DZIEŃ TRZYNASTY
Wylanie uczuć Jezusa
Pierwsza rozmowa.
Z obfitości serca usta mówią.
(Mat. XII, 34).
I powiadał im o Królestwie Bożem.
(Łuk. IX, 14),
Pan nasz Jezus Chrystus przyszedł na ziemię jedynie dla chwały Ojca Niebieskiego i dla naszego zbawienia; to było myślą, celem i pragnieniem całego Jego śmiertelnego życia, to był koniec ostateczny Jego dzieła, korona prac i cierpień. To tylko uczucie przepełniło Boskie serce Jego, a ponieważ z obfitości tego Serca usta Jego mówiły, przedmiotem więc każdej rozmowy Jezusa było Królestwo Boże, to jest święte tajemnice i nauczanie o miłości Ojca swojego, ażeby odnieść zwycięstwo nad duszami. W ostatnich latach swego życia przemawiał publicznie w świątyni Jerozolimskiej. Ewangielia wspomina, że codziennie miewał w niej kazanie (Łuk. XIX, 47) ażeby ten sporny i niewdzięczny naród nawrócić. Jednakże historycy jego życia nie pozostawili nam całkowitego zbioru tych świętych przemówień Jego, gdzie zapewne co chwila wylewało się uczucie Jego, aby nauczyć ludzi, jak mają kochać Boga i bliźniego, bo to jest całe przykazanie, o którem On z całą potęgą Boskiej władzy swojej nauczał. „Jako mający władzę.“
Poszukajmy w księdze świętej najbardziej znanego przemówienia Jezusa, ażeby zbadać i poznać Jego serce. Naprzód więc kazanie na górze, dalej kilka z jego przypowieści, na koniec najpiękniejsza mowa Jego w wieczerniku.
I.
Kazanie na górze zawiera w sobie trzy przecudne części: I) Błogosławieństwa, 2) Doskonałość praw Chrystusowego i 3) Naukę modlitwy. Zobaczymy, że wszystkie te słowa wyszły z obfitości tego Boskiego Serca.
A najwpierw co do błogosławieństw, czytamy w Ewangielii św. jako Chrystus Pan widząc tłumy, idące za Nim, wszedł na wzgórek blisko Jeruzalem, siadł pośrodku swych uczni i poczuł nauczać, mówiąc: „Błogosławieni ubodzy duchem, albowiem ich jest Królestwo Niebieskie. Błogosławieni którzy cierpią, albowiem oni posiądą ziemię. Błogosławieni którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądają. Błogosławieni cisi, albowiem oni synami Bożymi uznani będą. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem ich jest Królestwo Niebieskie.„
Jakaż winna być radość tych, którzy pojęli tę mowę i te błogosławieństwa Zbawiciela! Na te słowa ziemia powinna zapłonąć miłością, wszystkie serca napełnić się nadzieją: „Błogosławieni ubodzy…“ następuje zdziwienie, gdyż podstawa dana jest temu nieznanemu szczęściu, bo Niebiosa, według zapewnienia Jezusa, do ubogich należą; wzrokiem osłupiałym wszyscy żądają wyjaśnienia tej tajemnicy, lecz Jezus mówił dalej tymże niepojętym dla nich językiem: „Błogosławieni którzy płaczą…“ a zawsze obiecywał nagrodę wieczności, niebieskie wesele, jako nagrodę i jedyne pociechy w boleściach życia.
Nic bardziej nas nie przekonywa od tych obietnic, że one wprost z Serca Bożego wypłynęły. Nigdy nie możemy się dosyć wydziwić i uwielbić tej myśli z „Ducha Chrześcijańskiego “ płynącej: „Religia, która nadzieję podniosła do wielkości cnoty, jest religią prawdziwie Boską,“ bo tylko nadzieja odpowiada wszystkim pragnieniom serca ludzkiego. To biedne serce domaga się szczęścia, a szczęścia bez granic, a ponieważ nie znajduje go na ziemi, tak jak nie może uchwycić cienia, a więc zmuszonem było żyć lub umierać bez tej nadziei. A oto Jezus w jednem słowie nam je zapewnia.
II.
Uważmy, teraz doskonałość przykazań Chrystusa Pana. Po ogłoszeniu błogosławieństw, Chrystus Pan poczyna święte prawo wykładać. Ogłasza przykazanie miłości, lecz miłości nieznanej na ziemi—doskonałej. Jezus przemawia do serca człowieka, ażeby zaś ukazać wyższość swego rozkazu nad przykazania dane na Górze Synai, a wyryte na kamieniu, porównywa je ze swemi i dopełnia… Powiedziano wam było w pierwszych przykazaniach: nie zabijaj, a ja wam rozkazuję kochać nieprzyjaciół waszych, czynić dobrze tym, którzy was prześladują. Dawniej powiedzianem było: nie cudzołóż, a ja wam powiadam strzeżcie się, ażeby wzrok wasz nie zdradzał najmniejszej pożądliwości duszy, bo będziecie nieczystymi w oczach moich (Mat. V, 24).
Później następują przykazania miłości bliźniego i litości. „Darujcie proszącemu, lecz strzeżcie się wypełniać uczynki wasze dobre, ażeby być widzianymi od ludzi. Gdy dajesz jałmużnę, niechaj nie wie lewica, co czyni prawica… Nie skarbcie sobie skarbów na ziemi, gdzie rdza i mól psuje, gdzie się złodzieje zakradają i wykopują, ale skarbcie sobie skarby w Niebie… Bo gdzie skarb wasz, tam serca wasze.“
Zastanawiając się nad przykazaniem miłości podanem przez Zbawiciela, łatwo zauważyć możemy, że nie ma tu jednego słowa, któreby Boskiej Jego miłości nie zdradzało, tego nieskończonego pragnienia chwały Ojca Niebieskiego i szczęścia ludzi, których braćmi swymi nazywa.
Przykazanie miłości, zalecone nam przez Chrystusa Pana, zawiera również w sobie nadzieje tych rad Boskich, których Jezus Chrystus udzielił później. Na samym początku i w zakończeniu tego pierwszego kazania, uważnie się tylko w nie wczytując, znajdziemy myśl tej doskonałości, której przykład On sam nam zostawił; chcę powiedzieć, treść całą cnoty ubóstwa, zaparcia się, posłuszeństwa, pokory i niewinności cnoty niebiańskie, których ludzkość nawet z imienia przedtem nie znała.
A że te święte rady pochodzą od Boga, usta zaś tego Boga z obfitości Serca mówią, więc całe to kazanie, te obietnice szczęścia. A o przykazanie miłości, jest tylko wyrażeniem a raczej objawieniem Jego Boskich uczuć.
III.
Trzecia część kazania tego, tak wzniosłego przez swoją prawdziwość, podaje nam naukę o modlitwie. Modlitwa jest wzniesieniem serca do Boga, wołaniem z ziemi ku Niebu, jest to cześć oddana Bogu, westchnienie, wejrzenie natchnione przez miłość lub wdzięczność. Oto tak się modlić macie, powiedział Chrystus: „Ojcze nasz, któryś jest w Niebie” i t. d.
Cały świat zna tę modlitwę i my od dawna ją powtarzamy, a czy rozmyślaliśmy kiedy nad tą Boską prośbą? Czyśmy pojęli tę wzniosłą modlitwę, w której się odbija całkowicie miłość Jezusa ku Bogu i ludziom? Wszystko się w niej znajduje. Odmówmy ją tylko uważnie, zastanawiając się w sercu nad każdem słowem, rozbierając każdą prośbę, a przekonamy się, że tylko miłość Boga mogła skłonić do podobnej modlitwy, do zawołania na Boga: Ojcze!…
Uważnie ją odmawiając przyznamy, że ta modlitwa z Nieba pochodzi, że wszystkie słowa Jezusa natchnione, okazują nam najgłębsze uczucie miłości ku Bogu i ku nam. Z jakąż przeto ufnością i z jaką miłością trzeba ją odmawiać! I jakżeby można było wątpić, jakobyśmy nie mieli otrzymać tej łaski, o którą prosimy, gdy dla wzruszenia Boga zanosimy tę prośbę, której sam Syn Boży nas nauczył? A nietylko obiecał, nietylko przyrzekł nam dać wszystko to, o cokolwiek w Imię Jego prosić będziemy, ale jeszcze uczy nas, z jaką prośbą udawać się doń mamy.
Wiedzmyż, że jeśli modląc się nic albo mało otrzymujemy, to dlatego, że brak nam ufności, że modlitwa nasza niedołężna, bo Bóg jest wierny w obietnicach swoich.
Zakończmy te uwagi odmówieniem „Ojcze nasz,“ lecz przeprowadzając tę modlitwę przez to Serce, które nas jej nauczyło, miejmy na celu uproszenie sobie łaski dobrego słów jej zrozumienia i pokochania, oraz wypełnianie świętej woli Boga. Amen.
MIESIĄC CZERWIEC. O ŻYCIU WEWNĘTRZNEM CHRYSTUSA. Na wszystkie dnie miesiąca Czerwca. Z dziesiątego wydania francuskiego opracował X. Roman Rembieliński prof. Seminarjum Metr. św. Jana. WARSZAWA. 1897 r. str. 135 142.
0 komentarzy dotyczących “Miesiąc z Sercem Jezusa (Dzień 13)”