, polega przecież na powtarzaniu sloganów że Bóg nas kocha i jest miłosierny. Wszystko nam się należy. Żadnych wymagań, ani nawoływania do przemiany życia i pokuty.
Padsumowując nowe Dytektorium nie dość, że nie wzywa aby uczyć prawd wiary, w takim nawet marnym stopniu jak dotąd, to nakłania do „wprzęganie w jedno jarzmo” z innymi religiami. Skutek może być taki, że katolik szybciej sam utraci resztki, czy raczej początki wiary (nie zapominajmy że chodzi o dzieci i młodzież) pod wpływem „dialogu” indoktrynującego z protestantem, niż sam wzrośnie w wierze. Bez wiedzy nie potrafi się obronić przed „argumentami” drugiej strony, często np. atakami na Matkę Bożą.
Jak pociągające są teraz w już sprotestantyzowanym kościele wszelkie „ewangelizacje” żywcem wzięte od zielonoświątkowców, nawet dla dorosłych, nikt nie zaprzeczy. A biskup zaznacza, „że należy uszanować wolny wybór i nie narzucać wyboru wiary, czemu służyć ma świadectwo. ” Dodajmy więc że mało prawdopodobne że to będzie świadectwo inne niż modernistyczne, a wręcz protestanckie biorąc pod uwagę współczesne trendy.
Powtarzanie kerygmatu że Bóg nas kocha, a właściwie bombardowane nim „na każdym etapie” to metody sekty. Protestanci też to powtarzają. Wiara katolicka opiera się na rozumie, nie na samych uczuciach, więc katolik musi mieć wiedzę o doktrynie.
Jaką wiedzę będzie miał? Wśród nowych zagadnień poruszonych w Dyrektorium jest m.in. „ekologiczne nawrócenie” w obliczu narastających problemów ekologicznych, czy „niedopuszczalność” kary śmierci. Nowinki oparte na nauczaniu Franciszka. KK przez wieki dopuszczał karę śmierci i nie zna pojęcia „grzech ekologiczny”.
Na blogu whispers of restoration, można znaleźć bardzo ciekawe opracowanie, jakie treści znajdują się w nowym Dyrektorium.
Pierwsze co rzuca się w oczy to częste odniesienia do Soboru Watykańskiego II. Jak piszą autorzy: „…wydaje się to godne uwagi że Vaticanum II jest jedynym źródłem poza Pismem, które otrzymuje cytaty w tekście. Wszystkie inne źródła podano w przypisach.”
Większość, choć prawie na równi z Franciszkiem ( tylko o 14 więcej) zajmują cytaty z Pisma Św. Drugie miejsce w cytatach przypada Franciszkowi ( jest średnio na każdej stronie), a reszta to teksty Soboru Watykańskiego II i magisterium posoborowe. Żaden inny Sobór nie jest cytowany. Cytaty z Ojców, Doktorów Kościoła i Świętych , oraz „teksty przedsoborowe” to tylko kilka procent. Franciszek jest cytowany dwukrotnie więcej niż dokumenty Vaticanum II i trzydzieści pięć razy więcej niż pozostali cytowani papieże razem wzięci.
Wykres poniżej (więcej można znaleźć na blogu) wskazuje przegląd treści Dyrektorium. Najmniej zajmują w nim ojcowie i doktorzy Kościoła oraz przedsoborowe magisterium (dwie pierwsze pozycje na wykresie). Trzecia i czwarta to odpowiednio, teksty Soboru Watykańskiego II i posoborowe, piąta to odniesienia do Franciszka, ostatnie do Pisma Św.

Nie trzeba się dużo zastanawiać żeby stwierdzić że interpretacja Pisma Św. również jest zgodna z posoborowym magisterium i naukami Franciszka.
Całe bogactwo nauki Kościoła wyrzucone na śmietnik. Jeśli więc Dyrektorium ma na celu ewangelizację, to na pewno nie jest to ewangelizacja katolicka. Kościół Katolicki nie ma nic wspólnego z herezjami modernizmu.
Jak piszą autorzy analizy: „Naszym głównym twierdzeniem jest to, że to nowe Dyrektorium jest planem ostatecznego wypatroszenia nadprzyrodzonej wiary z jakiejkolwiek katolickiej instytucji nieszczęśliwej na tyle, by ją wdrożyć”. Chyba trudno to trafniej ująć….
Źródła: ekai.pl, vaticannews.va, episkopat.pl, whispersofrestoration.blog, fot. episkopat.pl
- Rozmyślania Wielkopostne (26) – Na wtorek po IV Niedzieli Wielkiego Postu
- Rozmyślania Wielkopostne (25) – Na poniedziałek po IV Niedzieli Wielkiego Postu
- Rozmyślania Wielkopostne (24) – Na Niedzielę IV Wielkiego Postu
- Rozmyślania Wielkopostne (23) – Na sobotę po III Niedzieli Wielkiego Postu
- Rozmyślania Wielkopostne (22) – Na piątek po III Niedzieli Wielkiego Postu
Skomentuj